Matteo Tognozzi – sylwetka szefa skautingu Juve

Matteo Tognozzi Sylwetka Szefa Skautingu Juve

Uwaga kibiców i mediów najczęściej skupia się na zawodnikach, trenerach i prezesach. Choć podmioty te pełnią w drużynach piłkarskich kluczowe role, należy pamiętać, że za ich plecami funkcjonują mniej eksponowani ludzie, którzy równie ciężko pracują na sukces danego klubu. W Juventusie jedną z takich osób jest szef skautingu — Matteo Tognozzi. W poniższym artykule przybliżymy Wam jego sylwetkę i przebieg kariery.

Matteo Tognozzi pochodzi z Toskanii. Dorastał w Pisie, a piłka nożna była obecna w jego życiu od najmłodszych lat, głównie za sprawą jego ojca – Stefano. Po zakończeniu kariery piłkarskiej, którą spędził w niższych ligach w barwach Torino, Tognozzi senior pozostał w środowisku — pracował jako asystent Luciano Spalettiego w Empoli, a potem, od 1998 roku do emerytury, jako skaut. To właśnie u boku taty Matteo oglądał swoje pierwsze mecze i przeprowadzał pierwsze analizy zawodników, których obserwował na boisku.

Po ukończeniu państwowego Liceo Scientifico Buonarroti w 2006 roku, Tognozzi planował kontynuowanie edukacji na poziomie Uniwersytetu i wybrał naukę na wydziale literatury i języków obcych. Pociąg do futbolu okazał się jednak silniejszy, więc po roku Matteo przerwał studia, by spróbować kariery w świecie piłki nożnej. W starcie na tym polu pomógł mu ojciec, który zatrudnił go na stanowisku dyrektora sportowego w występującej w Serie D, drużynie Pontedery, gdzie ówcześnie pełnił rolę menedżera. Lokalne media pisały wtedy, że Stefano przekonał syna do objęcia tej posady podczas obiadu, w trakcie którego powiedział mu:

„Sam wiesz, że nie będziesz wielkim piłkarzem. Nie marnuj czasu i skup się na pracy ze mną. Jako działacz możesz osiągnąć poziom, na jaki nigdy nie wszedłbyś będąc zawodnikiem”.

Okazało się, że Tognozzi-senior miał rację. Mimo młodego wieku jego syn sprawdził się na powierzonym stanowisku i pokazał, że ma predyspozycje do wynajdywania utalentowanych graczy w niższych klasach rozgrywkowych. W tym czasie Pontedera bez sukcesu biła się o awans do Serie C i popadła w problemy finansowe. Stefano opuścił klub w 2009 roku, by objąć posadę skauta w AS Romie, ale Matteo pozostał w Toskanii aż do 2010 roku i próbował uratować sytuację. Krokiem ku lepszej przyszłości miało być zatrudnienie szanowanego szkoleniowca — Marco Masiego, ale jego warunki pracy okazały się bardzo trudne. Z powodu niewypłacalności piłkarze nie otrzymywali bowiem swych wynagrodzeń i naciskali na transfery. W końcu, beznadziejne położenie klubu popchnęło do rezygnacji także jego młodego dyrektora. Matteo przeniósł się na jeszcze niższy poziom ligowy, a zarządzanie lokalną ekipą Rosignano dzielił ze studiami, które zdecydował się wznowić.

Kolejne okazje zawodowe dla Tognozziego pojawiły się w 2011 roku i ponownie były związane z jego ojcem. W tym czasie Stefano jeszcze raz spotkał na swojej drodze Luciano Spalettiego, który powierzył mu obowiązki skauta w Zenicie Sankt-Petersburg. Trener pamiętał również o Matteo i zdecydował się dać mu szansę. Włoch dołączył do sztabu na początku stycznia i miał odpowiadać za skauting międzynarodowy. Wśród zawodników, których sondował dla Rosjan byli Domenico Criscito z Genoi, Brazylijczyk Hulk oraz, grający wtedy w Benfice, Axel Witsel. Matteo kontynuował pracę nad Newą do końca sezonu 2013/14, pozostając tam dłużej od Spalettiego i ojca, którym podziękowano w marcu 2014 roku.

