Z nieba z hukiem na ziemię!

UWAGA: Poniższy tekst może zrujnować morale tych, którzy do tej pory zachwycali się sezonem w wykonaniu Juventusu. Jeśli należysz do tej grupy, lepiej przejdź od razu do ostatniego akapitu. Jeśli jednak jesteś gotów stawić czoła temu artykułowi, czytaj dalej…

Cóż, więc oto jesteśmy – praktycznie w połowie sezonu 2010/2011. W pierwszej rundzie czekają nas jeszcze co prawda mecze z Parmą i Napoli, ale z ogólnego punktu widzenia chyba trzeba już przyznać, że połowa za nami. W przeciwieństwie do wielu innych, osobiście nie podchodzę do dotychczasowych poczynań Juventusu zbyt entuzjastycznie.

Dwanaście miesięcy temu, dokładnie wtedy, praktycznie wszyscy prosili o zwolnienie Ferrary z powodu beznadziejnych wyników osiąganych przez Juve. Do tego życzyliśmy sobie, żeby wykopani zostali Elkann i Blanc, a na ich miejscu pojawił się “znawca” piłki, ktoś pokroju Agnellego. Dwanaście miesięcty temu mieliśmy na koncie 30 punktów zarobionych po 17 rozegranych meczach… i skończyliśmy przygodę z Ligą Mistrzów na trzecim miejscu w grupie, plasując się za Bayernem Monachium i Bordeaux. Z pewnością była to jakaś podstawa do pomyślenia o rewolucji w klubie.

Dzisiaj mamy na koncie 31 punktów po 17 rozegranych meczach… i skończyliśmy przygodę z Ligą Europejską na trzecim miejscu w grupie, plasując się za Manchesterem City i Lechem Poznań. Mimo to z zadowoleniem przyglądamy się temu, jak poczynają sobie nasi piłkarze, mamy prezydenta który zna się na piłce, a szefostwa nie tylko nie chcemy wykopać z klubu, a wręcz wychwalamy ich pod niebiosa, bo przecież uratowali nasz Juventus od dalszego podążania w bezdenną nicość!

Gdzie tkwi różnica? Cóż… po pierwsze zgromadziliśmy więcej punktów (o JEDEN więcej)… i możemy marzyć o scudetto, bo o ile rok temu byliśmy 10 punktów za Interem, dzisiaj jesteśmy “jedynie” 5 za Milanem… tak jakby szansa na podjęcie rękawicy w walce o tytuł była zasługą nas samych, a nie miernego poziomu ligi, który ewidentnie stacza się po równi pochyłej. Przez ostatni tydzień z różnych względów nie miałem możliwości obejrzeć pełnych trzech meczów Juventusu. Obejrzałem 45 minut spotkania z Lazio w pubie Naviglio Grande w Mediolanie, a potem pierwszą połowę meczu z City i drugą połowę spotkania z Chievo. Cóż mogę powiedzieć… Jeśli naszym celem w tym sezonie jest trzymanie widzów w napięciu do samego końca oraz sprawianie, by kibice byli niepewni wyniku do końcowego gwizdka, flagując to wszystko hasłem “dobrego widowiska” – to jesteśmy na dobrej drodze. Faktem jednak jest, że wolałbym oglądać drużynę, która dosyć wcześnie potrafi wywalczyć dobry rezultat bramkowy, a potem mądrze kontrolować go przez resztę spotkania. Wolałbym oglądać to, aniżeli drużynę tracącą głupie bramki zaraz na początku meczu albo zaraz po zdobyciu goli przez siebie.

