#FINOALLAFINE

Mini Max

Następcą Arsene’a Wengera już w następnym sezonie będzie Włoch. Między prawdopodobnie a na pewno jest coraz mniejsza różnica.

Coraz więcej wskazuje na to, że Massimiliano Allegri pójdzie śladem Antonio Conte i po trzech tytułach z Juventusem przeniesie się na Wyspy.

Byłaby to rewolucja. Bezkrwawa i konieczna. Kiedy Francuz stał się Kanonierem, to dzisiejszych dwudziestolatków i młodszych nie było jeszcze na świecie, inni chodzili do żłobka lub przedszkola, a dziś sami tam prowadzają swoje pociechy. W 1996 roku Złotą Piłkę odebrał Matthias Sammer, jedenastoletni Cristiano Ronaldo był zawodnikiem Nacionalu Madera, a o dwa lata młodszy Leo Messi nawet nie śnił o Barcelonie. Wreszcie to wtedy po raz ostatni Ligę Mistrzów wygrał Juventus, z którego przyleci do Londynu nowa nadzieja.

POMYSŁOWY

Massimiliano Allegri, zwany Maksem, jak to on ma w zwyczaju i jak prawie wszyscy postawieni w jego sytuacji, odcina się od spekulacji. W zależności od humoru krzywi się lub tylko ironicznie uśmiecha. Tylko raz zdobył się na komunikat: “Nie potwierdzam, nie zaprzeczam“, który każdy łatwo przełożył na: “Tak, prowadzę rozmowy“. Dziennikarze wywęszyli, że trener w nawale obowiązków znajduje czas na regularną naukę angielskiego, a przecież nie po to, żeby z tym językiem zostać jak Jan Himilsbach.

Są i inne, wyraźniejsze tropy, których raczej zmylić się nie da. W Juventusie pracuje trzeci sezon. Kroczy po trzecie Scudetto, a dla klubu po szóste z rzędu, co będzie wyczynem bez precedensu. Jeśli włoskie niebo jest jego limitem, to lada moment go osiągnie. Wyżej już się nie da. Na początku podążał ścieżką wydeptaną przez Antonio Conte, później wytyczył własną drogę na szczyt. I to nie jedną. Weźmy pod lupę tylko ten sezon.

7 trofeów wywalczył wa Włoszech, 2 z Milanem i 5 z Juventusem

Po sławnym BBC zostały tylko piękne wspomnienia. Na palcach jednej ręki można policzyć mecze, w których Andrea Barzagli, Leonardo Bonucci i Giorgio Chiellini stali murem przed świątynią Gianluigiego Buffona. Zawsze kogoś z defensywnego tercetu brakowało i wtedy Allegri tak kombinował, że pozostało to bez żadnego uszczerbku na liczbie punktów i traconych goli. Albo eksperyment z wpasowaniem do składu pięcioramiennej gwiazdy. Okazało się, że Juan Cuadrado, Paulo Dybala, Gonzalo Higuain, Mario Mandżukić i Miralem Pjanić wzajemnie się nie wykluczają. Ich jakość
się obroniła. To wyglądało tak, jakby do ciągle dobrego i szybkiego, ale już lekko wysłużonego bolidu trener dolał paliwa wyższego gatunku.

Na pomysłowości i odwadze zresztą nigdy mu nie zbywało. Zarówno w Cagliari (pracując tam, został wybrany najlepszym trenerem 2009 roku, przed Jose Mourinho) jak i w Milanie. Już w obu tych klubach pokazał się jako bardzo elastyczny taktyk. Nie przywiązywał się do jednej koncepcji. Kiedy życie go do tego zmuszało (kontuzje, dyskwalifikacje), to wprowadzał nowe, które z reguły wypalało. Między innymi w jednym sezonie zaproponował aż dwadzieścia różnych ustawień ataku Milanu.

KONFLIKTOWY

Wracając do Turynu, gdyby jednak wniknąć głębiej niż tylko w warstwę wyników, to pojawiłyby się rysy. Scena z piątkowego meczu z Palermo, który ze względu na klasę przeciwnika i spokojne, planowane zwycięstwo nie powinien wywoływać żadnych złych emocji, była wymowna. Na sugestię rzuconą z boiska przez Bonucciego, że warto zmienić zmęczonego Claudio Marchisio, wzburzony Allegri bez ogródek wykrzyczał, żeby stoper zamilkł, zajął się grą, a sam uciął dyskusję obraźliwą wiązanką, co wychwyciły wyczulone (jak to we Włoszech) na takie sceny kamery i mikrofony. Upokorzony Bonucci po meczu natychmiast zbiegł do szatni, zamiast z kolegami fetować wygraną pod trybunami. Trener później bagatelizował zdarzenie.

