#FINOALLAFINE

Juventus wyprzedza wszystkich

Nasz człowiek w Turynie, Adam Digby, podkreśla, że kontrowersyjne nowe logo Juventusu, to kolejny przykład na to, jak Stara Dama wyprzedza wszystkich na boisku i poza nim.

Oni odrzucili swoją historię” – to zdanie słyszałem wiele razy w ciągu ostatnich kilku dni. Niezależnie od tego, co mówią w mediach społecznościowych, albo w barach i pizzeriach Turynu, decyzja Juventusu o odejściu od tradycyjnego klubowego herbu została przyjęta z mieszaniną niedowierzania, złości i humoru. Nowe logo było przerabiane na memy, cięte, poddane rozmaitym przeróbkom, krytykowane i analizowane bardziej niż wyczerpująca porażka z Fiorentiną, albo przegrana z Milanem w Dausze.

Łatwo zrozumieć dlaczego. Kibicuję klubowi przez całe życie, więc rozumiem i podzielam obawy współbraci. Juventus odszedł od owalnego logo z białymi i czarnymi paskami, które było od zawsze z nim utożsamiane. Nie zostawił też byka, który symbolizował rodzinne miasto.

Jednak ci, którzy opłakiwali te zmiany nad swoim porannym macchiato, nie zauważyli co się w istocie stało. “Nowe logo jest symbolem stylu życia Juventusu” – powiedział, gościom zgromadzonym na prezentacji w Mediolanie, prezydent Andrea Agnelli. “Przez rok zastanawialiśmy się nad tym, czego chcą nowe rynki, ale także myśleliśmy o tym, żeby pokazać naszą przynależność i spojrzenie w przyszłość” – wyznał.

Zamiast poprawiać grzebieniem starą fryzurę, Juventus, jak na milionowe przedsiębiorstwo przystało, wybrał nowy symbol. Przejmując pojedynczą literę alfabetu – jak iPhone, czy iPad Apple’a – Stara Dama zrobiła to, co nowoczesna i patrząca w przyszłość firma zrobić powinna.

Kontrargumentem jest tutaj historia (a właściwie: jej brak), lecz zwolennicy takiej retoryki zapominają czym jest ten klub i co od zawsze reprezentuje. Założony w 1897 roku, dopiero po sześciu latach istnienia zamienił różowe koszulki na czarno-białe trykoty, które teraz napawają kibiców taką dumą. W czasie ponad 119 lat istnienia Juventus przeprowadzał się cztery razy do nowego domu, aż w końcu zagościł na J-Stadium.

Zmiana herbu – a zmieniano go 11 razy – pokazuje, że Juventus znacznie wyprzedził innych i miną lata zanim znajdą się naśladowcy w rodzimej lidze. Cytując szefa General Electric, Jack’a Welch’a, Andrea Agnelli powiedział, że Bianconeri wyznają jego filozofię zmieniania się przed byciem zmuszonym do zmian.

To jest coś, co zostało dostrzeżone i wykorzystane w innych sportach. Los Angeles Clippers porzucili swoje dawne logo na rzecz litery “C”, ponieważ niewielu ludzi wiedziało, co oznacza “Clipper”, a drużyny takie jak New York Yankees są identyfikowane z literami, a nie z przeładowanymi projektami ich nazwy.

Piłka nożna nie podąża za zmianami tak szybko, jak sport w Stanach, ale jest na tamtejszym rynku i – na przynoszącym ogromne zyski – rynku chińskim, w który celuje Juventus. I ma tę zaletę, że jego nazwa nie pochodzi od miasta, czy miejsca, lecz od łacińskiego słowa “młodość”, a więc od idei zrodzonej w głowach uczniów z liceum Massimo d’Azeglio.

Siedząc na ławce, która teraz stoi w J-Museum, uformowali klub, żeby rozwijać swoją sportową pasję i ta tradycja jest kontynuowana niemalże 120 lat później. J-Medical to niesamowicie nowoczesny obiekt, przeznaczony do testów sprawnościowych, a, będący w trakcie realizacji, projekt J-Village będzie nowym centrum treningowym.

Juventus zawsze wykonywał śmiałe ruchy na długo przed tym, jak inni je dopiero rozważali, albo w ogóle nie odważyli się na nie. Każdy kto odwiedza stadion – wraz z aleją chwały honorującą 50 zawodników – może potwierdzić, że jest to klub pielęgnujący swoją długą i pełną sukcesów przeszłość bardziej niż inni. Co więcej, w 1941 roku Bianconeri założyli koszulki z literą J na piersi, więc nowe logo może zostać odczytane jako nowatorskie podejście do minionych czasów.

