Tomasz Lipiński dla JuvePoland (3): Laurka
Tomasz Lipiński dla JuvePoland (3)
Laurka
W niedzielę 9 listopada Juventus pojedzie po czwarte z rzędu ligowe zwycięstwo do Werony. Coby się tego dnia nie stało, to nie przyćmi wielkiego wydarzenia. A będą nim 34. urodziny Alessandro Del Piero.
Jestem pewny, że wielu kibiców Juventusu rozsianych po całym świecie kibicuje właśnie temu, a nie innemu klubowi, przede wszystkim dlatego, że gra w nim Del Piero.
I jestem także przekonany, że za parę lat, kiedy dzisiejszy bohater przejdzie na piłkarską emeryturę i będzie powszechnie szanowanym ministrem spraw zagranicznych (w takiej roli go sobie wyobrażam) klubu, z którym związał się piętnaście lat temu, to my będziemy szczycili się tym, że podziwialiśmy go w akcji na żywo. Tak samo, jak fani ze starszego pokolenia wspominają gole Omara Sivoriego, nocne akcje Zbigniewa Bońka czy reżyserię Michela Platiniego, my powracać będziemy do… no właśnie do czego? Z czym najbardziej kojarzy się Del Piero?
Oczywiście o każdym golu strzelonym z okolic narożnika pola karnego w przeciwległy górny róg bramki będzie się mówiło, że w stylu Del Piero. Bo to na zawsze jego strefa. Równie mocno na długie lata wryją się w pamięć jego rzuty wolne, których uczył się podpatrując w telewizji wielkich mistrzów: Maradonę, Zico i Platiniego. Dziś śmiało można ustawić go z nimi w jednym szeregu. Jak obliczyli dziennikarze „La Gazzetta dello Sport”, z 273 bramek w karierze aż 39 zdobył bezpośrednio z rzutów wolnych. Czyli dokładnie co siódmą.
Jeśli prawdą jest, że istnieje 276 tysięcy sposobów wykonania rzutów wolnych (źródło Internet), to Del Piero chyba poznał sekret każdego z nich. Mistrz, po prostu mistrz.
Dla mnie jednak synonimem wielkości Del Piero jest styl, w jakim pokonywał trudne momenty, których w karierze przecież mu nie brakowało. A wydawało się, że jest już trafiony-zatopiony, kiedy w Udine zerwał więzadła lub kiedy wybuchła afera dopingowa z oskarżycielem Zdenkiem Zemanem w roli głównej, albo kiedy lekceważył go i tłamsił Fabio Capello. Nigdy się nie poddawał ani nie załamywał. Czasami tylko trzeba było trochę dłużej poczekać na powrót wielkiego Alexa. Ale najważniejsze, że zawsze wracał.
Zobacz także:
Tomasz Lipiński dla JuvePoland (1): Powrót do przeszłości
Tomasz Lipiński dla JuvePoland (2): Adwokat diabła
Bardzo trafnie ujęty zwięzły ten felieton. "Del Pas" to po prostu ikona Starej Damy, który zawsze był prawdziwym kapitanem Juve. Spokojny, opanowany zawsze wiedział jak oddać precyzyjny strzał na bramke rywala - nawet przy rzutach wolnych(ok.33% skuteczności ze stałych fragmentów gry!) pokazuje pełnie geniuszu tego właśnie piłkarza. Ta :10-tka" na plecach moi drodzy to nie przypadek tylko ciężka praca tego właśnie piłkarza. Grazie Del Piero!
Jaki minister spraw zagranicznych?:) Przecież to będzie wielki terner Juve, tak jak Lippi
O naszym herosie będą powstawać legendy. Za 100 lat ludzie będą go dalej traktować, jako herosa. Żyj i graj dla nas wiecznie ALEX!
ALex Del Piero IL Capitano 🙂 w moim przypadku to ja predzej zaczałem kibicowac Alexowi niz Juve 🙂 a miałem wtedy 5 lat i tato kupił mi bluze z Alexem ;] i od tego momentu zaczeła sie moja miłosc do Alexa a nastapnie do Juve ;[ Forza Juve Forza ALex!!