Być może należałoby przejść nad tym do porządku dziennego, gdyby miało miejsce po raz pierwszy. Tymczasem pyskówki z piłkarzami są na porządku dziennym, jakby coś pękło na linii trener-drużyna. Został wspólny interes, natomiast szacunek, zrozumienie i zwykła ludzka sympatia bezpowrotnie się ulotniły. Z meczu na mecz, z miesiąca na miesiąc ubywało Allegriemu sojuszników.

Mandżukić upublicznił żale do niego przy okazji derbów Turynu, pojawiły się problemy wychowawcze z Cuadrado, miała miejsce scysja ze Stephanem Lichtsteinerem, niezadowolenie okazywali Sami Khedira i Gonzalo Higuain, ręki nie podał Paulo Dybala i przede wszystkim rozpętała się burza po Superpucharze Włoch. Po przegranej serii rzutów karnych Allegri eksplodował ze złości na oczach dyrektorów Giuseppe Marotty i Fabio Paraticiego. Wypalił, że: “Skopałby im tyłki“. Komu? Nie wszystkim, odniósł się do gry, błędów i braku wystarczającego zaangażowania Mario Leminy i Dybali. Jeszcze zdarzało mu się cisnąć marynarką i zwyzywać od najgorszych sędziego technicznego.

101 zwycięstw odniósł Juventus w 143 meczach pod wodzą Allegriego. 23 razy remisowal i 19 przagrał

A przecież w Milanie też bywało ostro. Lista jego wrogów była całkiem długa i zacna: Ronaldinho, Filippo Inzaghi i Robinho to najgrubsze zwierzyny przez niego odstrzelone. O Andrei Pirlo raczej tak napisać nie można, ponieważ to przede wszystkim rozgrywający odczuwał potrzebę zmiany otoczenia. Nie zląkł się też wymiany pokoleniowej, która zmiotła z pokładu takie postaci, jak: Alessandro Nesta, Clarence Seedorf, Gennaro Gattuso i Gianluca Zambrotta.

Ponoć najbardziej burzliwe były jego relacje z SuperPippo, którego nie zgłosił do Ligi Mistrzów, co doświadczonego napastnika ugodziło w honor niemal śmiertelnie. Latem 2012 roku zakończył piłkarską karierę i pocieszył się objęciem obowiązków trenera drużyny juniorów Milanu. Kiedy któregoś jesiennego dnia Allegri wizytował klubowy ośrodek młodzieżowy i napotkał Inzaghiego, doszło między nimi do kłótni – zdaniem naocznych świadków cytowanych przez dziennikarzy – zakończonej nawet rękoczynami, ale klub oczywiście zdementował tę sensacyjną informację.

Trudno, żeby po takich reakcjach lub słowach kiedyś w Milanie, teraz w Juventusie drużyna umierała za trenera. Bo co z tego, że wyniki były na maksa, skoro relacje międzyludzkie na mini. Rozwód ze Starą Damą (mimo ważnego kontraktu) wydaje się nieunikniony, ale raczej nie należy się spodziewać jeszcze bardziej spektakularnego prania brudów na publicznym widoku. Wszystko nastąpi po dżentelmeńsku i za porozumieniem stron. Arsenal będzie miał nowego trenera. I Juventus nowego. Tylko kogo? Na razie nieśmiało wychyla się Paulo Sousa.

Autor: Tomasz Lipiński
Źródło: Piłka Nożna 8/2017

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
19 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
Wujas91
Wujas91
7 lat temu

Arsenal po raz drugi się skompromitował...

severziomkom
severziomkom
7 lat temu

git, nic tylko się cieszyć.... LIPPI WRÓĆ!!!! ewentualnie Sousa....

putout
putout
7 lat temu

tak sie ludzie jarali że Conte był wariat i darł morde. Allegri bije go na głowę w byciu wariatem, tyle że rzadziej mu sie ten tryb włącza.
świetny trener. Bardzo dobry taktyk (wciąż pamiętam jak pięknie rozpykał Ancelottiego. to był miód na moje oczy). Jedyne co to te relacje z piłkarzami (ciekawe na ile temat jest sztucznie rozdmuchany przez media) chyba nie są idealne, ale skoro wciąż wrzucają filmiki na jutuba (polecam subować, bo ten content jest niezły) to chyba nie ma tak źle.

Friqu
Friqu
7 lat temu

Świetnie pasujacy trener do Juve ... Zawsze chce zwyciestw i ta mentalnosc mi sie podoba .