Od sześciu sezonów Juventus jest poza konkurencją i to chyba najważniejszy argument do uciszenia burzy powstałej w mediach społecznościowych. Niezależnie od tego, co sądzisz o tym pomyśle – nowy świt, czy rezygnacja z tradycyjnych wartości – historia Juve mówi nam, że ocena takich rzeczy wychodzi im doskonale.

Jeżeli chcesz, to wyśmiej ten pomysł, ale J-edno zapamiętaj – to Stara Dama zwykle śmieje się ostatnia.

Autor: Adam Digby
Źródło: www.sport360.com

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
10 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
Max Allegri
Max Allegri
7 lat temu

Można żyć historią i być wiernym tradycji jak Milan czy Inter albo wygrywać w teraźniejszości zacierając ręce myśląc o kolejnym sezonie.
O gustach się nie dyskutuje.

deban
deban
7 lat temu

Niektórzy będą oglądać mecze drużyny "J" przez 3-gwiazdkowy, pasiasty witraż wydrukowany w 3D i naklejony na ekran.

Przesłanie związane ze zmianą jest oczywiste. "J" to symbol nowego Juventusu, medialnego, bardziej wirtualnego, traktowanego coraz mniej jako grupę zdolnych piłkarzy włoskiej drużyny z Turynu i całego związanego z nią środowiska, a bardziej jako futbolowe przedsiębiorstwo, które oprócz grania w piłkę angażuje się w rozmaite inicjatywy około futbolowe i nie tylko oraz zarabiające ogromne pieniądze.

Są oczywiście tradycjonaliści i z tego co widać jest ich chyba większość, którym trzeba nadrukować na koszulkach dwukolorowe paski, żeby widzieli i pamiętali co kochali, kochają i powinni kochać.

Ale jak mniemam są też ludzie, którzy rozumieją z czym się 'je' współczesny futbol w znaczeniu globalnym. Za chwilę będziemy mieli powtórki zmieniające decyzje arbitra w trakcie spotkań, kamery z możliwością spojrzenia praktycznie wszędzie w trakcie meczu, możliwe zmiany w 'spalonych'. To też przekreśla, że 22 chłopaków biegających za pierwotnie dmuchanym pęcherzem nie gra już w piłkę nożną, a w realistyczne playstation? Puetną tego kierunku myślenia jest sprawdzenie gdzie związana z klubem i kojarzona tylko z Italią marka FIAT ma od jakiegoś czasu swoja główną siedzibę.

Fakt, że w 1941 grali z logo "J" na piersi pokazuje, że to jest dalej ten sam piękny i tradycyjny Juventus, a historia zatacza pewne koło. Czy inne kluby pójdą tym śladem? Popieram zdanie z tekstu. To nie będzie ich zmiana, ale raczej zostaną do niej zmuszone. Moim skromnym zdaniem stanie się to w przeciągu 10-15 lat.

Podsumowując, serce zostaje takie jakie było i tam gdzie było.
Ale ta nowa kiecka Starej Damy mnie również się nie podoba. Może być logiem na fakturach, ale nie herbem na koszulce.

arturjuve
arturjuve
7 lat temu

Mimo, że zgadzam się z argumentami, że nowe Juve, że marketing, że Juve jest pierwsze i kiedys inni tez zdecydują się na podobne zmiany, że być może będą same korzyści to logo osobiście ze względów wizualnych mi nie przypadło do gustu.

Samael
Samael
7 lat temu

Pomimo tego że bardziej podobało mi się poprzednie logo to jednak rozumiem to zmianę i popieram - z takim AA będzie atakował rynek. Ja to akceptuje bo chce widzieć ten klub na samym szczycie!

panlider
panlider
7 lat temu

@Mateys
Jeżeli pisząc o małych dziewczynkach z dużymi piersiami, miałeś na myśli mangę, to wiedz, że ta pochodzi z Japonii. Taki tam, nieistotny szczegół.

Zwierzak
Zwierzak
7 lat temu

To chyba jedyny sposób, by stać się konkurencyjnym dla petrodolarów. Mogę mieć mylne wrażenie, ale nie wydaje mi się, żeby jakikolwiek inny klub rozwijał się obecnie w takim tempie.
Mnie osobiście bardzo się podoba droga jaką zmierza Juventus.

gryfel
gryfel
7 lat temu

oj tam oj tam, tyle krytyków nowego logo, ale jak Barca czy Real usuwają krzyże ze swoich logo żeby się w szeroko pojętej Arabii sprzedawało to nic?

