Pięć spraw, które musi załatwić Juventus, żeby pokonać Bayern
Pięć spraw, które musi załatwić Juventus, żeby pokonać Bayern
Po 90 minutach, które były prawdziwą delicją w wykonaniu Bayernu Monachium na Allianz Arena we wtorkowy wieczór, Juventus ma dużo do zrobienia w rewanżu z niemieckim gigantem jeśli myśli o przejściu do następnej rundy.
Stara Dama nie doszła do półfinału europejskich rozgrywek od sezonu 2002/2003, kiedy uległa Milanowi po włoskim finale rozstrzygniętym w karnych, gdzie w koszulce Juve biegał jeszcze Antonio Conte. 42-letni trener będzie teraz obarczony ciężarem przygotowania swojej drużyny mentalnie i taktycznie do odwrócenia losów rywalizacji. Wszystko to przeciwko bawarskiej maszynie Juppa Heynckesa i po upokarzającym wieczorze w Monachium. Rzadko w posiadaniu piłki, zawsze krok do tyłu w akcjach, niedokładnie podający i spóźnieni w odbiorze, Bianconeri zostali niekwestionowanie pobici w sposób ironicznie zaprzeczający temu, co było ich domeną pod wodzą Conte przez ostatnich 16 miesięcy. Dobrą wiadomością przy takiej formie Włochów, jest fakt, że przed drugim meczem mają tylko dwie bramki do odrobienia, biorąc pod uwagę mnogość sytuacji stworzonych przez Bayern. Poniżej lista spraw do załatwienia, żeby pokonać Bawarczyków.
1. Zagrać na zero z tyłu
Nie ma niczego genialnego w stwierdzeniu, że ludzie Conte muszą trzymać rywala z daleka od własnej bramki, żeby mieć w ogóle szanse na półfinał. Gol stracony w dowolnej minucie meczu, praktycznie zakończy zmagania Juventusu w Lidze Mistrzów 2012/2013. Andrea Barzagli, Leonardo Bonucci i Giorgio Chiellini wyglądali na Allianz Arena jak zaledwie cień defensywnego trio, które pięć spotkań z rzędu w Europie skończyło z czystym kontem. Azzurri muszą jakoś odzyskać pewność siebie i wzajemne zaufanie, żeby zneutralizować groźną ofensywę Bayernu na decydujących 90 minut. Nie mogą znów być ofiarami braku szybkości, pressingu rywali i słabych odbiorów. Legenadarny Gianluigi Buffon, który posypał głowę popiołem po krytyce, jaka na niego spadła przez bramkę Davida Alaby w pierwszej minucie, również musi pokazać się z najlepszej strony trzymając Bawarczyków poza tablicą wyników. Znając umiejętności atakujących Bayernu, nawet jeśli obrońcy Starej Damy spiszą się wyśmienicie, włoski numer 1 i tak będzie przetestowany kilkoma groźnymi strzałami.
2. Szybko strzelić pierwszego gola
Mało wydarzeń na boisku potrafi dać taki zastrzyk pewności siebie drużynie, jak szybko strzelona bramka. Ten truizm jest jeszcze większy dla zespołu potrzebującego odrobienia dwóch goli w klasyku Ligi Mistrzów. Z każdą kolejną sekundą wyświetloną na zegarze w Turynie, zwiększać się będzie presja na Bianconerich, którzy w końcu będą musieli ścigać się z czasem w starciu z bezwględnym rywalem. Frustracja będzie kolejną przeszkodą w drodze do półfinału, więc Juventus powinien szybko otworzyć wynik, tak jak zrobił to z Celtikiem. Bayern był mocno przestraszony, kiedy Olivier Giroud wpakował im bramkę w pierwszych minutach rewanżowego meczu na Allianz Arena. Po tak szybko straconym golu, widać było niepokój w zachowaniu i grze podopiecznych Heynckesa. Ostatecznie awansowali tylko dzięki regule bramek na wyjeździe, bo drugie trafienie dla Kanonierów dołożył Laurent Kościelny. Zawodnicy Conte powinni się postarać o powtórzenie wyczynu Londyńczyków, co nie jest przecież dla nich niemożliwe.
