Wywiad z Gianluką Pessotto
Wywiad został przeprowadzony tuż przed ostatnim meczem pierwszej rudny Ligi Mistrzów z Dynamem Kijów. Juventus zapewnił sobie już awans i na mecz Marcello Lippi wystawi w większo�ci zawodników rezerwowych.
Pessotto, nareszcie pan wraca. Jakie odczucia?
Jestem trochę podekscytowany. A właściwie nie… jestem bardzo podekscytowany.
Tylko to?
I trochę ciekawy.
Czego?
Chcę zobaczyć jak jest z moją formą.
Niepokoi pana możliwość jakiegoś zbyt silnego kontrastu?
Nie, nie to. Zagrałem cztery mecze z Primaverą i mogę was zapewnić, że zaliczyłem sporo kopniaków.
W szczególności jednego…
Tak, podczas pierwszego meczu z Sampdorią, w drugiej minucie dostałem w operowane kolano i w tym momencie zrozumiałem, że jestem klinicznie zdrowy.
Co by pan mu zrobił? Nie ma już respektu dla klasowych piłkarzy.
Tak jest prawidłowo. Jak się gra, to nie powinno się zwracać uwagi na to kogo się ma naprzeciwko. Poza tym, ten chłopak nie zrobił tego specjalnie. Zdażają się takie rzeczy, zresztą wiedziałem co ryzykuję.
Teraz się wszystko ułożyło, ale obawiał się pan kiedyś, że będzie się pan musiał pożegnać z piłkarską karierą?
Tylko przez moment. Później jednak minęło przygnębienie i skoncentrowałem się na odzyskaniu formy. (..)
A tymczasem Juve zdobyło scudetto…
To najpiękniejszy prezent jaki mogli mi zrobić moi koledzy. Kto by pomyślał, że zostaniemy Mistrzami Włoch po długiej i fantastycznej rywalizacji.
Oprócz tego stracił pan okazję zagrania na Mistrzostwach Świata…
Miałem nadzieję, że zostanę powołany. No, trudno. Kibicowałem przed telewizorem.
Słabo nam poszło, ale Trap utrzymał się na funkcji selekcjonera. Podziela pan to? (…)
Wina za porażki i zasługi za zwycięstwa muszą być zawsze podzielone. Taka jest nasza mentalność i tego nauczono nas w Juve.
Jednak dużo się polemizuje. Ktoś wręcz twierdzi, że niektórzy piłkarze wymigują się od powołania do kadry. To prawda, czy tylko wrażenie?
Nikt się nie oszczędza w oficjalnych meczach. Zdaża się, że trzeba zagrać mecz towarzyski po dopiero co zakończonym tour de force z własnym klubem. Zatem pojawia się zmęczenie, człowiek może też być obolały. Według mnie należałoby grać takie mecze kiedy kluby mają przerwę. Wiem, że to nie jest łatwe, ale przynajmniej spróbujmy.
Zakwalifikujemy się do Mistrzostw Europy, biorąc pod uwagę ostatnie rezultaty?
Spokojnie, tak. Nie popełnimy więcej błędów.
Wróćmy do Juve. Wszyscy mówią, że jest gotowy otworzyć nowy cykl. Nie wydaje się panu, że średnia wieku piłkarzy jest trochę za wysoka?
Najważniejsza jest mentalność grupy, a my po zdobyciu scudetto czujemy się silniejsi i zdajemy sobie sprawę, że mamy odpowiedni potencjał żeby mierzyć jeszcze wyżej.
Wraca pan w momencie kiedy drużyna wykazała ogromną siłę charakteru przeciw Milanowi.
Także z Interem na San Siro graliśmy na wysokim poziomie. Prawdą jest, że po zdobyciu scudetto jesteśmy bardziej zdecydowani pod względem psychicznym.
Jak daleko może zajść Juve?
Tego nikt nie wie. Napewno mamy duże możliwości wygrać wszystko.
Trwa polemika na temat sędziów. Co można z tym zrobić?
Jestem po ich stronie i uważam, że te ciągłe ataki są bez sensu. Należałoby skończyć z tym raz na zawsze.
De Biasi z Modeny wściekł się po przegranym meczu z wami.
Nie rozumiem tego. Jego drużyna miała pięć doskonałych okazji podbramkowych których nie potrafiła wykorzystać. Jeśli udałoby im się wykorzystać którąś z nich, z pewnością wygraliby ten mecz. Czy to może sędzia strzelał w bok bramki? Przeczytałem, że w następnych dniach trener Modeny wycofał się, i tak właśnie powinno być. Sędzia mogą popełniać błędy tak jak zdaża się to nam, piłkarzom. (…)
Zostanie pan w bianconerich do 2005 roku, a później?
Zobaczymy. Przede mną jest jeszcze kilka zwycięskich sezonów, bo tak jak powiedziałem wcześniej, stać nas na to by jeszcze wiele wygrać. (…)
Nie boi się pan wejść w dzisiejszym meczu w eksperymentalny skład drużyny?
Żaden problem. Juve to zawsze Juve więc zobędziemy pozytywny rezultat nawet jeśli już przeszliśmy do drugiej fazy rozgrywek. Tacy jesteśmy i przekonają się o tym dziś wieczór piłkarze z Dynamo Kijów.
Na podstawie wywiadu: Camillo Forte z Tuttosport
Przetłumaczyła: Medi