Juventus zawsze na szczycie!

Juventus Zawsze Na Szczycie

Każdy z nas poza piłką nożną i miłością do ulubionego klubu posiada inne pasje. W moim przypadku są to wędrówki górskie. Hobby to zrodziło się w mojej głowie kilka lat temu, kiedy byłem jeszcze okrągłym, palącym olbrzymie ilości papierosów facetem. Wybrałem się wtedy na urlop do Kudowy Zdrój, miejscowości położonej na Dolnym Śląsku w Górach Stołowych. Czytając informacje o miejscowych atrakcjach jako cel pierwszej wyprawy obrałem Szczeliniec Wielki. Założyłem więc koszulkę, dżinsy oraz adidasy i ruszyłem w drogę… chyba nie muszę wyjaśniać dlaczego wybrany przeze mnie uniform był nieodpowiedni… cóż, na szczęście później się to nie powtórzyło. Na opis szlaku przyjdzie czas w dalszej części tekstu, teraz skupię się na doznaniach. Zadyszka przy pierwszej części podejścia dawała się we znaki, w głowie była już chęć rezygnacji… jednak zaciskając zęby, wolnym krokiem podążałem w kierunku szczytu. Na pierwsze miłe zaskoczenia nie trzeba było czekać długo. Schodzący,mijający mnie ludzie witali się ze mną symbolicznym ”cześć”. Nie wiedziałem do końca o co im chodzi, ale pomyślałem że to musi być tradycja wśród wędrowców – miałem rację. Moje miłe i kulturalne usposobienie nakazało mi ich również pozdrawiać. Później doszły kolejne zachwyty. Drzewa, olbrzymie skały, śpiewające ptaki – czułem się coraz bardziej podekscytowany, pomyślałem że natura to jedna z najcudowniejszych rzeczy jaką obdarzyła nas Matka Ziemia… po krótkiej wędrówce (Szczeliniec nie jest trudną do zdobycia górą) dotarłem na szczyt. Wtedy przyszedł czas na finałowe zachwyty. Wspaniały rozległy widok, błękitne niebo z kilkoma chmurami, zadowolenie z wejścia, duma że dałem radę – te czynniki spowodowały, że zadecydowałem iż nie będzie to mój ostatni wierzchołek. Było wspaniale i trzeba zobaczyć tego więcej. Od tamtej pory zacząłem regularnie jeździć w góry. Pozbyłem się paskudnego nałogu tytoniowego i kilku zbędnych kilogramów, przez co z wyprawy na wyprawę stawałem się coraz silniejszy. No i ubrałem się jak należy.

Pewnego dnia, szukając w internecie celu kolejnej wyprawy natknąłem się na artykuł o projekcie zwanym Korona Gór Polski. Polega on na zdobyciu najwyższych szczytów każdego pasma górskiego w Polsce – jest ich 28. Pomyślałem,że warto spróbować. Skonsultowałem to z moją wspaniałą życiową i górską partnerką. Rozmowa trwała 3 minuty, zdecydowaliśmy się. Zamówiliśmy książeczki – żeby zostać oficjalnym zdobywcą KGP należy dokumentować w każdy zdobyty wierzchołek. Szczyty posiadają osobne strony, na których powinno się znaleźć zdjęcie z datą oraz pieczątka (stemple znajdują się w różnych miejscach, nieraz w drewnianej skrzynce bezpośrednio na szczycie albo w pobliskim schronisku). No dobra, pewnie zastanawiacie się jaki to ma związek z Juventusem? Otóż żeby promować nasz ukochany klub i chwalić się na szlakach sympatią do niego postanowiłem każdy szczyt wspomnianej Korony zdobyć w koszulce Starej Damy. I w tym miejscu przedstawię Wam galerię z tego dokonania, każde zdjęcie będzie posiadało krótki opis, nie będę tu szczegółowo opisywał szlaków, albowiem wyszłoby z tego wielotomowe dzieło. Jeśli będziecie potrzebowali informacji, zapraszam do kontaktu prywatnego, chętnie pomogę. Na szlakach mogą przydać się wskazówki, w wielu przypadkach można zabłądzić albo w ogóle mieć problem ze znalezieniem trasy prowadzącej na szczyt. Warto zaznaczyć że wierzchołki korony zdobyte przed posiadaniem książeczki nie są brane pod uwagę. Ja opiszę moje pierwsze wejścia po jej otrzymaniu, albowiem w późniejszym czasie niektóre z nich zdarzało mi się odwiedzać, w końcu staram się być w górach raz w miesiącu. Zaczynajmy!

Dla początkujących:

  • Ślęża (718 m n.p.m.) – najwyższe wzniesienie Masywu Ślęży. Weszliśmy żółtym szlakiem z przełęczy Tąpadła, zajęło nam to godzinę. Droga spacerowa, łatwa, trochę piaszczysta, trochę wybrukowana kamieniami. Na szczycie kilka budowli w tym schronisko, zabytkowy kościół z wieżą widokową, osobna wieża widokowa oraz charakterystyczna pogańska rzeźba niedźwiedzia Panorama bardzo rozległa, widoczki super! Polecam rodzinom z dziećmi.
  • Skopiec (724 m n.p.m.) – najwyższy szczyt gór Kaczawskich. Tutaj wędrówkę zaczęliśmy we wsi Komarno. Szlak koloru niebieskiego, niestety w pewnym momencie trzeba od niego odbić, szczyt dość trudny do znalezienia, jeśli chcesz podpytać poproszę o wiadomość prywatną. Na trasie znajduje się charakterystyczny pal z poprzybijanymi do niego butami wędrowców. Z roku na rok obuwia przybywa. Najłatwiejsza do zdobycia góra z KGP, wejście zajęło nam 20 minut…
  • Chełmiec (869 m n.p.m.) – góry Wałbrzyskie. Szlak koloru zielonego z miejscowości Boguszów – Gorce. Łatwa wędrówka również dla rodzin z dziećmi. Ciekawostką są towarzyszące nam stacje Drogi Krzyżowej Trudu Górniczego. Na szczycie znajduje się wieża widokowa. Czas – 40 min.
  • Jagodna (977 m n.p.m.) – najnudniejsza trasa z całej KGP znajduje się w Górach Bystrzyckich. Startujemy ze schroniska o tej samej nazwie co cel naszej wyprawy, widoków praktycznie wcale, maszerujemy niebieskim szlakiem, żwirową drogą, po godzinie meldujemy się u celu. Na szczycie zdjęcie przy tabliczce i zawracamy. Podobno teraz znajduje się tam wieża widokowa. Oby tak było, inwestycja ta choć trochę uatrakcyjni wypady w to miejsce.

Bardzo Łatwe:

  • Szczeliniec Wielki (919 m n.p.m.) – góry Stołowe – jak zaznaczyłem na wstępie, tutaj wszystko się zaczęło. Wybraliśmy szlak koloru żółtego z Karłowa. Na szczyt prowadzą wykute w kamieniu schody. Na trasie wspaniały las a później świetne duże skały. Góra bardzo widokowa, panoramy niesamowite. Znajduje się tu również schronisko. I najważniejsze – gdy dotrzesz na wierzchołek koniecznie kup bilet i odwiedź Piekiełko. Ujrzysz kapitalne formacje skalne przypominające np. zwierzęta, będziesz przeciskał się przez wąskie korytarze, poczujesz na plecach chłód skalnych ścian. Niesamowite doznania. Jako ciekawostkę dodam że w okolicy kręcono „Opowieści z Narni”. Wejście zajęło nam 40 min.
  • Czupel (934 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Beskidu Małego. Wejście zaczęliśmy z Przełęczy Przegibek, na trasę składają się szlaki z różnych kolorów (niebieski, żółty i czerwony). Mijamy Schronisko na Magórce Wilkowickiej. Szczyt sam w sobie jest zalesiony ale po drodze mamy kilka miejsc z widokami z których można dojrzeć np. Babią Górę. Szlak łatwy, czas około 1h.
  • Śnieżka (1602 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Karkonoszy. Wybraliśmy bardzo popularną trasę z Karpacza, na którą składają się szlaki koloru zielonego i niebieskiego. Atrakcjami podczas wędrówki są Świątynia Wang, Samotnia gdzie znajdują się wspaniałe widoki na Mały Staw oraz otaczające kotły, schronisko Strzecha Akademicka i schronisko Dom Śląski, za którym zakosami, przy pomocy łańcuchów pniemy się już w stronę celu naszej wyprawy. Na szczycie znajduje się charakterystyczna budowla Obserwatorium Meteorologicznego, kaplica pod wezwaniem św. Wawrzyńca, a nawet budynek poczty. Panorama jest bardzo rozległa i imponująca. Obowiązkowo zabierzcie ubrania na przebranie, ponieważ na szczycie potrafi bardzo mocno wiać. Czas- 4h.

