Historia rywalizacji Juventusu i Romy

ForzaItalianFootball

Pojedynki Juventusu z Romą zawsze są uważane za coś więcej, niż tylko mecz piłkarski. Nie jest to może klasyk na miarę derbów – Bianconerich z Interem i Torino czy Giallorossich z Lazio, ale obie strony się nie znoszą. Skąd wzięła się ich rywalizacja? Które wydarzenia wzmocniły wzajemną nienawiść?

Początki

Wbrew powszechnemu przekonaniu, rywalizacja nie miała swego początku w latach 80-tych XX wieku. Co zabawniejsze, zaczęła się, zanim jeszcze powstała Roma. W 1926 roku sekretarz panującej wówczas na Półwyspie Apenińskim faszystowskiej partii Italo Foschi zebrał najlepszych piłkarzy z czterch głównych stołecznych klubów, do których należały Alba, Roman, Fortutido i, jak na ironię, Lazio. Mieli oni stawić czoła Juventusowi.

Razem z selekcjonerem Alberto Cinto, Foschi motywował zawodników (w większości młodych) i podkreślał wagę nadchodzącego spotkania. To sprawiło, że na boisku nie myśleli oni o niczym innym, jak pokonaniu Juve za wszelką cenę. Swoje zrobiły również media, które podgrzewały atmosferę wokół tego meczu. 15 tysięcy osób obserwowało z trybun, jak młoda rzymska drużyna, ubrana w żółć i czerwień, podejmuje ekipę z dominującej północy. Ich praca została należycie nagrodzona – stołeczna ekipa wygrała 2:1 i ta wiktoria była czymś specjalnym. Rzym pobił silną północ.

Wtedy zaczęła się rywalizacja. Trzy dni później Foschi ogłosił fuzję ekip Roman i Fortitudo. W kolejnym roku, a dokładnie 7 czerwca 1927, do powstałego tworu dołączyła Alba, formując zespół AS Roma. Ideą tego połączenia było stworzenie klubu z centrum Rzymu, który byłby w stanie zdetronizować ekipy z północy kraju. Stąd wilk w herbie Romy, symbolizujący historię Romulusa i Remusa oraz założenie Rzymu.

Testaccio

Campo Testaccio to stadion, określany na oficjalnej stronie Romy mianem legendarnego. Był wykonany z drewna i położony w rzymskiej dzielnicy Testaccio, zdominowanej od lat przez fanów Giallorossich. Roma była na tym stadionie niepokonana do 1930 roku. Wtedy passa została przerwana przez Juventus, który wygrał tam 2:1.

Rok później Roma zrewanżowała się w zdumiewający sposób. Juventus zmierzał do obrony zeszłorocznego mistrzostwa i rozgrywał spotkanie z Romą na tymże obiekcie. Bianconeri zostali rozgromieni – przegrali 0:5, a rzymianie odkuli się częściowo za zeszłoroczny mecz, który zakończył ich pamiętną passę. Na drugi dzień jedna z gazet pisała na okładce: “Roma potwierdza swoją klasę i pokonuje Juventus 5:0“. To było wielkie wydarzenie, które zainspirowało nawet film. Nakręcił go Mario Bonnard, a niektórzy zawodnicy Romy odegrali role gościnne.

Lata 80. – Viola, Boniperti, Turone i linijka

Juve? Mają szczęście, jeśli chodzi o sędziów” – powiedział Daniele De Rossi dla La Gazzetta dello Sport w grudniu zeszłego roku. W przypadku rywalizacji Juventusu z Romą nie chodzi o aferę Calciopoli, a o doktrynę, którą przekazuje się w Romie z pokolenia na pokolenie. De Rossi, rzymianin z krwi i kości, mówił raczej o Juventusie, który ukradł scudetto w sezonie 1980/1981.

16 maja 1979 Dino Viola został prezydentem Romy. Jego era jest prawdopodobnie najbardziej udaną w historii klubu. Viola był inżynierem, który w młodości studiował w Rzymie. W tamtym czasie często odwiedzał Stadio Testaccio, co spowodowało, że trwale zakochał się w Romie. Giampiero Boniperti był z kolei w Juventusie postacią kultową jeszcze zanim objął stanowisko prezydenta klubu w 1971 roku. Razem z Johnem Charlesem i Omarem Sivorim stworzył magiczne trio, które było jednym z silnych punktów triumfującego Juventusu z lat 50-tych. Ta trójka zdobyła rzadko spotykaną triplettę (trzy mistrzostwa pod rząd) i dwa Puchary Włoch.

Kadencja Dino Violi w Rzymie oznaczała początek humorystycznej rywalizacji między dwoma prezydentami. Roma pod okiem nowego sternika rozpoczęła swoje odrodzenie. Latem 1980 roku klub ściągnął jednego z najwspanialszych pomocników na świecie – Paulo Roberto Falcao, który razem z lokalnymi zawodnikami, takimi jak Bruno Conti, Agostino Di Bartolomei, Roberto Pruzzo i Carlo Ancelotti stworzył zespół na miarę walki o scudetto.

