Juventus – Inter 1:0

Po zwycięstwie nad Interem, w tradycyjnym juz wymiarze 1:0, Carlo Ancelotti może wreszcie czuć się prawdziwym trenerem JUVE. Nie tylko pokonał zespół dowodzony przez swego wielkiego poprzednika Marcello Lippiego, ale i bodaj po raz pierwszy od objęcia posady szkoleniowca Zebry słyszał skandowane przez fanów na Delle Alpi swoje nazwisko :))))))))))) Kibice zapomnieli o jego niechlubnej przeszłości w Romie i Parmie ;)))) Ale zacznijmy od początku.
Stadion był niemal pełen, zadbano też o niezła choreografię. Wywieszono sporo flag na trybunach, największa biało-czarna zebra została rozwinięta z balkonu zajmowanego na Curva Sud przez Black-White Fighters, także za południowa bramką powiewało kilkadziesiąt flag na drzewcach. Razem z BWF siedzieli fani Juve z Rzymu ze swoją fana Roma. Po przeciwnej stronie na Curva Scirea oprócz stałych fan Irriducibili, Curva Nord zawieszone były tez flagi kiboli z Lugano i Zurichu oraz sporych rozmiarów biało – czarne … Milano :))))))))) Jeżeli się nie mylę to było też kilka bialo-czerwonych flag Piacenzy.
Pojawiła sie również spora, ok.3 tys. kibiców Interu wspomaganych przez ich sprzymierzeńców z Lazio i Verony. Jednak ani na chwilę nie udało im się przedrzeć przez wspaniały doping fanów Juve.
Pierwsze 10 minut to przewaga Bianconerich, nie zakończona jednak groźnym strzałem na bramkę Peruzziego. Dogodną sytuacją miał Inzaghi ale zaplątał się na 10 metrze. W 9 min. fatalny bład popełnił Montero – źle odegrał piłkę głową, którą przejął Zamorano i popędził na bramkę Edwina van Der Sara. Ten wybiegł mu na spotkanie i tuż przed przed polem karnym wszedł wślizgiem w nogi Chilijczyka. Sędzia – Damiano Tombolin – słusznie podyktował tylko rzut wolny, ale gdybym miał być obiektywny to napisałbym, że zastosował wobec Holendra nadzwyczajne złagodzenie kary pokazując mu tylko żółty kartonik ;))))))) Oj byłoby nieciekawie gdybyśmy przez 80 minut musieli grać w osłabieniu. Chwilę później błąd popełnił Iuliano na szczęście bez konsekwencji i co ważniejsze po raz ostatni. Odtąd obrona Juve :Montero, Iuliano i rozgrywający po raz kolejny bardzo dobry mecz Tudor wspomagani przez Pessotto i Tacchinardiego grała bardzo pewnie.
Juve szybko otrząsnął się i między 15 a 35 min. pokazał kawał bardzo dobrej piłki. Na całym boisku walczył Davids kierujący z Zidane’m grą. Grał z typową dla siebie agresją wywołując aplauz na widowni. Większość ataków Juve przeprowadzana była lewą stroną gdzie obok Davidsa bardzo dobry mecz rozegrał Pessotto. Trochę mniej widoczny był Conte przesunięty na prawe skrzydło gdzie ostatnio grał Zambrotta i więcej zajmujący sie tym razem destrukcją niż niepokojeniem bramkarza przeciwnika. Także Tacchinardi skupił się na zabezpieczeniu tyłów ograniczając się w ataku do kilku strzałów z dystansu.
W 18 min. do wspaniałego prostopadłego podania Zidane’a nie zdążył dojść Alex – Peruzzi był szybszy. Ale już 2 min. później Alex przeprowadził krótki rajd lewą stroną, poradził sobie z Blanc’iem, zacentrował, a SuperPippo zostawiając za sobą Fresiego z 8 metrów nie miał najmniejszych problemów by pokonać Peruzziego :)))))))))))))))))))))))))))
Juve poszedł za ciosem i za chwilę tym razem po podaniu Inzaghiego bliski pokonania Angelo byl Del Piero, jednak jego podkręcony strzał w długi róg minął minimalnie słupek. Kilka minut później Alex wspaniale podał prostopadle do Inzaghiego, który będąc sam na sam z Peruzzim zbyt długo zwlekał ze strzałem co pozwoliło mu skrócić kąt i obronić.
Inter miał w pierwszej połowie jeszcze jedną doskonałą sytuację na zdobycie gola. Vieri doskonale wyszedł do podania Zamorano, ale jeszcze lepiej zaprezentował sie VDS, skrócił kąt i wybił strzał Vieriego na róg. Niebezpiecznie było tez po wolnym Georgiatosa gdy piłka minęła słupek o jakieś pół metra.

