Wschodzące gwiazdy Serie A: „Kulu” – brakujący element układanki Juve Sarriego.

Wschodzace Gwiazdy Serie A Kulu Brakujacy Element Ukladanki Juve Sarriego 2

“Wczoraj był dobry dzień” – wyjaśnił niezwykle powściągliwie Zlatan Ibrahimović – “Ja trafiłem do Milanu, a Dejan do Juventusu”. Oba ruchy transferowe zostały sfinalizowane pod koniec grudnia i sprawiły, że Zlatan poczuł niemal ojcowską dumę. “Szwedzki piłkarz w wielkim klubie to zawsze dobra wiadomość. Nie ma nas wielu w takich drużynach, nie tylko we Włoszech, ale i na całym świecie”. Ibrahimović, którego kariera ma się już ku końcowi, powrócił do Serie A na zasadzie wolnego transferu podczas zimowego mercato. Kulusevski, który jest na samym początku swojej piłkarskiej drogi, został drugim (po Bruno Fernandesie) najdroższym transferem tej zimy. Juventus, jeden z byłych zespołów Zlatana, wyprzedził Inter i Manchester United w wyścigu o podpis nastolatka.

Ten transfer może kosztować Juventus nawet 44 miliony euro – żaden Szwed oprócz Ibry nie kosztował tyle pieniędzy. Dejan spędził pierwszą część tego sezonu na wypożyczeniu z Atalanty do Parmy i zostało uzgodnione, że spędzi tam kolejnych kilka miesięcy. Dyrektor sportowy Juventusu Fabio Paratici stwierdził jednak, że bardzo zależało mu na tym, by 19-latek znalazł się w Juve już zimą i nietrudno zrozumieć dlaczego.

Mimo że był ustawiany na skrzydle, czyli nie na swojej naturalnej pozycji, Kulusevski w ciągu swoich pierwszych czterech miesięcy regularnej gry w Serie A miał bezpośredni udział w 12 bramkach (7 bramek, 5 asyst). W pięciu czołowych ligach europejskich większy wpływ na wyniki swojej drużyny miał tylko jeden nastolatek – Jadon Sancho. Kulusevski w grudniu został murowanym kandydatem do tytułu odkrycia sezonu w Serie A, a w Juventusie zorientowano się, że jeśli piłkarz nie spuści z tonu i przyciągnie jeszcze więcej uwagi podczas zbliżających się mistrzostw Europy, jego cena może tylko wzrosnąć.

“Kulu” bardzo szybko wspiął się na tak wysoki poziom. Patrząc z perspektywy czasu, można się dziwić, że nigdy nie wyszedł na boisko w pierwszym składzie Atalanty, gdzie pod koniec poprzedniego sezonu zaliczył tylko trzy występy z ławki. W tym czasie nie zdołał zrobić tak dobrego pierwszego wrażenia, jak inni debiutanci z Bergamo, jak Musa Barrow czy Amad Traore. Kulusevski nigdy jednak nie zwątpił w swoje możliwości. Ten cichy rudzielec zawsze wierzył, że uda mu się dotrzeć na sam szczyt – nie był przy tym arogancki i wizualizował sobie każdy kolejny krok do przodu, co wspomina Bartosz Grzelak, asystent trenera reprezentacji Szwecji do lat 21.

W marcu zeszłego roku selekcjoner Roland Nilsson chciał powołać Kulusevskiego na mecze towarzyskie z Rosją i Szkocją, więc wysłał swojego asystenta do Włoch, by ten nieco lepiej poznał gracza. “Udałem się do Bergamo” – wspomina Grzelak – “Jedliśmy razem obiad, a Dejan przedstawił mi bardzo wyraźną wizję rozwoju swojej kariery. Mówił, że chce debiutować w barwach Atalanty, a następnie odejść na wypożyczenie do jednego z klubów, w którym będzie mógł regularnie występować. Tam chciał być zauważony przez czołowe kluby Europy. Podczas swojej kariery trenerskiej rozmawiałem z wieloma młodymi zawodnikami i każdy z nich opowiada, że chce trafić do Barcelony, Manchesteru United czy Juventusu. Cóż można im powiedzieć? To ważne, by stawiać sobie ambitne cele. W tym przypadku trzeba jednak zdać sobie sprawę z tego, jak to wszystko się potoczyło – Dejan debiutował w Serie A, poszedł do Parmy, gdzie dostał ważną rolę w zespole, a stamtąd trafił do Juventusu. To niesamowite”.

Kulusevski urodził się w Sztokholmie, a jego matka Katica pochodzi z Macedonii. Zaczął grać w piłkę tam, gdzie Grzelak – w Brommapojkarnie. To mniej znany klub niż Malmo, gdzie dorastał Zlatan, ale śmiało może rywalizować z nim jeśli chodzi o wpływ na rozwój szwedzkich talentów piłkarskich.

“Jeśli spojrzymy na kadrę naszej reprezentacji, znajdziemy pięciu graczy, którzy od dziecka rozwijali się w naszej akademii” – tłumaczy Andreas Engelmark, dyrektor techniczny klubu. Opróćz Kulusevskiego są to John Guidetti i Ludwig Augustinsson, którzy wygrali Euro U-21 w 2015 roku. Mamy też Albina Ekdala z Sampdorii i drugiego bramkarza Kristoffera Nordfeldta, który gra obecnie w Turcji po 4,5 roku spędzonych w Swansea. Engelmark pierwszy raz spotkał Kulusevskiego, prowadząc klubową drużynę do lat 14. Miał w kadrze trzech młodszych zawodników, którzy trenowali i grali w wyższej grupie wiekowej – Dejan był jednym z nich. “Dość szybko spostrzegłem, że ma w sobie coś wyjątkowego. Trudno jednak przewidzieć, czy 12- lub 13-latek zostanie zawodowym piłkarzem, a jeszcze trudniej przewidzieć, czy zrobi tak zawrotną karierę” – wspomina Engelmark, który pamięta, jak uzdolnionym chłopcem był Kulusevski – “Jego najbardziej charakterystyczną cechą była umiejętność dryblingu, robił to świetnie i robił to cały czas”.

W tamtym czasie Malmo nie mogło pochwalić się takim wychowankiem, a wszyscy mówili o Alexandrze Isaku, który przebił się do składu AIK-u i krótko po skończeniu 17 lat przeniósł do Borussii Dortmund za około 9 milionów euro. Nieco młodszy Kulusevski, który inspirował się Edenem Hazardem i Kevinem De Bruyne, również otrzymał szansę na zagraniczny wyjazd. Trafił do notesów skautów wielu europejskich klubów, gdy młodzieżowa drużyna Brommapojkarny objeżdżała Europę i brała udział w kolejnych młodzieżowych turniejach. Nazwy tych rozgrywek, jak np. Memoriał Stefano Guselli odbywający się pod Turynem, powiedzą coś jedynie piłkarskim skautom i agentom. W Pordenone, podczas jednego z takich turniejów, Kulusevski został po raz pierwszy zauważony przez ludzi z Atalanty.

Engelmark wspomina Memoriał Stefano Guselli: “Skończyliśmy na 6. miejscu, w turnieju wzięło udział 48 drużyn. Przegraliśmy 1:2 z Romą, ale oni mieli naprawdę dobrą drużynę, której członkowie zostali zawodowymi piłkarzami. Był tam Luca Pellegrini, który minionego lata trafił do Juventusu czy Gianluca Scamacca, który gra teraz na niezłym poziomie, a wtedy był dwa razy większy od rówieśników. Okazali się od nas lepsi, ale rok później wróciliśmy silniejsi. Wtedy odszedł Dejan, pokonaliśmy jego przyszłą drużynę, Atalantę, było 1:0. Brakowało im kilku podstawowych zawodników, ale i tak byli bardzo mocni, grał tam Alessandro Bastoni. My z przodu też mieliśmy bardzo silnego gracza, Joela Asoro, który teraz jest wypożyczony do Groningen ze Swansea”.

Atalanta zapłaciła za jego kartę zawodniczą pieniądze, które w dzisiejszych realiach wydają się śmieszne. Początkowo mówiło się o 200 tysiącach euro, ale zapytany o to przez Corriere dello Sport dyrektor Giovanni Sartori odparł: “Kosztował mniej. Jeśli musicie to wiedzieć, była to połowa tej sumy”.

W Bergamo poszło mu gładko. Atalanta od zawsze kojarzyła się we Włoszech z wychowywaniem utalentowanych piłkarzy, a jej trener Gian Piero Gasperini był gotowy, by zaufać młodym graczom z akademii. Włączył do pierwszego zespołu takich piłkarzy jak Mattia Caldara, Andrea Conti, Franck Kessie czy Roberto Gagliardini, co zaowocowało czwartym miejscem w ligowej tabeli na koniec sezonu 2016/2017. Przebudowa tej ekipy i zmiana okoliczności sprawiła, że Atalanta stała się jeszcze silniejsza, przekształcając się w ekipę, którą znamy dzisiaj. Drogę do pierwszego składu Kulusevskiemu blokowali Josip Ilicić i kapitan Papu Gomez. Młody Szwed błyszczał na poziomie młodzieżowym i osiągał świetne wyniki w klubowych testach fizycznych, ale zaczął zdawać sobie sprawę, że musi odejść z Bergamo, by móc dalej się rozwijać. W międzyczasie Grzelak obejrzał wszystkie mecze młodzieżowej drużyny Atalanty na platformie Wyscout. “Zdecydowanie wyróżniał się na tym poziomie” – mówi. Jeśli policzymy gole i asysty Kulusevskiego, zobaczymy że miał bezpośredni udział w 1,28 gola na 90 minut gry. Poprowadził swoją drużynę do młodzieżowego mistrzostwa kraju, błyszcząc w finałowych rozgrywkach – w półfinale przeciwko Torino zanotował gola i asystę, a jedyny gol w finale przeciwko Interowi padł po jego dograniu.

Obserwując rozgrywki Primavery we Włoszech Grzelak ujrzał w Kulusevskim nie tylko piłkarza, który może rozstrzygać o losach meczów i ma przed sobą wielką przyszłość, ale też solidarnego członka drużyny. Finałowe rozgrywki młodzieżowe odbywały się w czerwcu i kolidowały z nadchodzącym zgrupowaniem reprezentacji Szwecji do lat 21. Dejan poprosił o zwolnienie ze zgrupowania. “Jest bardzo lojalny wobec swojej drużyny” – mówi Grzelak – “Zrozumieliśmy go, gdy wytłumaczył nam, jak wiele znaczą dla niego koledzy z drużyny, w której grał już kilka lat. W poprzednim sezonie odpadli z rozgrywek w półfinale i tym razem chcieli triumfować. Zdecydowaliśmy, że skoro reprezentacja gra tylko mecze towarzyskie, to nie mamy z tym problemu. Był nam bardzo wdzięczny i zadeklarował, że jeśli odpadną w półfinale, następnego dnia stawi się na zgrupowaniu. Powiedzieliśmy, by skupił się na turnieju i nas posłuchał – przeszli półfinał i triumfowali w finale po meczu, w którym był najlepszy na boisku”.

Najlepsze kluby obserwują coraz młodszych zawodników – nic więc dziwnego w tym, że Kuluevski znalazł się na radarze kilku z nich już minionego lata. Juventus chciał ściągnąć go do drużyny U-23, ale Dejan był za dobry na trzeci poziom rozgrywek. Manchester City wyraził zainteresowanie, ale Anglicy chcieli wysłać Szweda na wypożyczenie, a przypadki Sancho czy Fodena pokazały, że nie miałby łatwej drogi do pierwszego składu drużyny. O możliwość transferu pytali również przedstawiciele RB Lipsk. Koniec końców, gracz zdecydował się na wypożyczenie do klubu, który pozwoliłby mu się szybko wybić – Parmy lub Cagliari. Po przeanalizowaniu profilów obu klubów i zauważeniu pewnych podobieństw między Gervinho a byłym kolegą z boiska Asoro, Kulusevski postawił na przenosiny do Gialloblu. Podobnie jak w przypadku Bastoniego rok wcześniej, Parma trafiła z tym wypożyczeniem w dziesiątkę. Kulusevski od razu wywarł wpływ na wyniki swojej drużyny – zanotował dwie asysty przeciwko Udinese, a Parma wygrała pierwszy mecz w sezonie. Na swoje pierwsze trafienie w Serie A musiał czekać mniej niż miesiąc.

