#FINOALLAFINE

Juventus a Squadra Azzurra

Juventus a Squadra Azzurra

Squadra Azzurra jedzie na Mundial. Squadra Azzurra wraca z Mundialu. Mniej więcej tyle trwała przygoda Reprezentacji Włoch w XIX Mistrzostwach Świata w RPA. W 23 osobowej kadrze ponownie główną siłę stanowili zawodnicy Starej Damy. W szerokiej kadrze znalazło się ich aż ośmiu, ale ostatecznie do Afryki polecieli Buffon, Cannavaro, Chiellini, Marchisio, Camoranesi oraz Iaquinta. Tym razem jednak nie pomogli reprezentacji w osiągnięciu sukcesu sprzed czterech lat, nie zawsze ilość bowiem idzie w parze z jakością…

Właśnie, cofnijmy się o cztery lata. Na Mistrzostwach Świata w Niemczech w skład reprezentacji Włoch weszła podobna ilość piłkarzy Juventusu, co w tym roku. Przypomnijmy: Buffon, Cannavaro, Camoranesi, Del Piero oraz jeszcze wtedy Zambrotta. Razem pięciu wspaniałych. Już samo uczestnictwo w takim turnieju jest ogromnym wyróżnieniem, a duma kibiców Juve tym większa, że cała ta piątka miała ogromny wpływ na końcowe zwycięstwo. W każdym meczu w tym samym czasie na boisku przebywało przynajmniej czterech zawodników Juventusu. Natomiast w półfinale i finale, chociaż w różnym czasie, wystąpili wszyscy. Del Piero rozegrał 173 minuty i zdobył dwie bramki: w dogrywce w meczu z Niemcami oraz w finale w rzutach karnych. Obie bardzo ważne. Następnie Camoranesi i Zambrotta rozegrali kolejno 352 minuty i 600 minut. Z tym, że ten drugi może pochwalić się dodatkowo jedną bramkę i asystą. Jednak najwięcej czasu na boisku spośród zawodników Starej Damy spędzili Buffon i Cannavaro: 690 minut, czyli wszystkie mecze od pierwszej do ostatniej minuty. Żaden inny reprezentant nie zagrał tyle co oni. Chociaż Mistrzostwo Świata jest sukcesem całej grupy, to bezapelacyjnie dużą rolę odegrali Juventini.

Na Mundialu w Niemczech reprezentacja składała się z zawodników z dziewięciu różnych klubów, wszystkich włoskich. Poza zawodnikami Juventusu reprezentacja liczyła wtedy jeszcze pięciu piłkarzy z Milanu, czterech z Palermo, trzech z Romy i po jednym z Fiorentiny, Lazio, Livorno, Udinese i Interu. Najliczniejszą grupą był więc razem z Milanem Juventus. Po czterech latach Włochy reprezentowali niezmiennie piłkarze Juventusu, Milanu, Romy, Udinese i Fiorentiny. Zabrakło zawodników Interu, Lazio, Palermo oraz Livorno, za to powołania dostali piłkarze na co dzień Cagliarii (Marchetti), Genoi (Criscito, Boccetti), Bari (Bonucci), Sampdorii (Pazzini i Paombo), Napoli (De Sanctis, Quagliarella, Maggio). Warto zwrócić uwagę szczególnie na Napoli. Jeszcze cztery lata tamu grało w Serie B, a dziś na Mundial z tego klubu samych Włochów leci aż trzech. Obrazuje to, w jakim tempie rozwija się ten klub i dowodzi, że opieranie drużyny na włoskich zawodnikach wcale nie jest takie złe, jak wiele osób próbuje głosić.

Tamten Juventus w reprezentacji wyraźnie różnił się jednak od aktualnego. Ówczesna obrona reprezentacji – także złożona głównie z zawodników Juventusu (Buffon, Cannavaro, Zambrotta) – była naprawdę solidna. Trójka ta w sezonie poprzedzającym Mundial “puściła” tylko 24 bramki (najmniej w lidze). Teraz także trzech zawodników Juve zaczęło turniej w podstawowej jedenastce: Cannavaro, który tym razem za partnera miał Chielliniego, oraz Buffon, którego z powodu kontuzji szybko zastąpił Marchetti. Bez względu na to, słusznie jeszcze przed Mundialem forma tej obrony nawet razem z Buffonem budziła duże wątpliwości. Miała bowiem na koncie ponad dwa razy więcej straconych goli niż cztery lata temu (56). Oczywiście Buffon wciąż broni na podobnym wysokim poziomie i zapewne o wiele lepiej zachowałby się od Marchettiego, szczególnie przy straconych bramkach ze Słowakami. Chiellini natomiast już wielokrotnie potwierdził swoją wysoką klasę i jeden Mundial tego nie zmieni.

