#FINOALLAFINE

Pożegnania nastał czas

Pozegnania Nastal Czas

Koniec włoskiego rozdziału oznacza nową przygodę poza Turynem. W ten weekend (artykuł pojawił się przed meczem z Fiorentiną rozgrywanym 30.11) rozegram ostatni mecz dla Juventusu, kończąc tym osiemnaście miesięcy wypełnionych sukcesami. Pobyt w Juventusie nauczył mnie również wiele nowych rzeczy. Kiedy przybyłam tutaj w lecie 2018 roku, przyciągnęła mnie wizja dużego projektu zarówno na boisku jak i poza nim.

Czułam, że mimo że klub stawiał dopiero pierwsze kroki w świecie piłki kobiecej to jest to projekt dojrzały i będę mogła być jego ważną częścią. Na boisku osiągnęłyśmy prawie natychmiast wszystko co było do zdobycia. Wygrałyśmy Serie A, Coppa Italia oraz Supercoppa. Poza boiskiem jednak, trzeba powiedzieć uczciwie, nie wszystko szło tak spektakularnie.

Patrząc z perspektywy czasu na moje osiągnięcia z drużyną, mogę być zadowolona. Sezon zakończyłam jako najlepszy strzelec, cieszy mnie to szczególnie, bo kiedy przybywałam do Włoch bałam się o aklimatyzację w nowym systemie gry, o aspektach kulturowych i językowych nawet nie wspominając. Wiedziałam, że będę grała ale nie wiedziałam gdzie i z jakim skutkiem. W zespole zbudowanym dookoła dziewięciu zawodniczek z Włoch, udało mi się wpasować bez większego problemu. Uważam to za sukces sam w sobie, bo szczególnie napastnikowi trudniej przystosować się do innej taktyki. W trakcie tego sezonu zmieniłam pozycję, grając na prawym skrzydle miałam już zupełnie inne zadania na boisku. Na pewno trudniej było utrzymać dobrą formę strzelecką i nie zawsze na boisku mogłam dać z siebie sto procent. Bez wątpienia nie uważam tego jednak za złą rzecz, wręcz przeciwnie to bardzo cenna lekcja i dodatkowe doświadczenie.

Przez cały ten czas miałam okazję pracować z rewelacyjnymi ludźmi. Emanuele Chiappero, nasz trener od przygotowania fizycznego to najlepszy profesjonalista w tej dziedzinie z jakim miałam okazję pracować do tej pory. Całkowicie zmienił moje ciało, poziom sprawności fizycznej, oraz ogólne przygotowanie do meczu. W drużynie nazywamy go Profesorem. Rita Guarino, nasz trener główny, dała mi sporo miejsca w poprzednim sezonie. Dzięki temu mogłam pokazać się ze swojej najlepszej strony. Stefano Braghin nasz dyrektor sportowy, to prawdziwy wizjoner, gentleman i ktoś kogo chętnie bym widywała częściej bo stał się dla mnie mentorem. Muszę podziękować również naszym fizjoterapeutom pod kierownictwem Ottavi Maffei oraz zespołowi odpowiedzialnemu za kontakty z mediami. No i oczywiście moim koleżankom z zespołu. Lisa Boattin, Aurora Galli oraz Michela Franco które zawsze okazywały mi wiele ciepła i były gotowe do bezinteresownej pomocy. To one pierwsze pojawiły się w szpitalu po tym jak w zeszłym roku miałam poważny wypadek samochodowy w Turynie.

Odejście po osiemnastu miesiącach, sześć miesięcy przed wypełnieniem kontraktu, nie należy do decyzji łatwych. Zdałam sobie jednak sprawę, że to następne trzy do pięciu lat mojej kariery są najważniejsze, a nie następne sześć miesięcy. Niestety ostatnie pół roku poza boiskiem były dla mnie bardzo trudny i to one wpłynęły na moją decyzję.

Kiedy przyjechałam do Turynu, przez pierwsze tygodnie odkrywałam miasto i Włochy. W dni wolne od treningu podróżowałam do innych miast przy każdej nadarzającej się okazji. Jestem z natury osobą ciekawą świata, uwielbiam wydarzenia kulturalne, galerie ale również sklepy, a w Turynie niestety jest mała różnorodność jeśli chodzi o tego typu miejsca.

Do tego wszystkiego należy dodać, że Turyn czasami wydawał mi się kilka dekad w tyle jeśli chodzi o otwartość na innych ludzi. Zaczęły mnie męczyć podejrzliwe spojrzenia za każdym razem gdy wchodziłam do sklepu. Na nerwy działali mi właściciele obserwujący mnie jakbym miała zaraz obrabować sklep. Miałam już dosyć tego, że za każdym razem latając z lotniska w Turynie była obwąchiwana przez psy jakbym była jakimś Pablo Escobarem. Ze strony kibiców nigdy nie doświadczyłam oznak niechęci czy rasizmu, ale niestety we Włoszech i włoskiej piłce nożnej jest z tym problem. Problem pogłębiany przez właścicieli klubów, oraz fanów, szczególnie męskiej piłki uznających rasizm za cześć kultury i nie potrafiących zdecydowanie sprzeciwić się tego typu zachowaniom.

Ponadto, jeśli klub chce przyciągać talenty z Europy do Włoch to musi zwrócić więcej uwagi na to żeby zagraniczne zawodniczki mogli się poczuć w klubie i w mieście jak w domu. Drugim aspektem jest poczucie bycia częścią długofalowego projektu. Nawet jeśli zespół gra dobrze, to jeśli sprawy poza boiskiem stają się problemem, to tylko kwestia czasu kiedy nawet najlepsza zawodniczka stwierdzi, że ma dosyć i przeniesie się do innego klubu. Dobre kluby, z dobrymi projektami i wysoką kulturą otwartości są łatwe do zidentyfikowania – to te które przyciągają zagraniczne zawodniczki i które potrafią je zatrzymać na dłużej.

Niemniej jednak uważam, że rozpoznawalność Juventus Woman zdecydowanie wzrosła w tym czasie który tutaj spędziłam. Cieszę się, że mogłam się do tego przyczynić udzielając się w mediach, opowiadając o tym co wyróżnia klub na tle innych oraz jak interesującą ligą jest włoska Serie A. Wiem, że coraz więcej zagranicznych zawodniczek chce grać w Juventusie i pewnie moja obecność tutaj też wywarła jakiś wpływ.

Zarówno Juventus jak i sama Serie A potrzebuje jednak jeszcze wiele zmian jeśli chcą konkurować z najlepszymi w Europie. Są już pogłoski o zmianie statusu zawodniczek we Włoszech z amatorskich na profesjonalne, co na pewno będzie ważnym krokiem. Najlepsi zawsze chcą wiedzieć że są częścią projektów które ewoluują i grać dla drużyn które mierzą w sukces we wszystkich rozgrywkach. Stare powiedzenie mówi, że jeśli coś nie jest zepsute to żeby tego nie naprawiać. W tym przypadku się z nim nie zgodzę. W piłce nożnej jedynym słusznym podejściem jest takie aby zawsze dążyć do bycia najlepszym a to można osiągnąć jedynie poprzez ciągłe poszukiwanie najlepszych rozwiązań. Mam wrażenie, że obecnie podejście jest takie, że klub wygrał mistrzostwo w ostatnich dwóch sezonach i nie ma potrzeby aby cokolwiek zmieniać.

Moim ostatnim meczem będzie ten przeciwko Fiorentinie, która zajęła drugie miejsce w poprzednim sezonie. To ważny mecz bo to bezpośredni rywal w walce o końcowy sukces. Cieszę się, że to właśnie w takim spotkaniu będę mogła pożegnać się z fanami którzy zawsze okazywali mi szacunek i na których wsparcie mogłam liczyć w trudnych momentach. W niedzielę po meczu lecę do domu.

Miałam swoje dobre jak i słabsze momenty w trakcie gry we Włoszech. Serie A nauczyła mnie wiele ale również pozwoliła nauczyć się czegoś o sobie samym. Kiedy grasz za granicą to właśnie te gorsze dni kształtują Cię i sprawiają, że stajesz się silniejsza. Kiedy nasze zawodniczki wracają do Anglii po grze za granicą, zawsze są oceniane wedle tego co osiągnęły na boisku. Myślę jednak że zawodnicy tacy jak Toni Duggan grający w Madrycie, Jadon Sancho z Dortmundu oraz Chris Smalling z Romy zgodzą się ze mną, że adaptacja do innej kultury, wyjście poza strefę komfortu wpływają pozytywnie na twój rozwój jako zawodnika.

Myślę, że osiągnęłam wiele w Turynie. Wygrałam trofea, zdobyła sporo bramek, grałam na Allianz Stadium, nauczyłam się języka włoskiego i zwiedziłam Włochy. Teraz jednak cieszę na myśl o powrocie do Londynu, nie tylko ze względu na rodzinę i przyjaciół, którzy na mnie czekają ale też na myśl o nowych wyzwaniach, które na mnie czekają. Jeszcze przed świętami będę pracowała przy meczach Premier League oraz WSL. Szykuję też kolejne etapy pracy nad moją książką. Koniec roku to czas refleksji i planowania następnych kroków, następnych celów, i ja z pewnością też będę o tym myślała. Osiemnaście miesięcy dobiegło końca, to jednak tylko etap w mojej karierze. Wracam do domu, gdzie wszystko się dla mnie zaczęło. Patrzę w przyszłość z niecierpliwością.

Autor: Eni Aluko
Tłumaczenie: Piotr Fila

Źródło: www.theguardian.com

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
Alamar
Alamar
4 lat temu

Promocja pilki kobiecej powinna miec jakies granice. Na nagrody FF zaproszono wszystkich najlepszych graczy a na ekranie przez 90% czasu wyswietlane byly akcje 50 czy 60 nominowanych kobiet i glupawe dodatkowo filmiki niby prywatne. To troche przesada, moze powinni zrobic osobna ceremonie jak tak wiele maja do pokazania z kobiecej pilki? Oczywiscie chodzi o to aby pilkarze swoja obecnoscia czy chca czy nie promowali pilke kobieca.