Czego jednak można oczekiwać po drużynie złożonej z elementów pochodzących z ekip z prowincji? Ano niczego innego, jak tego, że będzie ona drużyną “prowincjalnej” jakości, o “prowincjalnej” mentalności, osiągającą “prowincjalne” rezultaty. Stąd bowiem wyszli Del Neri, Marotta i Paratici: z prowincji. Zwykli oni budować drużyny piłkarskie i kierować nimi z “prowincjalnego” punktu widzenia – oznaczającego, iż każdy skalp zdarty w ważnym spotkaniu to niemal trofeum, którego zdobycie należy świętować, a możliwość samego konkurowania z innymi jak równy z równym należy uznać za cel sam w sobie. Sytuacja, w której budujesz drużynę na bazie wypożyczeń z innych klubów i opcji “na dzisiaj”, ale nie masz pomysłu na to, skąd wziąć pieniądze, by móc je zamienić na transfery definitywne oraz sytuacja, w której próbujesz grać twardziela wobec piłkarza, któremu potem musisz lizać tyłek kiedy tylko pojawią się problemy kadrowe – to niezbyt pozytywne obrazy widoczne w naszym klubie.

Weźmy za przykład ostatni mecz z Chievo. W porządku, czerwona kartka była ewidentnym błędem sędziego, ale drużyna pokroju Juventusu, która ma pretendować do tytułu mistrzowskiego – o czym tak chętnie trąbią Marotta, Del Neri i Agnelli – nie powinna chyba pakować dziewięciu swoich piłkarzy w pole karne, wykopując piłkę na oślep i mając nadzieję na to, że siłę swojego ataku oprą na kilku kontratakach, czyli jak na ironię najlepszym, co wychodziło w tym dniu Krasiciowi, choć i tak podanie byłoby lepszą opcją od strzału, który oddał. To jest właśnie ta “prowincjalna” mentalność – podobnie jak decyzja o zdjęciu Krasicia i Pepe, by wypuścić na murawę dwóch obrońców na kilka minut przed końcem, jak by Pepe nie miał dać rady dograć tych kilkudziesięciu sekund, a Traore miał przez ten czas odmienić obraz gry. Owe dwie zmiany pomogły jedynie dodać kolejne minuty do całego meczu… dając więcej czasu przeciwnikowi na wyrównanie. Koniec końców grając w sumie siedmioma obrońcami, w tym Sorensenem, który zawalił przy bramce Pelissiera (ale zaraz, gdzie byli wówczas trzej środkowi?), tracimy prowadzenie. Na szczęście po wszystkim wszyscy jesteśmy zadowoleni z postawy drużyny, woli walki oraz mentalności zwycięzców! W końcu drużyna zagrała w dziesiątkę przeciwko silnemu Chievo z Werony na wyjeździe! Cóż za niebywałe osiągnięcie! Drużyna z prowincji faktycznie miałaby w takiej sytuacji powody do dumy i skoków z radości, ale Juve?…

“Prowincjalna” drużyna zrozumiale może cieszyć się również z tego, że choć odpadła z Ligi Europejskiej, nie poniosła w tym turnieju żadnej porażki. Nie wiedziałem, czy śmiać się, czy płakać, kiedy słyszałem, jak Marotta i Del Neri mówią dziennikarzom, że są dumni z poczynań drużyny w Lidze Europejskiej, że zagrali na miarę tego turnieju, że co prawda odpadliśmy ale odchodzimy z podniesionymi głowami, bo tak naprawdę w pierwszych meczach mieliśmy problemy kadrowe, a drużyna cały czas jest w budowie, do tego jak na nieszczęście nie byliśmy w stanie skorzystać z usług Quagliarelli i Aquilaniego. Obudźmy się! Mówimy o JUVENTUSIE, a nie Sampdorii czy Udinese. To, co osiągnęliśmy w tym sezonie w Lidze Europejskiej, jest dla nas prawdziwym UPOKORZENIEM. Nie zdołaliśmy wygrać choćby jednego meczu, nie umieliśmy pokonać nawet Salzburga… Nie zdołaliśmy zrobić tego, co nawet bez Aquilaniego i Quagliarelli w składzie mieliśmy obowiązek osiągnąć! Nie mówię już nawet o tym, że podpisując kontrakty z tymi piłkarzami, Marotta i Paratici wiedzieli, na co się piszą. Graliśmy bez Salihamidzicia i Grosso, idiotycznie odsuniętych od składu po to, by uszczęśliwić kibiców, oraz śmiesznie przywróconych wówczas, gdy okazało się, że nie mamy już kim grać. Do tego dopóki nie wykopiemy spod ziemi 26 milionów euro, dopóty o Aquilanim i Quagliarelli w następnym sezonie możemy tylko pomarzyć!

Sześć punktów w sześciu rozegranych meczach czyni nas drugą najgorszą drużyną tegorocznej edycji Ligi Europejskiej. Do tej pory mamy więc za sobą 23 mecze: 17 w Serie A i 6 w Europie. Jeśli przyjmiemy, że koniec końców liczą się liczby i wyniki, zobaczmy, co otrzymamy: spośród tychże 23 spotkań przegraliśmy “tylko” 2, co nie jest złym wynikiem. Z drugiej jednak strony wygraliśmy tylko 8 spotkań, remisując kolejnych 13! Czy zwycięstwo w co trzecim meczu to aż tak genialne osiągnięcie? Spośród 17-stu meczów Serie A wygraliśmy 8, 7 zremisowaliśmy i 2 przegraliśmy. Czy drużyna, która wygrała niecałą połowę rozegranych spotkań, jest pretendentem do scudetto? Śmiem twierdzić, ze jeśli liga nie byłaby ostatnio na tak miernym poziomie, nie gralibyśmy nawet w Lidze Europejskiej. Jeśli porównamy pewne liczby, dojdziemy łatwo do wniosku, że powtarzamy poprzedni sezon: póki co wygraliśmy 8 z 17 meczów, jesteśmy więc na podobnej drodze, co rok temu, kiedy to w 38 spotkaniach odnosiliśmy zwycięstwo jedynie 16 razy. Jedyną różnicą jest ta, że teraz zamiast przegrywać, remisujemy. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal osiągamy “prowincjonalne” wyniki, takie, które uszczęśliwiłyby każdą ekipę środka tabeli, dla której sukcesem jest samo pokonanie Milanu czy Lazio. Prawdziwie ważnym pytaniem jest: jaką mamy korzyść z pokonania obu tych zespołów, w obliczu jedynie dwóch zwycięstw, porażki i trzech remisów, osiągniętych w sześciu meczach rozegranych przeciwko drużynom z końcowych siedmiu miejsc tabeli ligowej? Mało tego, do tej pory nie udało nam się wygrać trzech meczów z rzędu!

Jeśli cokolwiek ma być znakiem, że jesteśmy drużyną opartą o walkę i determinację, ducha zwycięstw i tego typu rzeczy, to pewnie będzie to fakt, iż wydajemy się być zabójczy wyłącznie z kontrataków oraz jeśli przeciwnik zostawi nam wystarczająco sporo miejsca na rozegranie piłki. Na szczęście poprawiliśmy nieco grę przy stałych fragmentach gry. Poza tym rzadko strzelamy, kiedy przeciwnik ciasno zewrze szyki obronne. Nie mamy z przodu Cavaniego czy Boriello (żeby nie wspomnieć o Ibrahimoviciu), którzy kosztowali 15 milionów euro, mamy jednak Martineza, na którego wydaliśmy prawie 13 milionów, któremu daleko do przed chwilą wymienionych. Nie chcę nawet myśleć, że nie zdołamy wywalczyć miejsca w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów, bo wówczas oznaczałoby to dla nas naprawdę poważne problemy finansowe, co wiązałoby się z nie mniejszymi kłopotami przy budowaniu składu… I choć media trąbią, że Juventus żyje i może walczyć z Milanem o scudetto, trzeźwo patrzący na całą sytuację dostrzegają, że możemy skończyć ten sezon na drugim miejscu w tabeli równie dobrze, jak na siódmym czy ósmym. Jesteśmy bowiem w połowie sezonu, a do żadnego z tych miejsc nie jest nam daleko. Osobiście wolałbym, żeby Milan ostatnio pokonał Romę, ponieważ wolę mieć Milan daleko przed sobą, niż Romę depczącą po piętach. Wolałbym, żebyśmy byli 8 punktów za Milanem ale 5 przed Romą, niż 5 za Milanem i tylko 2 przed Romą. Czemu? Ponieważ nasz zespół ma granice, których nie potrafi pokonać i luki których nie zdołamy wypełnić nawet w trakcie zimowego mercato. I choć dziennikarze mówią i piszą o Gilardino, Pazzinim, Benzemie, Bendtnerze czy innych “topowych” napastnikach, “prowincjalna” mentalność co poniektórych skaże nas na to, że na wiosnę będziemy grać jakimś Floro Floresem, którego wymienimy za Lanzafame.

Oczywiście w obliczu tego wszystkiego na stołku prezydenta klubu mamy jednak Agnellego, w związku z czym każdy kibicujący Juventusowi jest szczęśliwy i nikt nie ośmieli się go skrytykować, tak jakby to nazwisko czyniło piłkarskim ekspertem, lub fakt, że dorastało się przy Giraudo i Moggim, czyniło człowieka ich wierną kopią. Jeśli przebywanie w środowisku Moggiego miałoby czynić kogokolwiek znawcą futbolu, to Secco powinien swym geniuszem bić Agnellego na głowę! Osobiście nie jestem przekonany, czy Agnelli jest w ogóle lepszy od Secco. Agnelli przyszedł do klubu i obwieścił wszem i wobec, że są tu pieniądze do wydania… tymczasem rzeczywistość sprowadziła nas brutalnie do parteru. Agnelli zapowiedział wszem i wobec walkę o odzyskanie tego, co odebrano nam cztery lata temu, co rzecz jasna poprawiłoby morale klubu i jego kibiców. Faktem jednak jest, że póki co nie osiągnął niczego z zapowiadanych rzeczy: nie mamy piłkarzy, nie mamy pieniędzy, nie mamy zwycięstw. Agnelli, zamiast patrzeć w przód i walczyć o zwycięstwa, próbuje patrzeć wstecz i grać na emocjach kibiców. Deklaracje, za które niegdyś na Elkannie i Blanku nie zostawiano suchej nitki, dzisiaj stały się do zaakceptowania tylko dlatego, że wypowiedział je sam Andrea Agnelli…

Tak to już jednak jest: bez względu na “prowincjonalną” mentalność i podejście, dopóki pewne rzeczy wypowiada prezydent pochodzący z rodziny bliskiej Juventusowi, dopóty jest to w porządku i nie można tego krytykować. Jeśli powie, że upokarzająca postawa w Lidze Europejskiej nie jest upokorzeniem – to należy uznać ją za walkę do samego końca. Jeśli remis z Chievo nie jest upokorzeniem, a duchem zwycięstwa w obliczu gry w osłabieniu – to podnieśmy głowy i kroczmy naprzód! Cieszmy się widowiskiem i ekscytujmy się nim do samego końca!

Tak czy inaczej… wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku 2011… pełnego wszystkiego, czego życzycie sobie i swoim rodzinom.

Autor: James Sultana

Źródło: własne

Zapisy na Juventus-Milan!