Po trzech udanych latach w Rosji Tognozzi kolejny raz znalazł się tam, gdzie był zatrudniony jego ojciec, a mianowicie w HSV Hamburg. W trakcie jednego sezonu, jaki skaut spędził w Niemczech, jego klub czterokrotnie zmieniał trenerów i z trudem uniknął degradacji z pierwszej Bundesligi. Najważniejszym osiągnięciem zawodowym z tego okresu kariery Włocha wydaje się być odkrycie młodego defensywnego pomocnika — Gideona Junga, który stał się kluczowym graczem pierwszej drużyny Die Rothosen.

Po odejściu z Hamburga Tognozzi pozostał w Niemczech. Latem 2015 roku rozpoczął pracę dla Bayeru Leverkusen, gdzie — tak jak w poprzednich miejscach — odpowiadał za skauting międzynarodowy. Do jego zadań należała ścisła współpraca z innymi skautami i menedżerem Rogerem Schmidtem, a jej efektem miało być przemeblowanie składu popularnych Aptekarzy. Wśród znaczących zawodników, jakich dla klubu wyłowił Tognozzi, można wymienić obrońcę Jonathana Taha oraz jamajskiego pomocnika — Leona Bailey. Ten drugi przyszedł do Bayeru z belgijskiego Genk za 17 milionów funtów i wybrał Niemcy mimo konkurencyjnych ofert z Manchesteru United, Chelsea czy Arsenalu. Dzięki dobrym występom Jamajczyk zapracował na opinię jednego z najbardziej ekscytujących skrzydłowych Bundesligi, skąd niedawno przeniósł się do Aston Villi.

Dwa pomyślne sezony w Leverkusen pozytywnie wpłynęły na reputację Tognozziego na Starym Kontynencie. Skaut stał się znany i szanowany w całej piłkarskiej Europie, a po jego usługi sięgnął Juventus. W ten sposób po 7 latach pracy za granicą, Matteo powrócił do ojczyzny wzmocniony międzynarodowym doświadczeniem. W klubie ze stolicy Piemontu Toskańczyk miał odpowiadać za wyszukiwanie potencjalnie interesujących graczy w przedziale wiekowym 14-21 lat oraz za nadzór nad tymi, którzy byli już w klubie, ale potrzebowali więcej uwagi, by się harmonijnie rozwijać. Zdolności i waga, jaką Tognozzi przywiązywał do detali, zostały szybko zauważone przez ówczesnego dyrektora sportowego Starej Damy — Fabio Paraticiego. To właśnie on awansował Matteo na stanowisko menedżera skautingu, nie zważając na jego krótki staż w sztabie Bianconerich.

W swojej pracy dyplomowej (Moja droga. Zapiski skauta, opublikowana na stronie internetowej FIGC) Tognozzi wspomina, że do jego pierwszego spotkania z Paraticim doszło już w 2011 roku podczas meczu Węgry-Holandia w Budapeszcie. Skaut wspomina, że w ówczesnym dyrektorze sportowym Juventusu uderzyła go olbrzymia wiedza o międzynarodowej piłce oraz sposób bycia, nie budujący muru pomiędzy nim a dwudziestoczteroletnim wówczas Tognozzim. “Był bardzo młody jak na swoją pozycję, porozumiewał się w kilku językach i na pierwszy rzut oka było widać, że jest prawdziwym pasjonatem, zakochanym w piłce“. Panowie utrzymywali sporadyczny kontakt przez kolejne sześć lat, jednak to znajomość z inną osobą okazała się bardziej znacząca. Tognozzi blisko związał się bowiem z Javierem Ribaltą, szefem skautingu Juventusu. Ten naciskał na zatrudnienie Tognozziego, a gdy później podjął decyzję o przenosinach do Manchesteru United okazało się, że Włoch będzie musiał go zastąpić.

Nie było to proste. Tognozzi miał wprawdzie duże doświadczenie międzynarodowe, jednak paradoksalnie mało wiedział o włoskiej piłce, w szczególności o zespołach młodzieżowych i niższych ligach. “Pierwszym wrażeniem, jakie odniosłem było “nie jestem na to gotowy”. Dopiero z czasem zrozumiałem, że nikt nie jest gotowy na rozpoczęcie pracy w Juventusie, po prostu nie wydaje mi się, by istniał (przynajmniej we Włoszech) drugi tak wielki i tak złożony klub. Sekretem jest słuchanie innych, obserwowanie i uczenie się“. Tognozzi podkreśla, że choć on i Paratici mieli ze sobą wiele wspólnego (m.in. podobną ścieżkę kariery), to od Federico Cherubiniego nauczył się najwięcej: “Uspokoił mnie. Dzięki niemu zrozumiałem, że w tej pracy nie chodzi tylko o obserwację meczów, nie tylko o stadion. Nauczył mnie jak zachowywać się w siedzibie klubu, zarządzać ludźmi, sposobu przekazywania informacji poszczególnym piłkarzom, trenerom, agentom“.

Praca skauta w Juventusie jest specyficzna, ponieważ klub będąc w czołówce europejskich drużyn nie dysponuje budżetem porównywalnym z rywalami z Anglii czy Hiszpanii: “Nie ma możliwości, by działać płacąc regularnie po ponad 100 milionów euro za zawodnika, jak robią to inne czołowe europejskie kluby – Juventus wyrąbał sobie miejsce w pierwszej ósemce najlepszych na kontynencie dzięki wielu darmowym transferom, a także dzięki dobrze przeprowadzonym sprzedażom, które przyniosły wysokie zyski kapitałowe“.

Zawodnicy sprowadzeni za darmo przez Juventus w latach 2010-2020 (źródło: Matteo Tognozzi, Moja droga. Zapiski skauta)
Top 10 plusvalenze w czasach Paraticiego (źródło: Matteo Tognozzi, Moja droga. Zapiski skauta)

Zauważa jednak trafnie: “Sprowadzanie piłkarzy za darmo staje się coraz trudniejsze ze względu na ich żądania dotyczące pensji i prowizji. Piłkarz, który trafia do klubu za darmo, ale z bardzo wysokimi zarobkami i kilkudziesięcioma milionami euro prowizji za podpis generuje wysokie roczne koszty dla klubu“. Tognozzi stara się więc poszukiwać zawodników w przedziale wiekowym U-20, mających potencjał na grę w Juventusie lub przynajmniej w innych zespołach z włoskiego TOP-5, a zarazem nie będących kosztownymi nabytkami. Do ich ogrywania wykorzystywany jest zespół U-23. Celem utworzenia tej drużyny było też ograniczenie konieczności wypożyczania młodych zawodników, dla których przeskok z Primavery do pierwszego zespołu był zbyt trudny do osiągnięcia. Istnienie drużyny U-23 przyczynia się zdaniem Tognozziego do większej konkurencyjności Bianconerich – daje około osiemnastoletnim piłkarzom wyraźną ścieżkę kariery, nie skazując ich na kolejne wypożyczenia, które często hamowały ich rozwój, a także umożliwia debiut w dorosłej drużynie Juventusu.

Taka filozofia sprowadzania zawodników sprawia, iż konkurencją dla Juventusu nie są tylko czołowe europejskie potęgi (jak w przypadku transferów do pierwszego zespołu), lecz raczej takie kluby jak Red Bull Salzburg, RasenBall Lipsk, Ajax, Monaco, Borussia Dortmund, Borussia Mönchengladbach – mające uważny skauting i oferujące większe szanse na przebicie się do pierwszej jedenastki.

Nie bez znaczenia jest też kwestia lokalnych przepisów. Zgodnie z normami UEFA i FIFA, szesnastoletni piłkarz może podpisać profesjonalny kontrakt na maksimum trzy lata. Jednak w poszczególnych krajach dochodzą do tego lokalne uwarunkowania. I tak np. we Francji piętnastolatek może podpisać półprofesjonalną umowę (typu aspirant), ważną do trzech lat. Tym samym francuskie kluby dostały narzędzie, które pozwala im bronić się przed odpływem młodych talentów. Mogą “zaklepać” piłkarza rok wcześniej niż inne europejskie zespoły, a dzięki połączeniu kontraktów typu aspirant i stagaire (profesjonalnych) są w stanie zagwarantować sobie jego grę od piętnastego do dwudziestego roku życia. Przepisy dotyczące młodocianych zawodników mimo wpływu europejskiej federacji różnią się w poszczególnych państwach, wpływając na możliwości skautingu.

