#FINOALLAFINE

Artykuł: Co dalej, Panie Ronaldo?

Mimo, że mercato jeszcze się nie zaczęło, to już pojawiło się bardzo wiele spekulacji odnośnie do tego, gdzie w przyszłym sezonie będzie grał Cristiano Ronaldo. Portugalczyk, który miał być zbawieniem dla Juventusu i pomóc wygrać upragnioną Ligę Mistrzów przez wielu postrzegany jest jako hamulcowy Starej Damy. Nie tylko finanse mają z jego powodu cierpieć, ale również koledzy na boisku i cała drużyna. Inni uważają, że bez niego Bianconeri graliby znacznie słabiej, a on sam jest nieocenioną wartością dodaną dla zespołu.

Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? W artykule pod tytułem “Co dalej, Panie Ronaldo?” Grzegorz Zuber nie pozostawi złudzeń, po której stronie barykady w tym sporze się znajduje.

Zachęcamy również do lektury, dyskusji i regularnego odwiedzania działu ARTYKUŁY.
Jeśli chciałbyś tak jak Grzegorz podzielić się swoją opinią na temat aktualnej sytuacji Juve, masz lekkie pióro i chciałbyś aby Twój artykuł ukazał się na łamach JP zapraszamy do kontaktu przez strony społecznościowe lub w tradycyjnej formie klikając REDAKCJA/KONTAKT.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
MDM
MDM
2 lat temu

Podszedłem do artykułu z nadzieją na profesjonalny, lekkim piórem napisany, tekst krytyczny dotyczący Cristiano Ronaldo w Juventusie. Zanim wyjaśnię dlaczego się rozczarowałem, pragnę poinformować autora powyższego tekstu, że nie jestem jego wrogiem, nie zamierzam go ranić i uderzać w niego, a jeśli mi się zdarzy, to mam nadzieję, że nie będzie to uderzenie kulką hejterskiego gnoju, jakimi to kulkami lecącymi w stronę Ronaldo uraczył mnie ów autor. Zacznę od błędów – Szanowny Kolego, interpunkcja nadal obowiązuje w polskiej pisowni i warto, a nawet trzeba z niej korzystać. Dwa błędy w pierwszym zdaniu tekstu może jeszcze nie dyskwalifikują go w całości, ale od razu dowodzą niechlujstwa w podejściu autora. I to niechlujstwo pojawia się w tekście dość często, co najgorsze – w jego warstwie merytorycznej, której mamy tutaj co najwyżej nędzne ochłapy. Jednakże najpierw polszczyzna: “wnikliiwie”, “śledzę doniesienie” (śledzisz jedno doniesienia, czy więcej?), “mijają trzy lata a ja wciąż nie dowierzam” – ja też nie dowierzam, że ludzie do tej pory nie nauczyli się tego, że w języku polskim przed “a” stawiamy przecinek, “co prawda nigdzie nie zostało potwierdzone” – więc po choinkę przytaczać coś, co nie ma żadnego potwierdzenia? Dalej? Nie ma sprawy. “Patrząc jednak na suche fakty, jak dla mnie transfer Ronaldo to strzał w kolano” – to w końcu ten transfer jest strzałem w kolano z powodu suchych faktów, czy też jest nim “jak dla mnie” (czyli dla Ciebie)? Stylistyka się kłania. Merytorycznie? Merytorycznie, to suchymi faktami są statystyki Cristiano w Juve, a te nie kłamią: przez 3 lata w Serie A najlepszy strzelec Juve, przez 2 lata w UCL najlepszy strzelec Juve, zawodnik, który najszybciej w historii Juve przekroczył granicę 100 goli, a zrobił to wyprzedzając mającego niemal 2 razy tyle rozegranych meczów w barwach Juventusu Paolo Dybalę, przez 3 lata w jedenastce sezonu Serie A, król strzelców minionego sezonu, piłkarz, który jako jedyny w historii Juve odwrócił swoimi 3 golami wynik dwumeczu w Lidze Mistrzów, a także osiągnął tu jeszcze kilka innych rzeczy. O osiągnięciach drużynowych też chyba wiemy? 2 tytuły mistrzowskie, 1 puchar, 2 superpuchary. Najwyższa średnia gola na mecz w 20 najlepszych strzelców w historii Juve. I to są, Panie Kolego, suche fakty, które zdaniem Szanownego Pana pozwalają nazwać transfer Ronaldo strzałem w kolano. Logika? A po co nam logika? Dalej, “żeby pozbył się Ronaldo bo blokuje rozwój drużyny” – przed “bo” powinien być przecinek, wiesz, taka mała kreseczka przy dolnej części ostatniej litery danego wyrazu. Forma Ronaldo “spadła i w moim przekonaniu już nie wróci” – Jezu, to prawdziwy dramat, że przydatności piłkarzy w Juventusie nie analizuje się pod kątem Twojego przekonania, wiesz? “Nie walczy, nie biega, nie wychodzi do piłki” – serio? Rozumiem, że tytuł króla strzelców zdobywa się “człapiąc po boisku” i “stojąc w miejscu i machając łapami”. Choinka, że też nie wiedziałem tego wcześniej – zaangażowałbym się do jakiejś drużyny, mówiąc jej szefostwu, że nie chcę kasy za pierwszy sezon, a potem, tj. po wywalczeniu tytułu króla strzelców za pomocą stania w miejscu i machania łapami, powiedziałbym: dobra panowie, to teraz kontrakt, minimum 30 baniek rocznie. Kolego, mówisz może o 6 meczach Crisa w tym sezonie, bo mniej więcej tyle miał naprawdę słabych spotkań. A ile ich jest w sezonie? W jednym wersie piszesz: “koszt transferu i roczna pensja za człapiącego po boisku piłkarza to jak dla mnie jest za dużo”, odpuszczę już fakt, że powinieneś napisać raczej: są za wysokie, a nie “to jak dla mnie zdecydowanie za dużo” (stylistyka, składnia), ale chodzi mi w tym momencie o brak logiki, gdyż kilka wersów niżej piszesz: “ekonomicznie, wizerunkowo, czy jak już wspomniałem prestiżowo, transfer Ronaldo na pewno in plus”. To jak w końcu jest z tą ekonomią, Twoim zdaniem? Na plus, czy na minus? Bo trudno się zorientować, kiedy Twoje zdania wzajemnie sobie przeczą. “W Europie nie ma bardziej nieudolnego wykonawcy tego elementu gry” – piszesz o wolnych Ronaldo. Zdajesz sobie sprawę z tego, że to ten gość zdobył w historii UCL najwięcej goli z wolnych? Chyba nie. Fakt, że ostatnimi czasy ni choinki mu te wolne nie wychodzą, ale pisanie, że nie ma w Europie gorszego wykonawcy wolnych?! Toż to czysty hejt i aberracja, a nie tekst krytyczny!!! Co do zarobków – uważam, że piłkarze ogólnie zarabiają o wiele za dużo, ale to nie oni są tutaj decydentami, oni mogą oczekiwać pewnych zarobków, ale to klub o tym decyduje, dlatego uważam, że wypominanie zarobków, których wysokość wypracowuje się całą swoją karierą, jest zupełnie nie na miejscu. I pewnie niejednemu się to nie spodoba, ale to raczej Ronaldo był naiwny, licząc na to, że z Juventusem wygra swoją 6 LM, a nie Juve ściągając Ronaldo. Wybaczcie, ale jako kibic Juventusu z ponad 30 letnim stażem powiem bez owijania w bawełnę: Juventus w ostatnich kilku latach zjeżdżał po równi pochyłej i chyba każdy obiektywny kibic to widział. Jedyną naiwnością Juventusu była wiara, że sam Ronaldo wystarczy nawet mając wokół siebie skład drewna i opału (bo tylko Dybala i Cuadrado są na wysokim poziomie poza CR7, a Chiesa i Kulusevski mają jeszcze sporo do nauczenia się). Cristiano Ronaldo jest jednym z 5 najlepszych piłkarzy w historii, ale w tej 5 jest tylko jeden gracz, który potrafił wygrywać mecze niemalże w pojedynkę, czyli Diego Maradona. Inna charakterystyka piłkarzy, po prostu. Na końcu, Szanowny Kolego, odleciałeś już w niebyt lub w błotnistą otchłań internetowego trollingu i, co tu dużo mówić, prostactwa, przyrównując Ronaldo do błota (ok, “błotka”). Szczęśliwie jestem coraz bliżej końca Twych wywodów, ale… Piszesz: “wszyscy sobie zdali sprawę, że historia z Ronaldo była wygłupem, zatrudniono Allegriego który” – i znowu brak przecinka. Przed słowem “który” stawiamy przecinek Panie pseudo-dziennikarzu. “Wszyscy sobie zdali sprawę”? Jacy wszyscy? Chyba tylko Ty i paru domorosłych hejterów Ronaldo. Jakie masz dowody na to, że Ronaldo nie chciał dla Juve jak najlepiej i że swoje nazwisko przedkładał nad historię klubu? Co to za brednie są w ogóle i oskarżenia bez dowodów?! Taki komentarz to hańba dla kibica Juventusu. Zachowujesz się w tym wyplutym jadem tekście tak, jakby grał u nas jakiś Bendtner i zarabiał kasę taką, jak Ronaldo, będąc przy tym Bendtnerem. Nawiasem mówiąc, tak prostackiego tekstu nie popełniłbym nawet o Bendtnerze. Kończę swój komentarz, licząc na to, że po jego przeczytaniu “wszyscy zdali sobie sprawy”, że pisanie i publikowanie tekstów, to nie jest nawijka pod trzepakiem z kumplem, który z grzeczności nie powie, że taka nawijka nadaje się tylko do głośnego wyśmiania. Ha! Ha! Ha!
PS. Nie twierdzę, że CR ma w Juve grać do końca świata, zechce odejść, to odejdzie, czy też odejdzie, gdy mu to zasugeruje zarząd, ale twierdzę, że jest rzeczą bardzo słabą i z gruntu negatywną pisanie takich farfocli, Szanowny Autorze.