Druga połowa stała na nieco niższym poziomie. Walka nadal była ostra, ale więcej było też chaosu i niedokładnych podań. Zresztą inaczej gra sie gdy siły są wyrównane, a inaczej gdy gra się ze świadomością, że gra się w osłabieniu. Sytuacja po której Tombolin wyrzucił VDS była nie mniej kontrowersyjna niż ta z pierwszej połowy. Tym razem sam na sam szarżował Vieri, VDS wybił mu piłkę spod nóg w polu karnym – można sie spierać czy go zahaczył , wg mnie nie – piłkę przejął jednak Zamorano i próbował przelobować naszego bramkarza, który wybiegł poza pole karne. Interweniując, zablokował strzał twarzą !!!!!!!!! a mimo to Tombolini po konsultacji z bocznym dał mu drugą żółtą (sic!). Na boisko musiał wejść Rampulla, a zszedł Del Piero odczuwający jeszcze skutki przypadkowego uderzenia w twarz butem przez Panucciego.
Inter rzucił się do ataku, na odrobienie strat mial 30 minut. Juve dał się zamknąć na swojej połowie, często ograniczając się do dość rozpaczliwego wykopywania piłki na “uwolnienie”. Jednak Inter grał żałośnie, bez koncepcji jak przedrzeć się przez obronę Juve. Wiekszość ataków przeprowadzał środkiem zapominając o skrzydłach. Jedyny strzał w światło bramki Rampulli oddał Vieri, ale był tak słaby, że nie mógł sprawić żadnego problemu. Mocniejsze strzały oddawali z dystansu Recoba, Zanetti i Panucci, na szczęście niecelne. Juve natomiast w ostatnich 15 min. otrzasnął się i przeprowadził dwie kapitalne akcje, które powinny zakończyć sie golami. Najpierw wspaniałym strzałem z ostrego kąta popisał sie Davids. Piłka minęła Peruzziego od krótkiego rogu, trafiła jednak w “długi” słupek i wróciła do Davidsa, ten podał Inzaghiemu, który nie miał już problemu z trafieniem do siatki – niestety sędzia dopatrzył sie zagrania reką Davidsa :((((
Drugą akcję przeprowadzili zawodnicy, którzy pojawili się na boisku w końcówce zastępując Conte i Inzaghiego – Birindeli i Kovacevic. Darko odegrał na skrzydło, Alessandro podciągnął nieco i dośrodkował, niestety Kovacevic z 5 metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką.
1:0 to skromne, ale jak najbardziej zasłużone zwycięstwo. Inter rozczarował bardzo i jak tak dalej będzie grał to raczej wypadnie z walki o scudetto. Natomiast Juve pokazał, że potrafi grać z najlepszymi i jeśli tylko nie będzie tracić punktów w starciach z leczczenami, regginami itp. to w maju będziemy coraz bliżsi trzeciej *** :)))))))))
Patrząc na terminarz rundy jesiennej widać jednak, że ciężko będzie zdystansować Lazio przed rundą rewanżową. Lazio gra z samymi leszczami, no chyba że Signori będzie chciał coś udowodnić Cragnottiemu. Natomiast JUVE czekają jeszcze dwa ciężkie wyjazdy do Florencji – kibice Juve pozdrowili już toskańczyków wywieszając “sympatyczny” transparent “Violenza e stupido” 😉 oraz do Parmy, ale tam na zwycięstwie najbardziej zależeć będzie Ancelottiemu, więc liczę że w tych dwóch meczach uda się zdobyć minimum 4 pkt.
Trochę szkoda mi było R. Baggio, nie dość że się marnuje w Interze to jeszcze został przywitany gwizdami w Turynie. Ja mu jednak nie zapomnę wspaniałej gry dla Juve i w przeciwieństwie do Dino Baggio zawsze będę darzył sympatią.

ROBERT

Juventus – Inter 1:0
21′ Inzaghi

JUVENTUS (3-4-1-2): Van Der Sar 6.5 – Tudor 7, Montero 7, Iuliano 7 – Conte 6 (79′ Birindelli 6.5), Tacchinardi 7, Davids 6.5, Pessotto 7 – Zidane 6.5 – Inzaghi 7 (82′ Kovacevic 6), Del Piero 7 (62′ Rampulla 6)
Ławka rezerwowych: Mirkovic, Zambrotta, Bachini, Esnaider
Trener: Ancelotti 7

INTER (3-5-2): Peruzzi 6.5 – Panucci 6, Blanc 6, Fresi 5.5 (77′ Baggio -) – Zanetti 5.5, Cauet 6 (46′ Recoba 6), Di Biagio 5 (70′ Dabo 5), Jugovic 6.5, Georgatos 5 – Vieri 6, Zamorano 6
Ławka rezerwowych: Ferron, Colonnese, Simic, Rivas
Trener: Lippi 5

Żółte kartki: Van der Sar (2x), Tudor, Tacchinardi – Zanetti, Recoba, Di Biagio
Czerwone kartki: Van der Sar (61′)

Sędzia główny: Tombolin (Ancona) 6.5
Widzów: 55.000

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze