Taktyczna analiza gry Interu

Nadchodzące spotkanie z Interem będzie dla Juventusu interesującym testem. Derby d’Italia są zawsze prawdziwym sprawdzianem siły psychicznej i ducha drużyny. Dają też szansę pokonania jednego z odwiecznych rywali, z czym wiąże się konieczność pokazania taktycznego intelektu i waleczności Bianconerich.

Nasi rywale nie imponują ostatnio formą, chociaż ich ostatnim spotkaniem była wygrana 4:1 z Tottenhamem w Lidze Europejskiej, z której odpadli po dwumeczu zakończonym wynikiem 4:4 z powodu zasady bramek strzelonych na wyjeździe. Następnie mieli zagrać mecz z Sampdorią, który został jednak przełożony z powodu warunków atmosferycznych. Z drugiej strony mamy Juventus, który po porażce 0:1 z Romą zaliczył serię pięciu spotkań bez porażki. Trzeba jednak przyznać, że Bianconeri nie napotkali po drodze na zbyt wielu silnych rywali (Siena, Napoli, Celtic, Catania, Bologna – przyp. red.).

Inter jest drużyną, którą ciężko rozgryźć pod względem strategii. W tym sezonie często zmieniali ustawienie – grali systemami 4-3-1-2, 3-4-3 oraz 4-2-3-1. Nie potrafili znaleźć odpowiedniej taktyki i złapać równowagi. Na początku sezonu często przechodzili z obrony 3-osobowej na 4-osobową i odwrotnie. Ostatnio ciągle grają czwórką z tyłu, co pozwoliło im odnaleźć pewną regularność w defensywie, która nie jest jednak tak szczelna, jak za czasów Mourinho.

Aby ocenić Inter przed sobotnim meczem, uznałem że należy obejrzeć i opisać dwa mecze, które bardzo różniły się od siebie pod względem wyniku i poziomu gry Nerazzurich. Najpierw zająłem się analizą wyjazdowego spotkania Interu z Fiorentiną Vincenzo Montelli na Artemio Franchi, a następnie wymienioną wyżej domową potyczką z Tottenhamem w Lidze Europejskiej. Warto zauważyć, że w obu spotkaniach Inter wyszedł na boisko w systemie 4-3-1-2, lecz sposób gry i wynik były diametralnie różne.

17.02.2013 – Fiorentina 4:1 Inter


W tym sezonie Fiorentina żongluje ustawieniami 3-5-2 i 4-3-3, przy których narzuca szybkie tempo i długo utrzymuje się przy piłce, co pozwala jej na odnoszenie sukcesów. Przypomina to styl Juventusu z sezonu 2011/12. Ich boczni obrońcy/pomocnicy ustawieni są bardzo wysoko i starają się kontrolować rytm gry, nie dając przeciwnikowi momentu oddechu i spychając go do głębokiej obrony. Przeciwko Interowi wyszli w ustawieniu 4-3-3, ale zachowali elementy z 3-5-2, co jest interesujące przy analizie Interu przeciwko takiemu ustawieniu.

Od samego początku jasne było, że to Fiorentina kontroluje ten mecz. Pasqual zapędzał się daleko na lewej flance, a prawy obrońca – Tomović zostawał z tyłu, aby pomagać kolegom w walce z Cassano. Widać było, że Montella odrobił pracę domową i starał się zneutralizować największe zagrożenie ze strony Interu. Nerazzurri z kolei byli ustawieni bardzo słabo, zarówno w ataku pozycyjnym, jak i w destrukcji. Ich obrona, jak można się było spodziewać, była zwarta, ale linia pomocy została cofnięta głęboko i grała blisko defensywy. Można zrozumieć motywy działania Stramacioniego, który chciał ograniczyć przestrzeń Joveticiowi i Ljajiciowi, ale tym samym odebrał Palacio i Cassano wsparcie z przodu, a także ograniczył możliwość swojego zespołu do wyprowadzania kontrataków, co jest w tym sezonie ich prawdopodobnie najsilniejszą bronią.