Pamiętam jak w meczu z Borussią D .( przegraliśmy niestety 1-3) strzelił gola piętką od tamtej porty uwielbiam tego piłkarza.
Grande Alex! Zawsze z Juve , za to go szanujemy i kochamy.
Niewątpliwie Del Piero przez wiele lat będzie symbolem Juve, zwłaszcza dla pokolenia kibiców, które wyrosło przy tym zawodniku. Ja pamiętam nieco bardziej odległe czasy, czasy w których występował Roberto Baggio, mój idol i symbol Juve. Spędził niewspółmiernie mniej czasu w Juve i kiedy odchodził z Juve mówiło się "umarł król", ale chwile później, dokładnie w jego miejsce pojawił się Del Piero, więc "niech żyje król". Zresztą obaj królowie mają podobny styl gry, dokładnie ta sama pozycja, tyle, że wydaje się, iż Baggio znacznie więcej znaczył dla reprezentacji, był większym liderem, pomimo, że nie wygrał tylu trofeów co Del Piero. Zawsze jednak porównuje tych zawodników do siebie i w zależności od podejścia raz jeden raz drugi jest lepszy.
Wszystke trzy teksty Pana Lipińskiego, stoją na zadziwiająco niskim poziomie, chyba na dobre wkradła się już w nie rutyna... Wszystkie wieją nudą i przedstawiają rzeczy oczywiste, żadnych anegdot itp. Ja bym sie pod tym niepodisał...
Panie Tomku (jeśli pan odczyta) spodziewałem się bardziej wyczerpującej odpowiedzi. Sam tekst dobry ale za krótki...
chciałbym kiedys grac z Alexem w Juve:) marzeniaaa...:D
wspaniały text;) pzdr;D i wszystkiego naj naj naj jeszcze razxD
fenomenalny piłkarz:)kibicuje Alexowi od kiedy interesuje sie piłkaxD FORZA DEL PIERO:) szacun i wszystkiego najlepszego!!:))
KOCHAM CIE:)xDDDDD
Nikt nie dał mi tyle radości, co Alex. Jest wielki.
O jego wielkosci swiadczy takze zycie pozasportowe. Przypatrujac sie poczynaniom Besta, Cantony, czy obecnie Adriano, Ronaldo (jednego i drugiego) mozna smialo stwierdzic, ze o wielkosci pilkarza jako czlowieka i czlowieka jako pilkarza swiadczy cos wiecej niz tylko postawa na boisku.
Hahah... wypiję za swoje i Alexa zdrowie, to przeznaczenie, że urodziłem się tego samego dnia co Alex:-)
Maly - o ile się nie mylę to w latach dziewiędziesiątych chyba nie strzelał wolnych a jak już coś to etatowo :p
niezly tekst, aczkolwiek troche za krotki:)
panu Lipińskiemu jest teraz pewnie strasznie głupio gdyż jeszcze kilka sezonów temu osobiście skazał Alexa na piłkarską emeryturę : "Juve to dla niego za wysokie progi" - dokładnie tak powiedział ! I co panie specu za 10 groszy ? Przyznałbyś się chociaż do omyłki a nie wtórujesz tłumowi tylko dlatego żeby się przypodobać !
dla mnie pan L nie jest wart by opisywać życie i grę Alexa (tak jak wielu innych dziennikarzy czekających tylko na jego słabszy okres) bo do pięt mu nigdy nie dorosną !
Mam 33 lata i w całym swoim dorosłym życiu płakałem tylko raz- ze szczęścia, gdy urodził mi się syn. Wiem jednak, że gdy w końcu Alex powiesi buty na kołku, to nie dam rady powstrzymać łez.
I nie będę się ich wstydził.
Kochany Alex obchodzi urodziny,zatem nasi piłkarze MUSZĄ sprawić mu prezent i pewnie pokonać Chievo 😀 Dla Pana Lipińskiego ogromny szacun,bo choć jest kibicem Starej Damy,to relacjonuje zawsze obiektywnie-to się ceni! Wracając do Alexa...To co wyprawia ten chłopak jest nieziemskie!!!Przy obu akcjach przeciwko Realowi czułem wyraźnie,że padną bramki...Kibice Realu także docenili naszego kapitana,gotując owację na stojąco na Bernabeu...Grazie amico-grazie Grande Pinturicchio!!!!!
273 gole to już z tymi z Realem, czy bez?
bardzo dobry felieton 😉 rzeczywiscie troche krotki, ale tresciwy i zwiazany z naszym idolem 😉
maciejka84
Prawdopodonie także z tymi strzelonymi w kadrze.
Dla mnie Del Piero skończył się w Udine. Nigdy później nie powrócił do takiej dyspozycji jak wtedy. Miłym przebłyskiem był mecz ze Szwecją na Euro2004, ale generalnie kontuzja sprawiła, że nigdy już nie zobaczyliśmy wielkiego Alexa. Owszem, on jest wielki, ale teraz już w innym znaczeniu...
ALESSANDRO DEL PIERO WIELKI !!! to mówi wszystko :]
Swietny tekst 🙂
"...kiedy wybuchła afera dopingowa z oskarżycielem Zdenkiem Zemanem w roli głównej, albo kiedy lekceważył go i tłamsił Fabio Capello..."
jeszcze nie bylo osoby ktora by wygryzla Alexa, co najwyzej on wszystkich przezyje...
Pan Tomasz Lipiński jest jedynym znawcą włosiej piłki, w pełnym tego słowa znaczeniu. Reszta dziennikarzy sportowych i komentatorów ma blade pojęcie o calcio. Dlatego wielkie pozdrowienia dla pana Tomka!
@_Jah chyba jestes jedynym czlowiekiem na Ziemi ktory tak uwaza "nigdy juz nie zobaczylismy wielkiego Alexa" sciagnij sobie wczorajszy mecz z realem bo chyba meczy Juve to ty nie ogladasz
Panie Tomku, czemu tak mało? 🙂 A tak na poważnie to zawsze kibicowałem Del Piero, choć do większości jego kibiców z JP mi na pewno daleko. W czasach Capello wolałem oglądać Ibracadabrę, w Squadra Azzura nie przeszkadzała mi pionierska rola Francesco Totti'ego. Ale zawsze czułem ogromną sympatię i co najważniejsze respekt do naszego kapitana. Z pewnością jest znakomitym materiałem na idola, tytaniczna praca przez całą karierę i ani jedno gorzkie słowo krytyki nie wypowiedziane pod czyimkolwiek adresem. Póki co zostaje mi się cieszyć, że jego początek kariery zgrał się z początkiem mojego kibicowania Juve. Jak odejdzie, na pewno pozostanie w pamięci każdego, ale wierzę, że Juventus pozostanie tym samym wspaniałym klubem.
krótko i treściowie 😀
$Mały:
odlicz kontuzje, pierwsze sezony kiedy jeszcze inni strzelali wolne i średnia wyjdzie ładniejsza 🙂
_Jah nie ujął bym tego tymi słowami ale chyba rozumiem o co Ci chodzi. Po kontuzji został innym piłkarzem ale wielkości bym mu akurat przez to nie ujmował. Nie raz pokazywał że jest wielki i nie raz wygrywał dla nas mecze w pojedynkę jak choćby ostatni z Realem, ale w takich chwilach zawsze sobie myślę co biedne Juve bez niego pocznie? Giovinco z całym szacunkiem nigdy nie osiągnie takiego poziomu, a szkoda... Zresztą nigdy nikogo nie nazwę nowym Del Piero bo już teraz wiem że drugiego takiego piłkarza, grającego w takim stylu, z takim oddaniem dla klubu nie będzie.
@_Jah - mecz ze Szwecją? Ok, też. Ale cały sezon 02/03 był w jego wykonaniu genialny. No i ostatnie 3 mecze rzeczywiście, też są imponujące.
@booyak - Giovinco tez wiele osiągnie. Może nie tyle co Alex, ale jestem przekonany, że też dużo.
39 w 15 lat to 2.5 gola na sezon, niby wcale nie tak duzo...