Skauting Juventusu w zakresie młodych graczy skupia się na innych rynkach niż w przypadku pierwszej drużyny. Tam pojawiają się głównie piłkarze mający za sobą występy w Lidze Mistrzów bądź też grający w najlepszych klubach czołowych lig europejskich. Tymczasem w przypadku młodzieży najważniejszymi rynkami są Francja i Ameryka Południowa (w szczególności gracze będący w posiadaniu unijnego paszportu). Uwagę, zdaniem Tognozziego, należy zwrócić również na Brytyjczyków, których napływ do Niemiec w ostatnich latach wytłumaczyć można małymi szansami na przebicie się w Premier League, a także na Europę Wschodnią, bogatą w talenty dostępne często niskim kosztem. Utalentowanych młodzieńców spotkać można również w państwach skandynawskich. Ci jednak ze względu na kulturową i geograficzną bliskość zazwyczaj wolą wybrać Premier League, Eredivisie lub Bundesligę.

Związki Juventusu z Francją mają bogatą historię (Tognozzi przypomina takie gwiazdy Starej Damy jak Platini, Zidane, Deschamps, Trezeguet, Thuram, Pogba, a także niedawne transfery Matuidiego czy Rabiota). Skaut zwraca uwagę na talent młodych francuskich graczy, a także ich fizyczne i atletyczne możliwości, szczególnie widoczne w przypadku zawodników, których rodziny pochodzą z dawnych afrykańskich kolonii Francji. Tognozzi zwraca jednak uwagę, że ich sposób treningu jest często powierzchowny i nie pozwala na pełne rozwinięcie możliwości. “Wierzę jednak, że klub o sprecyzowanej filozofii i pewnej dyscyplinie, taki jak Juventus, może pomóc im wykorzystać w pełni swój potencjał i zapewnić ciągłość rozwoju i regularność, której brak stanowi największą wadę francuskich piłkarzy“.

Szef skautingu Juve podkreśla rolę właściwej adaptacji młodzieżowców w klubie. “Takich inwestycji nie powinno być więcej niż dwie-trzy rocznie, bo każdy z tych piłkarzy potrzebuje bardzo intensywnego zewnętrznego wsparcia ze względu na zmiany w życiu społecznym, rodzinnym i przede wszystkim sportowym. Młody piłkarz w momencie podpisania swojego pierwszego kontraktu musi nauczyć się wielu rzeczy – jak zarządzać swoimi przychodami, jak zachowywać się tak profesjonalnie, jak wymaga tego jego status. Ważne jest, by stworzyć zespół wsparcia dla takich graczy, tak by nie roztrwonić środków, jakie klub w nich zainwestował“. Harmonijny rozwój zawodnika zależy też od zaplanowania kolejnych kroków, jakimi podążać ma jego kariera – wybrania kategorii wiekowej, w której będzie występował, odpowiedniego klubu w przypadku ewentualnego wypożyczenia, itp. To wszystkie te szczegóły decydują, czy praca włożona w skauting przynosi efekty.

Tognozzi pozostał w Juventusie mimo ofert, jakie otrzymał z Manchesteru United czy Celticu Glasgow. Także odejście jednego z jego mentorów, Fabio Paraticiego, nic w tym względzie nie zmieniło. Podkreśla, że wciąż się uczy, gdyż “w Juventusie nie można się zatrzymywać; trzeba wiedzieć gdzie się jest i dokąd się zmierza. Jeśli się zatrzymasz, ryzykujesz że dynamika i siły działające w klubie cię zmiażdżą“. Jego najnowszym osiągnięciem jest wyśledzenie Brazylijczyka Kaio Jorge, który w ostatnich dniach zasilił szeregi pierwszej drużyny Juve.

Źródło: Dillon Donnelly; Matteo Tognozzi, Moja droga. Zapiski skauta

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
2 lat temu

Czyżby nowy Paratici?

2 lat temu

Tekst świetny - fantastyczna robota, jednak treść z tego tekstu płynie wskazuje w moich oczach na: robota dla synalka po protekcji znanego ojczulka, ogarnięcie wałków jakie można robić na transferach międzynarodowych, korzystanie z życia na poziomie na który się nie zasługuje.
Rzetelny materiał, tragiczny scout.

2 lat temu

o takie teksty nic nie robiłem! Dzięki! Fajnie poczytać o takich mało znanych, chociaż waznych, osobach z klubu.