Głównym winnym porażki był Fredy Guarin. Miał on pełnić rolę trequartisty, ustawionego za dwoma napastnikami, a był ustawiony tak głęboko, że bliżej mu było do kolegów z formacji obrony, a nie napadu. Nie jestem pewny, czy przed meczem otrzymał takie instrukcje, ale był to z pewnością najpoważniejszy błąd Interu, ponieważ jego głębokie ustawienie dało bardzo dużo swobody Davidowi Pizarro, który ustawiony w przestrzeni między Guarinem i Cassano-Palacio mógł dyktować tempo gry. Widać było, że Guarin nie czuje się w swojej roli naturalnie i przez większość kariery był ustawiany głębiej, nie jako typowa ’10’. Można sobie wyobrazić podobny scenariusz, jeśli Guarin zostanie ustawiony tak głęboko przeciwko Pirlo, który jest graczem większego kalibru od chilijskiego registy i potrafi sam wygrywać mecze.

Biorąc pod uwagę, jak głęboko była cofnięta pomoc Interu, mogłoby się wydawać, że przynajmniej jeden z napastników musi być w stanie przetrzymywać piłkę i pozwalać pomocnikom dołączać do ataków swojego zespołu. Ani Palacio, ani Cassano nie są jednak typowymi ‘9’ i obaj starają się schodzić w charakterystyczne dla siebie strefy boiska – Cassano w stronę lewej flanki, a Palacio wbiegając za obrońców po swojej prawej stronie. To tworzy dziurę pomiędzy nimi, co w połączeniu z cofniętymi pomocnikami, uniemożliwiło Interowi na tworzenie składnych akcji ofensywnych.

Wąskie ustawienie Interu oznaczało, że byli odsłonięci na skrzydłach. Boczni obrońcy Fiorentiny nie mieli bezpośrednich rywali, którzy by za nimi podążali, co okazało się kluczowe zwłaszcza z lewej strony, gdzie Pasqual świetnie rozumiał się z Ljajiciem. Włoch wbiegał w miejsce, które robił mu swoimi zejściami do środka Serb, wspierający Joveticia. Cuadrado po przeciwnej stronie zagrał bardzo inteligentnie – szerzej i głębiej niż Ljajić, dzięki czemu oddalił się od silnego defensywnie Cambiasso i grał przeciwko ambitnemu, ale słabszemu w obronie Nagatomo, który nie otrzymywał pomocy od kolegów z drużyny. Cambiasso odgrywa w taktyce Interu ważną rolę jako półlewy pomocnik, gdyż oferuje defensywną siłę, której brakuje w tamtym sektorze boiska z powodu Cassano, który stoi i obserwuje grę swojego zespołu, gdy rywale mają piłkę.

14.03.2013 – Inter 4:1 Tottenham Hotspur


Występ Interu przeciwko Tottenhamowi był zupełnie odmienny od tego z Fiorentiną. Formacja 4-3-1-2 została zachowana, ale podejście Stramacioniego do tego meczu było całkowicie inne, co pozwoliło na znacznie lepszy występ, który prawdopodobnie uratował trenerowi posadę, przynajmniej według niektórych mediów.

Tottenham za Andre Villas-Boasa zwykle gra w ustawieniu 4-4-1-1, jednak w rewanżu z Interem z powodu zawieszenia Garetha Bale’a, portugalski trener zagrał dwoma typowymi napastnikami – Adebayorem i Defoe, ustawiając swój zespół w tradycyjnym 4-4-2. Brak typowych skrzydłowych oznaczał, że zabrakło im możliwości błyskawicznego ataku skrzydłami po przejęciu piłki, co wielokrotnie stosowali w tym sezonie. Dembele i Sigurdsson lubią grać bliżej środka, co oznaczało, że cofali się po piłkę zamiast wychodzenia na wolne pole na flankach. Oznaczało to, że boczni obrońcy Interu nie musieli obawiać się szybkich ataków ich strefą. Dało to szczególnie Jonathanowi pewność siebie w ataku, ponieważ wiedział, że spokojnie zdąży wrócić na swoją pozycję. Sigurdsson nie ma odpowiedniej szybkości, by wykorzystać przestrzeń, którą zostawiał mu brazylijski prawy obrońca.