10 maja 1981 roku Juventus mierzył się z Romą w meczu, który określano ostatecznym pojedynkiem o mistrzostwo. Bianconeri mieli punkt przewagi, a remis powiększyłby różnicę do dwóch oczek. Zwycięstwo Romy sprawiłoby, że to ona byłaby bliżej ligowego triumfu. W 74. minucie tego meczu dośrodkowanie Contiego z prawej strony zostało przedłużone przez Pruzzo, a Maurizio Turone rzucił się na piłkę i głową wbił ją do siatki Dino Zoffa. Sędzia Paolo Bergamo nie uznał jednak gola, wskazując na pozycję spaloną. Ta sytuacja była dla rzymian bardzo bolesna. Jak pisze John Foot w swojej książce Calcio: “Wielu kibiców Romy nigdy nie zapomniało tej chwili“. Po meczu trener Romy Nils Liedholm powiedział: “Musiałem przyjąć tę niesprawiedliwość“.

Wspominając ten incydent sędzia Bergamo stwierdził: “To był najtrudniejszy moment mojej kariery… Spotkanie Roma – Juve było trudne, towarzyszyło mu wielkie napięcie. Mój zaufany liniowy Sancini podniósł chorągiewkę, nie mogłem postąpić inaczej“. Arbiter przyznał również, że Viola podziękował mu i liniowym po meczu: “Dino Viola był dżentelmenem, przyszedł do naszej szatni i pogratulował nam naszej pracy“.

Po meczu Viola stwierdził, że jego drużyna “przegrała tytuł o centymetry“. Boniperti odpowiedział, wysyłając mu linijkę. To wywołało wojnę na słowa. Dino Viola, który miał tytuł inżyniera, skomentował: “Linijka to przyrząd dla inżyniera, nie dla mierniczego“, odnosząc się do Bonipertiego, który nigdy nie studiował. Odpowiedź ze strony prezydenta Starej Damy przyszła od razu: “Gdybyś był napastnikiem Juventusu i reprezentacji Włoch, też nie miałbyś tytułu“.

Nieuznana bramka Turone pozostaje jedną z legend włoskiej piłki nożnej – decyzja, która zdecydowała o losach scudetto*. Od tamtego momentu tifosi Romy wystawiają baner, mówiący: “Jaka jest różnica między kimś, kto ogląda piłkę na Sky Sport a Juventusem? Żadna – jedni i drudzy płacą za mecze“.

*Warto dodać, że 23 lutego 2013 roku na antenie Radiodue dziennikarz Carlo Sassi stwierdził, że pokazywane w 1981 roku zdjęcia slow-motion zostały sfałszowane przez rzymskie studia Rai TV, by poświadczyć przeciwko Juventusowi. Według Sassiego, który pracował wówczas jako komentator dla Rai, bramka nie została zdobyta prawidłowo, a sędzia podjął dobrą decyzję.

Totti i Capello

Nigdy nie poszedłbym pracować do Juventusu” – powiedział Fabio Capello podczas swej kadencji w Romie. W sezonie 2003/2004 Giallorossi pokonali Juventus na Stadio Olimpico 4:0. Francesco Totti, ikona Romy, wykonał wtedy gest oznaczający “cztery gole, bądźcie cicho”. Giallorossi zdemolowali Juventus, który poniósł koszmarną porażkę.

Jednak to Juventus był tym, który śmiał się ostatni. Capello został ogłoszony trenerem Bianconerich, mimo iż zarzekał się, że nigdy nie weźmie tej pracy. To tylko podkręciło wzajemną nienawiść obu stron. Roma straciła trenera, z którym wygrała swoje trzecie scudetto w 2001 roku i co gorsza, straciła go na rzecz Juventusu.

Już za kilka dni ta rywalizacja odżyje na nowo. Juventus i Roma będą walczyć na jednym boisku o coś więcej niż o miejsce na szczycie tabeli. Będą walczyć o godność.

Tekst został oryginalnie opublikowany przed ligowym meczem Juventus – Roma, który odbył się 5 stycznia i zakończył zwycięstwem Bianconerich 3:0.

Autor: Ahmed Assem
Tłumaczenie: bendzamin

Źródło: www.forzaitalianfootball.com

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
J_Bourne
J_Bourne
10 lat temu

tifosi Romy wystawiają baner, mówiący: "Jaka jest różnica między kimś, kto ogląda piłkę na Sky Sport a Juventusem? Żadna - jedni i drudzy płacą za mecze". Skubani, dobrzy są. Hahaha 😀 Jednak 3:0 to najlepsza odp na tego typu zaczepki.

pussykillerxxl
pussykillerxxl
10 lat temu

Kilka błędów w tłumaczeniu... Ale każdemu może się zdarzyć... ;))

Generalnie gites artykuł co niestety rzadko się zdarza...

Dybala 4ever
Dybala 4ever
10 lat temu

Obrośli w piórka http://asroma.pl/news/Byc-kibicem-Lazio-6275. Liczę, że we wtorek po raz kolejny odpowiemy im na boisku :).

tabo89
tabo89
10 lat temu

Na prawdę ciekawy tekst, dawno czegoś takiego nie było!