#FINOALLAFINE

Fatalny koszmar Milanu

Fatalny Koszmar Milanu

Legenda „Fatalnej Verony” („La Fatal Verona”) narodziła się dokładnie 47 lat temu. Wspomnienia wydarzeń z 20 maja  1973 roku do dziś zawstydzają kibiców Milanu, a o wpadce Rossonerich mówi się częściej, niż o zdobytym wówczas przez Juventus scudetto.

Pamiętający tamte czasy sympatycy włoskiej piłki mówią nawet, że to nie Stara Dama zdobyła mistrzostwo kraju, tylko Milan je po prostu przegrał. Okoliczności sięgnięcia przez Juventus po 14. scudetto były rzeczywiście nieprawdopodobne…

Pod wodzą Nereo Rocco

Pod koniec sezonu murowanym kandydatem do zdobycia mistrzostwa był Milan. Przez cały sezon 1972/1973 Rossoneri prezentowali się bardzo dobrze, co potwierdzały wyniki, pozycja w tabeli i styl gry. Szkoleniowcem mediolańczyków był wielki Nereo Rocco – trener, pod wodzą którego Milan sięgnął wcześniej po dwa Puchary Europy, Puchar Zdobywców Pucharów, Puchar Interkontynentalny, dwa mistrzostwa Włoch… Trener mógł liczyć na Albino Buticchiego – świetnie zorganizowanego nowego dyrektora sportowego Milanu, a na boisku na legendę klubu, Gianniego Riverę. Cel mediolańczyków był jasny i klarowny – zdetronizować Juventus we Włoszech, a w Europie sięgnąć po kolejny Puchar Zdobywców Pucharów. Wszystko wskazywało na to, że uda się go zrealizować.

W kwietniu mogło się wydawać, że nawet sam Juventus odpuścił walkę o mistrzostwo i skupił się na rywalizacji w Pucharze Europy. W połowie maja Milan był na ostatniej prostej. Do rozegrania pozostały mu dwa najważniejsze spotkania sezonu – finał Pucharu Zdobywców Pucharów przeciwko Leeds United, do którego Rossoneri awansowali eliminując po drodze m.in.  Legię Warszawa, a także ostatni mecz sezonu ligowego przeciwko Veronie. Mediolańczycy mieli nad Juventusem i Lazio punkt przewagi. Bianconeri chcąc w ogóle myśleć o mistrzostwie, musieli pokonać Romę, a Lazio drużynę Napoli.

Gorzkie początki Trapa

16 maja 1973 roku Milan wyleciał do Salonik na mecz z Leeds. Rossoneri szybko objęli prowadzenie  po bramce Luciano Chiarugiego. Później zamknęli się w defensywie i przez cały mecz dzielnie odpierali kolejne ataki Anglików. Zwyciężyli. Mimo wielkiego sukcesu, Rocco zabronił swoim piłkarzom świętowania. Wiedział, że spotkanie to kosztowało jego piłkarzy mnóstwo sił, a kilka dni później zespół czeka kolejny arcyważny mecz.

W związku z męczącą podróżą (do Włoch mediolańczycy wrócili dopiero w czwartek wieczorem) i wyczerpaniem finałową batalią, szkoleniowiec zwrócił się do klubu, a ten do władz ligi dowodzonej wówczas przez Artemio Franchiego, o przesunięcie ligowego spotkania jego zespołu o jeden dzień. Bezskutecznie. Dodatkowym zmartwieniem Rocco było to, że ze względu na dyskwalifikację, nie mógł w meczu z Veroną zasiąść na ławce trenerskiej.

Ze względu na chorobę, nie mógł tego zrobić także jego asystent – Cesare Maldini. Dlatego też klub zdecydował się delegować na mecz z Veroną trenera grup młodzieżowych, zaledwie 34-letniego szkoleniowca, dla którego miał to być debiut w Serie A. Był to… Giovanni Trapattoni.

Zostali w szatni

Piłkarze Verony wybiegli na murawę Stadio San Siro. Zawodnicy Milanu także tam byli, ale jakby nieobecni. Duchem – jakby wszyscy zostali w szatni. Na trybunach 40 tysięcy widzów oczekiwało na wielkie święto. Tymczasem po pół godziny gry drużyna z Verony prowadziła już 3:0! Przed przerwą Milan strzelił jednego gola, został zrugany w szatni przez trenera Rocco, ale po zmianie stron kolejne dwa ciosy zadali zawodnicy Gialloblu. Gospodarze próbowali ostatkiem sił. Zdobyli dwa gole. Wynik 5:3 dla Verony. Sędzia kończy spotkanie.

Rozpoczęło się gorączkowe nasłuchiwanie w radiu informacji z innych boisk. Jeszcze nie wszystko dla Milanu stracone. Chwilę wcześniej w Rzymie drużyna Juventusu remisowała z Romą 1:1, a Napoli z Lazio 0:0. Będzie dodatkowa mistrzowska batalia pomiędzy wszystkimi trzema drużynami!

Juventus broni tytułu

W kilkadziesiąt sekund sytuacja zmieniła się jak w kalejdoskopie. W Neapolu, w końcówce spotkania, piłkarzy Lazio wyłączył z walki o mistrzostwo Oscar Damiani. Niemal w tym samym czasie w Rzymie,  potężnym uderzeniem z linii pola karnego, prowadzenie dał Juventusowi Antonello Cuccureddu. To, co wydawało się przed meczem niemalże niemożliwe, stało się faktem. Stara Dama mistrzem Włoch!

Dla Cuccureddu był to najważniejszy gol w karierze. Dla Juventusu scudetto numer 14. Dla Milanu – jeden z największych blamaży w historii. Co ciekawe, koszmar „La Fatal Verona” powrócił do zespołu Rossonerich w 1990 roku. Na dwie kolejki przed końcem sezonu werończycy pokonali Milan 2:1 i zepchnęli go z fotela lidera, na którym mediolańczycy znajdowali się od dziesięciu serii spotkań. Skorzystało Napoli, które w ostatniej kolejce rozgrywek nie dało już sobie wydrzeć upragnionego, drugiego w historii mistrzostwa Italii…

Autor: Piotr Podsiadły, Szlakiem Futbolu

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze