#FINOALLAFINE

Przed wielkim rewanżem

Piłka Nożna
Wprawdzie do 12 września i rozpoczęcia sezonu w Serie A pozostało jeszcze sporo czasu, ale już dziś warto się przyjrzeć sytuacji w obozach Interu Mediolan i Juventusu Turyn – wielkich przegranych poprzednich rozgrywek. W obu klubach doszło do ciekawych, niekiedy zaskakujących zmian, zwiastujących gotowość i determinację do odegrania się na krajowych i europejskich przeciwnikach.

Rywalizacja Interu i Juventusu od zarania ligowych rozgrywek wzbudzała we Włoszech duże emocje. Z czasem zyskała miano derby Italii, gdyż dotyczyła jedynych klubów, które nigdy nie spadły z Serie A i zdecydowanie prowadzą w pierwszoligowej tabeli wszechczasów. Jednak w poprzednim sezonie zarówno nero-azzuri z Mediolanu jak i bianco-neri z Turynu nie zdołali nawiązać równej walki z Milanem i Romą, stosunkowo wcześnie odpadli także z europejskich pucharów. Teraz podobne rozczarowania mają się nie powtórzyć, co zagwarantować powinno kilka czynników.

Trenerzy

Kiedy na kilka tygodni przed zakończeniem sezonu 2003-04 stało się jasne, że Marcello Lippi rozstanie się z Juventusem, to natychmiast na dziennikarskiej giełdzie pojawiły się nazwiska ewentualnych następców. Najwięcej szans przyznawano Francuzowi Didierowi Deschampsowi, który już na początku trenerskiej kariery wiele osiągnął z Monaco, a wcześniej jako piłkarz wielce zasłużył się dla Starej Damy. Zdaniem innych faworytem był także były piłkarz Juve i kolega Zbigniewa Bońka z dawnych lat – Claudio Prandelli z Parmy. A w trzeciej kolejności pojawiała się kandydatura Gianluki Vialliego, który ostatnio porzucił trenerkę na rzecz pracy komentatora.

Nikomu natomiast nie wpadło do głowy, że 27 – krotni mistrzowie Włoch zatrudnią Fabio Capello, którego jeszcze przez rok obowiązywał kontrakt z Romą, gdzie z blisko 4 milionami euro rocznie był najlepiej opłacanym szkoleniowcem w Serie A. Jednak z powodu marnej kondycji finansowej rzymskiego klubu były to raczej miliony wirtualne. Poza tym Capello nie zamierzał firmować swoim nazwiskiem rozprzedawanej i słabnącej Romy. Wybrał więc ofertę z Juve, co jak głosi legenda było zgodne z ostatnią wolą zmarłego w maju Umberto Agnellego – honorowego prezydenta klubu. Capello podpisał trzyletni kontrakt za 3 miliony euro rocznie. Zresztą z Turynem wiążą go bardzo dobre wspomnienia, bo też jako pomocnik Juventusu w ciągu sześciu lat zdobył trzy mistrzostwa Włoch. Co z tego, skoro zdecydowana większość kibiców z miasta Fiata nie pamięta zasług Capello sprzed trzydziestu i więcej lat. Dla nich to człowiek, który prowadząc Milan, a później Romę szkodził Juventusowi i wielokrotnie źle się o nim wypowiadał. I właśnie dlatego 58-letni szkoleniowiec spotkał się z nader chłodnym przyjęciem fanów.

W o niebo lepszej sytuacji znalazł się Roberto Mancini, który natychmiast zyskał sympatię tifosich Interu, ba, już w dniu podpisania kontraktu(będzie obowiązywał do 2007 roku i w tym czasie zarobi 7,5 miliona euro) stał się ich idolem i wielką nadzieją na nadejście wreszcie lepszych czasów. Choć o planach jego zatrudnienia przez Inter, a przede wszystkim przez prezydenta Massimo Morattiego mówiło się od dawna, to ich zrealizowanie okazało się niezwykle skomplikowane. Z dwóch powodów: po pierwsze – groziło ostrym konfliktem z najbliższym współpracownikiem Giacinto Facchettim, który był zwolennikiem pozostawienia na stanowisku Alberto Zaccheroniego, a po drugie – Lazio nie zamierzało zwalniać Manciniego, chyba że Inter zapłaciłby 7 milionów euro odszkodowania. Moratti dopiął jednak swego. Jego argumenty poskutkowały zarówno w przypadku Facchettiego jak i Lazio, które odstąpiło od finansowych żądań. I w ten właśnie sposób prezydent, który rządzi w Interze od ponad dziewięciu lat zatrudnił jedenastego trenera.

Transfery

Juventus jeszcze nie dokonał wielkich rzeczy. Jak na razie prawie nic nie wydał, natomiast sporo zarobił, bo hiszpańska Valencia zobowiązała się, że wciągu 5 lat zapłacił za Marco Di Vaio 10,5 miliona euro. Z nowych twarzy pojawił się w Turynie Jonathan Zebina z Romy, który ze Stadionu Alpejskiego ma o tyle dobre wspomnienia, że podczas trwającej w sumie sześć sezonów kariery w Serie A strzelił na nim swojego jedynego gola.

Wreszcie działaczom udało się porozumieć z Davidem Trezegeutem w sprawie przedłużenia kontraktu. Wszystko ciągnęło się na tyle długo, że zniecierpliwiony Francuz rozpoczął pertraktacje z Barceloną. Dopiero po interwencji Capello przełamano impas. 19 lipca francuski napastnik złożył podpis na umowie do 2009 roku i do tego czasu będzie zarabiał 4,5 miliona rocznie.

Juventus na w sumie kosmetycznych zmianach oczywiście nie poprzestanie. Przygotowuje zatem trzy nokautujące dla konkurencji uderzenia. Po pierwsze – Brazylijczyk Emerson z Romy, po drugie Czech Marek Jankulovski z Udinese i po trzecie – Alberto Gilardino z Parmy.

Tylko wtedy uda się przyćmić kampanię transferową Interu. Dzięki niej linia pomocy powinna przestać być piętą Achillesową mediolańskiego klubu. Pojawienie się w styczniu Serba Dejana Stankovicia już było nową jakością, a latem przyszli Argentyńczyk Juan Sebastian Veron (na zasadzie bezpłatnego wypożyczenia z Chelsea Londyn), Holender Edgar Davids (za darmo, bo skończyło mu się wypożyczenie do Barcelony i kontrakt z Juventusem) oraz Argentyńczyk Esteban Cambiasso (również nie kosztował nawet eurocenta, bo właśnie wygasła mu umowa z Realem Madryt). Poza tym defensywę wzmocnili inny Argentyńczyk Nicolas Burdisso z Boca Juniors oraz Giuseppe Favalli z Lazio, a z wypożyczeń powróciło wielu młodych zawodników. W sumie na pierwszym treningu Interu stawiło się aż 16 nowych piłkarzy.

Przygotowania

Oba kluby zmuszone są do gry w eliminacjach Ligi Mistrzów i dlatego też rozpoczęły przygotowania do sezonu wcześniej niż zazwyczaj. Na pierwsze zgrupowanie Fabio Capello zabrał swoich podopiecznych już 3 lipca, tylko dwa dni później treningi wznowili piłkarze Interu.

Juventus do 26 lipca przebywał w Salice Terme. Lokalizacja ma o tyle znaczenie, że dzięki niej klubowy budżet zasiliła niemała, okrągła sumka. Miejskie władze ustaliły z szefami Juve, że w zamian za organizowanie tam przez pięć lat letnich obozów, otrzyma 5 milionów euro plus optymalne warunki do treningów. Natomiast dla Salice Terme interes polega na uzyskaniu wspaniałej reklamy i możliwości przyciągnięcia coraz większej liczby piłkarskich turystów. Na podobnej polityce turystycznych miejscowości skorzystały także inne kluby, w tym Inter , który przez pięć kolejnych lipców będzie stacjonował w Riscone di Brudnico i zadowolił się o połowę mniejszym zyskiem niż Juve.

Cele

W przypadku Interu i Juventusu może się okazać, że po zakończeniu sezonu 2004-2005 i wilk będzie syty, i owca cała. Bo też kluby mają zupełnie inne priorytety. “Po to tu jestem, aby wygrać Ligę Mistrzów ,” jasno stawia sprawy Capello. “Nieco z tyłu jest mistrzostwo Włoch, a na szarym końcu Puchar Italii.” Natomiast dla Manciniego i spółki najważniejsza jest liga i zdetronizowanie Milanu oraz pokazanie pleców Juventusowi, Romie, Lazio i Parmie.





Droga koszulka

W najbliższym sezonie koszulka Juventusu stanie się najdroższym słupem reklamowym na świecie. Od dwóch sponsorów: telewizji Sky Italia (przy okazji meczów ligowych piłkarze reklamować będą kanał Sky Sport) oraz koncernu paliwowego Tamoil (w czasie meczów pucharowych na koszulce widnieć będzie napis Oilinvest BV) klub otzryma rocznie 18,5 miliona euro. Mniejszymi zyskami z tego tytułu mogą się pochwalić drugi Bayern Monachium- 17,5, trzeci Manchester United – 13,5, orz czwarty Real Madryt – 12.


Z Juve do Interu
Edgar Davids nie przedłużył kontraktu z Juventusem, ponieważ jego żądania finansowe działacze uznali za przesadzone. W Interze Holender zadowolił się kwotą 3,5 miliona euro rocznie, którą będzie otrzymywał do 2007 roku. Co zrozumiałe – znalazł w Mediolanie dom i – co oryginalne – wynajął ochroniarza, który będzie strzegł go przed ciekawskimi i natarczywymi osobami, a więc zazwyczaj dziennikarzami. W przeszłości Davids pokazywał wojowniczy charakter nie tylko na boisku. Przekonała się o tym jego była żona, w stosunku do której dopuścił się rękoczynów.


Piętnastolecie Interu

W 1989 roku Inter w wielkim stylu zdobył trzynaste i swoje ostatnie mistrzostwo Włoch. Miał aż 11 punktów przewagi na drugim Napoli, z 34 meczów wygrał 26. Trenerem był Giovanni Trapattoni, a o sile drużyny w największym stopniu stanowili: Walter Zenga, Giuseppe Bergomi, Niemcy Andreas Brehme i Lotthar Mattheus, Nicola Berti i Aldo Serena. W następnych latach czterokrotnie zajmował 3 miejsce, trzykrotnie – 2, dwukrotnie – 4 i 8, a po razie – 13, 6,7 i 5.

Autor: Tomasz Lipiński

Źródło: Piłka Nożna 31/2004

Wyszukał: Art

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze