Wojna medialna między Interem a Juve
Trener Interu Mediolan, Jose Mourinho (na zdjęciu), po raz kolejny dał o sobie znać. Tradycją też już chyba jest, że w dosyć kontrowersyjny sposób… Po ostatniej fali krytyki, jaka spadła na Inter po meczu z Romą (3:3) Mourinho zaatakował zarówno Romę i Milan, jak i przede wszystkim Juventus.
Początek wojny
Wszystko zaczęło się od burzy medialnej, jaka rozpętała się po dosyć kontrowersyjnym rzucie karnym, podyktowanym na korzyść Interu w meczu Nerazzurrich z Romą. Trener Rzymian, Luciano Spalletti, skomentował po meczu krzywdzący jego zdaniem Romę sposób prowadzenia tego meczu, po czym wstawił się za nim trener Juve, Claudio Ranieri. Mourinho pojawił się potem na konferencji prasowej przy okazji dzisiejszej potyczki Sampdorii z ekipą Interu, na której pozwolił sobie na dosyć długi monolog. “Możecie zapytać Claudio Ranieriego, o co mu chodziło dzisiejszego ranka. Nie podoba mi się ta ciągle uprawiana prostytucja intelektualna, wolę intelektualną szczerość. Ostatnimi dniami doszło do masowej, wielkiej manipulacji, włożono wiele pracy w to, by zmienić zdanie opinii publicznej. Dla mnie to po prostu robota odwalona zupełnie nie w moim stylu” – powiedział Mourinho, nawiązując do dyskusji medialnej na temat traktowania Interu przez sędziów prowadzących mecze Serie A.
To jednak nie koniec przemyśleń trenera Nerazzurrich. “Ostatnimi dniami nie mówiło się o Romie, która mimo najlepszej linii pomocy w lidze skończy sezon bez żadnych trofeów. Nie mówiło się też o Milanie, który ma 11 punktów mniej od nas, nie mówiło się też o Juventusie, który zarobił mnóstwo punktów dzięki pomyłkom sędziów” – zaznaczył Mourinho. “Jeśli Ranieri trzyma stronę Spalettiego, ja stanę w jednym rzędzie z Zengą, Del Nerim i Prandellim – wszyscy oni zostali pokarani w meczu z Juve. W tym tygodniu staję też po stronie Marino i Novellino, którzy w tę sobotę grają z Romą i Juve.”
Do tego wszystkiego powiedział jeszcze: “W ciągu 91 dni pomacham wam na do widzenia i wyjadę na wakacje. Do tego czasu będę brał udział w konferencjach prasowych, ale rewelacji się po mnie nie spodziewajcie. Będę odpowiadał w średniowiecznym stylu: tak, nie, ewentualnie powiem jakieś zdanie poprawne politycznie. Rozmawiam z prasą, bo jestem do tego zobligowany kontraktem, rozmawiam jednak tylko wtedy, kiedy muszę. Zobaczcie za to Ranieriego i Spalettiego – ci zawsze pchają się przed kamery, żeby coś powiedzieć. Jedynym meczem, który wygraliśmy przez błędy sędziego, był ten ze Sieną, ale przyznałem to publicznie zaraz po końcowym gwizdku. Dzień później trener drużyny, która gra w koszulkach w biało-czarne pasy, przyznał się do tego samego w odniesieniu do meczu swojego zespołu.”
Reakcja Juve
Na te słowa nie mógł nie zareagować Juventus. Kierownictwo Juve szybko ustosunkowało się do słów portugalskiego trenera: “Mourinho okazał brak szacunku nie tylko wobec Juve i 14 milionów jego kibiców, ale i wobec całej włoskiej piłki. Podsycił w ten sposób jedynie kulturę ciągłych podejrzeń.” Następnie dodało jeszcze: “Uważamy, że przedstawiciele klubu powinni demonstrować swój poziom i poczucie odpowiedzialności – przed, w trakcie ale i po meczu – choćby po to, by odmienić włoską piłkę i jej obraz na świecie.”
Sam Claudio Ranieri powiedział na ten temat: “Nie obchodzą mnie słowa Mourinho. To były raczej wycieczki personalne, dlatego kiedy znów się z nim spotkam, powiem to, co muszę, o ile będę jeszcze wtedy pamiętał, co chciałem powiedzieć. To, co zrobił Mourinho, jest ewidentnie w stylu Interu.”
Kontra Interu
Na to odpowiedział z kolei Inter. “Po zapoznaniu się z oficjalnym stanowiskiem Juventusu, w którym szefowie klubu podkreślili, że ich zdaniem Jose Mourinho wypowiedział się w sposób zbyt bezpośredni i wulgarny, atakując turyński klub, odpowiadamy, że trener naszego klubu wyraził swój punkt widzenia bez żadnych insynuacji, bez złośliwości, co zarząd klubu bardzo docenia.”
Konsekwencje?
Tak czy inaczej, po zachowaniu trenera Interu na słynnej już konferencji prasowej, zarówno Juve jak i Roma, a nawet i sama Włoska Federacja Piłkarska, najpewniej zacznie działać. I nie chodzi już o samo kontynuowanie polemiki słownej. Bardzo prawdopodobne jest, że Portugalczyk stanie przed sądem pod zarzutem podżegania do przemocy słownej.
Odpowiedź prezydenta Juventusu
Przy okazji meczu z Lazio, rozgrywanego w ramach Coppa Italia, o całej sprawie wypowiedział się Giovanni Cobolli Gigli. Prezydent Juventusu postanowił nie odpowiadać na prowokacje Mourinho, zamiast tego ostudzić nieco nastroje i atmosferę. “Niech lepiej każdy zostanie na swoim miejscu” – powiedział na antenie Rai. “Myślę, że Mourinho dał się po prostu sprowokować, choć nie do końca rozumiem, czemu. Wydaje mi się to trochę przesadzoną reakcją, ale zakończmy to w tym miejscu i w tym momencie. Piłka niech pozostanie tym, w co się gra, a nie tym, o czym się krzyczy. My, zarządzający klubami, małymi, wielkimi czy średnimi, musimy dać przykład innym. Może ja w takim razie spróbuję jako pierwszy.“
www.tuttosport.com