Śmierć w oceanie przeciętności czy powrót w blask jupiterów?

Sądny dzień nadejdzie już w niedzielę. Przed nami spotkanie, które elektryzuje nie tylko sympatyków Juventusu i Interu ale wszystkich fanów Calcio na całym świecie. Derby d’Italia już dawno nie były tak znaczącym spotkaniem zarówno dla Nerazzurrich jak i Bianconerich. Podopieczni Antonio Conte walczą o przedłużenie pięknego snu, który nosi tytuł “odebrać scudetto Juventusowi”, natomiast Maurizio Sarri musi udowodnić, że potrafi zmotywować swoich zawodników i wydźwignąć ich z przeciętności, w której znajdują się od ponad miesiąca.

Juventus przyzwyczaił nas do tego, że gdy przychodzi dzień, w którym trzeba się zmierzyć z bezpośrednim rywalem do tytułu lub spotkanie decydujące o awansie do następnej fazy Champions League potrafi wykrzesać pełnię swojego potencjału. Dwóch poprzednich trenerów potrafiło to osiągnąć choć ich metody znacznie się różniły.

Antonio Conte zasłynął z tego, że w kluczowym momencie docierał do głów piłkarzy. Budził w nich zew i ogromną wolę zwycięstwa, a pozostawione przez zawodników serce na boisku bardzo często przynosiło upragnione zwycięstwo. Massimiliano Allegri, natomiast, to świetny taktyk, który do tego doskonale wyciągał wnioski gdy nie udało mu się za pierwszym razem rozszyfrować rywala. Tak było choćby w ubiegłorocznym starciu z Atletico gdy po pierwszym meczu nic nie wskazywało na awans Starej Damy ale w rewanżu na boisku niepodzielnie rządzili podopieczni Allegriego co poskutkowało awansem.

Czego więc spodziewać się po drużynie Maurizio Sarriego? Myślę, że o słynnym Sarissmo musimy zapomnieć. Ciężko też łudzić się, że nagle w środku sezonu trener dotrze do głów piłkarzy i wzbudzi w nich niepohamowaną chęć zwycięstwa. Tego natomiast na pewno nie zabraknie w ekipie Interu, Antonio Conte będzie stawał na głowie przy linii bocznej, a jego piłkarze na pewno zostawią kawał serca na boisku. Gdzie więc szukać nadziei na dobry rezultat? Myślę, że tym razem wszystko jest w rękach samych zawodników. Szczególnie tych znających wartość koszulki w biało-czarne pasy. Tych, którzy już nie raz byli na kolanach i nie raz siłą charakteru potrafili się z nich podnieść. Kluczową rolę mogą tu odegrać Buffon, Chiellini, Bonucci czy choćby Paulo Dybala. Rzeczywistość jest straszna, a wygląda tak, że to ci zawodnicy muszą dotrzeć do głów swoich kolegów bo umówmy się: potencjał kadrowy jest, a skoro nie udaje się taktycznie tego posklejać to zwycięstwo trzeba wybiegać. Wygrać jako drużyna.

Co więc z Cristiano Ronaldo? Chyba wielu z nas zgodzi się z twierdzeniem, że do takiego scenariusza nie bardzo pasuje postać Portugalczyka. Ok, on też może znacząco wpłynąć na morale zespołu i odpowiednio go zmotywować. Problem jest taki, że musiałby odegrać kluczową rolę w tym przedsięwzięciu. Obawiam się jednak tego, że jeśli CR7 nie zdobędzie szybko bramki to z upływem czasu stanie się hamulcowym naszej gry. Wyjaśnię tutaj od razu jedną kwestię. Scenariusz taki zakładam, kiedy drużyna faktycznie będzie gryźć trawę i dążyć do zwycięstwa. Wtedy niezbędny jest monolit, z którego Ronaldo może się wyłamywać. Całkiem odwrotną sytuacją stanowi bezpłciowa gra znana nam z poprzednich spotkań. Wówczas to właśnie jedno “wyłamanie” Portugalczyka, zejście na siłę do prawej nogi czy strzał głową po jednym z miliona dośrodkowań Alexa Sandro może dać zwycięstwo. Reasumując: Ronaldo jest nam potrzebny w tym meczu i trzeba mieć nadzieję, że szybko da o sobie znać wtedy jego wkład będzie nieoceniony.

Uważam, że w tym starciu potrzebujemy również duetu Higuain-Dybala. Argentyńczycy bardzo dobrze współpracują na boisku, potrafią między sobą zagrać z pierwszej piłki. Higuain ponadto bardzo dobrze schodzi po piłkę, kiedy szwankuje atak pozycyjny. To chyba najlepszy czas by cofnąć Cuadrado do obrony, posadzić Danilo na ławce, a w ataku wrócić do trójzębu, który miewał przebłyski naprawdę dobrej gry. Tematu pomocników nie poruszam bo już wiele było powiedziane, ocenimy po meczu.

Ostatnia kwestia to brak publiczności. Rzecz niewyobrażalna. Tak ważne spotkanie w piknikowej atmosferze, miejmy nadzieję, że nasza gra nie będzie “piknikowa”. Forza Juve!

Autor: Patryk Gwiździał, Subiektywne Calcio

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

Lub zaloguj się za pomocą: