#FINOALLAFINE

Jak (nie) trenować kadry

Jak (nie) trenować kadry

Włochy i Francję łączy, poza kilkuset kilometrami granicy wiele rzeczy. Zamiłowanie do wina, serów, szynki i brak zorganizowania. Po fazie grupowej afrykańskiego mundialu doszła jeszcze jedna rzecz: problem z kadrą narodową.

RPA, Meksyk, Słowacja, Nowa Zelandia, Urugwaj i Paragwaj zdecydowanie nie są światowymi potęgami futbolu. A Włochy i Francja – zdecydowanie tak. Mistrz i wicemistrz niemieckiego mundialu nie zdołały awansować do fazy pucharowej. Dla Włochów był to najbardziej nieudany mundial w historii. Dość powiedzieć, że pierwszy raz podczas 17 występów na Mistrzostwach Świata, nadal aktualny mistrz nie wygrał w turnieju ani jednego spotkania. Co poszło nie tak? Dlaczego reprezentacje, mające w swoich składach tylu artystów futbolu światowej klasy nie potrafiły jeśli nie wygrać w cuglach, to co najmniej awansować ze swoich grup? Powodów jest co najmniej kilka. Większość z nich jest zaskakująco podobna w wypadku obu drużyn. Oto kilka najważniejszych grzechów największych przegranych mundialu.

Grzech pierwszy: pycha trenerów

Zarówno Marcello Lippi, jak i Raymond Domenech nie byli odpowiednimi ludźmi, na odpowiednim miejscu. Lippi przejął kadrę po Roberto Donadonim w roku 2008, kiedy Włosi w wyjątkowo kiepskim stylu odpadli z Mistrzostw Europy. Dwa lata wcześniej, Lippi był noszony na rękach, kiedy w Niemczech sięgnął po Puchar Świata. Po tym sukcesie zrezygnował z pracy z kadrą i wiódł wygodne życie emeryta – komentatora. Największe sukcesy święcił z Juventusem, który pod jego wodzą dotarł w roku 2003 do finału Champions League. Później Lippi zwyczajnie zgasł. Wystrzelił jeszcze raz, cztery lata temu, jednak nie można nie zauważyć, że niemiecki mundial był łabędzim śpiewem „Grande Marcello”, jak nazywano go w Turynie. Gdy w styczniu bieżącego roku Juventus zwalniał Ciro Ferrarę z funkcji pierwszego trenera, wiele mówiło się, że Lippi znowu poprowadzi „Starą Damę”. Ostatecznie zakończyło się na Alberto Zaccheronim, a sam Lippi chyba robił dobrą minę do złej gry, gdyż w Turynie wcale nie palili się do zatrudnienia wiekowego szkoleniowca. Włochy Lippiego zaliczyły też jeden poważny blamaż: Puchar Konfederacji 2009. Już wtedy było widać, że z kadrą dzieje się źle, jednak Lippi pozostawał głuchy na krytykę.

Domenech z kolei objął “Les Bleus” w roku 2004, po Jacques`ie Santinim. Praktycznie od samego początku jego pracy z “Trójkolorowymi” miał on pod górkę. Krytykowany ze wszystkich za pychę, kostyczność, niedostępność, nieumiejętność uczenia się na błędach i zadufanie w sobie, Domenech od początku zamknięty był w wieży z kości słoniowej. Po jego stronie nie byli ani kibice, ani większość działaczy francuskiej federacji, ani piłkarze. Powszechnie krytykowany, nawet po zdobyciu wicemistrzostwa świata, ten były aktor był coraz dalej od kibiców i kadry. Żadnemu z nich nie wyszło to na dobre. Jeden i drugi mieli wiele czasu, by zbudować silną kadrę na afrykańskie mistrzostwa, obu się to nie udało. Obaj nie byli w swoim kraju idolami, obaj nie potrafili wpłynąć pozytywnie na drugi czynnik, a mianowicie…

Grzech drugi: atmosfera w kadrze i dookoła niej

Obaj trenerzy popełnili przed mundialem i w czasie jego trwania wiele błędów. Lippi, po początkowej fali entuzjazmu, był coraz bardziej krytykowany. Wytykano mu coraz większą średnią wieku w kadrze, nadmierne przywiązanie do niektórych graczy, brak odpowiedniego zmotywowania. Tuż przed startem mistrzostw, Lippi zaapelował o zaprzestanie wytykania wieku Azzurim.

Domenech był ze wszystkich stron atakowany. Ośmieszano go w mediach, a to nie mogło wpłynąć dopingująco na piłkarzy. Niedługo przed mundialem wybuchł we Francji seks-skandal, którego bohaterami byli m.in. Franck Ribery i Karim Benzema.
To, co wydarzyło się na mundialu we francuskiej szatni, zakrawa na zwykłe kuriozum. Kłótnia trenera z Nicolasem Anelką zakończyła się odesłaniem napastnika do domu. Dochodziło do rękoczynów, kiedy z trenerem przygotowania fizycznego prawie pobił się Patrice Evra, do oczy skakali sobie także Gourcuff i Ribery. W końcu, piłkarze odmówili wyjścia na trening. Nie bez winy pozostają też federacje piłkarskie obu krajów, które już przed rozpoczęciem turnieju ogłosiły, że po mundialu obaj trenerzy będą musieli szukać nowego zajęcia. Czy takie zachowanie można nazwać profesjonalnym? Jeden z włoskich polityków “zażartował”, mówiąc, że Włosi musieliby kupić mecz, aby wyjść z grupy. Żart był adekwatny, do poziomu gry Włochów na mundialu. Piłkarze zwyczajnie nie chcieli oddawać życia za swoich trenerów i wszystko skończyło się tak, jak się skończyło.

Grzech trzeci: dziwne powołania i ustawienia drużyn

I Lippi, i Domenech wysłali co najmniej zaskakujące powołania. Na mundial pojechał, co prawda, król strzelców Serie A, 32-letni Antonio Di Natale, jednak jest to gracz zaawansowany wiekowo, a jego pierwszym wielkim turniejem było nieudane dla Włochów Euro 2008. Pojechał do RPA Vincenzo Iaquinta, który ma za sobą kompletnia nieudany sezon. Co najmniej dziwne było konsekwentne stawianie na niego i na Gilardino trenera, w sytuacji, gdy Di Natale robił na boisku o wiele więcej “wiatru”, przebywając na nim zdecydowanie mniej, niż wspomniana dwójka. Obaj – Gilardino i Iaquinta – nie są technikami najwyższego sortu, w odróżnieniu od Fabio Quagliarelli, który praktycznie wszystkie mecz przesiedział na ławce rezerwowych. W pierwszej “11” grał wiekowy Fabio Cannavaro, a sytuację skomplikowała dodatkowo kontuzja Buffona. Całkowicie zawiedli Camoranesi, Criscito, Chiellini. Lepiej, niż De Rossi, Montolivo i Marchisio radził sobie niemłody i świeżo wyleczony z kontuzji Andrea Pirlo. Czy 2 lata pracy z kadrą nie wystarczą, by znaleźć w liczących 60 milionów ludności Włochach piłkarza, będącego w stanie zastąpić asa Milanu? W kraju zostali za to Cassano i Del Piero. Niechęć Lippiego do tego pierwszego jest szeroko znana. Nie wystawia jednak dobrej autocenzurki trener, który w imię partykularnych niechęci i animozji pozbawia kadrę piłkarza, którego jej najbardziej na mundialu brakowało. Starzy, zmęczeni, wypaleni, bez pomysłu – tak wyglądali Włosi na mistrzostwach w RPA. I winę za to ponosi w znakomitej większości Lippi.

To samo można powiedzieć o reprezentacji Francji. Zabranie do RPA kłótliwego, rozkapryszonego Anelki okazało się być dla Domenecha kamieniem u szyi. Można również zastanawiać się, czy grający w Panathinaikosie Djibril Cisse faktycznie jest lepszy od Karima Benzemy. Nikt, poza Domenechem, nie wiem też, co na mundialu robił Yoann Gourcuff, który rozegrał jeden z najgorszych sezonów w kadrze. Dwuznaczne było za zabranie Ribery’ego, oskarżonego o igraszki z nieletnią prostytutką i można zakładać, ze także nie poprawiło atmosfery w kadrze. Francuzi grali słabo, egoistycznie, nie potrafili stworzyć kolektywu.

Grzech czwarty: słabość obu federacji

Kryzys włoskiej piłki ciągnie się od roku 2006, kiedy to Juventus został karnie zdegradowany do Serie B. Włoskie drużyny w Lidze Mistrzów od dość dawna nie potrafią zdziałać niczego dobrego, a Inter doprawdy trudno uznać za drużynę włoską. Włochy gasły od roku 2006, a afrykański mundial dobitnie pokazał, że świeżo upieczony trener “Squadra Azzurra”, Cesare Prandelli, będzie miał mnóstwo pracy, przed nadchodzącymi mistrzostwami Europy. Tak samo we Francji, gdzie najsilniejsze kluby od dawna nie potrafią zawojować europejskich pucharów. Włoskie kluby dawno przestały być konkurencją dla drużyn hiszpańskich i angielskich, a francuskie nigdy w istocie nie były, dostarczając, co najwyżej, zawodników do silniejszych lig. Dopóki ten stan rzeczy się nie zmieni – próżno oczekiwać sukcesów jednych i drugich. Dominacja w obu krajach drużyn z “prowincji” (Mediolan, Marsylia, Lyon) również nie wpływa pozytywnie na kondycję piłki klubowej obu państw.

Prandelli i Blanc będą mieli teraz twardy orzech do zgryzienia. Muszą przywrócić blask reprezentacjom swoich krajów. Blanc musi dodatkowo sprawić, by Francuzi znowu zaczęli lubić swoich piłkarzy. Obaj trenerzy są młodzi, obaj mają ciekawe pomysły, obaj potrafią zrobić “coś z niczego”. Pozostaje życzyć im, by swoje umiejętności wykorzystali jak najlepiej. A także dobrej kondycji. Najbliższe 2 lata będą mieli bowiem pracowite, jak nigdy wcześniej w ich życiu.

Autor: deszczowy

Źródło: własne

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
30 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
Makaio
Makaio
13 lat temu

Świetny artykuł tylko mi nie pasuje postawienie w pierwszym zdaniu Meksyku,któremu kibicuję szczerze kilka ładnych lat i wysoko ich oceniam.

marianek
marianek
13 lat temu

good job deszczowy

luckyluke28
luckyluke28
13 lat temu

Największym błędem Lippiego na tym Mundialu było uzależnienie gry Wlochów od Pirlo. Cała gra ofensywna, rozdzielanie piłek, miała opierać się na nim. Gdy złapał kontuzję, Włosi stracili "mózg druzyny" , grali totalnie nieskładnie i bez pomysłu. Było to doskonale widać gdy Pirlo wszedł na ostatnie 20-30 minut meczu ze Słowacją. Wtedy akcje Włochów nabrały tempa, były dość płynnie przeprowadzone i przede wszytkim Pirlo sprawił, ze Włosi zaczęli grać piłką po ziemi, rozgrywać. Zdumiewające jest, że tak doświadczony trener podjął takie ryzyko i nie zabezpieczył się na wypadek wypadnięcia ze składu Pirlo. Brakowało kreatywnych napastników ( np .Rossi) i pomocników. Obrona popełniała katastrofalne błędy. Jedynym wygranym z tego mundialu jest Quagiarella, wielkie serce do gry, i zaprezentowanie niezłych umiejętności. Skończyła się pewna epoka piłkarska w Italii, jestem bardzo ciekaw jakich zawodnikow i taktykę obierze Prandelli. FORZA ITALIA.

Juventus_
Juventus_
13 lat temu

Szkoda że tak zakończył trenowanie reprezentacji Włoch ale to jego wina nie potrzebnie brał takich słabiaków jak mógł mieć dobrych zawodników

Bartek88
Bartek88
13 lat temu

*Wina

Bartek88
Bartek88
13 lat temu

Wita tego, ze po 2006 roku po zdobyciu MS kary calciopoli mialy byc anulowane a nie zostaly i wloska pilka nozna zeszla na psy...

zahor
zahor
13 lat temu

@Del
Jeżeli uważasz, że Lippi miał do dyspozycji gorszych piłkarzy niż selekcjoner Słowacji czy Nowej Zelandii to proponuję żebyś zweryfikował nieco swoją wiedzę o piłce nożnej.

zahor
zahor
13 lat temu

Ja widzę to trochę inaczej. Domenech nigdy nie był dobrym trenerem. Sukces na mistrzostwach cztery lata temu jest zasługą Zidane'a, a nie Domenecha. I nie chodzi mi nawet o postawę Zizou na boisku, ale o to, że w szatni również to on rządził. To on wybierał taktykę, to on dobierał skład. Trener Domenech wiedział, że nie może się przeciwstawić tak wielkiemu autorytetowi, jakim był Zidane, bo wszyscy wezmą stronę kapitana trójkolorowych. Problemem francuskiej federacji było to, że zamiast zwolnić selekcjonera i poprosić Zidane'a żeby przejął to stanowisko przypisali sukces Domenechowi i zostawili go na stołku. Zlekceważyli wyraźny sygnał ostrzegawczy jakim była kompromitacja na EURO i przegrali.

Zupełnie inaczej jest jeżeli chodzi o Włochy. Po pierwsze, nie zgodzę się że ich występ na mistrzostwach w 2008 był kiepski. Owszem, porażka 3:0 z Holandią to klęska, ale mało kto pamięta że tak naprawdę mecz był bardzo wyrównany a Holendrzy strzelili te trzy gole po kontrach. Włosi odpadli z turnieju po karnych, w meczu z późniejszym triumfatorem. Bardzo prawdopodobne jest, że gdyby De Rossi i Di Natale lepiej wykonali swoje karne, to Włochy zostałyby Mistrzami Europy i wszyscy nosiliby Donadoniego na rękach.
Lippiemu można wytknąć wiele błędów i dla większości z nich można znaleźć jakieś wytłumaczenie. Ale ja nie mogę zrozumieć jednego. Jakim cudem tak doświadczony i utytułowany trener nie zauważył faktu, że bezpośrednio za plecami sępów pola karnego typu Iaquinta czy Gilardino znajdują się ... defensywni pomocnicy jak De Rossi czy Marchisio. Żadnego kreatywnego napastnika, żadnego trequartisty, żadnego ofensywnego pomocnika, żadnego skrzydłowego (pół meczu Camoranesiego się nie liczy). Przecież to aż kłuło w oczy. Dwóch snajperów czekających na piłkę na piątym metrze i nikogo, kto mógłby im ją dostarczyć. Tego nie umiem pojąć.

kylo1150
kylo1150
13 lat temu

Brakuje mi tu wzmianki o braku powołania SAMIR'A NASRI'EGO ;( , ale tak w ogóle to dobra robota 😉

SKAr7
SKAr7
13 lat temu

Oj, trochę się nie zgadzam.
To znaczy wszystkie argumenta są ładnie i zgrabnie skonstruowane, ale kurcze, wszystko to, co deszczowy napisał o Włochach można by było podpiąć pod WM 2006, gdyby tam Włosi zawiedli. Też była okropna atmosfera, Lippi był zewsząd atakowany, razem z powołanymi piłkarzami. A mimo to udało się wygrać. Też nie zgodzę się z adekwatnością obu reprezentacji. Francja była w każdym swoim spotkaniu drużyną gorszą od przeciwnika. Tymczasem Włosi z Paragwajem i Słowacją byli drużyną lepszą, kontrolującą przebieg spotkania, tylko bez pomysłu, co z tą kontrolą zrobić. W dodatku drużyną przepuszczającą akcje (canna, crisci) w sposób, o których przeciwnikom Włoch 4 lata temu się nie śniło.
No i na koniec zgodzę się z Quagliarellą , który winien grać więcej. Ale już jak widziałem Di Natale na boisku, kiedy tracił kolejną piłkę, to miałem odruch zwrotny. Nie wiem, nie widziałem gry kadry przed mistrzostwami, może wtedy ciągnął grę, ale tu nie widziałem, żeby był lepszy od Iaquinty.
Grzechem pychy nazwałbym raczej to, że przez 255 minut mundialu włosi grali znudzeni, przekonani że i tak wyjdą. i dopiero ostatnie 15 minut ze Słowakami pokazały, na co ich stać. Ale wtedy było już za późno.
No a grzechem czwartym nie wypada się nie zgodzić, należałoby to podkreślić parę razy czarnym mazakiem

19
19
13 lat temu

wszystko jasne, wina lippiego to zdecydowanie powolania

mati888
mati888
13 lat temu

hehehe, albo tak 😀

mati888
mati888
13 lat temu

oho, deszczowy obronił tą swoją prackę, to zaczął się brać za dziennikarstwo. Słaba praca, doprawdy, niezmiernie nudna, dodatkowo wiele literówek, ja to nie wiem jakie on musi mieć wtyki w redakcji, że ktoś zamieścił takie coś na stronie...

a serio, to faktycznie praca w stylu deszczowego-prosto, zwięźle, na temat z małym dogryzieniem-może naprawdę powinieneś się zakręcić koło jakiejś pracy w dziennikarstwie 😛

Sanestis
Sanestis
13 lat temu

Balotelli i Cassano (świetni gracze) [edit]

Sanestis
Sanestis
13 lat temu

popraw se chłopie:

"Czy 2 lata pracy z kadrą nie wystarczą, by znaleźć w liczących 60 milionów ludności Włochach piłkarza, będącego w stanie zastąpić asa Milanu?" we Włoszech.
"Nikt, poza Domenechem, nie wiem też, co na mundialu robił Yoann Gourcuff, który rozegrał jeden z najgorszych sezonów w kadrze. " nie wie.

Dosyć dobry tekst, nie wiedziałem, że Ty taki utalentowany jesteś;p

Dodałbym do tej analizy fakt, iż włoska piłka nie ma talentów, a ludzie typu Balotelli, Cassano (świetny gracz o trudnym charakterze) nie znaleźli się w kadrze. Moim zdaniem Montolivo grał całkiem nieźle. Widać jednak, że to pokolenie wstępujące włoskiej piłki musi się jeszcze sporo poduczyć.

Pamiętam też, że jakieś 7-8 miesięcy temu obwieściłem - włoska piłka klubowa jest w kryzysie. Jednak sukces Interu o którym wspomniałeś, niejako może odrobinę zmylać mało zainteresowanych sytuacją kibiców. Skoro jednak 7 w tabeli Juventus jest jednym z najważniejszych dostarczycieli graczy do kadry, to coś tu nie gra. Lippi nazbyt zaufał starej gwardii. Chociaż dobrze, że w porę się zorientował i nie zabrał Grosso, bo wtedy byłaby pewnie jeszcze większa wykładka.

Mam nadzieję, że coś się zmieni generalnie w piłce klubowej. Ja jestem za limitami obcokrajowców w całej UE. Niech w drużynie Serie A gra 3-4 Włochów w pierwszym składzie, niech jeden wychowanek siedzi na ławce. Trzeba też zacząć inwestować w młodych. Czemu Canna zagrał 3 spotkania, choć w każdym zaliczał klopsy? Gdzie szansa dla Bonucciego...

Nie zazdroszczę Prandellemu. A Francuzi? U nich problemem był trener i ten międzynarodowy konglomerat gwiazd (chodzi o pochodzenie piłkarzy). Brakowało kogoś, kto mógłby to ogarnąć jak kiedyś Zidane. A kreowanie Gourcuffa na lidera przyniosło tylko same szkody. Ja bym piłkarzy Francji za taki mundial wybatożył.

Tharp
Tharp
13 lat temu

ciekawe podsumowanie, zgadzam sie z zdecydowana wiekszoscia.
Fajnie sie czytalo, podoba mi sie sposob w jaki to ulozywes w slowa.

stahoo
stahoo
13 lat temu

Albo koło jakies dziennikarki ^^

Aron
Aron
13 lat temu

@deszczowy to nie jest błąd logiczny tylko gdybym dopisał że było to w 2002r to od razu bys wiedzial o co chodzi:P

Aron
Aron
13 lat temu

Francja jako pierwszy mistrz świata nie wygrała meczu na kolejnym mundialu-mała poprawka
pozatym fajny artykuł obrazujący sytuacje w obu reprezentacjach

Bartek(Juventino)
Bartek(Juventino)
13 lat temu

Zgadzam się z Tobą w większości. Jednak co do ich upartości to jest pewna różnica. Lippi jest po prostu uparty, zaś Domenech jest najzwyczajniej głupi.
Obie Reprezentacje przejęli trenerzy, którzy aktualnie są najlepszymi opcjami dla swoich krajów.

mat
mat
13 lat temu

Dokładnie, trudno się nie zgodzić z tymi argumentami. Obaj panowie przegrali ten mundial już przed jego rozpoczęciem.

deszczowy
deszczowy
13 lat temu

Koło dziennikarki. Najlepiej brunetki z zielonymi oczami ^^
Dzięki, panowie.

deszczowy
deszczowy
13 lat temu

No i trzeba było dopisać 😛

deszczowy
deszczowy
13 lat temu

Wiem, też to pamiętam. Tylko w tym, co Aron napisał, jest pewien błąd logiczny.

deszczowy
deszczowy
13 lat temu

@Aron: nie rozumiem, co chcesz powiedzieć. 4 lata temu grali w finale, więc musieli wygrać 😀 Nawet więcej, niż jeden 🙂

@D@$
@D@$
13 lat temu

"Francja jako pierwszy mistrz świata nie wygrała meczu na kolejnym mundialu" - ja tu nie widzę błędu logicznego 🙂 ewentualnie gramatyczny :] Chyba, że w tekście chodziło, ze Włosi nie mieli mundialu bez porażki?
Poza tym doczepie się:
"Lippi przejął kadrę po Roberto Donadonim w roku 2008, kiedy Włosi w wyjątkowo kiepskim stylu odpadli z Mistrzostw Europy." - szału nie było, wysoka porażka z Holandią, z Hiszpanią też niewiele pokazali, ale z drugiej strony byli jedyną drużyną która nie dała sobie strzelic gola Hiszpanii... Niemniej mam wrażenie, że Donadoni zebrał trochę resztki mundialu, a Lippi zaczął budowac prawie od nowa.
"nie wiem też, co na mundialu robił Yoann Gourcuff, który rozegrał jeden z najgorszych sezonów w kadrze. Dwuznaczne było za zabranie Ribery'ego, oskarżonego o igraszki z nieletnią prostytutką" - no nie wiem z tym Gourcuffem, do niedawna byl bardzo chwalony. A z tym Riberym to słaby argument, co ma piernik? To z kim się zabawia nie ma wpływu na to czy jedzie a już napewno nie jest powodem mundialowej klapy.
"Czy 2 lata pracy z kadrą nie wystarczą, by znaleźć w liczących 60 milionów ludności Włochach piłkarza, będącego w stanie zastąpić asa Milanu?" - nie cierpie takich "argumentów", podobnie pisze się o Polsce: czy w 40 milionowym kraju... Co ma ilość ludzi do tego? W takich wypadkach zawsze przytaczam przykłady Indii, Chin, jak się mają do Holandii czy Słowenii?

Ogólnie jest niekonsekwencja (i nie tylko w tym artykule ale wielu opiniach pomundialowych), raz wytykanie wieku piłkarzy którzy pojechali, ale z drugiej strony lament, że Alex (i Totti) nie pojechali...

Co do samego Lippiego, to zgadzam się z tym co napisął @zahor, nie nalezy Marcelo porównywać z Domenechem. Raz że w Francuz miał już wsypę na euro, dwa, że połowa wartości reprezentacji to był Zidane. Nigdy nie przepadałem za Zizou, ale widać jak na dloni jak gra Francja bez niego.

@D@$
@D@$
13 lat temu

@deszczowy - mistrzami byli w 1998 a w 2002 nie wygrali meczu:
0:1 z Senegalem, 0:0 z Urugwajem, 0:2 z Danią, to tak z pamięci wiem nawet... W finale byli w 2006.

Bosiontko
Bosiontko
13 lat temu

W jakim kontekście użyte jest słowo prowincja?

Del
Del
13 lat temu

madry POLAK po szkodzie 😉 Jak wygrywal mistrzostwo to byl najwspanialszy, kochany uwielbiany och i ach. A jak nie poszlo... Bo nie mial nawet kim grac - taka prawda, to wszystko na niego zwalaja.

Maly
Maly
13 lat temu

deszczowy dorzuć jeszcze teraz Anglię, ja ich nie widzę ale ty na pewno też znajdziesz jakieś podobieństwa 😉