Jak upadała Superliga
Przez 48 godzin piłka nożna stała na krawędzi. Fani wyszli na ulice. Piłkarze zdecydowali się na otwarty bunt. W poczynania piłkarskich władz wdarł się chaos, który odbił się echem na całym świecie, od Manchesteru po Manilę, od Barcelony po Pekin, od Liverpoolu po Los Angeles.
To właśnie internacjonalizm sprawił, że w ostatnich 30 latach europejska piłka nożna zamieniła się w globalną obsesję. Elitarne zespoły z Europy Zachodniej wypełniają się gwiazdami pochodzącymi z Afryki, Ameryki Południowej i wszystkich innych miejsc świata. Przyciągają fanów nie tylko z Anglii, Włoch i Hiszpanii, ale także z Chin, Indii i Australii. Widzów jest wystarczająco dużo, by skłonić nadawców na całym świecie do zapłacenia setek milionów dolarów za prawa do pokazywania meczów.
I choć piłka nożna jest obecnie sportem najbardziej skomercjalizowanym, to w gruncie rzeczy pozostaje również bardzo mocno zorientowana na lokalną społeczność. Zespoły zakorzenione w sąsiedztwie i mające swoje siedziby w małych miasteczkach rywalizują w krajowych ligach, które istnieją od ponad 100 lat, w rozgrywkach, w których potęgi dzielą się miejscem – i przynajmniej częścią finansów – z tymi mniejszym i słabszymi.
Ten kruchy kompromis między dwoma obliczami tego sportu na świecie trwał od dziesięcioleci. A potem, w niedzielny wieczór, pękł. Trudny do wyobrażenia sojusz amerykańskich funduszy hedgingowych, rosyjskich oligarchów, europejskich potentatów przemysłowych i członków rodziny królewskiej z Zatoki Perskiej spróbował przejąć kontrolę nad dochodami z najpopularniejszego sportu świata, tworząc zamkniętą europejską superligę.
Historia powstania i spektakularnego upadku tego planu to opowieść o ego i intrygach, chciwości i ambicji, tajnych spotkaniach i prywatnych lunchach, międzynarodowych finansach i bratobójczych starciach. Wszystko trwało dwa szalone, gorączkowe dni, ale ten czas w zupełności wystarczył, by wstrząsnąć światem.
Tajemnica
W ubiegły czwartek Javier Tebas i Joan Laporta mieli zjeść koleżeński, uroczysty lunch. Kilka dni wcześniej Laporta został wybrany na swoją drugą kadencję na stanowisko prezesa FC Barcelona. Tebas, szczery i bojowy prezes ligi hiszpańskiej chciał być jednym z pierwszych, którzy pogratulują mu zwycięstwa.
Tak się jednak nie stało. Laporta wyjawił bowiem Tebasowi, że Barcelona prawie na pewno dołączy do próby ucieczki kilkunastu najbardziej znanych i utytułowanych drużyn w Europie. Grupa miała zamiar skutecznie odłączyć się od tradycyjnych rozgrywek i stworzyć własne, wielomiliardowe przedsięwzięcie.
Takie groźby nie były jednak niczym nowym. Wśród bogatych i wpływowych klubów piłkarskich od dawna istniało przekonanie, że skoro mają one najwięcej fanów, to generują większość przychodów, przez co należy im się większy kawałek tortu. Jak w zegarku, co kilka lat, ich włodarze planowali zorganizować własne rozgrywki. I, jak w zegarku, co kilka lat, z ich planów nic nie wychodziło – wielkie kluby kupowały bowiem od władz piłkarskich obietnice większej władzy i pieniędzy w zamian za pozostanie w istniejących strukturach.
Tebas poczuł jednak, że ta nowa próba brzmi bardziej poważnie i plan faktycznie może wejść w życie. Laporta powiedział mu, że mają już deklaracje uczestnictwa od sześciu klubów. Kilku kolejnym przekazano, że mają czas na zastanowienie się do końca weekendu.
