Chłopak z sąsiedztwa

Chłopak z sąsiedztwa

Piłka Nożna PLUSO tym, jaką metamorfozę przeszedł w ciągu roku, mogli przekonać się na własne oczy polscy kibice. Kiedy w grudniu 2010 roku przyjechał z Juventusem na stadion Lecha, niewielu o nim słyszało. Natomiast w listopadzie 2011 już miał wyrobione nazwisko i jego występ w reprezentacji Włoch we Wrocławiu nie mógł przejść niezauważony.

W sezonie, w którym piłkarze Kolejorza bili się z Juventusem o drugie miejsce w grupie Ligi Europy, z pewnością większym respektem darzyli takich pomocników jak Milos Krasić, Felipe Melo, Momo Sissoko czy Simone Pepe, a dopiero niemal na szarym końcu tej formacji stał w ich rankingu Marchisio. Po paru miesiącach hierarchia wywróciła się do góry nogami.

Niebanalne gole

Blondwłosy Serb z gwiazdy został zdegradowany do roli widza z ławki rezerwowych lub z trybun. Brazylijczyk, za którego klub z Turynu zapłacił 25 milionów euro, ku radości kibiców wyjechał do Turcji, także Sissoko zmienił ligę i zakotwiczył w PSG. Pozycję utrzymał regularny i uniwersalny Pepe, ale i jemu dziś daleko do Marchisio.

Po meczu z 8 grudnia 2011 roku, kiedy w dogrywce strzelił Bolonii bramkę na wagę awansu Juve do ćwierćfinału Pucharu Włoch, jego zdjęcie znów znalazło się na pierwszej stronie dziennika La Gazzetta dello Sport, który w komentarzu napisał: “Marchisio to połowa wartości Juventusu”. A w dalszej części rozpływał się nad jego strzeleckim kunsztem. To był już siódmy gol w sezonie. Wszystkie ważne, piękne czy – jak to się we Włoszech zwykło mówić i pisać – niebanalne. Zresztą podobnie było od pierwszych miesięcy gry Marchisio w Serie A. Oczywiście nie trafiał do bramki tak często, jak to robi ostatnio, ale urody jego bramkom nigdy nie brakowało.



Claudio Marchisio z Juventusem związał się już w dzieciństwie i z własnej woli nie zamierza opuszczać tego klubu nawet do zakończenia kariery.

To on w grudniu 2009 roku w spotkaniu z Interem potrafił niby zwykłą dobitkę zamienić w majstersztyk: niesamowita przeplatanka i techniczny strzał nad Julio Cesarem. Z kolei w styczniu poprzedniego roku zaskoczył Samira Handanovicia z Udinese superefektownymi nożycami wykonanymi z linii pola karnego. W międzyczasie były woleje, strzały silne i mierzone wykonane bez różnicy lewą czy prawą nogą.

Występujący od czasu do czasu w różnych mediach były selekcjoner reprezentacji i twórca największych sukcesów Juventusu w ostatnim ćwierćwieczu Marcello Lippi wychwalał pod niebiosa skutecznego rozgrywającego, dołączając się zresztą do chóru komplementów pod jego adresem: “To już gwiazda europejskiego formatu. Kiedy pierwszy raz powołałem go do reprezentacji, wyobrażałem sobie, że będzie kimś pomiędzy Frankiem Lampardem i Stevenem Gerrardem. To znaczy takim pomocnikiem, który świetnie wykonuje swoją robotę w środku pola i jeszcze widać go pod bramką przeciwnika. Nie pomyliłem się”.

Natomiast Pavel Nedved – ostatni nie napastnik, który przekroczył w Serie A barierę 10 goli w jednym sezonie – stwierdził: “On wkrótce będzie najlepszym piłkarzem na swojej pozycji”.

Drugi Tardelli

Porównania do mających strzeleckie statystyki godne napastników dwóch Anglików nasuwały się same przez się, ale włoscy dziennikarze zobaczyli w nim drugie, być może nawet lepsze wcielenie Marco Tardellego – tak samo chudy, charakterny i bramkostrzelny. A jeśli tak dalej pójdzie, o Tardellim będzie się mówiło, że przypominał Marchisio, a nie odwrotnie.

Do stycznia pierwszeństwo należało się ciągle mistrzowi świata z 1982 roku, który swój rekord ustanowił siedmioma golami w sezonie 1980-81. Po grudniowym meczu z Ceseną, w którym po raz szósty wpisał się na listę strzelców, spadkobierca Tardellego miał go jednak na wyciągnięcie ręki.

Jeszcze inni widzą w nim młodszego Antonio Conte, który jako zawodnik spędził w Juventusie 13 lat, rozegrał 412 meczów i strzelił 43 gole, zdobył 14 trofeów. Conte też miał charakter, nigdy się nie poddawał, biegał więcej niż inni i jeszcze wyróżniał go strzelecki instynkt. A od początku tego sezonu został trenerem Bianconerich. Uczynił z Marchisio centralny punkt swojej taktyki, opartej na agresywnym pressingu i ofensywie.

26-letni, urodziny obchodził 19 stycznia, Marchisio to egzemplarz gatunku prawie wymarłego w takich wielkich klubach, nastawionych na milionowe transfery jak Juventus, ale ostatnio odradzający się. To wychowanek. Rozpoczął treningi w wieku siedmiu lat. Jako napastnik. Jak starszy o 12 lat Alessandro Del Piero, który w tym samym roku 1993 trafił z Padovy do Juve, z tym że od razu do pierwszej drużyny.

W klubowych archiwach, udostępnionych szerszej publiczności i do obejrzenia między innymi na YouTubie, znalazły się sfilmowane fragmenty meczów w udziałem malutkiego blondynka. Po obejrzeniu jego rajdów i jego goli nie trzeba było być ekspertem, żeby wysoko ocenić skalę talentu. Zwłaszcza przy jednej akcji Marchisio warto się zatrzymać.

Trampkarze Juve grali z rówieśnikami z Interu. Blondynek w pasiastej biało-czarnej koszulce przejął piłkę jeszcze na własnej połowie i pognał z nią do przodu. Wymienił podanie z jednym z kolegów, znowu znalazł się przy piłce, minął lub wyprzedził kolejnych przeciwników i lewą nogą przelobował bramkarza. Podający kolega nazywał się Paolo De Ceglie i też przeszedł wszystkie szczeble piłkarskiej edukacji. Dziś są nadal w Juventusie.

U Capello i Deschampsa

Zresztą rocznik Marchisio był bodaj pierwszym objętym nowym, profesjonalnym szkoleniem. Mniej więcej na początku lat 90. odgórnie w klubie uznano, że trzeba zainwestować w młodzież, stworzyć jej jak najlepsze warunki, zapewnić najlepszych trenerów, nie żałować na to środków, bo to musi przynieść owoce w niedalekiej przyszłości. Dziś roczny budżet na sektory młodzieżowe to około 5 milionów euro rocznie.

Drużyna juniorów z Marchisio w składzie, który od 14 roku życia zaczął regularnie grać w pomocy, zdobyła w 2006 roku mistrzostwo Włoch, a grali w niej jeszcze Domenico Criscito (dziś Zenit Sankt Petersburg i reprezentacja Włoch), Paolo De Ceglie, Sebastian Giovinco (Parma i reprezentacja Włoch), Davide Lanzafame (Catania), Francesco Volpe (Piacenza), Lorenzo Del Prete (Nocerina) i Michela Paolucci (Vicenza).



Jego talent zauważył Fabio Capello i włączał do treningów z pierwszą drużyną, ale konkurencja była ogromna i szanse na debiut zerowe. Sytuacja zmieniła się latem 2006 roku. W wyniku skandalu calciopoli Juventus został zdegradowany. Przed koniecznością gry w drugiej lidze uciekło kilku kluczowych zawodników. W kryzysowej pod każdym względem sytuacji klub postanowił nie kupować nikogo w ich miejsce, ale ogrywać na zapleczu ekstraklasy najbardziej utalentowanych wychowanków. Otworzyły się drzwi przed Marchisio, De Ceglie, Giovinco i najmniej znanym dziś w tym gronie Matteo Paro (Vicenza). Trener Didier Deschamps z tą mieszanką rutyny z młodością awansował do Serie A, a później znów nastąpiły zmiany, które wyrzuciły Marchisio do Empoli. Wydawało się, że jego przypadek wpisze się w klasyczny scenariusz: wychowanek jest dobry na trudne czasy, a kiedy idzie ku lepszemu, musi sobie szukać innego miejsca pracy.

Ten sam los spotkał Giovinco i obaj w barwach toskańskiego klubu debiutowali w Serie A. Tam również po raz pierwszy zetknęli się z europejskimi pucharami. W Empoli nikt nie powiedział na nich złego słowa, ale fakt jest faktem, że drużyna nie utrzymała się w lidze. Mało kto wierzył, że następnie w Juventusie zagrzeją dłużej miejsce. A to się jednak udało Marchisio. Po powrocie do macierzy z każdym sezonem grał coraz więcej i tyle też znaczył dla drużyny: 24 ligowe mecze, później 28 i 32, teraz opuszcza kolejkę tylko, jeżeli pauzuje za kartki. W ten sposób po cichu, małymi krokami, dorósł do roli gwiazdy Serie A.

Przyszły kapitan



Jednak w jego zachowaniu nie ma nic z gwiazdorstwa. Od 2008 roku cały czas z tą samą żoną Robertą – byłą tenisistką, z którą ponoć toczy zaciekłe boje na korcie. Mają trzyletniego syna Davide, niedługo na świat przyjdzie jego brat. Rodzina Marchisio mieszka w pobliżu klubowego ośrodka treningowego w Vinovo. W tej małej miejscowości znają go wszyscy i on wszystkich zna. Codziennie je śniadanie w tym samym barze, z każdym chętnie pogawędzi, czasami postawi poranną kawę. Po prostu ragazzo d’oro, czyli złoty chłopak, którego popularność i ogromne pieniądze nie zmieniły ani o jotę. 2,5 miliona euro rocznego kontraktu dają mu dziewiąte miejsce na klubowej liście płac, ale niewykluczone, że po tym sezonie dostanie zasłużoną podwyżkę.

To w końcu najlepszy sposób, żeby oddalić niebezpieczeństwo jego odejścia do innego klubu. Wyceniony na 30 milionów euro znajduje się w kręgu zainteresowań wszystkich czołowych europejskich klubów, jeśli jednak miałby kiedyś zmienić barwy, to raczej na pewno wyjedzie za granicę. Kiedyś wyznał, że od gry w Milanie czy Interze woli siedzenie na ławce w Juventusie. Także za takie wypowiedzi kibice Starej Damy go kochają i widzą w nim przyszłego kapitana. Kapitana mistrzowskiego Juventusu. Już raz w takiej roli wystąpił. Właśnie w 2006 roku w drużynie Primavera.



W reprezentacji Włoch na razie strzelił tylko jednego gola, który jednak od razu dał mu czwarte miejsce na liście najszybciej strzelonych w całej historii drużyny narodowej.

W reprezentacji Włoch roi się od świetnych pomocników. Wprawdzie selekcjonerowi Cesare Prandellemu po kontuzjach Antonio Cassano i Giuseppe Rossiego problemów nie brakuje, ale akurat w środkowej linii może wybierać i przebierać: Daniele De Rossi, Riccardo Montolivo, Andrea Pirlo, Alberto Aquilani, Antonio Nocerino i Marchisio, który w tym gronie na pewno nie jest ostatni. Jeśli nic nieprzewidzianego się nie wydarzy, może być spokojny o miejsce w kadrze na Euro 2012.

Tardelli został mistrzem świata w wieku 28 lat. Tyle samo Marchisio, zwany Tardellino, będzie miał podczas turnieju w Brazylii w 2014 roku, ale przecież wcześniejszym tytułem mistrza Europy też nie pogardzi.

Autor: Tomasz Lipiński

Źródło: Piłka Nożna PLUS (02/2012)
Wyszukał: s00p3L

Zapisy na Juventus-Milan!

Subskrybuj
Powiadom o
31 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

Gwiezdnik
Gwiezdnik
12 lat temu

19

Zgadzam się. Moi znajomi też się nie orientują, kto to jest Marchisio. Jak dla mnie ten zawodnik jest bezcenny.

Karim1916
Karim1916
12 lat temu

Mistrz i przyszły kapitan!!!

shovtec
shovtec
12 lat temu

Ziółi Ty jesteś średni ; d
Marchisio jest niesamowity ;]

belial_s
belial_s
12 lat temu

Jestem wielkim fanem jego talentu, świetny zawodnik, który ma czarno-białe serce do gry:) Oby więcej takich!

gizmho1
gizmho1
12 lat temu

przyszłosc ;]

lukstz
lukstz
12 lat temu

Giaccherini. *

lukstz
lukstz
12 lat temu

^ oliver
Wiesz, ciekaw jestem czy kolega "19" wie kim był i czego dokonał chociażby Zizou w barwach Juventusu..

Szczerze? Marchisio mógłby się postarać znacznie bardziej, co prawda i tak stanowi o sile Juve, ale stać go na znacznie więcej obecnie. Bardzo go lubię, jednak ostatnimi czasy nieco przyćmiewa go swą grą Gaiaccherini. Emanulele to trafiony transfer moim zdaniem.

lukstz
lukstz
12 lat temu

^ Bartek88

Brzydka to tylko Twoje zdanie, jemu się podoba i nic nam do tego.
Według mnie niczego jej nie brakuje. 🙂
A bohater artykułu? Uwielbiam gościa.. niebanalny. ;D

AdiJuve
AdiJuve
12 lat temu

deszczowy@
Masz racje Markiz jest od nich lepszy:D
Najlepsze lata jeszce przed nim z roku na rok gra coraz lepiej. Możliwe że za 2-3 sezony będzie miał przez cały sezon taką formę jak jesienią ub. roku. Tego bym chciał jak i pewnie wszyscy tutaj piszący komenty.Forza Claudio, przyszły kapitan Juve:)
O ile Gigi skończy przed 40 😀

TomassoAG
TomassoAG
12 lat temu

My HERO !

rosomak
rosomak
12 lat temu

Mial poczatek dobry ale troche spuscil ztonu, ja mam do niego zal bo zaczal dobrze grac jak nowy kontrakt podpisal i co mam o nim myslec?
ostatnio juz tak dobrze nie gra, moze znowu chce umowe podpisac i dlatego slabiej gra?
pamietam ze znim cos takiego bylo, nie gral za dobrze , podpisal umowe i nagle pare bramek wpakowal.

Bartek88
Bartek88
12 lat temu

Hamsik jest przereklamowany program wyborczy Donalda Tuska. Boateng to przyszlosc. A Marchisio to Marchisio.

Bartek88
Bartek88
12 lat temu

Swoją drogą fujjj, brzydka żona, przytyła tak po porodzie?

Bartek88
Bartek88
12 lat temu

@Deszczowy: raczej jak by taki Real zaproponowal Juventusowi 20 mln to Conte by sie nie zgodzil, za 30 moze zaczeli by cos myslec -stad ta cena.
Marchisio zawsze taki byl, walczak, tylko Conte zaczal go ustawiac i dawac role do ktorej sie najlepiej nadaje 🙂

19
19
12 lat temu

cieslik
masz racje w 100%

19
19
12 lat temu

trzeba forowac nasze gwiazdy, wiekszosc moich znajomych nie wie kto to marchisio

Ziółi
Ziółi
12 lat temu

Hamsik i Boateng są tak samo średni, jak Marchisio. Sneijder to faktycznie wyższa półka.

"Teraz nikt nie wyobraża sobie składu Starej Damy bez niego."
rly?

kojak1990
kojak1990
12 lat temu

De Ceglie tez jeszcze wszystkim pokaze!!

Hubercik19juve
Hubercik19juve
12 lat temu

Co wy chcecie od Roberty fajna blądyneczka i to imię 😉

A tak serio to cieszę się że ktoś taki jak Claudio jest w Juve I teraz czekam na Giovinco bo on też zasługuje na Juve

oliver
oliver
12 lat temu

#19
Zapytaj się kolegów gdzie gra Rivaldo, pewnie dalej myślą że Barcelonie

jonas85
jonas85
12 lat temu

Powiem tak ile znaczy dla drużyny pokazał w ostatnim meczu ligowym jak w szedł z ławki cała gra Juve sie zmieniła

cieslik
cieslik
12 lat temu

Robert Czerechowski Robert Czerechowski
To akurat świadczy o sporym zacofaniu Twoich kolegów, jeśli chodzi o wiedzę piłkarską.

FlooZwT
FlooZwT
12 lat temu

Nooo ekstra Claudio na wyrósł 😀

FORZA JUVENTUS!!!!!!!!!!!!!!

blackadder
blackadder
12 lat temu

Sorry Claudio;) Przepraszam:)

evilboy
evilboy
12 lat temu

@rosomak: specjalnie gra słabo, żeby dostać nowy kontrakt? ;o a to ci heca, zwykle jest odwrotnie...

evilboy
evilboy
12 lat temu

Deszczu Deszczu: Nie zgodzę się z Tobą. Teraz za byle ogórka żąda się grubych pieniędzy, więc kwota 30 mln za jednego z najlepszych pomocników we Włoszech nie jest wcale wygórowana.

Chociaż ja i za tyle bym nie sprzedał 😉

deszczowy
deszczowy
12 lat temu

@evilboy: bez urazy, ev, ale postawienie naszego Claudio w jednym rzędzie z Hamsikiem, Sneijderem czy Boatengiem z Milanu to - wg mnie - lekka przesada.

deszczowy
deszczowy
12 lat temu

Nawet kupiłem Plusa, jak zobaczyłem ten artykuł. Ale wycenienie go na 30 (!) milionów, to przesada.

Judzio
Judzio
12 lat temu

Popieram Bartka osiemdziesiąt osiem

Konrad_cmf_
Konrad_cmf_
12 lat temu

Bardzo dobry artykuł. Dobre słowa na temat naszego Claudio 😉

*Ki$iEL*
*Ki$iEL*
12 lat temu

JEST BOSKI! FORZA CLAUDIO!

Lub zaloguj się za pomocą: