Taktyka: Tottenham – Juventus 1:2
Spotkanie w Turynie między Juventusem a Tottenhamem to była wielka bitwa taktyczna. Jednak drugi mecz pod tym względem był jeszcze bardziej emocjonujący
Trójka z tyłu Juve vs formacja środkowa Tottenhamu
Juventus musiał strzelić gola. Massimiliano Allegri chciał kontrolować posiadanie, więc wystawił trójkę stoperów. W rezultacie Juve miało dłużej piłkę przy nodze, aniżeli w pierwszym spotkaniu 46% – 36%, a dodatkowy obrońca powodował, że w czasie kontr Tottenhamu Juventus miał więcej zawodników do bronienia.
Podobnie jak Lazio, Tottenham utrzymywał zwarty środek pola. Koguty nie podchodziły pressingiem, kiedy Bianconeri zaczynali budować akcje. I tak jak w meczu z Lazio Juventus miał problem z przejściem tej zwartej drugiej linii. Juve wolno operowało piłką, więc w tym czasie Tottenham mógł ustawić się w odpowiednich pozycjach, czekając na ataki. Nie mogąc przedrzeć się przez centrum boiska, jedynym wyjściem byli boczni pomocnicy. Jednak obrońcy Kogutów skutecznie doskakiwali do Sandro i Costy, gdy ci tylko otrzymywali piłkę. Costa mógł zejść z tylko do środka, gdzie musiał radzić sobie z centralnymi pomocnikami, co oznaczało, że Juventus nie mógł znaleźć miejsca w ataku.
Spurs atakowali agresywniej, gdy pomoc Juve zbliżała się do ich drugiej linii. Grali twardo i wygrywali większość pojedynków o piłkę. Juventus nie był w stanie dostosować się do środków Tottenhamu i tracili cierpliwość już w 30. minucie. Próbowali przejść środek, a kiedy to się nie udawało, każde złe podanie kończyło się kontrą gospodarzy.
Moussa Dembele terroryzował Juventus w pierwszym spotkaniu, więc Allegri postanowił utrudnić mu rozegranie. Khedira, Matuidi i Dybala byli odpowiedzialni by stać blisko Belga. Ataki Tottenhamu stały się statyczne bez udziału Dembele. Juventus chciał przycisnąć Spurs, ale był jeden problem – jeden z piłkarzy cały czas musiał stać przy Dembele. Środkowi oraz boczni obrońcy nie byli w stanie pokryć pomocników Tottenhamu, a druga linia nie mogła zostać spójna. Spurs spokojnie mogli podawać między powstałymi lukami i dlatego strzelili pierwszego gola.
Ruch, który zmienił cały mecz
Juventus nie mógł znaleźć miejsca do momentu, kiedy Allegri wprowadził Lichtsteinera i Asamoaha. Formacja zmieniła się w 4-4-2, a w fazie ataku w 2-4-4. Gra dwoma środkowymi obrońcami zwykle nie pozwala na tak dobrą kontrolę piłki, jak w przypadku trzech. Ale Tottenham nie podchodził do pressingu, był skupiony na piłce i przeciwnikach. Chcieli utrzymać zwarty środek pola. Gdy Asamoah i Lichtsteiner byli w fazie ataku, zawodnicy Spurs musieli przesunąć się w strefę, gdzie była piłka.
Linia rozszerzała się, ale piłkarze byli blisko ze względu na dodatkowego obrońcę. Po raz pierwszy Juventus operował piłką szybciej niż pomoc Kogutów dawała radę się przesunąć. Bianconeri znaleźli miejsce, by rozgrywać piłkę pomiędzy flankami. Mieli także taktyczną przewagę na bokach – Sandro i Costa absorbowali Trippiera i Daviesa, więc gospodarze nie mogli załatać powstałych dziur wystarczająco szybko. Lichtsteiner i Asamoah mieli dużo wolnego miejsca, dzięki czemu mogli wspomagać skrzydłowych, szczególnie, gdy Dybala przesunął się na flankę.
Wyrównujący gol był dla Tottenhamu szokiem. Chcieli pokryć boki i wyeliminować przewagę Juve. Zmienili taktykę na szerokie 4-4-2, aby dopasować się do Bianconerich. Ale w ten sposób otworzył się środek pola – Juventus jednym ruchem zmienił mecz.
Juve spędziło 60 minut, by znaleźć pęknięcie w szeregach Spurs. Nie mieli wystarczająco techniki, by zdominować środek, więc postanowili go rozciągnąć. Bez Mandżukicia niemożliwe było użycie dalekich podań. Na ławce nie było żadnych ofensywnych zawodników, więc wprowadzenie bocznych obrońców było jedynym wyjściem. Nie dowiemy się czy Allegri poinstruował swoich zawodników jak mają atakować po zmianie formacji – prawdopodobnie nie. Myślał, że dopóki reszta będzie rozciągać grę, napastnicy wykonają swoją pracę, a oni to zrobili.
Mauricio Pochettino popełnił błąd. Wyniosłość Tottenhamu i fatalne tworzenie gry przez Juve, dało mu poczucie, że Włosi nie mogą zaatakować. Pomyślał, że szanse tworzone przez Juve są przypadkowe, ale nie były. Juventus zdobywa w tym sezonie 2,43 gola w meczu, to o 0,3 więcej niż w poprzednim. Ich atak jest potężny – potrzebował jedynie iskry do odpalenia. Po przejęciu kontroli mecz mógł być uznany za zakończony.
Najlepsza bitwa taktyczna w tym sezonie
Oba mecze były fantastyczne. Mamy dwie topowe drużyny, które obnażyły swoje słabości. Juventus cierpi z powodu pressingu i agresywności, a krucha defensywa Tottenhamu nie była w stanie obronić się przed Włochami. Obie drużyny postawiły się w beznadziejnych sytuacjach i musiały radzić sobie poza strefą komfortu. Liczba błędów wzrosła, a zadaniem trenerów było zindentyfikować, naprawić lub wykorzystać.
Juventus to lepszy zespół. Tottenham grał atrakcyjniejszy, ale nie lepszy futbol. Gdyby zdominowali Juve, jak myślał Pochettino, to Włosi nie prezentowaliby się tak dobrze w czasie ostatnich 30 minut. Spurs grali swoją ulubioną piłkę, ale nie potrafił dobić przeciwnika. Nawet przy pełnym obnażeniu słabości, Juventus potrafił przetrwać sztorm. Kiedy wreszcie mieli okazję, zabili nadzieje ekipy Pochettino. Juventus mógł powstrzymywać krwawienie z zawiązanymi oczami, Tottenham nie, dlatego Juve zasłużyło na awans.
Allegri pokonał Pochettino, ale nie znokautował. W pierwszej połowie meczu w Turynie trener Spurs znalazł małą szczelinę pomiędzy piłkarzami Juve. Allegri naprawił problem, ale przystępował do rewanżu z gorszej pozycji. W rewanżu Allegri postawił na trójkę w pomocy, by zneutralizować kontry i blokować Dembele. Włosi lepiej rozgrywali w porównaniu do pierwszego spotkania, ale dalej nie mogli przejść przez środek dowodzony przez Dembele. Próbowali znaleźć rozwiązanie do czasu, aż geniusz Allegriego otworzy miejsce dla napastników. Zgodnie z przewidywaniami taktyka Juve zrobiła różnicę.
Można argumentować, że Pochettino powinien zareagować na ruch Allegriego. Jednak między pierwszą zamianą, a golem Dybali minęło siedem minut. Łatwo pisać po meczu – bycie w pozycji Pochettino takie nie jest. Trener Spurs postawił warunki, gdzie Allegri musiał pokazać pełnie swoich możliwości. Obaj dali wszystko co mieli i dlatego mogliśmy się emocjonować tą wspaniałą bitwą.
Mistrzowska jakość Juventusu
Tottenham powinien być dumny, bo jest fenomenalny. Pokonali ubiegłorocznego zwycięzcę Ligi Mistrzów, Real Madryt, dwa razy i prawie pokonali przegranego tamtego finału. Przegrana jest druzgocąca, ale ich przyszłość jest optymistyczna. Pamiętasz, jak Manchester United wygrał pierwszą potrójną koronę? Ponosił kolejne bolesne przegrane, zanim w końcu im się udało. Tottenham może podążać tą drogą.
To ogromne zwycięstwo dla Juventusu. Nie tylko awansują do ćwierćfinału, ale również stają się lepszym zespołem. Chiellini był fantastyczny (jak zawsze), ale Gonzalo Higuain został liderem. Nie tylko ze względu na gole i asystę, ale na opanowanie i dojrzałość przy niewielkim wsparciu przez 173 minuty. Gdy Twój najlepszy napastnik jest przywódcą, możesz na nim polegać. Wiesz, że zawsze możesz zranić przeciwnika, a wtedy zyskasz pewność siebie i cierpliwość. Juventus są silniejszy niż przed tym remisem.
Juventus trafił do ćwierćfinału Ligi Mistrzów ze względu na nową jakość, a nie na szczęście, mimo że Tottenham przeważał w większości w tych dwóch spotkaniach. Wszystko wygląda dobrze, kiedy dominujesz, ale tylko najsilniejsi mogą przetrwać cierpienie. Nie zawsze możesz grać swoim stylem w Europie, tam wszystkie drużyny są silne. Jakość, która pozwala ci wygrać z mocnym przeciwnikiem w twoim najsłabszym momencie, czyni z ciebie mistrza. Jak ktokolwiek może cię pokonać, jeśli możesz cierpieć i nie przegrać? Do tej pory brakowało Juventusowi tej jakości w Europie. Zeszłoroczna przygoda w Lidze Mistrzów nie była przypadkowa. Juventus rośnie jako drużyna. Wszystkie te bolesne przegrane w końcu przyniosą pozytywny skutek. Problem z rozegraniem został ujawniony – znów – i nadal nie jest naprawiony przez Allegriego. Trener przyznał się, że jest nad czym pracować. Miralem Pjanic musi grać spokojniej, ponieważ jest niezastąpiony. Juventus ma dużo pracy do wykonania. Ale jeśli mogą się poprawić, to staną się naprawdę groźną drużyną i być może w tym roku mogą pójść nieco dalej.
Źródło: www.blackwhitereadallover.com Tłumaczenie : dominikowaty