#FINOALLAFINE

Non è facile

Prowadzenie drużyny Juventusu nie jest łatwe. Non è facile!

Maurizio Sarri, który miał udoskonalić to, co Max zbudował, przynieść show, widowiskowość i zapewnić kibicom ucztę dla oka, przemknął przez Turyn jak meteor. Był chłop i nie ma chłopa. W tym artykule, na podstawie biografii Massimiliano Allegriego, niezliczonych wywiadów z nim, artykułów włoskich dziennikarzy, wypowiedzi graczy i współpracowników stworzyłem portret trenera. Jaką, do licha, filozofię ma Max? Jak postrzega piłkę? Co jest dla niego ważne, a co nie? Zapraszam.

Może dzięki temu, że mniej nas nauczali, sami nauczyliśmy się więcej”. Był taki mecz, w którym pierwsza drużyna Juventusu mierzyła się z zespołem do lat 23. Banalna, towarzyska potyczka. Allegri wyselekcjonował niby przypadkową jedenastkę. Nie dał piłkarzom żadnych instrukcji. Przeczytał skład i wyszedł z szatni. Przez pierwsze kilkanaście minut jego gracze mieli spore trudności. On stał i przyglądał się wszystkiemu z boku. Pierwsze, co zauważył, to próbę porządkowania gry przez Daniele Ruganiego. Spontanicznie, bez instrukcji trenera, zaczął ustawiać kolegów. Widząc, że nie ma pomocy z ławki, wziął sprawy we własne ręce. Wraz z upływem minut, inni piłkarze zaczęli robić to samo. Po dwudziestu minutach wszyscy wiedzieli, co mają robić.

Allegri zrobił ten eksperyment w jednym celu. Gorsety taktyczne, w które wielu trenerów wrzuca swoje drużyny, obsesyjne planowanie każdej akcji, programowanie drużyn, wymaganie, by grali zgodnie ze schematem zabija samodzielne myślenie. Są takie mecze, w których inicjatywa poszczególnych graczy może być ważniejsza od taktyki trenera. Psychiczna wolność, jaką dostaną, może stać się fundamentem wspaniałego zwycięstwa.

To jak z wiązaniem butów. Pokazujesz dziecku jak powinno to zrobić, ale to ono musi wykonać tę czynność. I może ostatecznie robić to inaczej niż ty, choć równie skutecznie”.

Max powiedział kiedyś w rozmowie z Corriere della Sera, że przeszkadza mu filozofia, w której trenerzy chcą wszystkiego nauczyć, nie zostawiając miejsca na samodzielną naukę. W jego ocenie prawdziwa różnica jakościowa polega na technicznym geście jednostki, geniuszu, zmyśle, rzeczy nieuchwytnej. W wolności, jaką posiada gracz – najważniejszy bohater widowiska.

Przyznał, że najlepsze koncepcje, jakie tworzył w życiu trenerskim, przychodziły mu do głowy w sytuacjach kryzysowych. Wraz z upływem lat dostrzegł w swojej naturze paradoks. Pragnął trudności, bo wiedział, że wtedy jest najbardziej twórczy i skuteczny. Gdyby prześledzić kilka spektakularnych meczów z udziałem jego Juventusu, moglibyśmy odnaleźć przykłady na poparcie tej tezy. Na przykład gonienie Bayernu Monachium przy wyniku 0:2 w Turynie i ostateczny remis 2:2. Albo klęskę w pierwszym meczu ćwierćfinałowym z Realem Madryt 0:3 i prowadzenie 3:0 na Bernabeu (przy finalnym wyniku 3:1). Odwrócenie losów rywalizacji z Tottenhamem na Wembley (od 0:1 do 2:1) też wpisuje się w ten schemat.

Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego niektóre drużyny radzą sobie lepiej po stracie jednego gracza? Czerwona kartka to niewątpliwie przeszkoda, ale jej wpływ może być pozytywny. Reaktywni piłkarze umieją sobie z takim problemem poradzić, choć być może nikt nie uczył ich jak walczyć z liczebniejszym przeciwnikiem.

Massimiliano Allegri wyznaje jedną filozofię. Filozofię prostoty. Piłka to banalna gra. Opiera się na nieskomplikowanych zasadach. Nic nie doprowadza go do szału bardziej niż ci, którzy komplikują ten sport. Poeci. Były takie odprawy i takie mecze, w których Max krzyczał do swoich zawodników:- Panowie, piłka jest prosta. Nie ma potrzeby jej komplikować. Na boisku musisz postępować inaczej niż twój przeciwnik. To wszystko. Koniec.

Ale należy pamiętać:

PROSTOTA JEST RZECZĄ NAJTRUDNIEJSZĄ.

Zdaniem Maxa najwięksi mistrzowie, jakich prowadził czy oglądał, kochali prostotę. Najlepiej na świecie wykonywali proste rzeczy.

W 2017 roku Allegri udzielił wywiadu La Gazetta dello Sport i podzielił się swoim doświadczeniem życiowym. Jadł kolację w towarzystwie ludzi z wyższych sfer (naukowców, profesorów, lekarzy). W pewnym momencie wybitny włoski onkolog zaskoczył go, mówiąc:

“Twoja praca jest w rzeczywistości trudniejsza niż moja. Spotykasz się na co dzień z tak wieloma zmiennymi, że nie ma sensu porównywać naszych zawodów. Ty musisz często działać intuicyjnie, nie masz wzorów postępowań przy konkretnych przypadkach. Czasami metoda, która przyniosła ci sukces w jednym, mogła doprowadzić cię do klęski w drugim, prawda?

Max był zaskoczony tą analizą. Jego rozmówca był wielkim fanem Milanu, oglądającym każdy mecz swojej drużyny, świetnie zorientowanym w realiach calcio.

Szaleństwo zmiennych w futbolu jest tak wielkie, tak niemożliwe do przewidzenia, że umiejętność ich akceptacji odróżnia prawdziwych mężczyzn od dzieci, buntujących się na realia tego świata. Allegri uważa, że nikt nie mógł przewidzieć, że Patrice Evra popełni juniorski błąd w 91 minucie meczu rewanżowego. Bayernem Monachium i rozpocznie agonię Turyńczyków. To właśnie wówczas w jego opinii Juventus był najmocniejszą drużyną w Europie, która miała wielkie szanse na triumf w Lidze Mistrzów. Nie rok wcześniej, kiedy dotarła do finału w Berlinie, czy w 2017, gdy przegrała z Realem Madryt w Cardiff.

Jak sam deklaruje – jego celem w Juve było docieranie rokrocznie minimum do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Czasami możesz zajść dalej, czasami odpaść na tym etapie, ale jeśli regularnie trafiasz do ścisłej ósemki, znaczy, że jesteś kozak.

CHCĘ MYŚLĄCYCH GRACZY, A NIE HODOWANYCH KURCZAKÓW

Max twierdzi, że możesz przygotować piłkarzy świetnie do meczu, ale inteligentny trener-przeciwnik rozgryzie cię i zrujnuje twój plan taktyczny. Co wtedy robić? Czy myślący piłkarz, którego posiadasz w drużynie, nie powinien tego dostrzec i szukać innego rozwiązania? Czy ciągłe obwinianie szkoleniowców po porażkach i zrzucanie całej odpowiedzialności na nich nie jest przesadą?

Zdaniem Allegriego trenerzy muszą nauczyć piłkarzy przede wszystkim obserwowania wydarzeń na boisku, umiejętności rozumienia akcji, zwolnienia i przyspieszania tempa, podejmowania decyzji adekwatnych do potrzeb w danym momencie. Inteligentny gracz wie, kiedy wybić piłkę w trybuny. Jeśli wszyscy powtarzają, że dzieci należy uczyć „gry” to niech pamiętają, że „gra” oznacza myślenie. Trzeba nauczyć ich myśleć, a nie hodować kurczaki czy roboty, które tylko wykonują polecenia.

W jego opinii trenerzy często przesadnie przejmują się swoją rolą, wymyślają coraz dziwniejsze ćwiczenia, zapominając, że trening na zwykłe posiadanie piłki albo 40-minutowy mecz-gierka może być lepszy od szeregu skomplikowanych zadań. Podczas oglądania treningowej gry możesz poprawiać jakość swojej drużyny, jeśli zauważysz, gdzie poszczególni gracze się mylą. Korygowanie błędów w sytuacjach statystycznych jest łatwe. Trzeba to robić podczas dynamiki.

Piłka nożna nie jest siatkówką, w której nie dotyka się przeciwnika, czy koszykówką, gdzie schematy mają wielkie znaczenie.

Futbol nie może być naukowy, jak starają się nam to udowodnić nowatorzy.