Podpora
Podpora
7 lat temu

Jestem z grupy tych tradycjonalistów, stare logo to całe moje Juve.

Z drugiej strony, im więcej czytam tych felietonów tym bardziej moje zdanie się zmienia... staram się na prawdę zrozumieć te nowe logo, i mam nadzieję, że niedługo w całej Polsce ludzie faktycznie będą kupować odzież, z literką J(musi tylko być tego od groma,zalaćrynek odzieżowy) . Wydaje mi się, że łatwiej będzie sobie wyjść w takiej koszulce na miasto, która będzie subtelniejsza i bardziej nowoczesna, niż typowa koszulka z typowym logo sportowym, którą można założyć na mecz albo gierkę na orliku.

Przekonuję się do tego coraz bardziej i chętnie zastąpiłbym przykładowo swoje zwykłe T-shirty białe/czarne na taki biały/czarny T-shirt z małą literką J na piersi, czy chociażby skarpety.
Ten pomysł może się udać i jeśli wejdzie już na rynek pełną parą, to sam będę chciał to promować, żeby i w Europie ten plan się powiódł.

FJ!

rado
rado
7 lat temu

Każdy ma swoje zdanie, dla mnie są rzeczy, których zmieniać nie wolno takie jak barwy klubowe czy nazwa klubu. Ale logo? Zmenialiśmy 11 czy 12 razy, za każdym razem było inne i miało odpowiadać swoim czasom. Obecna zmiana jest dla mnie bardzo pozytywna, nie byłem bezgranicznie zakochany w poprzedniej tarczy bo ona nie miała 119 lat tylko kilkanaście, osobiście pamiętam narzekania jak była wprowadzana, też była mowa o profanacji. Nowe logo mi pasuje, wybór pojedynczej litery jest pomysłem bardzo trafionym, tak jak poprzedni felietonista zauważył - każdemu literka F kojarzy się z Fecebookiem, my zarezerwowaliśmy sobie literę J i od teraz każdemu coraz bardziej będzie się ona kojarzyła z Juventusem. Jeśli mamy gonić pod względem finansowym (czyli również sportowym, nie oszukujmy się bez kasy nie ma wygrywania) to musimy zdobywać nowe rynki i nowych kibiców, a nowoczesne logo jako symbol marki w tym mocno pomoże. Jest biel, jest czerń, jest J, dla mnie jest w porządku.

Mateys
Mateys
7 lat temu

Tak, w 1940 grano też w "cornerach". Zróbmy piłkarzom obuwie wzorując się na nich.

Co z tego, że kiedyś już tak robiono? Jak widać pomysł chyba nie do końca się przyjął i udał, skoro z niego zrezygnowano. I Juventus nie "zmieniał" logo, tylko korygował, urozmaicał i modyfikował jedno, stałe. Wystarczy prześledzić historię tych zmian. Poza nielicznymi wyjątkami, mieliśmy pasiastą tarczę. Nawet jak pojawiła się jakaś nowa idea, to w końcu wracano do tarczy. A teraz ci wszyscy domorośli pro-designerzy, którzy dostrzegają ten niesamowity potencjał w literce J, będą wytykać sentymentalnym głupkom, jak ja, że nie są postępowi.

I aż tak trudno zrozumieć, że Ameryka, Chiny i Europa to są kompletnie różne światy? Amerykanom podobają się panie XXXL, a Chińczykom małe dziewczynki z dużymi piersiami. Amerykanie od maleńkości żywią się McDonaldem, a Chińczycy żywymi ośmiornicami uciekającymi z talerza. Tak trudno zrozumieć, że to co może się spodobać IM, niekoniecznie musi się podobać NAM?

Rozumiem, że władze Juve chwytają się różnych pomysłów, by zawojować bogaty rynek zachodni i wschodni, ale nie muszę tych zmian akceptować i się z nimi utożsamiać. Tak że sorry, ale nic mnie nie przekona, że nowe logo jest "ładne". A że nikt się nie liczy ze zdaniem niezadowolonych (bo przecież na ich miejsce wejdzie nowy konsument, któremu się to spodoba), to oczywiste...

Wnerwia mnie tylko gadanie o tym, że Juventus zawsze podejmuje dobre decyzje i "historia Juve mówi nam, że ocena takich rzeczy wychodzi im doskonale", bo to zakłamanie najczystszej wody. Nie wszystkie decyzje i zmiany były dobre i się przyjęły.