Łatwe:

  • Łysica (612 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich, zarazem najniższy z całego KGP. Wybraliśmy szlak koloru czerwonego z miejscowości Św. Katarzyna. Trasa dość łatwa, wejście zajmuje ok. godziny tempem spacerowym, ale można i wbiec w 0,5h. Końcówka trochę kamienista. Góra zalesiona, ciężko z niej coś dojrzeć.
  • Lubomir (912 m n.p.m.) – góry Opawskie, szlak koloru czerwonego z Przełęczy Jaworzyce. Na początku idziemy drogą asfaltową przez wieś i las, później podłoże żwirowe i piaszczyste. Na trasie wspaniałe widoki, ale na szczycie ich niestety brak. Po drodze można wstąpić do gościńca na coś do jedzenia i herbatkę. Czas-1h.
  • Skalnik (945 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Rudaw Janowickich. Bardzo przyjemna wędrówka po lesie szlakiem niebieskim. Start ze wsi Czarnów. Wierzchołek dość trudny do znalezienia, zalesiony, bez widoków, za to kilkadziesiąt metrów wcześniej znajduje się Mała Ostra, gdzie mamy skalną platformę widokową, a z niej przepiękny widok na pasmo Karkonoszy i nie tylko.
  • Wielka Sowa (1015 m n.p.m.) – góry Sowie. Wędrówkę rozpoczynamy z miejscowości Rzeczki. Idziemy czerwonym szlakiem. Trasa jest łatwa, przez większość czasu spacerujemy lasem. Po drodze mijamy dwa schroniska. Na szczycie znajduje się wieża widokowa, na którą wejście jest konieczne, albowiem bez tego nie uświadczymy żadnych widoków. Na wierzchołku góry można też zjeść frytki, bądź umilić sobie czas porcją wspaniałego, miejscowego, złotego trunku z pianką. Obsługująca punkt gastronomiczny, przemiła młoda Pani powitała mnie promiennym uśmiechem i radosnym „dzień dobry”. Odwróciłem się i spojrzałem na twarz swojej narzeczonej, której daleko było do mojego entuzjazmu. Niemniej jednak pozdrawiam Panią ze szczytu i życzę powodzenia w interesie. Czas wejścia – 45 min. Będąc w okolicy koniecznie odwiedźcie sztolnie!
  • Radziejowa (1262 m n.p.m.) – szczyt Beskidu Sądeckiego. Trasę rozpoczynamy z Bacówki na Obidzy. Stamtąd idziemy czerwonym i niebieskim szlakiem w stronę szczytu. Trasa jest wyjątkowa, oferuje wspaniałą panoramę Tatr, niestety możemy to sobie tylko wyobrażać. Dlaczego? Ponieważ w momencie naszego wejścia warunki atmosferyczne nie pozwalały niczego dojrzeć. Po 2h meldujemy się na zalesionym szczycie. Znajduje się tam wieża widokowa. Ten dzień był dla nas pechowy, bo konstrukcja z powodu złego stanu technicznego jest wyłączona z użytku. Cóż, w planach jest powrót na tę górę przy dogodnych warunkach pogodowych.

Średnio trudne:

  • Kłodzka Góra (762,7 m n.p.m.) – góry Bardzkie, szlak koloru niebieskiego z Przełęczy Kłodzkiej. Początkowe podejście dość kondycyjne, później łatwiej. Po drodze kilka miejsc widokowych, jednocześnie mijamy kilka mniejszych szczytów tego pasma. Tuż przed finiszem można trochę pobłądzić. W momencie naszego zdobycia wierzchołek zalesiony, ale gajowy poinformował nas o mającej niebawem się rozpocząć budowie wieży widokowej. Czas wejścia 1h 15 min.
  • Biskupia Kopa (889 m n.p.m.) – góry Opawskie. Wybraliśmy szlak koloru żółtego z miejscowości Jarnołtówek. Droga dość łatwa, obfitująca w widoki. Na szczycie znajduje się kamienna wieża widokowa. Koniecznie na nią wejdź, panorama z góry jest świetna, aczkolwiek znajdujące się tam gniazdo pszczół nie ułatwiało nam obserwacji… Czas wejścia – 2h. Po zejściu udaj się na ziemniaczka do miejscowego lokalu. Pycha!
  • Kowadło (989 m n.p.m.) – góry Złote. Trochę leśnej, dość stromej wspinaczki zielonym szlakiem z miejscowości Bielice.. Na szczycie pomiędzy krzakami i drzewami można coś dostrzec, ale nie jest to panorama która pourywa Wam głowy. Godzinka i jesteśmy na szczycie.
  • Orlica (1084 m n.p.m.) – góry Orlickie. Trasa prowadzi z parkingu pod Sołtysią Kopą. Znajdujący się tam parking jest wspaniałym punktem widokowym. Ruszamy zielonym, łatwym, prowadzącym przez las szlakiem i po 40 minutach meldujemy się na szczycie. Tutaj już żadnych widoków nie ma. Na wierzchołku znajduje się pamiątkowy obelisk. Warto zaznaczyć że jednym z odwiedzających to miejsce był Fryderyk Chopin, który w pobliskich zdrojach podejmował walkę z gruźlicą.
  • Rudawiec (1112 m n.p.m.) – góry Bialskie. Startujemy z miejscowości Bielice, idziemy zielonym szlakiem wzdłuż rzeczki, a później wchodzimy w las. Mozolnie przez jakieś 1,5h pniemy się w górę. Później szlak znika i wyznacznikiem trasy są słupki graniczne. Jeszcze 0,5 h wędrówki po płaskim terenie i meldujemy się na szczycie. Widoków niestety brak. Podczas zdobywania przez nas tego szczytu panowała okrutna mgła. Czuliśmy się trochę nieswojo, niczym bohaterowie horroru „Blair Witch Project:”. Mimo wszystko przerażających atrakcji nie było. Bezpiecznie wróciliśmy do domu.
  • Wysoka Kopa (1126 m n.p.m.) – bardzo ciekawy szczyt znajdujący się w Górach Izerskich. Ruszamy z Rozdroża Izerskiego, trasa prowadzi żółtym i czerwonym szlakiem. Na początku dość mozolne podejście lasem, później już spacerujemy po płaskim terenie. Nieopodal wierzchołka znajduje się największa atrakcja tego miejsca – nieczynna już Kopalnia Kwarcu Stanisław. Jest to prawdziwa gratka dla fanów urbexu. Poza tym z okolicy kopalni rozciąga się prawdziwie wspaniała panorama! Sam cel wyprawy jest trudny do znalezienia, trzeba zboczyć ze szlaku bo żaden tam nie prowadzi. W razie potrzeby służę pomocą. Czas – 1,5h.
  • Turbacz (1310 m n.p.m.) – wspaniała trasa, której początek znajduje się na parkingu przy Długiej Polanie w Kowańcu. Idziemy zielonym szlakiem, początkowo przez las, a później przez polany oferujące nam fantastyczne, towarzyszące przez długi czas wyprawy widoki na Tatry. Miejsce to jest naprawdę magiczne, nie na darmo jest to jedna z naszych ulubionych gór z całej KGP. Po ok. 2h wędrówki docieramy do Schroniska na Turbaczu. Tam również zachwycamy się wspaniałą panoramą. Od tego miejsca do szczytu dzieli nas jeszcze 10 minut marszu.

