Rodowód Interu
Rodowód Interu
Klub FC Inter został założony 9 marca 1908 roku w wyniku rozłamu w innym klubie z Mediolanu – Milan Cricket and Football Club.
Grupa włoskich i szwajcarskich przedstawicieli AC Milan zbuntowała się przeciwko dominacji Włochów w zespole. Łamiąc tę zasadę powołali do życia nowy, własny klub, o charakterze międzynarodowym, który nazwali Internazionale. Główną ideą nowo powstałej drużyny była duża tolerancja dla obcokrajowców w składzie i w ten oto sposób został zapoczątkowany proces zatracania tożsamości włoskiego klubu.
Myśl ta dokonywała się od początku istnienia Internazionale, z różnym skutkiem i natężeniem, a w ostatnich sezonach osiągnęła apogeum. Siła Calcio to przede wszystkim Włosi. Drużyny Serie A w swoich składach mają średnio po szesnastu włoskich piłkarzy, natomiast nie od dziś wiemy, że Massimo Moratti zupełnie nie ufa nie tylko piłkarzom z Europy, ale również, a może przede wszystkim swoim rodakom. Grupa zawodników z Ameryki Łacińskiej stanowi aż 61,5% drużyny, z czego samych Argentyńczyków jest 25,9%. Natomiast jeśli chodzi o Włochów, to Mancini jak bardzo by się nie starał to nie jest w stanie desygnować do pierwszej jedenastki więcej niż dwóch swoich rodaków. Dlaczego? A to dlatego, że Włochów w FC Inter jest jedynie czterech, w tym trzech bramkarzy, którzy z oczywistych powodów nie mogą razem występować na boisku. Łącznie cała czwórka stanowi skromne 14,2% drużyny. Dla porównania w składzie Juventusu znajduje się 57% Włochów, a w Milanie i Romie blisko połowa…
We włoskich drużynach gra również dużo obcokrajowców: większe gromady tworzą zawodnicy z Brazylii i Francji, a mniejsze z Bałkanów i wschodniej części Europy, a jak stosunek sił wygląda na boisku? Poza jednym wyjątkiem zdecydowanie przeważają Włosi. W szesnastu spotkaniach podopiecznych Manciniego, klub reprezentowało tylko 3 piłkarzy z Półwyspu Apenińskiego: Orlandoni dwa razy oraz po trzy Toldo i Materazzi, w sumie na boisku spędzili 454 minut, co stanowi 2,7% udziału włoskich piłkarzy w meczach. Zupełnie inna sytuacja przedstawia się w klubie z Turynu, w którym to zagrali wszyscy z wyjątkiem młodego bramkarza Novembre. Łącznie w Starej Damie Włosi rozegrali 11313 minut, czyli 67,3% całego czasu.
Idea ta uderza również w reprezentacje Włoch, która na Inter może liczyć tylko w niewielkim stopniu. W aktualnym składzie jest jedynie dwóch zawodników, którzy reprezentowali bądź jeszcze reprezentują swój kraj, a są nimi Materazzi z 39 i Toldo 28 występami w niebieskiej koszulce. Przeciwieństwem tego zjawiska jest jak zwykle Juventus. Suadra Azzurra na drużynie z Turynu mogła polegać zawsze. W składzie Starej Damy w tym sezonie jest 11 zawodników, którzy choć raz zagrali dla swojego kraju i w sumie reprezentowali go na boiskach całego świata 264 razy tj. prawie cztery razy więcej niż ich koledzy z sąsiedniego miasta.
W Internazionale nie tylko statystyki są łacińskie, ale również symbolika. Wszystkie kluby Serie A z wyjątkiem właśnie Interu na swojego kapitana desygnowały Włocha. W Juventusie jest nim symbol klubu Alessnadro Del Piero, w Milanie Paolo Maldini, a w Romie urodzony w Rzymie Francesco Totti. Natomiast nikogo nie powinno dziwić, że jeśli jakiś klub stanowi wyjątek od reguły to jest nim zazwyczaj bękart włoskiej ligi, którego żywym logiem i kapitanem drużyny jest Argentyńczyk Javier Zanetti.
Przedstawione wyżej statystyki oraz informacje ogólne “włoskiego mistrza” w świetle innych ekip Serie A drastycznie obrazują skutki powstałej niemal sto lat temu idei, która niestety trwa aż do dziś i która krzywdzi Calcio. Nic więc dziwnego, że z 75% Włochów deklarujących zainteresowanie ligowymi rozgrywkami najwięcej, bo 17,4% kibiców utożsamia się z Juventusem, a za nim dopiero na trzeciej pozycji jeszcze za Milanem (12,4%) znalazł się Inter z poparciem równo 11%.
Podsumowując pragnę powrócić do smutnych czasów dla wszystkich tiffosi della Juve. Pomijając całe widowisko tego cyrku na kółkach Pirelli, czym był absurdalny proces, a następnie niesprawiedliwy wyrok, warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden absurd. Wzorując się nie tylko na powyższych statystykach można wysnuć wniosek, że mistrzostwo Włoch paradoksalnie zostało przyznane przy zielonym stoliku argentyńskiej drużynie, która swoją tożsamość wraz z manierami zatraciła już bardzo dawno temu.
Autor: Bartek(Juventino)