Obrona jako kolektyw zaprezentowała się jednak poniżej wszelkich oczekiwań. Stracona bramka z Paragwajem była tylko zapowiedzią kolejnych głupio straconych goli – jednego z Nową Zelandią i aż trzech ze Słowacją. Zawodnikiem robiącym różnicę w negatywnym tego słowa znaczeniu był Cannavaro. Jeden zawodnik, jak się okazało, może zdeterminować formę całej obrony, szczególnie, gdy jest desygnowany przez trenera na jej lidera oraz kapitana całej drużyny. Jego forma jest daleka od poziomu Reprezentancji i trzeba przyznać, że zachodziły ku temu przesłanki jeszcze przed Mundialem. Słabe występy w klubie świetnie podsumowuje średnia ocen wystawiona na podstawie rankingów kilku włoskich gazet, która wyniosła 6,57. W plebiscycie JuvePoland na najlepszego piłkarze sezonu uplasował się z kolei na 6 miejscu… od końca, za równie mocno krytykowanymi Melo, Amaurim czy Poulsenem.

Poza wymienionymi już środkowymi obrońcami na Mundial polecieli jeszcze 23-letni Bonucci i jego rówieśnik Bocchetti – zawodnicy o wiele młodsi, bez większego doświadczenia w kadrze, ale po zdecydowanie lepszym sezonie. Oczywiście 36-letni Cannavaro służył drużynie doświadczeniem i charakterem, ale może warto było pójść za przykładem Capello i zabrać zasłużonego dla kadry Włoch w roli podobnej do tej, jaką pełnił w Anglii Beckcham?

Silnym punktem reprezentacji cztery lata temu był także Camoranesi. Niegdyś niezastąpiony zarówno w drużynie Azzurrich, jak i Juve, ostatnio jednak coraz częściej nieobecny z powodu kontuzji. W sezonie 08/09 wystąpił w Serie A jedynie 19 razy. W przeciągu dwóch lat Camoranesi miał skręconą prawą kostkę, kontuzję pleców, złamane żebro oraz czterokrotnie problemy mięśniowe prawej nogi. Łącznie około 228 dni absencji. Trudno się spodziewać, żeby taki zawodnik nadal był gwiazdą reprezentacji.

Warto zwrócić również uwagę na to, że wspomniana już na samym początku wspaniała piątka jechała do Niemiec jako kluczowe postacie kadry Italii. Dziś, mimo że do RPA poleciało sześciu Juventinich, takimi można nazwać jedynie Chielliniego i Buffona, który i tak szybko wypadł ze składu. Trójka zawodników: Cannavaro, Camoranesi i Iaquinta, zdaniem wielu w ogóle nie powinna pojechać na Mundial, nie mówiąc już o nawet o okazaniu się podporami kadry Azzurrich. Pierwszy z nich prezentował po prostu słabą formę, postawę dwóch pozostałych natomiast spustoszyły kontuzje. Marchisio z całej tej trójki na pewno najbardziej zasłużył na powołanie, jednak to tylko debiutant, który zresztą nie podołał roli rozgrywania piłki, do jakiej wyznaczył go Marcello Lippi. Nie błyszczał także na lewej stronie. Zawiedli również piłkarze z innych włoskich klubów, a najbardziej… Interu (zobacz również artykuł: Rodowód Interu). Reprezentacja na tle innych drużyn wypadła słabo – na pewno nie błyszczała wyrazistymi barwami, wyglądała raczej blado, prawie bezbarwnie…

Wkład Juventusu w reprezentację sprzed czterech lat był zarówno ilościowy jak i jakościowy. W RPA Juventus ilościowo co prawda dał Włochom nawet więcej niż cztery lata temu, jednak pod względem jakości wyglądało to wiele gorzej gorzej. I o ile cztery lata temu obecność zawodników Starej Damy świadczyło o sile tejże reprezentacji, o tyle dziś świadczyła raczej o jej słabości.

Umarł cezar, niech żyje cezar…

Autor: Bartek(Juventino)

Źródło: własne

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
8 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
19
19
13 lat temu

fajny artykul, lippi zrobil wiele bledow w powolaniach i uwazam ze prandelli to poukłada jest wiele mlodych i nie wykorzystanych zawodnikow przez lippiego np sirigu bonucci ranocchia bocchetti santon jesli odejdzie z interu balotelli marchisio criscito cassano candreva
mysle ze prandelli ma na czym budowac nowe wlochy

Alik_88
Alik_88
13 lat temu

[*]

anavrin
anavrin
13 lat temu

Prawa flanka ale ilość zejść w pole karne i rola na boisku - zupełnie inne...

anavrin
anavrin
13 lat temu

Fajna, zwięzła i trafna analiza...Gratulacje przenikliwości;)
Ale jak dla mnie w Italii brakło polotu! Lippi zatrzymał się w czasie, bez dyskusji...Przecież forma filarów sprzed lat 4 dziś jest tylko cieniem...Mówię tu o: Cannie, Zambrotcie, Pirlo, Gattuso, Camoranesim...Do tego słaby Vicek (nie dziwie się, po tylu kontuzjach)...Dziwnie wybory Marcello to były...Ale Prandelli, jeśli wybierze dobrze (czemu nie grał Palombo? Świetny sezon, czemu nie widzieliśmy w akcji Di Natale?), właściwie poustawia (Marchisio na lewej flance albo na rozegraniu to pomyłka - On jest środkowym pomocnikiem, częściej defensywnym, niż ofensywnym; Vicek na prawej stronie- a jakie On ma pojęcie o wrzutce? Przecież to jemu powinni dogrywać) i okiełzna potencjał Włochów (Cassano, Balotelli) to będzie dobrze...

deszczowy
deszczowy
13 lat temu

Good shit, chłopaku 🙂

Del
Del
13 lat temu

Ogladalem mecze Italii i ja tez obarczylbym wina Cannavaro. Nie byl za grosz pewny w obronie. Mnostwo mniejszych i wiekszych bledow. Zawalil brame z Nową Zelandia i zadne farmazony ze "tam byl spalony" nie zmienia zdania. Bo ludzie nie zapamietaja 10cm spalonego, tylko to "cos" Cannavaro, co sprokurowalo gola.
Swoja droga bramkarz Marchetti to chyba tylko statysta.. nie pamietam zeby on jakikolwiek trudniejszy strzal obronil..

Maly
Maly
13 lat temu

a co ma do rzeczy co zapamiętają ludzie? dla mnie liczą się fakty a te są takie, że to nie jego wina bo ktoś 2 metry przed nim zmienił kierunek lotu piłki, nie wiem jak ograniczonym trzeba być żeby tego nie rozumieć

Maly
Maly
13 lat temu

@anavrin: vicek mundial 2006 rozgrywal na prawej lance...

co do sameog artykulu to nie zgodze sie ze cala wina lezy po stronie cannavaro, bo nie lezy:
- gola z NZ byl ze spalonego, canna dobrze sie ustawil ale minimalnie musnal pilke napastnik i ta uderzyla mu w zewnetrzna czesc uda,
- gola na 1-0 ze slowacja zawalil de rossi, to on podal przeciwnikowi i tyle w temacie
- gola na 2-0 zawalil chiellini, to jego wyprzedzil vitek, ew mozna jeszcze obarczyc lewego obronce za zbyt swobodne dosrodkowanie
gola na 3-1 zawalil w najwiekszym stopniu de rossi bo to jemu uciekl kapunek, mozna dolozyc jeszcze zbiorowa odpowiedzialnosc cannavaro i chieliniego bo nie trzymali pozycji a obaj kij wie po co byli pod autem
- i na koniec gol z paragwajem mozna rzeczywiscie zapisac na konto canna, to jego przeskoczyl alacaraz i mimo ze byl tam jeszcze jeden obronca to canna mial go kryc z tego co mowia powtorki

takze osobista niechec niechecia ale proponuje zweryfikowac swoje opinie, zagral na pewno nie na poziomie godnym mistrza swiata ale bez przesady zeby na niego zrzucac wine, szczegolnie ze slowacja popis dal de rossiego, i z przodu i z tylu, a to on a nie cannavaro mial byc motorem napedowym druzyny