3. Kontrolować Bastiana Schweinsteigera
Pomimo wspaniałego występu całej drużyny Bayernu w pierwszym meczu, najjaśniej święcącą gwiazdą był Bastian Schweinsteiger. Reprezentant Niemiec czuł się jak ryba w wodzie posyłając do przodu piłki otrzymane od czwórki obrońców, wymuszając straty w poczynaniach Starej Damy i kontrolując środek pola zarówno w powietrzu, jak i na ziemi. Juventus nie może pozwolić vice-kapitanowi Bawarczyków na powtórzenie takiego występu. Bianconeri muszą ograniczyć 28-latkowi przestrzeń i czas przy piłce, tak by nie mogąc skorzystać ze swojego świetnego przeglądu pola, zmuszony był do błędnych podań. Wyznaczenie jednego zawodnika do krycia tego pomocnika przez 90 minut jest na pewno opcją rozważaną przez Conte podczas przygotowań i może być jedyną metodą na stłumienie ofensywnego talentu Schweiniego. Kluczem do obejścia tego zawodnika z przodu powinno być szybkie i inteligentne przemieszczanie się na boisku. Niezbędna w grze Juve będzie także bezpardonowość, której tak bardzo brakowało w Monachium. Zupełna neutralizacja Niemca wydaje się być wyzwaniem bliskim niemożliwemu dla każdej drużyny na świecie, ale jego efektywność może znacząco spaść dzięki odpowiedniej energii i ustawianiu się pomocników.
4. Wypuścić Krakena
Choć ta fraza sama w sobie może przywoływać na myśl Johna Arne Riise, chodzi mi tym razem o innego Głowonoga, pieszczotliwie przez fanów Bianconerich nazywanego Il Polpo . Tak, chodzi o Paula Pogbę. Imponujący 20-latek najprawdopodobniej rozpocznie mecz rewanżowy w wyjściowej jedenastce zastępując zawieszonego Arturo Vidala i może być najważniejszą odpowiedzią Juventusu na walkę o środek pola. Jego uniwersalność i odważny styl gry oferuje iskrę, której ostatnio tak bardzo brakowało drużynie Conte. Włączenie go do pierwszego składu może zainspirować bardziej doświadczonych kolegów do zrzucenia z barków ciężaru oczekiwań i skupieniu się na swobodnej grze. Kluczem w misji Pogby będzie jego zdolność do chronienia Andrei Pirlo – odbieranie piłki graczom Bayernu i posyłanie jej na wolną przestrzeń do brodatego registy, tak by orkiestra mogła wreszcie zagrać Starej Damie jak należy. Oczywiście gdyby jeden ze znaków firmowych Francuza – ognista rakieta z dystansu, wpadł do siatki Manuela Neuera, nikt by się na Juventus Stadium nie obraził. Ani trochę.
5. Obsadzić fortecę
Dobrze się złożyło, że Juventus z Conte u steru stanie przed swoim największym testem na swoim terenie w Turynie. W twierdzy, gdzie przegrali tylko dwa mecze od oficjalnego jej otwarcia w sezonie 2011/2012. Biorąc pod uwagę wszystkie bilety na to spotkanie sprzedane 27 marca, jeszcze przed trafieniem do szerokiej dystrybucji, stadion będzie wypełniony po brzegi i atmosfera na nim musi być jednym z czynników, które popchną Juventus do półfinału. Wsparcie własnego dopingu nie może zejść na drugi plan, bo nawet po strzeleniu dwóch bramek, Bianconeri dopiero wyrównają stan rywalizacji. Żołnierze Starej Damy do uzyskania przewagi będą musieli poczuć energię jaka przetoczy się przez budowlę i zamienić ją w siłę zdolnej do wpisania 10 kwietnia 2013 jako pamiętnej daty do klubowych ksiąg. Żeby odnieść sukces, Juventus potrzebuje dostrzec pozytywy sytuacji, która wygląda dość ponuro. Rewanż nie może być tylko meczem o zachowanie twarzy, ale raczej okazją do zrobienia czegoś niezwykłego razem z wrzeszczącymi fanami.
Autor : Ian Capasso Tłumaczenie : Ouh_yeah
Źródło: www.forzaitalianfootball.com
Zdjęcia pochodzą z galerii JuvePoland