UEFA ma najwięcej do stracenia
Przewodniczący ligi hiszpańskiej nie miał innego wyjścia, jak tylko podnieść alarm. Zadzwonił do przedstawicieli władz ligowych w całej Europie i do szefów potężnych klubów. Skontaktował się z Aleksandrem Ceferinem, prezesem UEFA – organizacji, o której Tebas wiedział, że ma najwięcej do stracenia.
Ceferin, szczupły, prostolinijny, 53-letni prawnik ze Słowenii, poczuł się zbity z tropu. Zaledwie kilka tygodni wcześniej jego bliski przyjaciel i sojusznik Andrea Agnelli, prezydent mistrza Włoch Juventusu, potomek jednej z wielkich europejskich rodzin, które zbudowały swą potęgę na przemyśle i lider stowarzyszenia reprezentującego europejskie kluby piłkarskie, zapewnił go, że sygnały o nowych rozgrywkach to tylko plotki.
Zaledwie dzień wcześniej Agnelli i organizacja której przewodził, ponownie zaangażowali się w pakiet reform Ligi Mistrzów – klejnotu w koronie europejskiej piłki nożnej, który rokrocznie przynosił jej największe przychody. Wszystko miało zostać zatwierdzone w poniedziałek.
Mimo to plotki nie chciały ucichnąć, a Ceferin wolał mieć stuprocentową pewność. Wsunąwszy się w sobotę na przednie siedzenie swojego Audi Q8, aby rozpocząć ośmiogodzinną jazdę z domu w Lublanie do swojego biura w Szwajcarii, postanowił dojść do sedna sprawy. Zadzwonił do Agnellego, ale jego przyjaciel nie odebrał.
Ceferin – ojciec chrzestny najmłodszego dziecka Andrei – napisał SMS-a do żony Włocha i zapytał, czy może poprosić prezydenta Juventusu o pilny kontakt. Był już po trzech godzinach swojej podróży, kiedy otrzymał telefon. Agnelli ponownie zapewnił Ceferina, że wszystko jest w porządku.
Słoweniec zasugerował, aby wydali wspólny komunikat, który zamknąłby ten temat. Agnelli zgodził się. Ceferin sporządził oświadczenie z samochodu i wysłał je do Andrei. Godzinę później Włoch poprosił o czas na poprawki i odesłanie swojej wersji. Mijały godziny. Obaj panowie połączyli się jeszcze kilka razy, aż w końcu Agnelli powiedział Ceferinowi, że potrzebuje jeszcze 30 minut. Po czym wyłączył swoją komórkę.
Bunt
Powodem, dla którego widmo zorganizowania superligi niosło ze sobą tak poważne zagrożenie przez tak długi czas jest fakt, że znaczna część szeroko rozumianej ekonomii piłki nożnej stoi na bardzo niestabilnym fundamencie.
Zarówno ligi krajowe, takie jak angielska Premier League i hiszpańska La Liga, jak i europejskie rozgrywki, takie jak Liga Mistrzów, w pewnym stopniu polegają na obecności elitarnych klubów, które przyciągają fanów, a za ich pośrednictwem nadawców i sponsorów. Bez największych strumienie przychodów, które dochodzą także do mniejszych klubów i pozwalają im przeżyć, mogłyby się załamać.
Przez dziesięciolecia ten system opierał się na zaspokajaniu bogatych klubów na tyle, by zachęcić je do zachowania lojalności wobec istniejących struktur. Nagle ta wzajemna relacja zawisła na włosku.
Gdy przybył do Szwajcarii, Ceferin odebrał jeszcze dwa telefony, które pokazały, jak realne stało się zagrożenie dla przyszłości europejskiej piłki nożnej. Przedstawiciele dwóch drużyn, jednej angielskiej i jednej hiszpańskiej, poinformowali go, że zostali zmuszeni do zapisania się do nowo powstających rozgrywek. Postanowili się zgodzić, ale jednocześnie chcieli pozostać w dobrych stosunkach z organem rządzącym europejską piłką nożną.
UEFA atakuje
Odpowiedź Ceferina była uprzejma, ale dosadna. Jeśli sprzymierzyli się z rebeliantami, muszą przygotować się na frontalny atak ze strony UEFA.