Subskrybuj
Powiadom o
113 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

pawelqqq1987
pawelqqq1987
13 lat temu

Trudno jest powiedzieć że jest dobrze...jaka walka o mistrzostwo z taką ławką z primy?

rain
rain
13 lat temu

hoho widze ze kiedy tylko pierwsza osoba wylamala sie i poleciala krytyka artykulu, nastapila reakcja lancuchowa. wszystkim sie szczeki nie zamykaja, teraz nagle bronicie a jak idzie cos zle to pierwsi jestescie do ujadania na wszystko. banda hipokrytow, dziekuje dobranoc

standup
standup
13 lat temu

bardzo dobry tekst, sama prawda 🙁
wesolych swiat 🙂

NUMERO_UNO
NUMERO_UNO
13 lat temu

niestety większość tego co zostało napisane w tym felietonie jest prawdą! natomiast nie zgodzę się że obecne JUVE to te samo co rok temu!!! Widać poprawę w grze nawet przy podobnych wynikach, co z kolei nasuwa ostatnio zadawane pytanie: czy wolimy JUVE grające beznadziejnie na 1:0 czy piękną grę i remis? A więc teraz mamy właśnie okres (czy tego chcemy i wolimy czy nie) kiedy to JUVE gra ładnie (w miare)… Czytaj więcej »

lenor
lenor
13 lat temu

Dobrze ok. Według Marotty i Del Neriego zespół jest w budowie. Kto po jednym sezonie zbudował wielkie imperium któe rozwali barce 5:0??
Na to potrzeba lat!! można to porównać do domu który jeszcze nie został wykończony. Kto normalny ocenia same fundamenty nie widząc całego domu???

Cunha
Cunha
13 lat temu

Ale Moggi powiedział że Angelli to odpowiedni człowiek na to Miejsce.

Argumentujesz nieporadność Andrea'i do profesjonalisty Moggiego który wypowiedział słowa o których mówie powyżej. Troszke miszmasz myślowy.

Aczkolwiek, faktem jest że w 2011 roku wraca Moggi i mam nadzieję że znowu wejdzie w Szeregi Juve.

Eja1988
Eja1988
13 lat temu

Sama prawda !! PO FERRARZE to jeździliśmy i chcieliśmy zwolnienia a teraz po Del Nerim nikt nie jeździ ..... dużo remisów i dużo start punktów z przeciętnymi drużynami , potrzeba wzmocnień w styczniu szczególnie w ataku i w Obronie . FORZA JUVE

Ouh_yeah
Ouh_yeah
13 lat temu

Sporo przekłamań. Aż nie chce się polemizować.

dama
dama
13 lat temu

generalnie mam inny punkt widzenia, ale w niektórych aspektach się zgadzam. bardzo dobry artykuł wyrażony bez zbędnych emocji.

Babinicz
Babinicz
13 lat temu

słaby tekst, absolutnie autor nie czuje sprawy.

solojuve
solojuve
13 lat temu

Zgadzam sie z ONLY ALEXem, w tamtym sezonie milismy miec sklad o walke o mistrza, w tym jest ewidentnie powiedziane ze budujemy zespolod nowa wiec jakby nie patrzec jest to inny punkt zespolu. Idziemy stopniowo w gore i potrzebujemy czasu i cierpliwosci
pozdrawiam Kibicow Juve

Machonej1897
Machonej1897
13 lat temu

jedyne czego sobie zycze na 2011 rok, to scudetto dla JUVE i kilka dobrych transferów.
Pozdrawiam szystkich BIANCONERICH, zycze wesołych swiat, szczesliwego nowego roku, oraz aby scudetto było NASZE!

Sepik
Sepik
13 lat temu

Tak jak niektorzy przesadzaja z hurraoptymizmem(choc jest to maly odstetek) to ten pan zdecydowanie przegial w druga strone. Przedstawil wszystko w czarnym swietle, skrytykowal wszystkich i wszystko i zadowolony.
Jestem umiarkowanym optymista co do drugiej czesci sezonu, ale na ocenianie przyjdzie czas po jego zakonczeniu a nie teraz.

jakku1
jakku1
13 lat temu

W tamtym sezonie po 4 meczach mielismy 12 punktow. Przez kolejne 13 spotkan zdobylismy tylko 18. Gdybysmy w tej rundzie zdobyli 12 punktow w pierwszych 4 meczach to teraz bysmy mieli 3 punkty przewagi nad Milanem i prowadzili w tabeli. Gramy coraz lepiej, jak remisujemy to najczesciej przez nieskutecznosc Naszego ataku. Mamy bardzo duzo dobrych sytuacji w meczu, przewazamy, potrafimy zamknac rywala, zagrac z kontry… Czytaj więcej »

Makaio
Makaio
13 lat temu

Kasa misiu,kasa... Za mało mają psy jedne!

Makaio
Makaio
13 lat temu

dobry tekst,najlepszy ze wszystkich na tej stronce! Gdy ja o tym tez pisałem,krytycznie patrząc na Juventus to już zaczęły się tyry bezmózgowców gimnazjalnych z FMu,którzy ślepo wierzą w wielki Juventus.To,co się dzieje w tym klubie,niestety,to jest miernota!

Beee
Beee
13 lat temu

będzie dobrze:) JUVENTUS jest wielki:) Tak gra wygląda ciekawie:) z Chievo źle nie było ładna obrona Storariego podniosła morale drużynie:) Ładna bramka Fabio;) takich się często nie ogląda:) gra wygląda dobrze;) bardzo dobrze łądne piłki do napastników tylko z Vickiem coś się stało jak wchodził na ostatnie 20 minut 2 lata temu potrafił ustrzelić zawsze brameczkę teraz… Czytaj więcej »

RSelevan
RSelevan
13 lat temu

Z drugiej strony chyba wole Amauriego ktory przynajmniej nie psuje 100% sytulacji bo.. ich nie ma 😉

Przynajmniej nie wk*rwiam sie kiedy Iaq pudluje kolejna setke..

Jacky
Jacky
13 lat temu

jest kiepsko. w kiepskiej lidze jestesmy na kiepskim miejscu po kiepskich wynikach. i sklaniam sie ku temu, z Del Neri to kiepski trener (ktory tak naprawde NIC znaczacego w swojej karierze NIE OSIAGNAL), a Marotta, to nie tez niespecjalny spec od mercato.
do wora!

Wojtek
Wojtek
13 lat temu

ok mamy prawie tyle samo pkt co rok temu po 17 meczach ale wtedy na początku graliśmy dobrze i były zwycięstwa potem same porażki (no coś tam czasami wpadło) a teraz gramy przynajmniej równo i nie przegrywamy!!
FORZA JUVE!!!

Bartek88
Bartek88
13 lat temu

sory za mini artykul...

Bartek88
Bartek88
13 lat temu

Ej hej hej, przystopujcie troche oceniajac Juventus przez pryzmat LE, bo od pierwszego meczu bylo widac, ze nasz zarzad te rozgrywki sobie totalnie olal i tyle w tym temacie. Nie wiem skad ten informacje, ze nie mamy pieniedzy i nie bedziemy mieli 26mln na Aque i Quagiarelle, bo to jest smieszne, my nie jestesmy klubem jak juz pisales pokroju Sampdoria, ktory jak nie gra w LM to nie ma pieniedzy na nic. Jestesmy jednym z najbogatszych… Czytaj więcej »

Giovani
Giovani
13 lat temu

Artykuł całkiem ciekawy, ale nie do końca się z nim zgadzam.

Fabianoo14
Fabianoo14
13 lat temu

*i odbudowanie prawdziwej renomy tego klubu mialo byc :p

Fabianoo14
Fabianoo14
13 lat temu

mysle, ze na podsumowania i rozliczenia przyjdzie czas po sezonie... ja osobiscie jestem spokojny, ze powtorki z przed roku nie bedzie, nie bedzie tez gorzej. w tamtym roku oczekiwania byly zbyt duze i nas przerosly. do tego doszla nie odpowiednia polityka transferowa (transfer np. diego i cannavaro) oraz nieodpowiedni ludzie na swoim miejscu czyli np. secco i blanc. gdy mielismy ponad 10 pkt straty do interu dalej probowano nam mydlic oczy, ze walczymy… Czytaj więcej »

emilio juve
emilio juve
13 lat temu

Wbrew pozorom wierzę a nawet jestem pewien że Agnelli przywróci dawną potęgę!!!

rosman10
rosman10
13 lat temu

Genialny tekst i tyle

kosciu88
kosciu88
13 lat temu

Co tu duzo gadac, chlop napewno ma duzo racji w tym co mowi, chocby z tymi transferami ale nikt nie oczekiwal cudow i chociaz duzo do Milanu nie tracimy to najwazniejsze jest to aby awansowac bezposrednio do LM czyli zajac miejsce w pierwszej trojce i spokojnie zbudowac zespol w lato

Alexinhio-10
Alexinhio-10
13 lat temu

Ze wszystkim się zgadzam. Strasznie irytuje mnie to że remis z Chievo czy "brak porażki" w LE jest osiągnięciem co to *&@#! jest Sampdoria czy jakieś Udine(jak rzecze autor)? Nie to Juventus, tu wymaga się zwycięstw!! To nie my jesteśmy mocniejsi tylko liga coraz słabsza.

psychoJuve
psychoJuve
13 lat temu

Pluto żebym nie widział Twoich wpisów po serwisach związanych z piłką nożną, to może i bym Ci odpisał coś więcej, a tak powiem tylko żebyś pracował nad sobą a potem wymagał od innych... i nawet gdybym redagował szkolną gazetkę, to na tak słaby tekst nie zmarnowałbym tonera w xero.

psychoJuve
psychoJuve
13 lat temu

Wpis niezgodny z regulaminem
Kartka
tabo89

psychoJuve
psychoJuve
13 lat temu

Zapłać mi za wierszówkę to napiszę Ci co tylko sobie zamarzysz, a ironizowanie odłóż lepiej na bok bo to miecz obosieczny. Gdyby ten tekst, miał jakąkolwiek wartość merytoryczną, a nie był jednym wielkim płaczem, to może nawet bym go wypunktował niczym Muhamad Ali albo Prince Naseem. Ponieważ jest nieudolną próbą stworzenia tekstu pisanego, to zbeczałem go bo nie jest wart funta kłaków, a już na pewno nie jest wart, abym tracił czas na polemikę z czymś… Czytaj więcej »

psychoJuve
psychoJuve
13 lat temu

Daro_87 100% racji, ja jako dziennikarz z wykształcenia i zawodu po prostu parskałem śmiechem czytając tego gniota, styl ala orędzie do narodu młodzieży wszechpolskiej 😉

psychoJuve
psychoJuve
13 lat temu

Cry me a river, cry me a river... jaki frustrat haha, powinni Cię zatrudnić jako nowego menago, bo wiesz co trzeba robić z naszym klubem! luzuj poślad haha 😉

czarny93
czarny93
13 lat temu

Artykuł swoje plusy jaki i minusy. Muszę przyznać że wciągnął mnie i nie zanudziłem się czytaniem. Teraz odnośnie treści. Ja osobiście z wieloma kwestiami opisanymi nie zgodzę się. Głównie chodzi mi że na tym samym etapie mamy jak pisał autor 1 punkt więcej. To prawda, ale ja jako amator oglądając wszystkie mecze Juve w tym sezonie oprócz jednej kolejki muszę stwierdzić że gra jest zupełnie… Czytaj więcej »

alina
alina
13 lat temu

@ howik
MY jestesmy JUVE!!! Najlepiej niech Chievo czy Brescia od razu się podda. Bezsensowne porównywanie zarządów. Agnelli by nie wydal 25 mln na Amauriego i nie płacił mu takiej kasy. Prowencjonalizm?! Moggi kupił DP z drugoligowej Padovy, Zambrottę z Bari i Camora z Hellas Verony. Prowincjonalne transfery. Jak chce spektakularne zakupy to zapraszamy do kibicowania Realowi Madryt.

alina
alina
13 lat temu

Chorobliwe wręcz czepialstwo. Co mieli mówic po meczu z Chievo? Że ssiemy? Popatrzcie jak Mourinho broni swoich pilkarzy.

