Strona główna » Artykuły » W siedem punktów do nieba…
W siedem punktów do nieba…
Kiedy Juventus zdobywał swoje ostatnie mistrzostwa Włoch, Bianconerim zarzucano, iż nie potrafili wygrywać spotkań z drużynami z najwyższej półki, które również pretendowały do scudetto. Jeśli jednak 28 tytuł mistrza Italii stałby się faktem, chyba już nikt nie odważyłby się na takie stwierdzenie.
W bieżącym sezonie Juventus konsekwentnie podbija najgorętsze tereny we Włoszech. Do największych twierdz zalicza się przede wszystkim Mediolan oraz Rzym i tylko Interowi udało się wyjść z dodatnim bilansem w konfrontacjach ze “Starą Damą”. We Włoszech panuje opinia, że drużyna walcząca o tytuł mistrza musi pokazać swoją wyższość w bezpośrednich starciach z innymi kandydatami. Takim właśnie spotkaniem był bez wątpienia niedzielny pojedynek Juventusu z Milanem i również bez wątpienia tę wyższość nad Milanem Juventus pokazał. U Rossonerich, których ławka rezerwowych jest uważana za jedną z najdłuższych i najbardziej wyrównanych na Półwyspie Apenińskim widać było ogromne zmęczenie. Pomijając spotkanie z Parmą, w ostatnich meczach Milan prezentuje bardzo słabą formę. Wyjazd do Stambułu na tegoroczny finał Ligi Mistrzów zawdzięczają jedynie ogromnemu szczęściu, które wydaje się nie opuszczać drużyny z Mediolanu w tym sezonie. Czy to oznacza koniec szans na scudetto dla Milanu?
Do końca sezonu pozostały już zaledwie 3 mecze, w których Bianconeri muszą uzbierać co najmniej 7 punktów. Atmosfera w zespole wydaje się być wyśmienita. Cisza prasowa, którą zarząd Juventusu ogłosił przed meczem z Milanem bardzo pozytywnie wpłynęła na drużynę. Bianconeri mogli w spokoju i ciszy przygotowywać się do tego pojedynku, podczas gdy wokół Milan wciąż trwał ogromny szum medialny. Po wczorajszym meczu do prasy doszła kolejna wiadomość, iż ośrodek treningowy “Sisport” będzie okupowany przez dziennikarzy już do końca sezonu, ponieważ cisza prasowa została przedłużona do 29 maja. Jest to odpowiedź na ostatnie wydarzenia i działania we Włoszech, które w opinii zarządu Juventusu mają przeszkodzić “Starej Damie” w zdobyciu 28 scudetto. Jeśli jednak ten brak kontaktu z mediami tak pozytywnie wpływa na zespół, to jest to decyzja jak najbardziej uzasadniona i słuszna.
Zwycięstwo z Milanem było również wielkim zwycięstwem Juventusu z wszelkimi przeciwnościami losu (lub działalnością człowieka…). Przez ten jakże ciężki okres Bianconeri przeszli bez kilku bardzo ważnych dla drużyny zawodników. Dlatego powrót do składu Trezegueta, kontuzjowanego Zebiny, zawieszonego Ibrahimovica oraz Rumuna Adriana Mutu, który będzie mógł wystapić już po meczu z Parmą, optymistycznie nastawia przed tymi ostatnimi bataliami o mistrzostwo.
Większość kibiców calcio uznało pojedynek na San Siro za ostateczną bitwę o prymat w Italii. W Turynie wręcz czekają już na koronacje, jedynie w Mediolanie wierzą jeszcze w korzystny dla Milanu obrót sprawy. Życie zniweluje wszelkie spekulacje, opinie i nadzieje, jednak do póki piłka w grze, niczego nie można być pewnym. Piłkarze Milanu nadrobili już w tym sezonie 8 punktów straty do Bianconerich w zaledwie 3 meczach. Dlatego więc nie mogli by odrobić “zaledwie” 3 punktów? Teraz wszystko zależy od Juventusu, który spokojnie może kroczyć po mistrzostwo bez oglądania się na innych. Ogromna radość kibiców po zwycięstwie w jakże arcyważnym i prestiżowym meczu jest odruchem jak najbardziej normalnym. Mimo, że Juventus poczynił milowy krok w kierunku mistrzostwa, jednak ze świętowaniem zdobycia scudetto należy jeszcze poczekać.
Autor: DeeJay