Interesująca w tym spotkaniu była rola Cambiasso. Gdy Inter nie miał piłki, trzymał się środka boiska i razem z kolegami naciskał na rywali. Kiedy jednak Nerazzuri byli w posiadaniu futbolówki, często zbiegał ku lewej stronie, momentami grając niemal jak skrzydłowy. Wyszło to Interowi na dobre, ponieważ ściągał on za sobą Dembele. Belg jest jednym z najważniejszych graczy Tottenhamu w tym sezonie i fakt, że musiał ciągle biegać za Argentyńczykiem zneutralizował jego siłę w ataku, a także dał więcej miejsca w środku Gargano i Kovacevicowi.

Kolejnym elementem, który zadecydował o wyniku tego meczu była postawa Adebayora i Defoe. Obaj napastnicy nie są znani ze swojej pracy w defensywie i było to widać w tym spotkaniu. Obrońcy Interu mieli dużo czasu na konstruowanie akcji od tyłu. Ich podejście do tej kwestii było takie, jak zwykle – chcieli szybko przenieść ciężar gry na połowę przeciwnika, ale tym razem mieli więcej czasu, dzięki czemu ich podania były groźniejsze i dokładniejsze. Inter okazał się pod tym względem bardzo efektywny i trzeba mieć to na uwadze.

Nie zdziwiło mnie, że ustawienie Guarina znów okazało się kluczowe. Tym razem miał on jednak na grę wpływ pozytywny, a nie negatywny. W przeciwieństwie do meczu z Fiorentiną, w tym spotkaniu zagrał bardzo, bardzo wysoko. Był tak wysunięty, że czasami gdy Inter miał piłkę, grał na równi lub wyżej od Cassano, który typowo dla siebie schodził głęboko na lewe skrzydło. Guarin w tej roli radził sobie o wiele lepiej, ponieważ uwalniał się od pomocników Tottenhamu i atakował jego obrońców, powodując w ich szeregach panikę i dając więcej przestrzeni Cassano i Palacio. Dwójka napastników Interu była o wiele cięższa do upilnowania, gdy wspierał ich dodatkowy gracz wbiegający w defensywę przeciwnika. Guarinowi brakuje pewnych cech typowej ’10’, ale grając z powyższymi instrukcjami był bardzo efektywny. Ogólnie rzecz biorąc, podejście Interu do tego meczu było o wiele bardziej aktywne i pozytywne – więcej biegali w pomocy i mieli lepszy plan gry.

Klucze do sobotniego zwycięstwa


Ważne będzie, aby Juventus skupił się na tym meczu, a wszystkie myśli o Bayernie odłożył na bok. Łatwo jest o dekoncentrację, kiedy jest się liderem, ale Bianconeri nie mogą pozwolić sobie na beztroskę i muszą bezpiecznie obronić mistrzostwo. Postawa rozluźnienia byłaby bardzo zła i oczekuję, że Conte jest tego świadomy i odpowiednio zmotywuje graczy przed tym meczem.

Na boisku dużo będzie zależało od tego, jak Stramacioni ustawi swoich piłkarzy. Jeśli skład prognozowany przez La Gazzetta dello Sport jest prawdziwy, Inter ustawi się w 4-3-1-2 z Guarinem jako trequartistą (w kwestii jego opóźnionego powrotu do Mediolanu – jeśli straci miejsce w wyjściowym składzie, jego rolę przejmie ktoś inny i będzie miał identyczne zadania) i część boiska, w której będzie ustawiony może okazać się kluczowa. Jeśli Guarin będzie ustawiony zbyt głęboko, Pirlo będzie miał mnóstwo czasu na dyktowanie tempa gry. Biorąc pod uwagę wąskie ustawienie Interu, Pirlo miałby możliwość grania raz za razem swoich ulubionych podań górą do Lichtsteinera.

Ustawienie Guarina będzie miało kluczowy wpływ na jeszcze jedną kwestię. Jeśli będzie zbyt głęboko, Marrone (ponownie opieram się na składach z La Gazzetta) będzie mógł wchodzić z piłką do linii pomocy, co dobrze mu wychodzi. Bonucci i Barzagli zaopiekują się w tym czasie Cassano i Palacio. Głęboko cofnięty Guarin stworzy z tyłu sytuację 3 vs 2 na korzyść Juve, a Lichtsteiner i Asamoah będą mieli większą swobodę w ofensywie.

