Wygnanie Gwiazdy, czyli Antek coś ty narobił.

Włoskie Calcio nie uznaje kompromisów. O tym jaka jest prawdziwa natura włoskich tifosi, którzy zapatrzeni są w swój klub jak w święty obrazek (wszak calcio to we Włoszech druga religia), przekonał sie w 2011 roku nasz rodak, Zbigniew Boniek, kiedy rzesza fanów wystosowała petycję do władz Juventusu o odebranie Polakowi 1 z 50 gwiazd przy nowo wybudowanym Juventus Stadium.

Bońkowi gwiazdę odebrano, a klub praktycznie wymazał bydgoszczanina ze swojej historii. Nie powiem, że obecny prezes PZPNu nie miał swojego za uszami, często krytykując Juve i częściej sympatyzując z AS Roma, ale umniejszając jego zasługi dla Bianconerich i całkowite odcięcie się od jego legendy to duża przesada. Tacy jednak są Włosi, porywczy, pamiętliwi oraz bezkompromisowi.

Conte jako zawodnik

Podobny los może spotkać Antonio Conte, który 30 maja 2019 roku objął Inter, podpisując z drużyną z niebieskiej części Mediolanu 3-letni kontrakt. We włoskich gazetach i Internecie wybuchła wielka fala zawiści. Ponad 7000 kibiców ponownie wystosowało petycję o likwidację stadionowej gwiazdy, a na forach internetowych i komentarzach pod artykułąmi zaczęło się obrzucanie błotem.

Zapytani czy zapomnieli już ile Conte zrobił dla Juve, z rozbrajającą szczerością odpowiadają, że nie i to właśnie dlatego go hejtują, gdyż złamał ich serca. Cali Włosi… Porywczy, pamiętliwi oraz bezkompromisowi.

Antonio zarówno jako zawodnik, kapitan i trener oddał Juventusowi całego siebie. Na boisku zawsze waleczny, grający do samego końca, nieustępliwy, prawdziwy perfekcjonista. I wszystkie te cechy ponownie wykorzystał przy linii bocznej boiska. Wygranych trofeów, zarówno tych na boisku i za czasów trenerki nikt mu nie odbierze. To on podniósł Juventus z kolan i zbudował maszynę, która zdominowała Włochy. To on i jego 3-5-2 z Vucinicem, Matrim, czy Quagliarellą w ataku odesłał wszystkich rywali do kąta. 

Conte jako trener Juve

Okoliczności w jakich opuścił Juventus po 3 latach trenowania nie należały do najlepszych, jednak, czy w obliczu kolejnych 5 lat sukcesów Massimiliano Allegriego powinniśmy mieć mu to za złe? Miał prawo odejść, nie czując się na siłach by wycisnąć z drużyny jeszcze więcej. Mógł ogłosić to wcześniej, niż chwilę przed rozpoczęciem sezonu, ale moim zdaniem nie ma to obecnie znaczenia. Jestem w stanie mu to wybaczyć.

Nie zapominajmy również, że dwóch najwybitniejszych trenerów Starej Damy w historii, również po odejściu z Juve zakotwiczyło w Interze. Mówię tu oczywiście o Giovannim Trapattonim (1986-1991) i Marcello Lippim (1999 – 2000). Czy oni też zasługują na potępienie? Czy ich też powinno się wymazać z historii? Oczywiście, że nie. Wymazując ich, wymazalibyśmy 3/4 trofeów które zdobyło Juve.

Najsmutniejsze w tym jest chyba to, że do sporej rzeszy włoskich tifosidołączają również kibice z innych państw. Bardzo możliwe jest że dopną swego. Liczę jednak na rozsądek Andreii Agnelliego i Pavla Nedveda, którzy mam nadzieję, nie pozwolą tej historii na takie zakończenie.

Uważam, że przyczyna nagonki na Antonio Conte jest jednak inna. Nie chodzi o zdradę klubu, utratę wartości, czy to, że się sprzedał. Chodzi o strach. Ujadający pies nie szczeka dlatego, że jest odważny. Boi się i chce odstraszyć napastnika. Kibice widzą w Conte zagrożenie i wiedzą, że ten sezon zapowiada się na walkę do ostatniej kropli krwi, gdyż Antonio ze swojego zespołu wyciśnie maksimum i nawet w obliczu tragicznej postawy przez większość meczu, zmotywuje tak, by byli w stanie odwrócić losy spotkania, nawet kosztem nowej marynarki, czy swoich strun głosowych.

A co na to Antonio? Dzieli swoje życie zawodowe na dwa etapy. Na ten w którym był oddanym piłkarzem i kapitanem Starej Damy i ten, w którym sentymenty trzeba schować do kieszeni. Nie chowa głowy w piasek, nie posypuje jej popiołem. Planuje odbudowę Interu i nie podda się bez walki. 

Wiem, że sezon 2019/2020 zapowiada się bardzo ekscytująco i już nie mogę się doczekać meczów Juve z Interem i Napoli. Z pewnością będzie można bić rekordy w długości i głośności gwizdów na trybunach. I chociaż ciężko mi będzie patrzeć na poczynania Conte w Interze, życzę mu powodzenia i miejsca w tabeli tuż za plecami Juventusu…

Fino Alla Fine!

Autor: Filip Kotowicz
CalcioJuve

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze