Dwie strony futbolu

Dwie strony futbolu

Cztery lata czekali Włosi na zemstę. Podczas MŚ w 2002 roku reprezentację tego kraju wyeliminował zespół Korei Południowej, prowadzony wówczas przez holenderskiego trenera Gausa Hiddinka, tego samego , który na obecne mistrzostwa przywiózł reprezentację Australii. Do meczu z Włochy- Hiddink doszło, tak jak cztery lata temu, w jednej ósmej finału, ale tym razem to trener ,,Kangurów’’ narzekał na sędziowanie, które pozbawiło jego drużynę szans na największy w historii sukces australijskiej piłki nożnej.

Włosi strzelili gola w ostatnich sekundach meczu, po dyskusyjnym rzucie karnym, przyznanym im przez hiszpańskiego sędziego.

Sukces w mistrzostwach potrzebny jest włoskiemu piłkarstwu jak nigdy, bo tylko dobra postawa reprezentacji w Niemczech może odwrócić uwagę od skandalu, jaki dosięgnął w tym kraju. Na wszelki wypadek już odezwały się głosy, by po ewentualnym zdobyciu mistrzostwa ogłosić amnestię i puścić wszystkie afery w niepamięć, sprawa jest jednak zbyt poważna i zaszła już tak daleko, że nie da się jej zbyć takimi desperackimi pomysłami.

7 lipca, dwa dni przed terminem finału mistrzostw świata, ma zapaść wyrok. Zostaną jeszcze potem dwa tygodnie na ewentualną apelację, bo później 26 lipca trzeba zgłosić zespoły do Ligi Mistrzów i Pucharu UEFA. To ważne, bo sprawa dotyczy czterech najsilniejszych drużyn: Juventusu, Milanu, Fiorentiny i Lazio. Może się zdarzyć, że na europejskie stadiony trafią w zamian anonimowe dotychczas kluby Chievo, Palermo, Ascoli Empoli, a potentaci znajdą się w II lub nawet III lidze, albo w najlepszym razie pozbawieni zostaną tytułów za miniony sezon i następny rozpoczną z karnymi punktami na koncie.

Afera wyszła już poza prasowe spekulacje, plotki i domysły. Prokurator Francesco Corelli, jeden z weteranów akcji ,,Czyste ręce’’, która miała w latach 90-tych zwalczyć korupcję w polityce i gospodarce, skierował do sądu akty oskarżenia przeciwko wymienionym wyżej czterem klubom ekstraklasy, a także indywidualnie przeciwko 26 funkcjonariuszom klubowym, menadżerom i sędziom, zarzucając im ,,oszustwo sportowe’’. Okazało się, że oskarżenie może być jeszcze rozszerzone, bo w sprawę zamieszane są osoby związane z innymi klubami: Reginą, Sieną i Emploi, które akurat walczyły nie o mistrzostwo, a o utrzymanie się w Serie A, oraz z II- ligowymi Messyną, Lecce i Arezzo.

Zaczęło się wszystko od donosu kogoś ,,życzliwego’’ z kół piłkarskich, najpewniej działacza odsuniętego od interesów, po którym rozpoczęto podsłuch telefonów piłkarskich prominentów, w tym najważniejszego z nich- ,,króla’’ Juventusu Luciano Moggiego. Można się było nieźle nasłuchać podczas tych rozmów o tym, jak Moggi sam typował sobie sędziów do prowadzenia spotkań jego drużyny, jak załatwiał sprawę z samymi arbitrami, jak wreszcie- afera miała niekiedy wymiar wręcz komediowy – ustalał, co telewizja ma mówić o jego klubie i jak montować fragmenty meczów, by jego drużyna wypadała w nich korzystnie. ,,Ojciec chrzestny’’ Moggi stal na szczycie całej hierarchii, w której stosowane do swoich kompetencji role odgrywali urzędnicy włoskiej federacji, sędziowie, trenerzy, menadżerowie i wreszcie sami piłkarze. Moggi czynił im wszystkim propozycję nie do odrzucenia … Wszystko to wiadomo jednak- włoska prasa podnosi taki zarzut – z nieoficjalnych plotek i medialnych przecieków. Zamiast jasnego postawienia sprawy, dokładnego przedstawienia zarzutów i wskazania osób zamieszanych w skandal, dostaliśmy tylko idiotyczne ośmiowierszowe oświadczenie związku- skarżą się dziennikarze.

Przesłuchiwany już wielokrotnie Moggi do niczego się oczywiście nie przyznał. Wręcz przeciwnie- przedstawił się w mediach jako ofiara spisku, oddany swojemu klubowi działacz pokrzywdzony przez knowania innych i twierdził, że niektóre działania podejmował tylko dlatego, żeby zneutralizować niecne czyny konkurencji. To typowo włoska mentalność: gdybym ja nie ukradł, to przecież ukradłby ktoś inny, kto miał jeszcze gorsze zamiary.

Jeżeli sąd potraktuje sprawę poważnie, to kary będą surowe. Mówi się nawet o degradacji najbardziej ,,umoczonego’’ w aferę Juventusu aż do Serii C (odpowiednik naszej III ligi) i pozbawieniu go tytułów mistrzowskich z lat 2005 i 2006 oraz o równie surowych wyrokach na pozostałe kluby, z degradacją włącznie. Jest już precedens, bo rok temu sędziowie w nieporównanie mniejszej sprawie pokazali, że nie żartują: drużyną z Genui, która ,,kupiła’’sobie awans do ekstraklasy, zdegradowano właśnie do III ligi i nic nie pomogły protesty kibiców, którzy przez kilka dni demonstrowali przeciwko tej decyzji na ulicach miasta. Kilkuletnich wyroków mogą oczekiwać prominentni działacze, a prezydent ligi Adriano Galiani z Milanu, który tez jest wśród podejrzanych, już zapowiedział swoją rezygnację z piastowanej funkcji.