Zakres gry zmieni się jednak, jeśli Guarin zostanie ustawiony tak, jak w meczu z Tottenhamem. Grając wyżej, będzie w obszarze Pirlo i za pomocą swojej siły fizycznej oraz wytrwałości będzie starał się przeszkadzać pomocnikowi Juve. Po przejściu włoskiego rozgrywającego, będzie wybiegał na niedoświadczonego Marrone, dla którego może się to okazać trudnym sprawdzianem. Taki rodzaj dynamicznej i silnej ’10’ sprawiał Juventusowi Conte pewne problemy, zwłaszcza w meczach z Milanem, gdzie ze swoich obowiązków na tej pozycji dobrze wywiązywał się Boateng. Jeśli Stramacioni zdecyduje się ustawić Guarina wysoko, trzeba zdawać sobie sprawę z zagrożeń, jakie to za sobą niesie.


Przesunięcie Guarina do przodu, który w ataku będzie grał praktycznie w linii z Cassano i Palacio, oznacza stworzenie się sytuacji 3 vs 3 z tyłu i ograniczenie ofensywnej swobody, jaką będą mieli Lichtsteiner i Asamoah. Będą oni musieli zwracać większą uwagę na zejścia napastników Interu do boku. To z kolei da więcej miejsca bocznym obrońcom Interu i może przysporzyć Juventusowi kolejnych problemów. Bianconeri muszą bronić się przed tym i mieć przygotowany taktyczny plan na wypadek, gdyby opisana wyżej sytuacja miała miejsce. W takiej sytuacji bardzo rozsądne byłoby przejście na grę czwórką z tyłu i zagranie 4-3-3 w stylu Fiorentiny. Juventus miałby znów przewagę liczebną z tyłu, w środku byłoby po równo, a Bianconeri mogliby odzyskać kontrolę nad meczem, zwłaszcza biorąc pod uwagę umiejętności ich graczy w kwestii utrzymania się przy piłce oraz pressingu.

Ważne będzie, aby Juventus wykorzystywał miejsce na flankach, jeśli takie dostanie. Formacja Interu jest wąska i pozwala na takie okazje, więc Asamoah, który jest ostatnio bez formy ma ważną rolę do odegrania. Trudno mu będzie grać przeciwko Zanettiemu, który świetnie gra 1 vs 1 i prawdopodobnie nie będzie zapędzał się do ataków. Warto skupić się na graniu prawą stroną, ponieważ Alvaro Pereira nie jest tak mocny w defensywie i lubi grać z przodu, co oznacza, że będzie zostawiał za sobą przestrzeń, w którą będą mogli wbiegać napastnicy, wyciągając tym samym za sobą Chivu. Inter jest na to podatny i warto przywiązać dużą wagę do poruszania się bez piłki, by sprawić trudności ich defensywie i wykorzystać wolną przestrzeń. Jeśli Juventus zrobi to dobrze, nie ma powodu, dla którego nie mieliby wywieźć z Mediolanu trzech punktów.

Autor: Matt Statto
Tłumaczenie: bendzamin

Źródło: www.juventiknows.com

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
siarra
siarra
11 lat temu

remis bedzie

bercik653
bercik653
11 lat temu

4-3-3 to marzenie 😉

Dybala 4ever
Dybala 4ever
11 lat temu

Dokładnie Głarynek to ważny element taktyki interu trzeba na niego uważać. No i ciekaw jestem jak zagra ten młody Kovacić, nazywają go nowym Pirlo. Mam nadzieję, że Conte dobrze odrobił lekcje z 1 meczu z w Turynie i jutro wygramy :).

Greger
Greger
11 lat temu

W Interze gra Kovačić, a nie Kovačević jak jest napisane. Darko był kiedyś naszym zawodnikiem. Pozdrawiam i życzę wesołych Świąt, a jeszcze weselszych po dzisiejszym meczu!