Trudne:

  • Wysoka (1050 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Pienin. Ruszamy z Jaworek bardzo malowniczym, zielonym szlakiem (w końcowej partii odbijamy na niebieski szlak). W koło otaczają nas wspaniałe, ogromne ściany skalne. Przechodzimy przez Wąwóz Homole, który jest jedną z największych miejscowych atrakcji, dlatego warto tam przystanąć i poobserwować, a jest naprawdę co. Później mijamy pola z cudownymi owieczkami i owczarkami oraz studencką bazę namiotową. Końcowy odcinek dość stromy, my wchodziliśmy po opadach deszczu, przez co wracając niefortunnie przyśpieszyłem sobie trasę zjeżdżając na czterech literach. Sam szczyt oferuje niesamowite widoki na Tatry i Pieniny. Wejście zajęło nam 1,5h.
  • Mogielica (1170 m n.p.m.) – kolejna wspaniała góra. Jest to najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego. Startujemy z Przełęczy Rydza Śmigłego zielonym szlakiem imienia Leopolda Węgrzynowicza. Mijamy okoliczne domy i pola. Warto nadmienić, że droga krzyżuje się z trasą narciarstwa biegowego. W końcu docieramy do lasu i rozpoczynamy ostre podejście. Po jakimś czasie dochodzimy do polany Wyśnikówka. Warto się tam zatrzymać, albowiem widoki są naprawdę wspaniałe. Z tamtego miejsca po 20 min. meldujemy się na szczycie. Znajduje się tam drewniana wieża widokowa na którą koniecznie trzeba wejść. Widoczna z niej Panorama Tatr jest imponująca. Szczyt zdobyliśmy zimą, przy potężnym wietrze, przez co wiele osób na pewno odczuło by dyskomfort znajdując się na wieży, która się bujała i skrzypiała. Wejście zajęło nam 2h.
  • Skrzyczne (1257 m n.p.m.) – góra znajduje się w Beskidzie Śląskim. Wyruszamy niebieskim szlakiem ze znanej miejscowości Szczyrk. Bardzo ciekawa i w niektórych miejscach dość trudna trasa. Ciekawym momentem wspinaczki jest odcinek, który pokrywa się ze stokiem narciarskim. Na szczęście my wchodziliśmy już po zakończeniu sezonu. Niemniej jednak zalegający śnieg nie ułatwiał nam zadania, musieliśmy trzymać się siatek ochronnych. Po 2h meldujemy się na szczycie. Doświadczamy tam świetnych widoków. Możemy się również posilić i napoić w miejscowym schronisku.
  • Tarnica (1346 m n.p.m.) – Bieszczady, ach Bieszczady. Jedno z najciekawszych pasm górskich u nas w kraju. Dzikość tego miejsca jest naprawdę imponująca. Zdaję sobie sprawę, że są to góry coraz bardziej popularne, jednak głęboko wierzę, że nikt nie wpadnie na pomysł niszczącej komercjalizacji. Trasę składającą się na szlaki koloru niebieskiego i żółtego rozpoczynamy z miejscowości Wołosate. W pierwszej kolejności pokonujemy spacer przez łąki, później dość kondycyjnie wspinamy się w lesie. W końcu znajdujemy się nad jego linią, skąd doskonale widać cel naszej wyprawy. Jeszcze 0,5 h wspinaczki i jesteśmy na miejscu. Znajduje się tam duży żelazny krzyż, a wokół rozciągają się wspaniałe widoki. Całość marszu zajmuje nam 1h 40min. Wypatrujcie majestatu Orlika Krzykliwego.
  • Śnieżnik (1425 m n.p.m.) – szczyt masywu Śnieżnika. Na trasę z miejscowości Międzygórze składa się szlak koloru czerwonego i zielonego. Oferuje on nam kilka wspaniałych punktów widokowych. Chwilę przed wierzchołkiem znajduje się Schronisko na Śnieżniku. Gdy dotarliśmy do celu mieliśmy szczęście zaobserwować wspaniałe zjawisko inwersji. Znajdowaliśmy się nad chmurami! Cała trasa zajęła nam 2,5h.

Bardzo Trudne:

  • Waligóra (936 m n.p.m.) – góry Kamienne. Drodzy Państwo, żarty się skończyły. Na ten szczyt prowadzi kilka szlaków, natomiast jeden z nich szczególnie utkwił nam w pamięci. Zaczynamy przy schronisku „Andrzejówka” i szukamy szlaku żółtego. Tabliczka wskazuje 15 minut drogi… ale za to jakie! Droga jest tak stroma że trzeba się trzymać trawy, drzew, kamieni – ogólnie wszystkiego czego się da. Dodatkowo ziemia ze żwirem osuwa się spod nóg. Wierzchołek bez widoków, zalesiony, ale rekompensuje to niewątpliwie atrakcyjna wspinaczka.
  • Lackowa (997 m n.p.m.) – Beskid Niski. Startujemy ze wsi Izby. Bardzo fajne miejsce, taki trochę koniec świata. W miejscowości znajduje się charakterystyczna stadnina koni. Początek szlaku oznaczonego kolorem czerwonym jest bardzo trudny do znalezienia, wymaga dłuższych wyjaśnień. W razie potrzeby służę pomocą. Góra bardzo ciekawa ze względu na podejście, które jest bardzo strome. Potocznie nazywa się je „ścianą płaczu”. Jeden niewłaściwy ruch i można zjechać parę metrów w dół, zatrzymując się na jakimś kamieniu. Jeśli jesteś niedzielnym turystą zachowaj ostrożność, wchodź podczas dobrej pogody, śnieg czy błoto odpadają w przedbiegach. Po 1,5h męki meldujemy się na szczycie. Nie ma tam widoków, ale wejście było na tyle ciekawe, że wynagrodziło nam ich brak. Ciekawostka, która może zniechęcić niektórych do zdobycia tego szczytu – ze względu na swoją wysokość góra nazywana jest „policyjną”.
  • Babia Góra (1725 m n.p.m.) – Beskid Żywiecki. Wspaniała i majestatyczna góra. Wybraliśmy ciekawy szlak zwany Percią Akademików. Jest to prawdopodobnie najtrudniejsza trasa w Polsce znajdująca się poza Tatrami. Rozpoczynamy na Przełęczy Krowiarki skąd niebieskim, płaskim szlakiem wędrujemy do Schroniska na Markowych Szczawinach. Musieliśmy wejść tam na kilka minut w celu podsuszenia ubrań i ogrzania się, albowiem po drodze dopadła nas ulewa. Stamtąd żółtym szlakiem kierujemy się w stronę celu. Docieramy do miejsca zwanym Skrętem Ratowników. Nie trudno się domyślić, że właśnie tędy miejscowi ratownicy GOPR udają się na akcje ratunkowe. Po mozolnej wspinaczce naszym oczom ukazuje się skalna półka ubezpieczona łańcuchami. Najtrudniejszym miejscem na szlaku jest Czarny Dziób, pionowa ściana z klamrami. Ponad nią dalej kondycyjnie pniemy się w górę. Znakiem, że jesteśmy już prawie u celu jest umieszczona w skale figurka Matki Bożej Królowej Babiej Góry. Na szczycie znajduje się kilka ciekawych budowli, np. ołtarz polowy, pamiątkowy obelisk czy kamienny, chroniący przed wiatrem mur zbudowany przez turystów. Widoki oczywiście wspaniałe, panorama Tatr widoczna z tego miejsca jest imponująca. Wejście zajęło nam ok. 4h.
  • Rysy (2499/2503 m n.p.m.) – tego szczytu nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Jest to najwyższa góra w naszym kraju i w polskiej części Tatr. Wybraliśmy trasę od strony słowackiej. Jest ona łatwiejsza niż z polskiej strony, jednak należy pamiętać, że to wciąż jest wymagająca dobrej kondycji i obycia w górach wyprawa. Każdy niewłaściwy i nieprzemyślany ruch może być przyczyną groźnego upadku, który w najlepszym przypadku może skończyć się kilkoma obtarciami i siniakami, a w najgorszym… wiadomo czym. Na drogę składają się szlaki koloru niebieskiego i czerwonego. Wycieczkę zaczynamy ze stacji elektriczki Popradzkie Pleso, mijamy cudowne jezioro o nazwie Popradzki Staw i wchodzimy w las. Możemy wspomóc miejscowych tragarzy i wziąć na plecy asortyment do schroniska znajdującego się pod Rysami – tak, całe wyposażenie dociera tam na plecach tzw. nosiczów. Ponad lasem rozpoczyna się już prawdziwa wysokogórska wędrówka. Mijamy wspaniałe Żabie Stawy. Później czeka nas męcząca wspinaczka po łańcuchach, drabinkach, klamrach i platformach. W końcu docieramy do Wielkiego Królestwa Rysów, miejsca gdzie znajduje się schronisko Chata pod Rysmi. Atrakcją tego miejsca jest powieszona nad przepaścią drewniana toaleta. Od schroniska w przeciągu godziny docieramy do szczytu. Panorama jest naprawdę niesamowita, ale w przypadku tej trasy czekają nas niesamowite widoki na praktycznie całej jej długości, a widok ze szczytu jest prawdziwą wisienką na torcie. Góra ma dwa wierzchołki, polski (2499) i słowacki (2503). Oczywiście odwiedziliśmy obydwa. Przy przemieszczaniu się pomiędzy nimi należy wzmóc czujność, znajduje się tam spora przepaść. Wejście zajęło nam 4,5 h.

Jak widać zamiłowania można łączyć. W górach podobnie jak i na boisku można znaleźć satysfakcję z osiągniętego celu, a każdy szczyt jest swojego rodzaju trofeum, które w postaci wspaniałych wspomnień, podobnie jak puchary w klubowej gablocie zostaje z nami na zawsze. Juventus tworzy historię zdobytymi tytułami, tak samo każdy z nas może stworzyć swoją własną oddając się pasji. Jeśli są tutaj miłośnicy wycieczek górskich – ubierzcie barwy na szlak, a istnieje duże prawdopodobieństwo że się spotkamy! FINO ALLA FINE!

Autor: Michał Miśkiewicz

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
9 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
4 lat temu

Gratulacje!
Jeden mały błąd się wkradł w artykule, a mianowicie Lubomir to Beskid Makowski a nie Góry Opawskie.
Mi zostały "tylko" Rysy z listy KGP...niestety nie wpadłem na to by zdobywać w koszulkach JUVE...może przynajmniej Tatry zdobędzie "Del Piero" 🙂
Pozdrawiam

4 lat temu

Gratuluję (i zazdroszczę poniekąd) wytrwałości w dążeniu do celu. Obyś z taka pasją dalej wędrował po górach 🙂

Posesivo
4 lat temu

Podziwiam kolekcje koszulek 😏
Góry uzależniają...teraz jak moja córka trochę podrosła chcemy odświeżyć zwiedzanie gór.
Niestety w porównaniu do Ciebie tylko ja jestem zapalonym piechurem w rodzinie

4 lat temu

Super artykuł, pięknie opisana Babia Góra zupełnie jakbym tam znowu był.

Tomasz Opiekulski
4 lat temu

Świetne, pozdrawiam i podziwiam!

mateo369
4 lat temu

Wszędzie ładnie ale najpiękniej (co oczywiste) w Bieszczadach 🙂 Pozdrawiam wszystkich miłośników 🙂

4 lat temu

Piękna kolekcja, pozdrawiam Pana Michała