Zabijanie kreatywności pojawia się już wtedy, gdy mędrcy od statystyk wyliczą, że jakiś schemat przynosi gole. Dostaję szału, gdy oglądam treningi dzieci i widzę, jak trener uczy ich, żeby numer 10 podał do 7 na skrzydło, ten cofnął do 8, a 8 podał do 9. To obłęd, skoro już od najmłodszych lat robimy z dzieciaków hodowane kurczaki. Problemem jest też to, że coraz więcej trenerów ma gigantyczne ego i chce na siłę komplikować piłkę. Jakby stosowanie prostoty ich obrażało i deprecjonowało ich wartość.

JEŚLI CHCESZ ROZWIJAĆ TALENT, POZWÓL MŁODYM LUDZIOM WYRAŻAĆ SIEBIE

Max nie znosi programów, w których dzieci zachowują się jak dorośli. Nie cierpi określenia „dziecięcy geniusze”. Nie może patrzeć, gdy zmusza się dzieciaki do robienia rzeczy, jak dorośli. Jaki jest sens wsadzania kilkulatka na rower dla dorosłych? Nikt rozsądny tego nie zrobi. Dlaczego więc zmuszamy je do wykonywania czynności i zachowywania się, jakby byli o 20 lat starsi?

W sporcie jak w życiu. Nie ma nic piękniejszego od dziecka. Nie uczmy więc ich, że liczy się tylko wygrana (na to przyjdzie czas), ani tego, że musi dojść na szczyt, ale zamiast tego wspierajmy je w szukaniu swojej wyjątkowości na boisku, rozwijaniu jego wyobraźni, swobodnej grze.

DLACZEGO GALLIANI PRACUJE TAK DŁUGO Z BERLUSCONIM?

Czy trener musi mieć to „coś”? Max uważa, że jedną z najważniejszych umiejętności trenera jest podążanie za intuicją (wewnętrznym impulsem) i błyskawiczne podejmowanie decyzji. Trzeba jak najszybciej zmienić myśl w czyn, szybciej niż trener-przeciwnik. W futbolu czasem wystarczy sekunda bądź minuta i można wygrać mecz, który toczył się od początku nie po twojej myśli.

Trzeba wiedzieć! Trzeba czuć.

Kiedyś Adriano Galliani powiedział Maxowi: “Jak myślisz, dlaczego pracuję od tylu lat z Berlusconim? Ponieważ wiem, kiedy tak znaczy tak, a kiedy tak znaczy nie. Kiedy nie jest w rzeczywistości tak, a kiedy nie jest naprawdę nie. To gra słów, drogi trenerze. Ale ukryta w niej jest prawda. Umiejętność oceny ludzi i sytuacji. Umiejętność wyczuwania. I szybkiego rozumienia”.

Czym jest szybkie rozumienie? Lotnością umysłu. Allegri nie spędzał dwudziestu czterech godzin dziennie na myśleniu o piłce. Giorgio Chiellini w niedawno opublikowanej biografii napisał, że Antonio Conte jest obsesyjnym trenerem, męczącym po pewnym czasie wszystkim, a Massimiliano Allegri otwiera okno. Daje odetchnąć. Nie przytłacza i nie męczy sobą.

Już wiemy dlaczego. Bo umie szybko rozumieć.

Kiedyś reporter telewizji Sky był pod wielkim wrażeniem, kiedy Max na konferencji prasowej powiedział: “Przegraliśmy 0:3, bo oni w pierwszej połowie popełnili czternaście fauli, a my jeden”.

Swoją drogą to samo wydarzyło się w drugiej połowie meczu w Cardiff z Realem Madryt. Juventus nie był w stanie nawet sfaulować rywala.

Dlaczego analizując porażkę z Genoą, Allegri powiedział o faulach? Na jego stół po zakończonych spotkaniach trafiają lawiny materiałów. Aby przeanalizować grę Włoch sprawdza liczbę przewinień rywali i swoich piłkarzy. Rzuca okiem także na statystykę wygranych i przegranych pojedynków powietrznych. To mu wystarcza. Dzięki powyższym danom wie jak blisko bądź daleko zespół był od piłki.

W Cardiff, kiedy skończyła się agresja bianconerich z pierwszej połowy, skończył się mecz.

Allegri mówi: “Jeśli piłkarze będą pracować na dystansie 1000 metrów, to wiem, że w topowej drużynie, którą prowadzę większość z nich dobrze spisze się na pierwszych 900. Różnica będzie na ostatniej setce. Tam się dziś tworzy przepaść. Tam bardzo dobry dystansuje dobrego. Ta różnica nie jest wynikiem danych czy analiz, a intuicji, wrażeń, talentu i percepcji“.

CO TO JEST ROZPOZNANIE MINUT SPRZYJAJĄCYCH?

By to wytłumaczyć, Allegri posłużył się antyprzykładem. Jego Juventus prowadził w meczu z Manchesterem United 1:0, nie wykorzystał okazji do zabicia rywala i poległ w kuriozalnych okolicznościach 1:2. Drużyna miała szansę na zapewnienie sobie zwycięstwa w sprzyjającej fazie meczu, ale ją przegapiła. Wielokrotnie w mediach dziennikarze opisywali Juventus prowadzony przez Maxa jako „wyrachowany”, „cyniczny”. Allegri uważa, że jego piłkarze potrafili najlepiej w Serie A wyczuwać sprzyjające minuty. Byli jak hazardziści, którym „idzie gra”. Wiedzieli, że mogą przycisnąć pedał gazu w odpowiednim momencie, bo sprzyja im sytuacja. Tak było przeciwko Tottenhamowi w Londynie. Przy wyniku 0:1, Allegri wprowadził Lichtsteinera i Asamoaha, by rozruszać grę na skrzydłach, Higuain strzelił gola, w konsekwencji pojawił się sprzyjający czas, a Dybala zamienił go na drugą bramkę. Tottenham miażdżąc bianconerich w pierwszej połowie, zmarnował okazje, gdy był na fali. Przez swoją nieudolność nie doprowadził do wyniku 2:0 i przespał awans.

Nie rozpoznał bądź nie umiał wykorzystać fazy sprzyjającej.

POZYTYWNE MYŚLENIE OBNIŻA ENERGIĘ

Czasami trener musi zmącić dobrą atmosferę w drużynie, przekonanie piłkarzy o swojej sile i ich pozytywne myślenie. Ono jest lekarstwem na wiele problemów w sporcie, o ile nie szkodzi chęci wygrywania. Allegri miał w takich sytuacjach kilka tricków. Mimo zwycięstwa krytykował zespół na konferencjach prasowych, wprowadzał na treningach regułę: „tutti zitti, profilo basso e lavorare” (wszyscy morda w kubeł, głowa w dół i ciężka harówa). Myślenie: już mamy bezpieczną przewagę, damy radę, jesteśmy mocni – bywa czasem złudne. Powoduje osłabienie psychiczne, a później zmiękcza nogi. Jednym słowy – kradnie ci energię. Musisz przyklejać piłkarzy z powrotem do rzeczywistości.

Jeśli chcesz udoskonalać swój warsztat, powinieneś zdaniem Maxa:

a) definiować ciągle nowe cele

b) inwestować w swoje mocne strony

c) nie tracić uwagi na niepotrzebne rzeczy, odciągające cię od realnych problemów.

Allegri twierdzi, że popełnił błąd w sezonie 2011/2012 wciągając się w niekończący wir dyskusji po słynnym, nieuznanym golu Sulleya Muntariego w meczu z Juve. Zamiast skoncentrować się na pracy nad obroną trofeum, zaangażował się w absurdalnie długą, medialną wojnę i ostatecznie przegrał tytuł z Juventusem Antonio Conte.

REGUŁA TRZECH MINUT

W przerwie meczu trener ma tylko trzy minuty, które może wykorzystać na przekazanie uwag swoim piłkarzom. Najpierw jest czas na opuszczenie boiska, później trzeba poczekać na piłkarza, który udziela wywiadu, następnie skontrolować stan zdrowia wszystkich. To kradnie kilka minut. Trener ze swoją analizą, planem na drugą połowę, ewentualnymi zmianami wchodzi na zaledwie 180 sekund. Piłkarze muszą mieć też czas na rozmowę między sobą. Nie można do nich przemawiać kilkanaście minut. Najważniejsze, żeby po pierwszej złej połowie „nie obracać noża w ranie”. Przekazywać proste komunikaty. Zwięzłe i konkretne.

Jak w lutym 2016 roku, kiedy w ciągu 180 sekund Allegri zmienił nastawienie drużyny w meczu z Bayernem i z wyniku 0:2 zrobiło się 2:2.

AUTORYTATYWNY NIE AUTORYTARNY

Autorytatywny – oparty na autorytecie, zapewniającym wiarygodność

Autorytarny – narzucający swoją wolę, opinię, wymuszający posłuszeństwo.

W grudniu 2015 roku Leonardo Bonucci nazwał Massimiliano Allegriego znakomitym, inteligentnym trenerem, który jednak za rzadko używa kija, a za często marchewki. Max wziął swojego piłkarza na rozmowę w cztery oczy i powiedział mu, że miał w swoim życiu wielu nauczycieli, którzy krzyczeli, a niczego nie umieli mu przekazać, ale trafiał również na takich, którzy nie podnosili głosu, a umieli do niego dotrzeć. Trzeba być autorytatywnym, a nie autorytarnym. Silni ludzie muszą mieć autorytet.

PIŁKARZE SĄ NAJWAŻNIESI.

Jedną z wielkich inspiracji Massimiliano Allegriego był Dan Peterson. Amerykański trener koszykówki, który w latach 70-tych zrewolucjonizował tę dyscyplinę w Italii. To on stosował masę sztuczek, dzięki którym jego gracze czuli się docenieni. Uważał, że niekoniecznie trzeba to osiągnąć poprzez wysyłanie ich na parkiet. Można pochwalić ich nowy samochód, docenić urodę dziewczyny, zapytać jak czują się dzieci. Powinnością trenera jest to, żeby sportowcy czuli się częścią grupy. Kiedy w 2017 roku Max odebrał nagrodę dla najlepszego trenera w Italii powiedział, że to dzięki piłkarzom.

Trener to ten, który stara się wyrządzić jak najmniej szkód“.

MUSI DAWAĆ PIŁKARZOM TO CZEGO POTRZEBUJĄ, A NIE TO, CO CHCĄ.

Inteligentny szkoleniowiec dostrzega tę różnicę. Allegri twierdzi, że trener musi mieć tak zwaną „brutalną empatię”. Być wobec gracza uczciwy i czuły, ale dawać mu to, czego potrzebuje (często w sprzeczności do tego, czego piłkarz oczekuje). W trakcie swojej kariery trenerskiej Włoch zmienił radykalnie podejście do zawodników. Uważa, że w psychologia ma w 80 procentowy wpływ na sukces. Piłkarze potrzebują surowości i uczucia w różnych etapach (podkreślam – potrzebują, a nie chcą). Trzeba czasami zmieniać w ciągu jednego sezonu podejście do całego zespołu. Allegri uważa, że popełnił duży błąd w Milanie, ponieważ nie zmienił swojej filozofii w ostatnim sezonie (2013/2014), kiedy drużyna była kompletnie inna od tej, którą przejmował w 2010 roku. W schyłkowym okresie powinien przestawić się na swój system myślenia z Cagliari, gdzie budował wszystko od nowa.

Według Maxa trenowanie piłkarzy bardzo często przypomina wychowywanie dzieci. Jeśli trener ma rodzinę, jest ojcem, może wiele zachowań z domu przenieść do szatni. Tu warto zacytować Didiera Deschampsa, który powiedział, że ma syna z pokolenia obecnych mistrzów świata i łatwiej było mu zarządzać drużyną, bo wiedział jaką wrażliwość, jakie problemy, światopogląd i hierarchię wartości mają młodzi ludzie. Rozumiał tę generację lepiej. I umiał wykorzystać jej energię. Na przykład nie zabraniał głośnego słuchania muzyki przed decydującymi meczami w Rosji (choć sam przyznał, że jego pokolenie w 1998 roku do każdego meczu podchodziło maksymalnie skoncentrowane, w ciszy przygotowując się do wybiegnięcia na murawę). Gdyby narzucił im swoją wolę i odwoływał się do swoich czasów, nic wielkiego by nie osiągnął. Musiał uelastycznić się. Dopasować do pewnej ewolucji pokolenia.

ZAWSZE DOBIERAJ SOBIE WSPÓŁPRACOWNIKÓW LEPSZYCH OD CIEBIE.

Nie bój się, że ktoś ma większą wiedzę i umiejętności w jakimś aspekcie. Piłka jest prosta, ale na najwyższym poziomie pracujesz w dużej korporacji, jaką są dzisiaj kluby i nie jesteś w stanie wszystkiego ogarnąć. Masz mnóstwo obowiązków, także niezwiązanych bezpośrednio z piłką (media, kontakty biznesowe, inne zobowiązania). Jeśli prześledzisz historię wielkich przywódców, zobaczysz, że umieli otoczyć się najlepszymi współpracownikami.

Dobry trener to taki, który rozwiązuje problemy, a nie generuje nowe. Jeśli mówimy dziś o szkoleniowcach jako o menedżerach zarządzających zasobami ludzkimi, powinniśmy pamiętać, że najlepsi to tacy, którzy mają umiejętność szybkiego rozwiązywania problemów i dostarczania nowych rozwiązań. Skąd to się bierze? Z doświadczenia. A to czerpie się z życia.

Jurgen Klopp został ojcem w bardzo młodym wieku i gdy jego koledzy chodzili do baru na piwko i podryw, on zmieniał pieluchy, ciężko pracował i martwił się o byt rodziny. Przeszedł błyskawiczny kurs dojrzewania i nie miał czasu na zabawę. To życie go ukształtowało.

ALBO STRZELASZ GOLA, ALBO ASYSTUJESZ, ALBO BIEGASZ

Piłka jest prosta. Jeśli chcesz być dobrym graczem musisz strzelać, asystować, albo przynajmniej biegać. Nie ma innych rozwiązań“. Tak powiedział kiedyś Dunga, mistrz świata z 1994 roku. Jako kapitan doskonale sprawdzał się w roli lidera. Miał szczególną wizję gry i dar do przewidywania sytuacji na boisku.

Jeśli drużyna ma głód wygranej i biega, zawsze znajdzie drogę do zwycięstwa. W tej koncepcji, którą Allegri ukradł Dundze ważą rolę pełnił Mario Mandżukić. Piłkarz szczególny, zawsze chętny do pomocy kolegom i walki o każdą piłkę. Zdaniem Maxa nikt bardziej nie uosabia prostoty w futbolu. Konkretu, bez zbędnej krzykliwości, nadętości. Mandżukić jest czystym futbolem. Nie ma w jego grze żadnego nadmiaru i zbędnego elementu.

Mandżukić wiedział, że technika nie polega na dryblowaniu dla samego dryblowania, na żonglowaniu, czarowaniu sztuczkami dla poklasku. Dla niego prawdziwą techniką było pojawianie się w odpowiednim miejscu na boisku, umiejętność dokładnego podania, wyboru rodzaju zagrania, zwolnienie bądź przyspieszenie. W jego wizji technika to zagranie tak, by kolega dostał piłkę na swoją lepszą nogę bądź zgodnie ze swoimi możliwościami szybkościowymi. Dlatego jest jednym z ulubionych graczy Allegriego.

PIŁKARZE SĄ JAK KONIE WYŚCIGOWE

Massimiliano Allegri kocha konie. Może opowiadać o nich bez końca. Uwielbia historie, anegdoty, kulisy wyścigów. Mówi, że w walce konie tracą samokontrolę (znany jest przykład konia doganiającego swojego rywala i gryzącego siedzącego na nim dżokeja w stopę), potrafią umrzeć na „polu bitwy”. Znany jest przykład Spegasso, który w latach 60-tych bohatersko minął linię mety i umarł z wycieńczenia. Po tym tragicznym wypadku dżokej pozostał na torze, przytulając swojego przyjaciela i opłakując jego śmierć. Max uważa, że trzeba czerpać jak najwięcej z natury. Konie umieją odczytywać sygnały płynące z organizmu. To ich ciało wyznacza granice. Podobnie jest z piłkarzami, których jako trener musisz słuchać. Musisz brać pod uwagę sferę techniczną, jak i fizyczną. Nie zapominać także o mentalnej. Jeden koń, wielki czempion, musiał spać z kozą, inny nie dał się wprowadzać do samochodu wiozącego go na zawody bez swojego treningowego partnera. Trzeba to rozumieć.

Allegri postawił kiedyś niezłą sumę pieniędzy podczas wyścigów na konia o imieniu Minnesota, który nie był faworytem bukmacherów. Kolega powiedział mu wtedy: “Łatwiej będzie ci trenować klub w Serie A niż temu koniowi wygrać zawody”.

Minnesota wygrał, a Max na najwyższym poziomie w Italii prowadził Cagliari, Milan i Juventus.

Autor: Mateusz Święcicki

Źródło: 2AngryMen

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
3 lat temu

Super artykuł!

Qbolo
3 lat temu

Ależ to się dobrze czytało, świetne pióro 🙂