Pożegnanie po turyńsku

W życiu każdego kibica przychodzi czas pożegnań. Im dłużej kibicujemy, tym więcej legend żegnamy. Naturalna rzecz. Nikt nie gra wiecznie. Każdy chce godnie zakończyć swoją karierę. Odejść z poczuciem, że dałeś z siebie wszystko, że zostawiasz swoje serce w bezpiecznym miejscu, bo przez lata oddawałeś je kawałek po kawałku na boisku, razem ze swoimi płucami, których oddech niósł twoją drużynę do kolejnych zwycięstw.

Na takie godne pożegnanie zasługiwali z pewnością Alessandro Del Piero, Gianluigi Buffon, Claudio Marchisio i Andrea Barzagli. Cztery klubowe legendy, które nie doczekały się właściwego podziękowania za ich lata spędzone w Juventusie. Szczególnie boli to w jaki sposób odprawiano Króla i Księcia Turynu.

Jeśli jest coś, czego w dzisiejszym Juventusie nie znoszę, to właśnie sposób w jaki żegnają swoje legendy. A uwierzcie mi, od 1993 roku oglądałem już wiele pożegnań wspaniałych piłkarzy i legend klubu. Można by powiedzieć, że nie ma miejsca na sentymenty, że dzisiejszy sport to biznes, że trzeba gonić za wynikami i sprawdzać słupki popularności i zysków. Jednak czy nie można w tym wszystkim zatrzymać się na chwile by godnie uhonorować swoje legendy? Ot, chociażby jak Arsenal Aarona Ramsey’a, czy Chelsea Franka Lamparda i Johna Terrego.

Co gorsze, zjawisko to rozprzestrzenia się na inne kluby, ot chociażby zarządzana przez Amerykanów AS Roma, która na pokaz, w pięknym stylu pożegnała Francesco Tottiego i Daniele De Rossiego, by niedługo po tym napluć im prosto w twarz. I można mówić, że Totti nie miał klasy obrzucając błotem zarząd Romy, jednak chłop powiedział prawdę w bardzo dobitny sposób. Nie tak traktuje się legendy i chociaż nie przepadam za Tottim, tak tu przybiłbym mu piątke.

Nieprzedłużanie wygasającego kontraktu z Del Piero musiało kiedyś nastąpić. Rozumiem też, powtarzane przez wielu, jak mantrę „Nikt ponad klub”, ale czy naprawdę wieloletni kapitan Juventusu, który przez 19 lat zostawiał swoje zdrowie na boisku dla biało-czarnej koszulki, nie zasługuje na godne pożegnanie? Czy runda honorowa po ostatnim meczu w sezonie i wzniesienie Scudetto na koniec rozgrywek, to wszystko, co ma do zaoferowania klub? Uważam, że właśnie wskutek takiego działania klubu, Alex tułał się po boiskach Australii i Indii, by ostatecznie osiąść na stałe w USA, bardzo rzadko pojawiając się na Allianz Stadium. Przykre jest również to, że nie zaproponowano mu żadnej, nawet najmniejszej, funkcji w klubie. Dlaczego zaufano Pavlowi Nedvedowi, Gianluce Pessotto, Davidowi Trezeguet, czy Edgarowi Davidsowi, a nie można było zrobić tego dla Del Piero? Alessandro pokazał jednak, że potrafi sobie sam poradzić. Dziś mieszkając w Los Angeles jest właścicielem restauracji i własnego klubu piłkarskiego LA10, a także współpracuje ze stacją Sky Sports komentując mecze piłkarskie oraz koszykarskie.

Gianluigi Buffon, kolejna wielka legenda. Jego namiastkę pożegnania miałem zaszczyt oglądać na żywo z trybun Allianz Stadium, podczas meczu z Hellasem Verona. Zmieniony przez Carlo Pinsoglio w drugiej połowie, zrobił rundę honorową, przybijając piątki kibicom, a po zakończeniu meczu, ostatni raz, jako kapitan wzniósł puchar Scudetto w górę. Tylko tyle i aż tyle. Żadnej innej fety, zero sentymentów. Był Buffon, nie ma Buffona. Klub przeszedł nad tym do porządku dziennego. Przecież trzeba rozegrać kolejny sezon i zarobić na drogich karnetach.
W przypadku Gigiego jednak, kibice żegnając go z trybun liczyli, że zakończy on karierę. SuperMan miał jednak inny plan – wybrał 2 letni kontrakt w PSG, który ostatecznie rozwiązał po roku gry. Obecnie, chyba nie mogąc pogodzić się ze swoim wiekiem, rozważa propozycje FC Porto, Parmy i kilku innych klubów. Gigi, prego, torni a casa…

Warto dodać, że tego samego dnia, kiedy odchodził Buffon, z Juve żegnał się również Stephan Lichtsteiner, który spędził w Juve 7 lat, a dla którego zabrakło nawet zmiany (sic!). Pod koniec meczu, praktycznie niezauważony opuścił boisko, pozostawiając na ostatnie kilka minut swoich kolegów grających w 10-tkę. Jedyne na co zasłużył to grafika opublikowana na Facebooku.

Drugim po Del Piero, najgorszym pożegnaniem, a właściwie jego brakiem, które przeżyłem jako kibic Juventusu, było odesłanie z kwitkiem Claudio Marchisio po 25 (sic!) latach. Zarząd rozwiązał jego kontrakt za porozumieniem stron, a kibice zostali poinformowani o tym pod koniec okienka transferowego, nie mając nawet możliwości zobaczyć go, po raz ostatni, na boisku. Marchisio ze swoimi fanami pożegnał się dopiero w połowie kolejnego sezonu, wchodząc na chwile przed meczem na płytę boiska by wygłosić, krótką mowę, w trakcie której płakał, symbolicznie trzymając rękę na piersi. Dziś, pomimo takiego rozstania, wciąż nosi Juventus w sercu, ciepło wypowiadając się o klubie, motywując byłych kolegów z drużyny do walki o trofea i w miarę możliwości oglądając mecze Starej Damy, czy to na żywo czy w TV. I to wszystko jako zawodnik rosyjskiego Zenitu.

Andrea Barzagli. Pamiętam jak dziś kiedy w 2011 roku, po słabym ostatnim sezonie w VfL Wolfsburg, za jedyne 300 tys. Euro dołączył do Juve. Nikt nie myślał, że stanie się on ścianą nie do przejścia i podporą defensywy Bianconerich na lata. Jego pożegnanie to najnowsze i zarazem ostatnie w tym zestawieniu. W jego przypadku, przeszło to chyba najłagodniej dla mnie, może dlatego, że zdążyłem się już przyzwyczaić do znieczulicy zarządu. Nie ma co liczyć na pożegnanie z pompą. Podobnie jak w przypadku Del Piero, czy Buffona, skończyło się na rundzie honorowej. Gdzieś jednak po cichu liczę, że obejmie on stanowisko jako jeden z asystentów Maurizio Sarriego. Czy tak się stanie, przekonamy się już niedługo…
Bardzo chciałbym, aby zarząd Juventusu wreszcie się opamiętał i potrafił należycie pożegnać swoje legendy. Nie mówię, żeby zaraz każdemu rozdawać stanowisko w klubie, ale przydałby się charytatywny mecz pożegnalny lub pożegnanie, w takim stylu, jak kiedyś uhonorowano Pavla Nedveda. Tym bardziej, że w niedalekiej przyszłości czeka nas zakończenie kariery przez obecnego kapitana Juve – Giorgio Chielliniego…

Fino Alla Fine!

Autor: Filip Kotowicz

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze