#FINOALLAFINE

Ceń cień

Cen Cien

Telenowela związana z przyszłością Arkadiusza Milika trwa od kilku miesięcy, a zainteresowanie nią nie zmalało nawet w trakcie pandemicznej pauzy. Zostanie w Neapolu czy odejdzie? A jeśli przeprowadzka, to dokąd?

Czy Milik przydałby się Juventusowi? To zależy w dużej mierze od Portugalczyka i tego, czy taki napastnik wspomagający mu odpowiada. Po Higuainie w klubie nie mają już pola do kolejnej pomyłki” – powiedział na antenie Radio Musica Filippo Maniero, były napastnik między innymi Milanu i Sampdorii.

Pozycja Cristiano w Turynie jest niepodważalna. Higuain w tym sezonie wystąpił w 34 meczach, zdobył 8 bramek i zanotował 8 asyst – w ogromnej większości klubów byłby pierwszą strzelbą, w ekipie Ronaldo jest pistolecikiem. Zakładając, że wszystkie klocki znajdą się na swoim miejscu i Milik zostanie już latem zawodnikiem Bianconerich, będzie musiał pogodzić się z funkcją piłkarza wspomagającego największą gwiazdę. Analogicznie jak w reprezentacji Polski, gdzie pierwsze skrzypce w ofensywie gra Robert Lewandowski. Rola głównego amanta w Juventusie nie jest pisana Milikowi – na taką mógłby liczyć w produkcjach mniej kasowych, czyli w klubach słabszych od turyńskiego giganta.

Milik może występować jednak nie tylko na dziewiątce, ale również jako cofnięty napastnik. Juventus w trakcie meczu potrafi zagrać w trzech ustawieniach, transfer Arka mógłby dać wiele możliwości Maurizio Sarriemu” – twierdzi Piotr Dumanowski, komentator Serie A w stacji Eleven Sports. “Zresztą, Sarri bardzo dobrze zna Milika i to on naciska na jego transfer. To trener szukający napastników potrafiących grać poza polem karnym, a Milik nie jest klasyczną dziewiątką jak Icardi“.

Higuain w całej neapolitańsko-turyńskiej układance jest kluczowym elementem: “W Italii jest kreślony scenariusz, zgodnie z którym Higuain miałby się przenieść do River Platę, a w jego miejsce sprowadzony zostałby Milik” – mówi Michał Borkowski, świetnie orientujący się w realiach Serie A.

KOMU SPRZEDAĆ, KOMU NIE

Jak to jednak w takich przypadkach bywa, spore znaczenie mają kwestie finansowe. Higuain ma bowiem jeszcze przez rok ważny kontrakt, na mocy którego zarabia 9,5 miliona euro netto. “Jego odejście byłoby głębokim oddechem dla budżetu płacowego Juventusu. W przypadku Milika zarobki mają oscylować na niższym pułapie, około 5 milionów euro netto” – dodaje Borkowski.

Rzecz jasna nieobliczalny De Laurentiis niezbyt przychylnym okiem spogląda na transfer Polaka do Turynu. Le Repubblica podaje, że byłby nawet skłonny zejść nieco z ceny, byle tylko napastnika kupił inny klub, najlepiej zagraniczny. Cena? 45 milionów euro. Tyle że futbol wchodzi w erę postpandemiczną, wydawanie dużych kwot na piłkarzy wcale nie musi być regułą. Większość klubów nie zdecyduje się na rozbicie banku na zawodnika, którego niedługo będzie można pozyskać za znacznie mniejsze pieniądze.

Medialna lista klubów zainteresowanych Milikiem jest długa. Znajdują się na niej choćby Atletico Madryt i Manchester United – w przypadku Czerwonych Diabłów The Sun przekonuje, że temat jest poważny, ale źródło informacji nakazuje daleko idącą wstrzemięźliwość. Temat przeprowadzki Polaka do Schalke również można odłożyć na bok. Jego życie w mediach było bardzo krótkie. Die Knappen to bowiem aktualnie klub o zbyt małej renomie, by skusić napastnika tego formatu co Milik – mowa przecież o graczu skali europejskiej.

Nieco realniej przedstawia się sprawa londyńskiego Arsenalu, który od dłuższego czasu próbuje przekonać Pierre’a-Emericka Aubameyanga do parafowania nowej umowy. Wszystkie dotychczasowe próby kończyły się fiaskiem. Coraz więcej brytyjskich źródeł podaje, że odejście kapitana Kanonierów z klubu już w lecie jest bardzo prawdopodobne. Gdyby Arsenal włączył się do gry, miałby całe mnóstwo argumentów, by sfinalizować transfer Polaka. Klub stać na tak kosztowny zakup, sam Milik mógłby liczyć na pokaźną podwyżkę, a na Emirates Stadium jego konkurentami byliby młodzi i niedoświadczeni Gabriel Martinelli oraz Eddie Nketiah, a także – o ile zostanie w Londynie – Alexandre Lacazette.

Sprawa na ten moment wydaje się więc zagmatwana. Polak może zostać aktorem drugiego planu w kasowym hicie, może również zdecydować się na produkcję bardziej kameralną – mniejszą sławę, mniejsze zaszczyty, ale za to pokazać twarz na froncie plakatu reklamowego. Tyle że niektórych propozycji po prostu się nie odrzuca. Na przykład tych z Juventusu.

Autor:  Grzegorz Garbacik

Źródło: Piłka Nożna 24/2020

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
Samael
3 lat temu

Ja uważam, że Milik w Juventusie by wypalił i czuję wejście na poziom Lewego!