“Z wiadomości, które mi wysłał i jego wypowiedziach w mediach wiem, że ten gol przyniósł mu dużą ulgę” – wspomina Engelmark. Gasperini nie dał mu zbyt wielu szans na grę w Serie A, więc logiczne, że chłopak zastanawiał się, czy faktycznie szybko uda mu się zaistnieć na ligowych boiskach. “Dejan zaczął rozwijać się powoli, ale stabilnie. Jesienią widziałem kilka meczów, w których faktycznie dostrzegłem tego samego chłopaka, którego prowadziłem w drużynach młodzieżowych  – ale teraz grał na zupełnie wyższym poziomie” – mówił dyrektor.

Szybkość, z jaką Kulusevski przebił się do pierwszego składu Parmy nie była wielką niespodzianką dla Grzelaka. Ci, którzy znają Dejana twierdzą, że za każdym razem, gdy wchodzi na wyższy poziom, potrzebuje meczu lub dwóch, by odnaleźć się w nowych realiach i do nich dostosować. Z wejściem na boiska Serie A nie było inaczej. Grzelak, który w niektórych zagraniach Kulusevskiego widzi wyższego i silniejszego Ljungberga, wspomina jego debiut dla reprezentacji U-21. Szwecja przegrała z Rosją, a “Kulu” niczym szczególnym się nie wyróżnił. “Pamiętam, jak przyjmował moją opinię o swojej grze w tamtym meczu. Nie krytykowałem go przesadnie, ale byłem z nim szczery. Poprosił o taśmę z całym meczem, co nie zdarza się piłkarzom tak często. Poszedł do swojego pokoju, obejrzał całość uważnie wieczorem, a rano przyszedł do mnie i powiedział, że już rozumie. Od tamtego momentu nie popełniał już tych samych błędów. To cały Dejan. Uważam, że jest niesamowicie silny mentalnie. Opuścił Szwecję w dość młodym wieku, nie znał języka włoskiego – to był dla niego duży krok”.

Jest dojrzały, niezwykła cecha piłkarza, który jest jeszcze kilka lat przed swoimi 21 urodzinami. „Kiedy zobaczyłem jego pierwsze mecze w Parmie, zauważyłem, że bardzo swobodnie porusza się z piłką przy nodze. Nie był jak typowy młody chłopak, który cieszy się, że jest na boisku. Wniósł swoje cechy już od pierwszego spotkania i myślę, że jest to związane z jego silną mentalnością”.

Swojej dojrzałości dowiódł kolejny raz, kiedy to kolejni napastnicy Parmy z różnych powodów wypadali z gry. Roberto Inglese ledwo grał w tym sezonie i potrzebował operacji zerwanego mięśnia. Gervinho raz był w drużynie, a raz poza nią. Piłkarz mocno naciskał na odejście do Kataru w zimie. Ostatecznie został w klubie, ale żeby grać, musiał przeprosić kolegów i trenerów z drużyny. Co do Yanna Karamoah, to ten nawet nie trenował ani jednego dnia we wrześniu i nie zawsze jest gotów do gry. Jest też były napastnik Cardiff Andreas Cornelius, który strzelił tylko jednego gola, zanim Kulusevski nie wypracował mu dwóch bramek z hat-tricka, którego strzelił pod koniec października w meczu z Genoą.

Dla Kulusevskiego oznaczało to grę na skrzydle, jako nr. 10, oraz fałszywej dziewiątce, czyli wszędzie tam, gdzie potrzebował go D’Aversa. Ufa Szwedowi i wie, że nie tylko poradzi sobie z tym, gdzie zostanie wystawiony, ale także będzie sprawiał duże zagrożenie, od początku do końcowego gwizdka. Trener Parmy porównuje go do byłego zdobywcy Złotej Piłki, obecnego wiceprezesa Juventusu Pavla Nedveda za jego wpływ na grę, w powiązaniu do tego ile przebiega w meczu Kulusevski. Dla kontekstu, tylko jeden zawodnik Serie A (rozgrywający Interu Marcelo Brozović), pokonuje średnio więcej kilometrów na mecz niż Szwed w tym sezonie.

“On jest ciągle w ruchu” – mówi Grzelak. “Znajduje się zawsze w takim miejscu, by być dostępnym dla swoich kolegów z drużyny. Właśnie dlatego widzisz go zaangażowanego w tak wiele sytuacji w ostatniej 1/3 boiska. Jest także bardzo silny i szybko biega z piłką przy nodze. W pierwszej chwili tego nie widać, ale jest naprawdę szybki i radzi sobie bardzo dobrze w walce bark w bark. Potrafi odbierać, a także przy podejmowaniu decyzji bardzo często znajduje właściwe rozwiązanie. Kiedy patrzysz na jego gole i asysty, oczywistym jest, że on wie, kiedy strzelić lub podać komuś ustawionemu na lepszej pozycji. Jest znakomity w rozumieniu gry”.

Być może w żadnym momencie tego sezonu nie było to bardziej widoczne niż w starciu z Napoli. Kulusevski wyprzedził Kalidou Koulibaly’ego, zostawił go w tyle i wyprowadził Parmę na prowadzenie na samym początku meczu. 90 minut później włączył się do kontrataku i zachował na tyle przytomności, by w doliczonym czasie gry wyłożyć piłkę Gervinho. To niesamowite by w tym wieku i przebiegnięciu ponad 14 kilometrów – rekord tego sezonu Serie A – nie stracić głowy.

Tej nocy na trybunach Engelmark wiedział, że jego były zawodnik wzniósł się do innego wymiaru. “W pewnym sensie zrozumiałem, że coś się stanie” – mówi. Na tydzień przed meczem w Neapolu Marco Ottolini, koordynator wypożyczeń Juventusu, skontaktował się z Engelmarkiem, aby uzyskać informacje na temat gracza BP, którego Juve chciałoby przetestować. Ta dwójka znała się od ośmiu lub dziewięciu lat, więc po zwycięstwie Parmy w Neapolu Engelmark pojechał do Turynu z przyszłym testowanym zawodnikiem i spotkał się z Ottolinim. “Zapytał mnie o Dejana. Chciał, żebym trochę przekonał Kulusevskiego do przejścia do Juve”. Engelmark grzecznie odmówił. Znał Dejana zbyt dobrze. “Kulu podejmie decyzje sam” – powiedział.

Juventus jednak niepotrzebnie się martwił. Paratici przedstawił plany klubu wobec Kulusevskiego. Juve widzi go jako brakujące ogniwo. To on jest numerem 10, którego brakuje Maurizio Sarriemu, by jego 4-3-1-2 zaczęło działać. Rola, do której Kulusevski jest urodzony. To jedna z pozycji, która istnieje w Turynie, a nie Mediolanie, gdzie Antonio Conte tradycyjnie dla siebie używa systemu 3-5-2. Widok zdjęć Kulusevskiego składającego podpis pod czteroipółletnim kontraktem wciąż robi wrażenie w głowie Engelmarka, jednak nie za bardzo. “Dla niego i wszystkich, który go znają, było to  pod pewnymi względami trochę surrealistyczne, ale myślę, że to jednak naturalne. Jest typem chłopaka, który zawsze będzie grał do końca. Zobaczycie to, kiedy będzie występował w Juve. Zawsze walczy pełne 90 minut”.

Choć jest to ekscytujące dla Juventusu, jeszcze bardziej jest dla samego Kulusevskiego. “Naprawde nie widzieliśmy tego typu zawodników przez dłuższy czas” – mówi Engelmark. “Może Ibrahimović pod względem umiejętności techniczych wyglądał podobnie. Dla nas widok Alexandera Isaka i Kulusevskiego osiągających taki poziom jest niezwykły. To nie jest normalne, nie w tym wieku. Myślę, że to pokolenie piłkarzy, które nadchodzi oraz następne pracuje ciężej. Robią wszystko by móc konkurować. Myślę też, że Dejan i Isak przyjeżdżają do Sztokholmu i pokazują, że są w stanie przebić się w młodym wieku. To pokazuje i pomaga dzieciom w zrozumieniu, że jest to możliwe. Kilka najbliższych lat będzie bardzo interesujące, bo sufit jest teraz jeszcze wyżej niż wcześniej”.

Autor: James Horncastle

Przetłumaczyli: bendżamin, dominikowaty

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
4 lat temu

Dla mnie to będzie ofensywna 8. Coś w rodzaju De Bruyne.

4 lat temu

Bardzo utalentowany piłkarz posiadający to coś ! Apeluję jednak by nie pompować balonika i dać mu sezon czy dwa, by na spokojnie się ogrywał i uczył od najlepszych 😉