Bobby X
Bobby X
13 lat temu

Juventus to nie Barcelona i nigdy taki nie będzie! i to nie Juve wina, że Serie A jest już bliska poziomu Ekstraklasy. podziękujmy interkowi i farsopoli!

19
19
13 lat temu

Jacky
4 miejsce i 5 pkt straty do lidera to jest kiepsko, po takiej rewolucji co byla

19
19
13 lat temu

juzeks
rok temu juve nie oszczedzalo sciagnieto pilkarzy nie pasujacych do serie a, a teraz juve nie gra w lidze mistrzow i nie ma kasy z niej a roczny bilans wypadl na minus, wiec za male pieniadze marotta z del nerim zbudowali solidny zespol ktory gra powyzej oczekiwan

19
19
13 lat temu

juzeks
chyba pamietasz ze przez te 5 lat wiele sie zmienilo?

19
19
13 lat temu

tylko nie mozna porownywac poprzedniego sezonu z obecnym, tamten sklad mial grac mistrza, a obecny jest w budowie, a to ze milan gubi pkt to nie wina juve

pers-juve
pers-juve
13 lat temu

seria bez porazki swiadczy o poprawie i wystarczy drugi skuteczny napastnik by jeszcze podniesc morale i jakosc druzyny...mysle, ze projekt istnieje i pozwoli juve odskoczyc od slabnacej ligi do poziomu europejskiego

marek.siedlce
marek.siedlce
13 lat temu

Gdzie kolego widzisz ironię w moim poście? Napisałem Ci tylko że Twoja wypowiedź jest też g..... warta bo tylko obraża autora. Ale już dotarło do mnie że nie zamierzasz dyskutować z tak słabym )w Twoim mniemaniu) tekstem... Pozdrawiam

marek.siedlce
marek.siedlce
13 lat temu

Śmiem twierdzić że akurat kontuzja Amauriego to nie jest osłabienie... Ten gość gra taką padakę że aż boli patrzeć

marek.siedlce
marek.siedlce
13 lat temu

Z pewnymi tezami można się zgodzić a z pewnymi nie. Każdy ma swój indywidualny punkt widzenia. Ja mam troszke inne zdanie, ale z ciekawościa przeczytałem powyższy tekst Chciałbym odnieść się do jednej sprawy, to jest komentarzy. Najbardziej rozbawiła mnie oto ta wypowiedź: psychoJuve | 21.12.2010 | 12:33:16 Daro_87 100% racji, ja jako dziennikarz z wykształcenia i zawodu po prostu parskałem śmiechem czytając tego gniota...… Czytaj więcej »

Ziółi
Ziółi
13 lat temu

Wreszcie coś co dało się czytać. Z nie wszystkim się zgadzam, ale to było ciekawe.

Sila Spokoju
Sila Spokoju
13 lat temu

IMHO artykuł dno, wyolbrzymione "fakty". Na pewno nie jest to realistyczny obraz Juventusu.

kaczy19FJ
kaczy19FJ
13 lat temu

Powinniśmy sobie zrobić grupę kibiców

Forza Anty Juve - FAJ 🙂

kaczy19FJ
kaczy19FJ
13 lat temu

Jakaś prawda tu jest, ale nie dosyć, że tekst jest nudny, to nie wiem też skąd te porównania do zeszłego sezonu.

Dla mnie ten artykuł po prostu .. ekhm... do bani. Może i jakaś prawda w tym jest, ale zbyt pesymistycznie to widzisz. Nie twierdzę, że trzeba mieć hurra optymizm, ale trochę zdrowego rozsądku.

Lub zaloguj się za pomocą: