To była ekipa: Juventus 2006/2007

To była ekipa to cykl Przeglądu Sportowego, w którym przedstawieni są zawodnicy i zespoły sprzed lat, które osiągały wyjątkowe sukcesy. Nie mogło w nim zabraknąć Juventusu z sezonu 2006/2007. Zespół karnie zdegradowany do Serie B po aferze Calciopoli, wrócił do elity już rok później.

Gianluigi Buffon

“Supermana” pociągały niezwykłe wyzwania i tak traktował grę w Serie B. Bez względu na wszystko pozostawał wierny swoim zasadom i choć w 2006 roku miał mnóstwo ofert z czołowych klubów Europy, wolał grać w II lidze niż zostawić ukochany klub. “Może zostałem wychowany inaczej niż większość piłkarzy. Jeśli przez 10-20 lat idziesz określoną drogą, wiesz jak zachować się właściwie” – tłumaczył swoją decyzję kilka lat później. Mówił to jako dojrzały mężczyzna, mający za sobą walkę z depresją, która omal nie zakończyła jego kariery. Przez kolegów nazywany jest “Maradoną wśród bramkarzy”, dla wielu początkujących był wzorem. “Był ideałem dla całego mojego pokolenia. Gdy zaczynałem, chciałem być taki, jak on” – przyznał Iker Casillas. Dziś Buffon ma 37 lat i wciąż zadziwia formą. “Czuję się zupełnie normalnym człowiekiem, zwłaszcza kiedy puszczam bramkę, której nie powinienem. Może jestem jedynym piłkarzem, którego nie kręcą szybkie auta? Moja Lancia Y wciąż mi wystarcza” – mówi o sobie.

Alessandro Birindelli

Jeden z tych, którzy byli w Juve na dobre i na złe, przez kilka lat pełniąc rolę zastępcy kapitana. Nie miał takich umiejętności jak Fabio Cannavaro czy Lilian Thuram, ale sukces osiągnął dzięki pracowitości, profesjonalnemu podejściu i zaangażowaniu. “Jako dziecko dojeżdżałem do Pisy z San Frediano. Wstawałem o 7 rano, brałem plecak i sportową torbę. O 13 kończyłem szkołę i w 20 minut musiałem przejechać na drugi koniec miasta. Po drodze zabierałem od mamy dwie kanapki z pomidorami i mozzarellą. Wracałem zmęczony po 19, a trzeba było jeszcze zająć się nauką. Tak żyłem przez parę lat” – opowiadał. Z 11 lat spędzonych w Juve najgorzej wspomina degradację. “Ktoś po prostu wymazał cały nasz sezon. Ciężko pracowaliśmy na te tytuły. Pokazaliśmy, że jesteśmy najlepsi, ale ktoś wymyślił coś zupełnie odwrotnego” – opowiada Birindelli. Karierę skończył w 2010 roku i zajął się szkoleniem.

Giorgio Chiellini

Dziś utrzymuje się w czołówce najlepszych obrońców na świecie, w 2006 roku dopiero wchodził do wielkiej piłki. Silny, twardy, świetny w powietrzu, doskonale przewidujący, gdzie poleci piłka. Na początku kariery doskonale spisywał się na środku i na lewej stronie obrony, teraz rzadko pojawia się na skrzydle. Potrafi być groźny pod bramką rywala, co pokazał choćby w meczu el. Euro 2016, gdy Włosi pokonali Azerbejdżan 2:1, a Chiellini strzelił wszystkie trzy gole. Na mundialu w Brazylii był mimowolnym bohaterem jednej z najbardziej pamiętnych historii – to jego w fazie grupowej ugryzł Luis Suarez. “Sprawa poszła już w zapomnienie. Oczekuję, że FIFA złagodzi nałożoną karę” – napisał kilka dni później włoski obrońca, wcześniej wysyłając list do międzynarodowej federacji, w którym również ocenił czteromiesięczną dyskwalifikację jako zbyt surową karę.

Jean-Alain Boumsong

Jego transfer do Juventusu był sporą niespodzianką, bo Francuz przyszedł już do zdegradowanego klubu. Do Włoch trafił po jednym z najgorszych okresów w karierze. Zaliczył tragiczny sezon w Newcastle, gdzie zawalił mnóstwo bramek, tworząc z Titusem Bramble jeden z najbardziej wyśmiewanych duetów obrońców w Premier League. Nie układało mu się też w życiu prywatnym, jego dziewczyna zapadła na poważną chorobę. W Juve ustabilizował formę i pomógł w awansie do Serie A. Karierę zakończył dwa lata temu w Panathinaikosie. Dziś jest ekspertem w beIn Sports, a niedawno zrobiło się o nim głośno, gdy ktoś zhakował jego konto na Twitterze i zamieścił kilka obraźliwych postów.

Federico Balzaretti

Sezon w Serie B był dla niego drugim i ostatnim w Juve. Przyszedł z drużyny lokalnego rywala – Torino, czego tamtejsi fani do dziś nie mogą mu wybaczyć. “Możesz odejść do Juventusu, ale nie w sytuacji, gdy kilka dni wcześniej wyznajesz wieczną miłość do Torino. Wtedy to jest zdrada” – krytykował go Tomasso Vailatti, dawny kolega klubowy. Po krótkiej przygodzie z Juve, Balzaretti trafił do Fiorentiny, a po roku odszedł do Palermo. Jako gracz tego klubu zaliczył największy sukces reprezentacyjny – wicemistrzostwo Europy w 2012 roku. Dziś jest zawodnikiem Romy, ale nie wiadomo czy jeszcze zobaczymy go na boisku. Dopadła go groźna kontuzja miednicy, która ujawniła się po meczu z Torino. “Chcę być uczciwy wobec fanów i kolegów z drużyny. Niestety czekają mnie długie miesiące rehabilitacji. Ten ból może zakończyć moją karierę, ale zrobię wszystko, by wrócić. Wciąż czuję się piłkarzem – mówił we wrześniu 2014.

Pavel Nedved

Dla mnie liczy się tylko futbol i rodzina. Nie potrzebuję więcej. W Rzymie mieszkałem z dala od centrum, w Turynie też. Kocham pracować. Na wakacjach organizuję sobie zajęcia, by wrócić do klubu w dobrej formie” – mówił o sobie najzdolniejszy przedstawiciel złotej czeskiej generacji. Niezmordowany pomocnik, nazywany “Czeską furią” przez osiem lat był sercem i płucami Juventusu. Odbierał piłki, rozgrywał, a jego potężnych strzałów bali się bramkarze. “Jako dziecko z całej siły kopałem w balony, starałem się trafiać nimi do bramki” – mówił kiedyś zapytany skąd ma tyle siły w nogach. W Juve sięgnął po Złotą Piłkę, gdy później klub relegowano do Serie B, nie miał wątpliwości. “Mojej rodzinie dobrze w Turynie, a ja sporo zawdzięczam klubowi. Mogę teraz pomóc drużynie i traktuję to jako zadanie. Chcemy jak najszybciej zaprowadzić Juventus z powrotem do Serie A, tam gdzie jego miejsce” – mówił. W Turynie zakończył karierę, w ostatnim meczu Del Piero pozwolił mu założyć opaskę kapitana.

Claudio Marchisio

Awans do pierwszej drużyny zajął mu kilka lat, ale Marchisio nie jest z tych, którzy łatwo się poddają. “Ma świetne umiejętności techniczne i doskonale rozumie taktykę. Ma wszystko, czego potrzeba do gry na wysokim poziomie: jakość, zmysł taktyczny, dynamikę i nieustępliwość, którą na jego pozycji mają tylko wielcy gracze. Ma osobowość, która przypomina mi Marco Tardellego” – oceniał go były reprezentant Włoch Stefano Borgonovo, cierpiący na nieuleczalną chorobę SLA. “To najlepszy komplement jaki słyszałem na początku mojej kariery. Mam nadzieję, że się spotkamy. Wyślę Ci koszulkę, w której strzelę pierwszego gola” – odpisał mu Marchisio. Zadziorny pomocnik szybko stał się ulubieńcem fanów, jednym z “nietykalnych” w zespole Juventusu. Dziś o miejsce w składzie musi walczyć m.in. z Arturo Vidalem i Paulem Pogbą, a grę na wysokim poziomie utrudniają mu kontuzję, ale we Włoszech wciąż jest jednym najbardziej popularnych piłkarzy. Znalazł się nawet na okładce gry FIFA 2013.

Marco Marchionni

Już jako kilkuletnie dziecko wyróżniał się szybkością i techniką. Piłkarsko dojrzewał w Parmie, gdzie obok Matteo Ferrariego uchodził za najzdolniejszego piłkarza młodego pokolenia. Do Juve przychodził już po debiucie w reprezentacji Włoch. I nie przeszkadzało mu, że będzie grał w Serie B. “Zakładając tę koszulkę spełniam swoje marzenia. Jako dziecko nie wierzyłem, że dojdę tak wysoko, a dziś jestem w klubie, w którym grał mój idol – Roberto Baggio“. Błyskotliwy skrzydłowy nigdy jednak nie rozwinął w pełni potencjału, m.in. za sprawą przewlekłych kontuzji. Po trzech latach odszedł do Fiorentiny, a potem wrócił do Parmy. Dziś jest piłkarzem Sampdorii, ale rzadko pojawia się na boisku.

Mauro Camoranesi

Zanim trafił do Europy, zaliczył już kilka zakrętów – kontuzję kostki i 10-meczową dyskwalifikację za awanturę z sędzią. Gdy przeszedł do Verony, szybko zaczął się wyróżniać świetną techniką, dryblingiem i umiejętnością rozgrywania. W 2002 roku wyciągnął go Juventus. W Turynie grał osiem lat. Nie odszedł po degradacji do Serie B, ale nie była to jego decyzja. “Miałem dogadany kontrakt z Lyonem, ale klub nie chciał mnie puścić. Miałem już 30 lat, a przed sobą grę w Serie B. To nie do końca było to, o czym marzyłem” – mówił. Choć urodził się w Argentynie, reprezentował Włochy i z tym krajem zdobył mistrzostwo świata w 2006. “Dzień przed finałem Ferrara przyszedł z telefonem i powiedział, że Diego Maradona chce ze mną rozmawiać. Myślałem, że to żart, ale to naprawdę był Diego i życzył mi powodzenia” – opowiadał Camoranesi. Z Juventusu odszedł w 2010 roku, karierę skończył w 2014. Dziś jest trenerem w meksykańskim Coras de Tepic.

Alessandro Del Piero

Kiedy ktoś zapyta mnie pewnego dnia, gdzie się podziewałem przez tamte dwa odebrane sezony, odpowiem: byłem w Juve i w pełni zasłużenie wygrałem to, co wygrałem” – komentował w swoje książce “Gramy dalej” aferę Calciopoli, degradację i dwa odebrane tytuły. “Niczym w teatrze absurdu, w ciągu kilku miesięcy świętowanie tytułu mistrza świata w piłce nożnej musiało ustąpić debiutowi w Serie B w Rimini” – pisał. O odejściu z klubu w ogóle nie było mowy. “Prawdziwy dżentelmen nigdy nie zostawia swojej damy” – powiedział. Del Piero został, a dzięki aferze mógł dorzucić do dziesiątek swoich trofeów, kolejne i dość nieoczekiwane – tytuł króla strzelców Serie B. Genialny Włoch zdobył w tamtym sezonie 20 bramek i poprowadził swoją drużynę do pierwszego miejsca. Po powrocie do Serie zdobył jeszcze dla Juve ponad 50 bramek w lidze, w całej karierze ponad 200. Dziś mimo czterdziestki na karku wciąż gra w Indian Super League, wcześniej zaliczył dwa sezony w Australii.