Ceferin wziął się do pracy razem ze swoimi zaufanymi współpracownikami. Przekazali wieści niektórym członkom zarządu Europejskiego Stowarzyszenia Klubów, skupiającego około 250 europejskich drużyn. Wyszło na jaw, że prezes stowarzyszenia Agnelli, i część kierownictwa, do której należał m.in. Ed Woodward z Manchesteru United, wprowadzili pozostałych członków w błąd co do wspierania planu reform Ligi Mistrzów.
Powiedzieli reszcie, że wprowadzenie planu w życie sprawi, że przychody lig z tytułu sprzedaży praw do transmisji znacząco spadną, a sponsorzy pouciekają, mimo iż kluby zaangażowane w Superligę miały zamiar pozostać w rozgrywkach krajowych. To miało wstrząsnąć finansami piłkarskiej reszty świata. “Byli wściekli, nie mogli w to uwierzyć ” – powiedział Ceferin w środowym wywiadzie – “Nawet organizacje mafijne mają jakieś zasady “.
W niedzielę w porze obiadowej znano skład Superligi. Ceferin zaczął nazywać ich “brudną dwunastką”. Z Hiszpanii, oprócz Barcelony, zapisały się też oba kluby z Madrytu. Było również sześć drużyn z Anglii (Manchester United, Manchester City, Liverpool, Chelsea, Arsenal i Tottenham), a we Włoszech do Juventusu dołączyły obie ekipy z Mediolanu.
Nie wszyscy byli równymi partnerami. Na przykład szefowie Manchesteru City i Chelsea dowiedzieli się o wcieleniu w życie planu dopiero w piątek. Powiedziano im, że nie mają więcej niż dobę na podjęcie decyzji, czy biorą w nim udział. Ostrzegano ich, że ten pociąg odjedzie ze stacji niezależnie od tego, czy do niego wsiądą.
Władze City szybko uległy, ale inni okazali się bardziej odporni. Zwrócono się do Bayernu Monachium i Paris Saint-Germain, gigantów z Niemiec i Francji. Odrzucili ofertę, woląc pozostać – przynajmniej na razie – w sojuszu z resztą Europy.
Przeciek
Dostarczyli informacji, które pozwoliły UEFA i władzom lig krajowych z Hiszpanii, Włoch i Anglii na zaplanowanie kontrataku. Kiedy grupa dowiedziała się, że oficjalne oświadczenie ujawniające powstanie Super League, zostanie opublikowane w niedzielę wieczorem, zaplanowali wydanie własnego komunikatu, w którym wyrzekną się projektu.
Zanim zdążyli to zrobić, wiadomość wyciekła. Oburzenie publiki, szczególnie w Wielkiej Brytanii, wybuchło natychmiast. Fani rozwieszali banery przed stadionami swoich drużyn, a prawodawcy skorzystali z fal radiowych, by potępić buntowników za ich chciwość i brak szacunku dla piłkarskich tradycji.
Gary Neville, były kapitan Manchesteru United, wygłosił kilkuminutowe przemówienie przeciwko swojej byłej drużynie i Liverpoolowi, dwóm najpopularniejszym drużynom angielskiej piłki nożnej. Jego słowa szybko obiegły internet i zaczęły być udostępniane przez przeciwników Superligi za pomocą WhatsAppa.
Właśnie tego obawiali się niektórzy zaangażowani w projekt. Istniały wątpliwości, czy plan jest gotowy do realizacji – wtajemniczeni obawiali się, że może nie przetrwać gwałtownego początkowego sprzeciwu. “To nie jest właściwy czas ” – ostrzegał jeden z dyrektorów zaangażowanych w projekt i zasugerował wstrzymanie się do lata.
Oczekiwano, że do tego czasu kluby mogłyby znaleźć frontmana do poprowadzenia tej ucieczki. Florentino Perez, prezes Realu Madryt, był siłą napędową stojącą za tym projektem, był to do pewnego stopnia jego pomysł. Ale jego partnerzy wiedzieli, że będzie miał trudności z przekonaniem publiki, zwłaszcza tej angielskiej.
Współwłaściciel Manchesteru United, Joel Glazer, do którego rodziny należy również mistrz Super Bowl Tampa Bay Buccaneers, rosyjski miliarder z Chelsea, Roman Abramowicz czy Stan Kroenke z Arsenalu, który ma władzę nad prawie tuzinem profesjonalnych zespołów, prawie nigdy nie przemawiają publicznie. Właściciel Manchesteru City, szejk Mansour bin Zayed al-Nahyan, członek rodziny królewskiej Abu Zabi, w ogóle nie rozmawia z dziennikarzami. Inni, którym proponowano tę rolę, jak właściciel większości udziałów Liverpoolu John W. Henry, nie chcieli jej zaakceptować.
Przekaz społeczny
Pojawiły się również obawy, że strategia komunikacyjna klubów założycieli, którą dowodziła Katie Perrior, agentka polityczna bliska brytyjskiemu premierowi Borisowi Johnsonowi, była zbyt mocno skupiona na zdobywaniu poparcia rządowego, a nie publicznego. Nie podjęto żadnych wysiłków, aby skonsultować się z kibicami, piłkarzami i trenerami, zaangażować ich w projekt czy przekonać ich do niego. Krzyk oburzenia mógł zniszczyć wszystko, zanim lobbing wśród tych środowisk na dobre się zacznie.
Te głosy nie zostały wzięte pod uwagę. Agnelli, poprzez pełnione role będący teoretycznie przedstawicielem wszystkich europejskich klubów i bliski przyjaciel Ceferina, odczuwał wielkie napięcie wynikające z obranej roli podwójnego agenta. Od wielu tygodni chronił tajemnicę klubów założycieli, nie mówiąc całej prawdy lub postępując jeszcze gorzej w rozmowach z przyjaciółmi i sojusznikami. W poniedziałek rano musiałby na swoim stanowisku w zarządzie UEFA i zagłosować nad proponowanymi zmianami w formule Ligi Mistrzów, dla której Superliga była śmiertelnym zagrożeniem.
Był przekonany, że Superliga wejdzie w życie. Mając podpisy przedstawicieli Chelsea, Manchesteru City i Atletico Madryt, ustalono listę klubów założycieli. Finansowanie całego projektu na wiele miliardów zapewniła hiszpańska firma doradcza Key Capital Partners i amerykański bank JP Morgan Chase. Agnelli po prostu chciał, żeby komunikat został już opublikowany.
Zgodził się z nim Joel Glazer, jeden ze współprzewodniczących w zarządzie Manchesteru United. Był przekonany, że przyszła pora aby wcisnąć guzik.
I tak, mimo wszelkich wątpliwości, kluby odkryły swoje karty tuż po godzinie 23:00 w niedzielny wieczór w Londynie. Oficjalne ogłoszenie, opublikowane jednocześnie na stronach internetowych 12 drużyn, ujawniło, że wszyscy zapisali się do czegoś, co nazwali Super League. Ale do tego czasu pojawiła się narracja, że projekt był napędzany chciwością kilku bogatych klubów i ich przywódców.
“O 23:10 było już po ptakach ” – powiedział jeden z dyrektorów wykonawczych zaangażowanych w ten plan – “Weszli na szczyt, z którego nie byli w stanie zejść “.
A więc wojna
Następnego dnia o świcie wyznaczono linie frontu. Szybko stało się jasne, że 12 klubów założycieli nie ma prawie żadnego wsparcia.
Ale zamiast zorganizować publiczną obronę i wysłać swoich przedstawicieli, którzy mieliby udowodnić, że Superliga jest dobra dla całej piłkarskiej piramidy i przekonywać, że jej powstanie zapewni miliony mniejszym drużynom i ligom, pierwszym posunięciem Superligi było wysłanie listu do UEFA i FIFA.
List ten przekazał europejskim i światowym władzom piłkarskim, że przedstawiciele nowych rozgrywek złożyli już w kilku krajach wnioski, mające uniemożliwić komukolwiek zablokowanie tego projektu.
W międzyczasie Ceferin wrócił do pracy z telefonami. Chciał wsparcia Gianniego Infantino, prezesa FIFA, z którym rzadko kiedy się zgadzał. Odbył również długą rozmowę telefoniczną z Oliverem Dowdenem, ustawodawcą odpowiedzialnym za sport i kulturę w Wielkiej Brytanii. Dowden zadeklarował, że brytyjski rząd zrobi wszystko, co w jego mocy, aby powstrzymać te kluby przed “kradzieżą” piłki nożnej.
Wkrótce Johnson, brytyjski premier, w przemyślanej grze o poparcie społeczne, udzielił telewizyjnego wywiadu, opowiadając się przeciwko Superlidze. Jego francuski odpowiednik, Emmanuel Macron, wydał oświadczenie potępiające plan stworzenia nowych rozgrywek. Książe William opublikował tweeta, w którym wyraził swoje obawy dotyczące Super League.
Zebranie bez Agnellego
Zanim pojawił się publicznie w poniedziałek, Ceferin poprowadził posiedzenie komitetu wykonawczego UEFA, na odczuwalna była nieobecność Agnellego. Andrea zrezygnował ze stanowiska w zarządzie i z roli szefa Europejskiego Stowarzyszenia Klubów kilka minut po północnym ogłoszeniu Superligi. Pozostali członkowie głosowali za zmianami w Lidze Mistrzów, a następnie wrócili do pracy, aby zniszczyć nową ligę, która jej zagrażała.
Ceferin, z surową miną, potępił grupę uciekinierów w swoich pierwszych słowach komentarza dla mediów. Szczególnie dostało się Woodwardowi z Manchesteru United, który miał wprowadzić go w błąd oraz Agnellemu. Ceferin nazwał ich obu “wężami ” i “kłamcami “, a potem opisał, w jaki sposób sprawili, że uwierzył, iż ma pełne poparcie dla reformy w Lidze Mistrzów.
“Agnelli jest największym rozczarowaniem ze wszystkich ” – powiedział Ceferin. “Nigdy nie widziałem osoby, która kłamałaby tyle razy i tak wytrwale jak on “.
Do tego czasu europejski krajobraz piłkarski opanowała złość i gorycz. Kluby z Premier League odbyły spotkanie bez swoich sześciu klubów zaangażowanych w powstanie Superligi. Pozostała czternastka rozmawiała o tym, jakie środki karne należy zastosować wobec tych, którzy zapisali się do Super League. Daniel Levy, prezes Tottenhamu, poprosił Paula Barbera, dyrektora generalnego Brighton, o przekazanie na spotkaniu wyrazów skruchy. Zrobił to, zainteresował tym niewielu.
We Włoszech pospiesznie zaaranżowane spotkanie przebiegało w jeszcze gorętszej atmosferze. Właściciele i dyrektorzy drużyn Serie A zwrócili się przeciwko przedstawicielom Juventusu, Interu i Milanu. Tam napięcie było już wysokie – wcześniej biedne kluby z budżetami zrujnowanymi przez pandemię kłóciły się z bogatszymi rywalami o kontrakty telewizyjne i możliwość przyjęcia oferty konsorcjum spółek działających w obszarze private equity.
Zdrajca?
Agnelli, który szybko zaczął przyjmować ciosy w imieniu Super League, został nazwany zdrajcą przez prezesa lokalnego rywala Juventusu, Torino. Andrea miał w zadziorny sposób, przeklinając, odpowiedzieć, że nie obchodzi go, czy Juventus zostanie w Serie A.
“To zdrada ” – powiedział dziennikarzom prezydent Torino Urbano Cairo – “Właśnie tak zachowuje się Judasz ”.
Angielskie zespoły, zwłaszcza Liverpool i Chelsea, miały inne powody do zmartwień. Ich kibice gromadzili się już przed opuszczonymi przez pandemię stadionami, wieszając na ścianach i bramach wjazdowych transparenty potępiające Super Ligę.
Późnym popołudniem setki wściekłych kibiców otoczyły autobus Liverpoolu, który jechał na mecz na stadionie Leeds United Elland Road. Zawodnicy Leeds podczas rozgrzewki ubrali koszulki kpiące z nowych rozgrywek. Kiedy Leeds zdobyło późnego, wyrównującego gola, oficjalne konto klubu na Twitterze szydziło z gości, nazywając Liverpool – jedną z najwspanialszych i najbardziej utytułowanych drużyn światowej piłki nożnej – “drużyną Merseyside Reds z Superleague”.
Gracze też zaczęli głośno wyrażać swoje zdanie. Drużyna Manchesteru United zażądała spotkania z Woodwardem. Piłkarze byli wściekli, że dowiedzieli się o wszystkim z mediów, chcieli również wyrazić ogólną dezaprobatę dla nowych rozgrywek. Kilka innych znanych gwiazd, grających dla drużyn, które nie weszły w skład Superligi, opublikowało w mediach społecznościowych posty potępiające ten plan.
W poniedziałek wieczorem, po meczu swojego zespołu z Leeds, James Milner, najstarszy zawodnik Liverpoolu, ujawnił, że ani on, ani jego koledzy z drużyny nie zostali zapytani o zdanie na temat zaangażowania się klubu w Superligę. “Nie podoba mi się to i mam nadzieję, że nic z tego nie wyjdzie ” – powiedział.
W strukturach klubów założycieli narastał niepokój. Plan był utrzymywany w tajemnicy nawet przed dyrektorami wysokiego szczebla – “To był temat omawiany przez właścicieli ” – powiedział jeden z dyrektorów jednego z zaangażowanych zespołów. Mało kto mógł spodziewać się tego, co miało nadejść. W niektórych klubach tuż przed opublikowaniem oświadczenia rozesłano informacyjnego e-maila do wszystkich pracowników.
Komunikacyjny chaos
W innych klubach o całym planie pracownicy dowiedzieli się z mediów społecznościowych. Paolo Maldini, była legenda piłkarska, a obecnie dyrektor AC Milan, nie wiedział na ten temat nic, dopóki nie zostało to upublicznione. Michael Edwards, dyrektor sportowy Liverpoolu, również został niemile zaskoczony. Niektórzy zaczęli martwić się o bezpieczeństwo swoich rodzin w miarę rozprzestrzeniania się publicznego oburzenia.
W Szwajcarii Ceferin przebywał w swoim pokoju gdzie przygotowywał przemówienie, które miał wygłosić następnego dnia na dorocznym spotkaniu UEFA. Zaczął przyjmować telefony od klubów Super League, głównie z Anglii, zaniepokojonych reakcją publiki i możliwymi konsekwencjami, z którymi kluby i ich do nieautoryzowanych rozgrywek.
W styczniu FIFA ostrzegła kluby i zawodników, że każdy, kto weźmie udział w “buntowniczej” lidze, ryzykuje wyrzuceniem z imprez takich jak mundial. W poniedziałek Ceferin powtórzył tę groźbę, ale później jego ton złagodniał.
“Miałem wrażenie, że chcą naprawić ten błąd, ale nie wiedzą, jak to zrobić ” – ocenił Ceferin. Więc zmienił ton. Oferował rozejm drużynom, o których wiedział, że go szukają.
Zbliżył się do odzyskania ich, gdy Perez podjął tyle odważną, co fatalną w skutkach próbę obrony planu Super League w nocnym hiszpańskim programie telewizyjnym.
W zasadzie niekwestionowany przez prowadzących zapewniał, że nowe rozgrywki to altruistyczne przedsięwzięcie, nawet jeśli skierują jeszcze więcej pieniędzy w ręce bogatych drużyn. Potępił również reformy Ligi Mistrzów, które Agnelli, wiceprezydent Super League, zaledwie kilka tygodni wcześniej opisywał jako “piękne “.
Patrzący na to kierujący innymi klubami Super League łapali się za głowy. Mimo to milczeli i nie mieli zamiaru publicznie bronić planu, który, jak twierdził Perez, miał na celu “ratowanie piłki nożnej ”.
Upadek
Gdy Ceferin przygotowywał się do wygłoszenia swojego przemówienia we wtorek rano w Montreux, zaczęły pojawiać się głosy, że kilka drużyn – w tym Chelsea i Manchester City – rozważa opuszczenie Super League. Sieci telewizyjne i sponsorzy wystąpili przeciwko nowym planom, a brytyjski rząd zagroził, że będzie je blokował.
Wątpliwości wśród zaangażowanych klubów urosły, gdy Infantino z FIFA zaprzeczył pojawiającym się spekulacjom mówiącym o tym, że po cichu ma nadzieję, iż ten projekt wejdzie w życie.
