Eintracht nie będzie przeszkadzał w transferze Kosticia. „To część naszej filozofii”
Filip Kostić jest jednym z piłkarzy, który może wzmocnić Juventus podczas letniego mercato. Niedawno na temat sytuacji Serba wypowiedział się Markus Krösche – dyrektor sportowy jego klubu – Eintrachtu Frankfurt. Cytowany przez portal Tuttomercatoweb działacz stwierdził, że:
„W zeszłym tygodniu rozmawiałem z nim przez telefon i jestem w stałym kontakcie z jego agentami. Decyzja, co zrobią, niedługo zostanie podjęta. Filip zrobił dla nas wspaniałe rzeczy i wybór należy do niego. Może odejść, zostać lub przedłużyć kontrakt. Nie będziemy niczego narzucać. Utrata ważnych zawodników boli, ale sprzedawanie ich, gdy oferta będzie dla nas korzystna, to część naszej filozofii”.
Według informacji podawanych przez La Repubblica i La Gazzetta dello Sport Juventus już porozumiał się z 29-latkiem w kwestii warunków kontraktu. Pomocnik miałby otrzymać pensję w wysokości trzech milionów euro rocznie.
W zakończonym sezonie Filip Kostić zaliczył 43 spotkania, w których zdobył siedem goli i odnotował 15 asyst. Jego największym osiągnięciem jest zdobycie – wraz z drużyną – tegorocznej Ligi Europy. Za postawę w tym turnieju (trzy gole i sześć asyst w dwunastu meczach) UEFA nagrodziła go tytułem MVP całych rozgrywek.
Zawodnik bardzo dobry, tylko trzeba mu znaleźć odpowiednie miejsce w drużynie i nie wymyślać z pseudo wahadłowym. Bardzo dobry technicznie, wybitne dośrodkowania, jedyne do czego bym się przyczepił to "brak" prawej nogi. Jestem za;)
Twoje sbrzydkie słowo ( ͡~ ͜ʖ ͡°)enie umysłowe też nie zna granic idz zaśmiecać forum innej drużyny swoimi wysrywami
Lepiej jego niz Morate za 25-30 mln. Prawdziwy skrzydlowy co dorzuci ta pilke do Vlahovicia. Morata pokazal ze zagra 1 na 4 mecze dobrze na skrzydle. W dodatku kontrakt 6 mln.
Niby dobry, niby w porządku, liczby się zgadzają, niby nie można się przyczepić ale jakoś nie wierzę aby podniósł poziom Juve. Najmłodszy też nie jest.
No i zasadnicza kwestia czy tak samo będzie się prezentował przy naszej nielicznej publiczności, ponieważ we Frankfurcie szaleństwo i liczebność kibiców nie zna granic.