Fed2012
Fed2012
7 lat temu

Przecież Wenger najprawdopodobniej przedłuży kontrakt, coraz więcej na to wskazuje więc artykuł chybiony.

trezio
trezio
7 lat temu

ok. Max odchodzi. i co dalej.... marzeniem kazdego jest Simeone i sa ku temu wskazówki. Mamy mocna druzyne, odnosimy sukcesy, mamy kase, mamy prestiz. a jemu tego brakuje. Interista....ok. ale oni nie beda miec LM i nie wydaje mi sie, ze przejdzie do Interu krok po kroku go odbudowywac. on potrzebuje konkretnych szans na sukces, a takie zagwarantuje mu Juventus. zegnaj Max:( witaj Diego:)!!!!

VinV
VinV
7 lat temu

Pomysł z Simeone mi się podoba. Tytan pracy.

unbelievable87
unbelievable87
7 lat temu

Mam mieszane uczucia... Z jednej strony mógłbym się pogodzić z jego odejściem, ale tylko jeśli przyszedłby za niego ktoś pokroju Simeone.

drekar
drekar
7 lat temu

Jardim 4-2-3-1, Di Francesco 4-3-3, Bielsa 4-2-3-1.

Simoninho
Simoninho
7 lat temu

@trezio
z mniejszego klubu jakim jest Atletico zrobił potęgę, więc nie rozumiem czemu miałby nie przejść do Interu skoro nieraz w wywiadach mówił o chęci powrotu do Mediolanu? Pioli ma być w Interze nie dłużej niż do lata 2018 roku, później ma tam zawitać Simeone

Simoninho
Simoninho
7 lat temu

teraz takie pytanie: a co by było gdyby Allegri zdobył w tym sezonie LM z Juve? 2 finały LM w ciągu 3 lat pracy w Turynie i odejście? hmm...

demirci
demirci
7 lat temu

Trzeba mieć nadzieję, że Beppe i spółka widzą to, iż nasi zawodnicy coraz bardziej zaczynają gwiazdorzyć. Ja tam jakoś za Maksem nie będę tęsknić. Co nie znaczy, że nie doceniam jego sukcesów. Uważam jednak, że nie tylko my, ale również cała liga potrzebuje trenerów z zagranicy, którzy zmienią ten włoski minimalizm gry i powszechną mentalność. A jedno jest pewne, żeby to wszystko na raz nie runęło musi ktoś przyjść z twardym charakterem i doświadczeniem, więc Paulo Sousę chyba należy wykluczyć.

Adra
Adra
7 lat temu

Uważałem Maxa za zbyt słabego trenera na Juve, ale byłem w błędzie i go na stronie przeprosiłem - Max oczywiście przeczytał i zadzwonił, że nie ma sprawy 😉
Natomiast ewidentnie widać, że coś jest nie tak na linii Max- zawodnicy, więc pożegnam go bez większego smutku (zwłaszcza jeśli jego pozostanie ma oznaczać odejście Bonucciego).
A kto za niego? Marzeniem Simeone, z bardziej realnych to Carrera albo Jardim

Samael
Samael
7 lat temu

@panlider | 6.03.2017 | 16:45:29

Myślę, że gdy przychodzi do trenowania to już nie ma takich animozji typu jest z Mediolanu, nie przyjdzie trenować JUVE - ludzie są już starsi i bardziej wyrafinowani. Diego chyba chce się rozwijać więc jestem pewien, że by rozważył opcję.

Samael
Samael
7 lat temu

Allegri nie może odejść, a zawodnicy mają się wziąć za pracę!

Ciekawe czy faktycznie coś tam się dzieje czy tylko media pompują balon ile się da żeby tworzyć te sagi transferowe...

panlider
panlider
7 lat temu

Simeone to mit, gość jest związany ze środowiskiem merdaczy, nie przyjdzie trenować Juventusu.

Dawidson
Dawidson
7 lat temu

Czy to tylko mi się wydaje ze Juve powinno zainteresować się Simeone? At Madryd dość słabo sobie radzi w La Liga (biorąc pod uwagę oczekiwania) i odejście trenera jest raczej możliwe. No ale, to tylko jak Maks nas opuści.

grzenio
grzenio
7 lat temu

Gosc ktory ma wiecej szczescia niz rozumu.. wygrywa mecze ktore wygrac trzeba ale nie stworzyl nic ponad norme..

Capitan
Capitan
7 lat temu

Panie Tomku, zwykle Pana teksty trzymały się kupy. Ten niestety niczego się nie trzyma. Naliczyłem tylko 1 trop, i to, jak sam Pan przyznaje, mało wyraźny.