Reprezentacja Włoch nadal wygrywa w mistrzostwach, ale czy faktycznie jest jeszcze czego Włochom zazdrościć? Korupcja, to tylko jeden z grzechów futbolu w tym kraju. Rozsypujące się, archaiczne stadiony z lat 70-tych, straszą nawet w największych miastach (turyński Stadion Alpejski dopuszczony był do użytku pewnie tylko dlatego, że Moggi załatwił licencję). Niedopuszczalny jest stopień agresji i rasizmu na widowniach- policji coraz trudniej jest zapanować nad kibicami, coraz więcej do powiedzenia mają za to grupy jawnie faszystowskie. Także i w takich przypadkach inne są kary dla możnych i dla małych – klub Hellad z Werony miał w tym sezonie dwukrotnie zamknięty stadion na skutek ekscesów widzów, nie zdarzyło się to natomiast w przypadku meczów ligowych klubów z Mediolanu, Turynu czy Rzymu, chociaż UEFA nie była tak pobłażliwa (tam wpływy Moggiego nie sięgają?) i zamykała stadiony Romy i Milanu na mecze w europejskich rozgrywkach pucharowych.

Zwiastunami sportowego upadku włoskich klubów są też ostatnie transfery: Michael Ballack i Thierry Henry wolą grać w Anglii niż we Włoszech, Andrij Szewczenko zamienił właśnie Milan na Chelsea, a Patrick Vieira tylko dlatego gra w Juventusie, że w Arsenalu już go nie chcieli. Nawet zdolny junior 19-letni Stefano Napoleoni, o którym włoska prasa pisała, że starają się o niego Lazio i Widzew, za namową Zbigniewa Bońka wybrał…Łódź.

Reprezentacja kraju stara się w Niemczech odciąż od wszystkiego. Trener Marcello Lippi, którego syn jest jednym z podejrzanych (jako pracownik agencji menadżerskiej ,,wyjaśniał’’ swoim pozostającym pod jego opieką piłkarzom, jak mają grać) oświadczył, że z mediami będzie rozmawiał tylko o meczach, nieskorzy do zwierzeń są sami piłkarze, czemu trudno się dziwić, bo w kadrze jest aż 13 zawodników wplątanych w aferę klubów, zaś niektórzy nie mają na pewno czystych rąk. Bramkarz Gianluigi Buffon przesłuchiwany był na przykład jeszcze przed wyjazdem do Niemiec na okoliczność obstawienia meczów w totalizatorze- niewykluczone, że widział, na kogo stawiać. Ta cieczka przed mediami i kibicami była czasami przesadna- nikt nie wyszedł z autokaru, by odpowiedzieć na przywitanie, jakie zorganizowali Włochom mieszkańcy miejscowości, w której znajduje się ich kwatera w Niemczech.

Włoski skandal śledzimy ze zdwojoną uwagą, bo nie trzeba zbyt dużej wyobraźni, by słowo ,,Włochy’’ zamienić w powyższym tekście na ,,Polskę’’, ze zlekceważeniem niemieckiej gościnności włącznie. Jeżeli PZPN nie wie, jak sobie z tym poradzić, a prowadząc od roku śledztwo w podobnej sprawie prokurator we Wrocławiu nie potrafi znaleźć paragrafów w kodeksie i dowodów, które by pod ten paragraf pasowały, niech stosowna delegacja uda się do Włoch. Zobaczą, że tam rzeczywiście próbuje się walczyć z mafią- z jakim skutkiem, to już inna sprawa. Wyrok będzie odzwierciedleniem rzeczywistych intencji i możliwości tamtejszego systemu prawnego. Chyba, że Włosi zostaną mistrzami świata, bo wtedy sędzia i prokurator też wyjdą się cieszyć na ulicę. Wszystkim spadnie kamień z serca i będzie można spokojnie ogłosić amnestię …

Autor: Wojciech Filipiak
Wyszukał: Ti_Amo_Juventus_Dragon

Źródło: Angora
(28/2006)

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

Nedved_1988
Nedved_1988
18 lat temu

ale co prawda.. no prawda bo co sie dzieje w Włoskiej piłce 🙁

wloski
wloski
18 lat temu

Rozsypujące się, archaiczne stadiony z lat 70-tych, straszą nawet w największych miastach (turyński Stadion Alpejski dopuszczony był do użytku pewnie tylko dlatego, że Moggi załatwił licencję) - Przecież to czysta głupota! Autor tekstu nawet niewidział w zyciu tego stadionu, anie nie zna jego historii. Stadion powstał na MŚ w 1990 roku, a więc jeśli " znawca" powiada, że stadion jest z lat 70 to może… Czytaj więcej »

Szilgu
Szilgu
18 lat temu

"chociaż UEFA nie była tak pobłażliwa (tam wpływy Moggiego nie sięgają?) i zamykała stadiony Romy i Milanu na mecze w europejskich rozgrywkach pucharowych"
To Moggi miał załatwić coś dla Romy i Milanu? Gratuluje inteligencji Panu Filipiakowi 🙂

Dragon
Dragon
18 lat temu

Fakt faktem, gość jest zakręcony, ale czego się po kimś takim spodizewać. Aha tekst powtał w opraciu o wiadomości zaczerpinięte z ,,Gazzetto Della Sport'' i ,,kickera'':P

Lub zaloguj się za pomocą: