W pierwszym mecz półfinału…
W pierwszym mecz półfinału Pucharu Włoch Juventus zremisował na własnym terenie z Interem 2-2. Spotkanie rozpoczęło się bardzo mocno, już w trzeciej minucie bramkę po błędzie Iuliano strzelił nowy nabytek Nerazzurrich, Adriano. Cztery minuty później dzięki pomyłce Toldo wyrównał Marco Di Vaio. Chwilę potem Iuliano próbował się zrehabilitować i w zamieszaniu pod bramką Interu z 16 metrów silnie uderzył, jednak prosto w ręce Toldo. Następne minuty obfitowały w przerażające pomyłki obrony Juve, na szczęście nie wykorzystywane przez przeciwnika, przeplatane z nieudanymi akcjami ofensywnymi, w większości kończące się pozycją spaloną Di Vaio. Tylko jeden raz Di Vaio świetnie wyszedł na pozycję i już miał pędzić na spotkanie z Toldo, kiedy swoją chorągiewkę niesłusznie podniósł asystent arbitra. Gra była również bardzo ostra, już w 17 minucie boisko musiał opuścić z powodu urazu Gamarra, a zastąpił go Okan. Często faulowany był też Fabrizio Miccoli. Na 12 minut przed końcem pierwszej połowy kolejny błąd popełnił Iuliano, jednak tym razem Adriano niestety nie spudłował i podwyższył wynik na 1-2. Do gwizdka wynik nie uległ zmianie.
Na drugą połowę Bianconeri wyszli zdeterminowani. Od razu pojawił się Mauro Camoranesi, który zmienił Zambrottę. Tak jak w piewszej połowie Zambrotta nadawał tępa akcjom lewą stroną, tak od tego momentu Camor prowadził grę na prawym skrzydle. Juventus miał widoczną przewagę. Wprawdzie jeszcze dość często piłkarze Interu szarżowali pod bramkę Juve, jednak z małymi wyjątkami obrona grała znacznie pewniej. Z czasem Juventus zyskiwał coraz większą przewagę. Wielokrotne ataki na bramkę Toldo cudem nie kończyły się golami. W 64. minucie Di Vaio był bliski zdobycia bramki, na 18. metrze próbował lobować bramkarza Interu, ten jednak wybił piłkę ręką, za co został ukarany czerwoną kartką. W związku z tym boisko musiał również opuścić któryś z graczy z pola. Padło na Recobę. W bramce Interu stanął Alex Cordaz. Zmianę przeprowadził również Lippi – za Antonio Conte wszedł Alessandro Del Piero. Rzut wolny po tej ręce wykonywał Miccoli, piłka trafiła jednak w słupek, następnie odbiła się od Camoranesiego i wyszła za końcową linię. Od tej pory istniała tylko jedna drużyna, nie sama jednak, bo towarzyszył jej niesamowity pech. Raz po raz piłkarze Juve, na czele z Di Vaio, marnowali stuprocentowe sytuacje. Nawet Iuliano miał szansę na zdobycie gola, jednak trafił w poprzeczkę. Co się odwlecze, to nie uciecze. W 70. minucie pod własną bramką piłkę przejął Ciro Ferrara, podciągnął kilkadziesiąt metrów, wymienił piłkę z Camoranesim, po czym idealnie prostopadle zagrał do Di Vaio. Ten pewnym strzałem pod poprzeczkę umieścił futbolówkę w siatce. W kolenych atakach Juve znowu główną rolę grał niefart. W 79. minucie Lippi, kosztem Ferrary, zdecydował się wpuścić na boisko swoją tajną broń. Najlepszy piłkarz Europy od razu miał okazję zdobyć gola, jednak jego strzał z ostrego kąta o milimetry minął dalszy słupek. Kilka minut później Nedved był faulowany w polu karnym, jednak sędzia nie przyznał rzutu karnego. Brutalnie został też zaatakowany Miccoli, ale i tym razem arbiter nie zareagował, a powinien, i to czerwonym kartonikiem. Do końca meczu Juventus bombardował bramkę niedoświadczonego Cordaza, bez skutku.
W niedzielnym spotkaniu z Romą życzylibyśmy sobie zobaczyć taki Juventus, jak dzisiaj w drugiej połowie. Plus trochę szczęścia. Za tydzień na San Siro Bianconeri będą mieli realną szansę na awans.
Juventus 2:2 Inter
7′ Di Vaio, 70′ Di Vaio – 3′ Adriano, 33′ Adriano
Juventus (3-4-1-2): Chimenti – Ferrara (79′ Nedved), Tudor, Iulano – Pessotto, Conte (64′ Del Piero), Appiah, Zambrottta (46′ Camoranesi) – Maresca – Miccoli, Di Vaio
Inter (3-4-3): Toldo – Cordoba, Gamarra (17′ Okan), Canavarro – Zanetti J., Farinos, Stankovic, Pasquale – Recoba (64′ Cordaz), Adriano, Kily Gonzalez
Żółte kartki: Recoba, Cordaz
Czerwone kartki: Toldo (64′)