“Jeśli niektórzy zdecydują się obrać własną drogę, będą musieli żyć z konsekwencjami tego wyboru i wziąć za niego odpowiedzialność ”, powiedział Infantino. Prezes FIFA ponownie podkreślił możliwość wykluczenia klubów zaangażowanych w Superligę i ich graczy z innych rozgrywek: “Konkretnie chodzi mi o to, że albo jesteś tam, albo jesteś tutaj “.
Potem przyszła kolej na Ceferina. Mówił o chciwości i egoizmie, ale także o znaczeniu piłki nożnej w systemie europejskiej kultury oraz w życiu milionów fanów tego sportu na całym kontynencie. Następnie skierował się bezpośrednio do angielskich klubów.
“Panowie, popełniliście ogromny błąd ”, powiedział im, patrząc prosto w kamery. “Niektórzy powiedzą, że to chciwość, inni że wyraz pogardy, arogancji, nonszalancji lub zupełnej nieznajomości angielskiej kultury piłkarskiej. To bez znaczenia. Liczy się to, że wciąż jest jeszcze czas, by zmienić zdanie. Wszyscy popełniają błędy “.
W ciągu kilku godzin działania dążące do upadu projektu zaczęły przybierać na sile. Coraz więcej graczy sprzeciwiało się temu pomysłowi. Marcus Rashford, wychowanek Manchesteru United, opublikował na Twitterze zdjęcie, na którym można było przeczytać: “Piłka nożna bez kibiców nie istnieje “. Cały skład Liverpoolu wysłał wspólny przekaz pełny dezaprobaty dla nowych rozgrywek.
Efekt domina
Kapitan drużyny Jordan Henderson, zwołał spotkanie kapitanów wszystkich drużyn Premier League, aby przedyskutować treść wspólnego oświadczenia. Trenujący Manchester City Pep Guardiola sprzeciwił się samej idei zamkniętej ligi superklubów: “Jeśli nie możesz przegrać, to nie ma nic wspólnego ze sportem “. To był zwrot wydarzeń, którego kluby założyciele nie przewidziały.
Gdy zbliżał się wieczór, setki kibiców zebrały się przed stadionem Chelsea Stamford Bridge, aby zaprotestować przeciwko planowi przed meczem drużyny z Brighton. Zablokowali ulice i otoczyli autobus wiozący drużynę. Petr Cech, legenda klubu, wyszedł, aby porozmawiać z protestującymi. W tle działacze zespołu ujawnili, że Chelsea szuka sposobu na wycofanie się z Super League.
Ale to Manchester City jako pierwszy oficjalnie się wyłamał, wydając krótkie oświadczenie, że opuszcza rozgrywki.
Kierownictwo Super League było w szoku, nie rozumiało co się dzieje. Tej samej nocy Arsenal i Tottenham, ogłosili odejście z Super League w ciągu kilku minut. Manchester United potwierdził, że Woodward – najwyżej postawiony dyrektor i jeden z głównych architektów Super League – opuści klub wraz z końcem roku. Potem nadeszło oświadczenie klubu, że też się wycofuje. Niemal natychmiast to samo ogłosił Liverpool.
Superliga straciła połowę swoich członków i cały punkt zaczepienia w Anglii. Inter Mediolan odpadł kilka godzin później, a potem, gdy zegar odliczył 48 godzin od oświadczenia o nowym projekcie, Super Liga wydała niepodpisane oświadczenie, potwierdzające, że plan nie wejdzie w życie.
Ceferin był już wtedy z powrotem w Słowenii, po ośmiogodzinnej podróży powrotnej z Montreux. Nie spał do około drugiej w nocy, przetwarzając wydarzenia z ostatnich godzin. Wydał oświadczenie, w którym witał angielskie zespoły z powrotem w swoich europejskich rozgrywkach. Zaczął odpowiadać na tysiące wiadomości, które zalały jego telefon w ciągu ostatnich dwóch dni.
Potem zamknął laptopa i nalał sobie podwójną whisky.
Autorzy: Tariq Panja i Rory Smith Żródło : The New York TimesPrzetłumaczył: bendzamin