David Trezeguet

Ma niesamowite umiejętności i już jest bardzo dojrzały. Wyrośnie na fantastycznego napastnika” – mówił o nim Didier Deschamps w 1998 roku. Dwa lata później wychowanek Monaco był już w Juve i musiał o miejsce w składzie walczyć z Alessandro Del Piero i Filippo Inzaghim. Nie przeszkodziło mu to w pierwszym sezonie strzelić 15 goli. Rok później trafił już 32 razy. W finale Euro 2000 zdobył decydującą bramkę dla Francji, dla równowagi w 2006 roku jego przestrzelony rzut karny zdecydował o porażce z Włochami w finale MŚ. Kilka miesięcy później musiał stawić czoło kolejnemu problemowi – relegacji do Serie B. “Podobnie jak inni, zostałem dla kibiców i dla lokalnej społeczności, bo nikt z nich nie zasługiwał na degradację. Na szczęście szybko wróciliśmy do Serie A” – wspominał. Sezon w drugiej lidze miał przeciętny i wydawało się, że odejdzie, ale przedłużył kontrakt. Odszedł trzy lata później. Grał w Alicante, w Emiratach, w Argentynie, a kilka miesięcy temu podpisał umowę w Indian Super League.

Źródło: http://www.przegladsportowy.pl

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
8 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
Franciszek.Smuda
Franciszek.Smuda
9 lat temu

Zawsze jak rozmawiam z kims o pilce noznej to chwale sie ze ja jestem kibicem Juve bo tam pilkarze nie graja dla pieniedzy tylko dla kibicow ,poniewaz jak Juve spadlo to mieli lukratywne oferty z innych klubow a jednak zostali ! Dla mnie to sie liczy... Pamietam to wszystko. Ogladalem mecze na Polsacie... Juve-Piacenza 3;0 Del Piero X3 🙂

panlider
panlider
9 lat temu

@up
Niestety ludzie zajmujący się galeriami na stronie PS (bo ten cykl jest publikowany co czwartek właśnie w formie galerii zdjęć), nie grzeszą kompetencją i znajomością języka polskiego, także takie pomyłki jak te wyżej, to i tak pikuś w prównaniu do baboli, które potrafią opublikować. Kiedyś w galerii zamiast zdjęcia Van Bastena wsadzili fotkę Cruyffa...

Prokson
Prokson
9 lat temu

mam wrażenie że już to czytałem dawno temu....

mateelv
mateelv
9 lat temu

jak wczoraj...

tabo89
tabo89
9 lat temu

@matej - dzięki, literówka, poprawione, pozdrawiam

Bimbo
Bimbo
9 lat temu

Brakuje w artykule m.in. Zebiny który miał dwa bardzo udane sezony za kadencji Capello i wcale nie odstawał od Cannavaro, Thurama i Zambrotty.

matej
matej
9 lat temu

W części o Del Piero teraz jest: "Niczym w teatrze absurdu, w ciągu kilku miesięcy świętowanie tytułu mistrza świata w piłce nożnej musiało ustąpić debiutowi w Serie A w Rimini". Wydaje mi się że powinno być w Serie B.

Maly
Maly
9 lat temu

niestety ale mam wątpliwości czy taki zespół choć raz wybiegł na boisko w tamtym sezonie ;] dla Marchosio to był pierwszy sezon 4/5 meczów które rozegrał to wejścia z ławki, po nim został wypożyczony i dopiero u Ranieriego można powiedzieć, że coś pograł bo tak na prawdę też dopiero wprowadzał się do drużyny... Marchioni tak samo był rezerwowym bo i trudno żeby razem z Camorem biegali po boisku co wydaje się oczywiste nawet dla laika ale jak widać na dziennikarzy z PS już nie... szkoda, że nie znaleźli miejsca dla Giovinco ;]

tym którzy nie pamiętają tamtego sezonu przypomnę, że naszym podstawowym pomocnikiem był Matteo Paro a obok niego w środku przewijali się Giannichedda i Zanetti, na środku obrony zaś dopóki mógł grał Robert Kovač