Biało na czarnym #2: Sampdoria – Juventus 0:0

Szalenstwem Jest Robic Ciagle Te Same Rzeczy I Oczekiwac Innych Rezultatow
fot. @ juventusfc / twitter.com

Nie lubię poniedziałków. Nie dość, że po weekendzie trzeba było wstać do pracy, to jeszcze – jako kibic – liczyłem na dobre lub chociaż poprawne spotkanie w wykonaniu Juventusu. Po ostatnim gwizdku wyjazdowej potyczki z Sampdorią okazało się jednak, że nadzieje były płonne, a na usta cisnęły się same niecenzuralne epitety. W tym tekście ich nie będzie, ale i tak mam dla was jazdę bez trzymanki i ufam, że moje słowa wzbudzą w czytelnikach więcej emocji niż poniedziałkowe widowisko.

Sampdoria – Juventus 0:0

Tło i przebieg meczu

Po inauguracyjnym spotkaniu z Sassuolo byłem dość optymistycznie nastawiony do meczu w Genui. Sampdoria to wszak solidna drużyna, ale nic więcej. Niestety samo spotkanie dobitnie pokazało, że ta solidność zupełnie wystarczyła na powstrzymanie zawodników Starej Damy. Jednym z nielicznych plusów, który udało mi się zauważyć, było umiejętne wypychanie piłkarzy z Genui z naszej połowy, dzięki czemu w drugich 45 minutach nie byli oni w stanie zagrozić bramce Perina. Czy to spowodowało, że gra Juventusu wyglądała lepiej? Zdecydowanie nie. Zastanawiam się zatem, czy małe elementy, które nam się wczoraj udały rzeczywiście są warte przywołania. Może po prostu nasi przeciwnicy byli tego wieczoru dość kiepscy, by starcie zakończyło się bezbramkowym remisem? Pozostawiając tę kwestię otwartą, przejdę do oceny poszczególnych formacji. Zobaczymy, kto był najlepszym z najgorszych.

Bramka

Pochwaliłem Perina za pierwsze spotkanie z Sassuolo. Włoch miał w nim dobre statystyki, ale z przebiegu meczu wiemy, że większość strzałów na jego bramkę padło z dużej odległości i nie stanowiły one dużego wyzwania. W starciu z Sampdorią plusik mógłbym postawić jedynie przy udanej interwencji z bliskiej odległości, kiedy to Mattia sparował piłkę na poprzeczkę. Jednocześnie nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to gospodarze zepsuli tę sytuację i powinni wykończyć ją zdecydowanie lepiej.  Poza tym Perin nie miał wiele pracy, a w dwóch lub trzech sytuacjach jego wyjścia wydawały mi się spóźnione. Niemniej doceniam, że zachował czyste konto i wykonał swoją pracę poprawnie.

Obrona

W zeszłym tygodniu nachwaliłem się Bremera, a tu było blisko, by po jego babolu wpadła bramka. Jego partner ze środka – Rugani – także nie błyszczał. Włoch, który pod nieobecność Bonucciego musiał wziąć się za rozegranie piłki, zdecydowanie nie podołał temu zadaniu. Jeśli chodzi o skrajnych obrońców, to Danilo zagrał „przezroczyście”, czyli był na boisku, ale nic szczególnego nie pokazał, a Alex Sandro, po niezłym spotkaniu w poprzedniej kolejce, powrócił do swojego beznadziejnego poziomu. Wynika stąd, że cała czwórka była mocno przeciętna i nie ma nikogo, kto zasłużyłby na pochwały.

Pomoc

Analiza dokonań drugiej linii aż prosi się o dosadne podsumowanie. Najlepiej wypadł Locatelli, który miał bardzo utrudnione zadanie, ponieważ stale był kryty przez co najmniej dwóch zawodników Sampdorii. Przez to był zupełnie odcięty od podań, ale przynajmniej się starał. Występujący obok Manu Rabiot zagrał w swoim nędznym stylu, równając poziomem do poczynań większości graczy Juve, a obrazu nędzy i rozpaczy dopełnił Mckennie. Wydaje mi się, że będąc na murawie, Amerykanin walczył nie tylko z rywalami, ale też z jakimiś demonami w swojej głowie. Większość jego podań nie znalazła adresatów i został zmieniony.

Ofensywa/Napad

Vlahovic był zupełnie odcięty od piłek. Przez pierwszą połowę zaliczył raptem trzy kontakty z futbolówką i nawet był bliski zdobycia bramki. Szkoda, że samobójczej. Grający z boku Cuadrado zaprezentował się zaś beznadziejnie. Kolumbijczyk po raz kolejny spowalniał akcje w nieodpowiednich momentach, zatrzymywał się i był łatwo blokowany przez przeciwników. Ponadto zmarnował jedną z naszych nielicznych „setek”, co potwierdza brak dobrej formy. Najgorsza możliwa decyzja, jaką podjął w tej sytuacji, sprawia, że wcześniejsze, dobre wyprzedzenie rywala właściwie nie ma znaczenia. Fakt, że cała prawa strona grała dziś fatalnie powoduje, iż mam ochotę zapytać, czy Juana straszyły te same duchy, co Westona. Obaj panowie wyglądali, jakby ktoś zabrał im cały talent. W trójzębie ofensywnym najlepszy był Kostić, choć na początku spotkania Bereszyński postawił Serbowi dość trudne warunki. Niestety znów nie dostrzegłem jego słynnych, wspaniałych dośrodkowań. Cóż, może następnym razem.

Zmiennicy

De Sciglio zmienił Alexa Sandro, ale skoku jakości zdecydowanie nie było. Lewa strona pozostała przezroczysta, a Włoch szału nie zrobił. Nieco inaczej sprawy wyglądały w pomocy. Wejście Mirettiego (za beznadziejnego Mckenniego) ożywiło grę Bianconerich, a po jego akcji wpadła nawet bramka dla Juventusu, którą anulowano po ingerencji VAR. Roszady nie ominęły także ataku – Moise Kean wprowadził nieco ożywienia w grę zespołu. Ponadto, gdy rywale już się zmęczyli, trener wpuścił na plac gry Rovellę, który był mocno podpięty do prądu i nawet miał niezłą okazję do zdobycia bramki. Dobrej oceny rezerwowych dopełnia to, że Miretti i Kean zaliczyli po dwa kluczowe podania (Kean mógł mieć nawet niezłą asystę do Kosticia, lecz Serb nie trafił czysto w futbolówkę), czyli we dwóch zrobili więcej niż cała reszta drużyny Juve. Bolączką młodych pomocników są błędy w ustawianiu się (to samo można jednak zarzucić McKenniemu) i braki fizyczne. Wierzę jednak, że okrzepną, będą uczyć się na błędach i wyjdą na ludzi. Dotyczy to zwłaszcza Fabio.

Trener

Po takim spotkaniu aż miło jest walić w trenera jak w bęben. Wydaje się, że Toskańczyk źle wybrał taktykę na ten mecz. Dwaj środkowi pomocnicy mieli wspierać w rozegraniu skrzydłowych, ale teoria i praktyka to dwie różne sprawy. Opiekun rywali Marco Giampaolo wykorzystał ustawienie zawodników Juventusu na swoją korzyść. Umiejętnie odcięto od gry Locatellego, a wysoko ustawieni Mckennie i Rabiot właściwie nie uczestniczyli ani w grze defensywnej ani w ofensywnej. Nasze formacje obrony i pomocy były od siebie oddalone, a przeciwnicy mieli mnóstwo czasu i swobody w środku pola. Aż dziw bierze, że nie zasiedli sobie do herbatki. Dobrze ustawiał się również Vieira, czym odcinał możliwość łatwego transportu piłki między liniami. Jestem zdania, że Allegri taktycznie i personalnie zawalił to spotkanie, ale obecna sytuacja kadrowa nie zostawiła mu wielkiego pola manewru.

MVP spotkania

Wokół wszechobecnej bryndzy i beznadziei – na wyrost i na zachętę – na MVP wybieram Mirettiego. Młody Włoch po wejściu wykazał się zaangażowaniem, stworzeniem akcji bramkowej (nieuznana z powodu spalonego) i ogólną fantazją. Jemu przynajmniej się chciało i zrobił więcej dobrego w spotkaniu niż Rabiot i Mckennie razem wzięci.

FLOP spotkania

Lubiłem McKenniego i miałem nadzieję, że rozwinie się pod okiem Allegriego. Jednakże Amerykanin coraz częściej udowadnia że jest przeciętniakiem i nadaje się maksymalnie do drużyny środka tabeli, ale nie do Juventusu. W spotkaniu z Sampdorią był nieobecny i przegrał z własną głową.

Podsumowanie

Brak stylu, jaki Juventus zaprezentował w meczu z Sampdorią martwi i irytuje każdego fana Juventusu. Okazało się, że bez Di Marii drużyna zupełnie straciła polot i wróciła do bolesnej przeciętności, znanej z poprzedniego sezonu. Fakt, że kolejnym rywalem Starej Damy będzie silna Roma, sprawia, że wczorajszy występ nie ma prawa się powtórzyć. Choć optymizm z pierwszej kolejki zdążył już wyparować, mam nadzieję, że Bianconeri nas zaskoczą i ton kolejnego felietonu będzie mógł być nieco inny. Zapraszam!

Autor: Marcin Zalewski

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
47 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
1 rok temu

😮

Żona Angela di Marii, Jordelina, mocno przejechała się po życiu w Manchesterze:

- Jedzenie jest tam obrzydliwe, a kobiety wyglądają jak porcelana. Byliśmy z Angelem w Madrycie, w najlepszym zespole na świecie, gdzie było doskonałe jedzenie, idealna pogoda. Tam wszystko było idealne. A potem przyszła propozycja United…

Powiedziałam, że absolutnie nie na mowy(Di Maria z żoną znali to miasto, bo raz w roku przyjeżdżali na wakacje do Sergio Aguero i Gianniny Maradony), ale on ciągle powtarzał, że będziemy lepiej zabezpieczeni finansowo (United oferowało podwojenie pensji). Nie winię go za to, że tam pojechał, ale to było straszne, tak straszne...

Mówiłam mu: kochanie, chcę się zabić, tu jest nocna pora o drugiej.
Zwykle oceniamy to, co na samym boisku. A, bo źle gra, a przyszedł za tyle kasy... to dobry przykład na to, że zawodnik musi czuć się w danym miejscu szczęśliwy, żeby pokazywał pełnię możliwości. Di Maria tak się w Manchesterze nie czuł, bo głowa myślała o tym, jak się żyło wcześniej. A wcale z Realu przecież odchodzić nie chciał. Perezowi coś jednak w nim nie pasowało. Pojawiały się nawet teorie, że była to sprawa... wyglądu niepasującego do Galactios.

1 rok temu

Wlasnie taka jest roznica... Dla ciebie RUgani zagral dobrze, kazdy inny kibic widzi ze zagral gowno, dla ciebie ktos " wykonuje tytaniczna prace" a tak naprawde ma slaby mecz... Zle oceniasz rzeczywistosc niewiem skad ona sie bierze, albo poprostu oceniasz swoich ulubiencow tak ze nawet jak graja slaby mecz to szukasz plusow zeby ich podniesc na wartosc. Ktos gra slabo a ty wymyslasz frazesy ze zagral dobry mecz, mimo ze kopal sie po czole... Ale moze jak zwykle redaktor sie niezna, nieogladal meczu moze?? Napewno to jest to......

mickzas
1 rok temu

Kolejna ciekawa analiza gry Juventusu. Z niektórymi obserwacjami i wnioskami się zgadzam, a z niektórymi nie, ale dobrze jest móc poczytać konkretne analizy od innych kibiców, bo też każdy z nas trochę na co innego zwraca uwagę w czasie meczu.
Mecz z Sampdorią to był typowy mecz dla Juventusu Allegriego. Taką taktykę preferuje, tak graliśmy za pierwszej kadencji. Gdybyśmy wygrali 1:0 (a były do tego okazje), to pewnie oceny byłyby łagodniejsze. Ale nie wygraliśmy, więc wskazywanie błędów i problemów jest jak najbardziej wskazane.
Swoje zdanie o zestawieniu personalnym linii pomocy już wyraziłem wczoraj, więc nie będę się powtarzał. Chciałbym się odnieść jeszcze tylko do Vlahovicia. Mam wrażenie, że dużo traci, gdy jest zostawiony sam. To nie jest ten typ zawodnika, który dostanie piłkę na 30 metrze, odepchnie rywala, poczeka, rozejrzy się i odegra do partnera. W taki sposób próbowaliśmy grać wiosną i to kompletnie nie zdawało egzaminu. Moim zdaniem Vlahović potrzebuje piłek w polu karnym i przynajmniej jednego partnera, z którym może grać. Granie skrzydłami i wrzutki są ok, ale bez wsparcia drugiej linii trochę marnujemy potencjał naszej '9'. Żeby było jasne - ja rozumiem, że wysunięty napastnik może być czasami sam w polu karnym. Ale nie rozumiem jak może dostać piłkę na 30 metrze i nie mieć do kogo odegrać, bo nasza druga linia nie przekroczyła jeszcze nawet połowy boiska. To powinna być rola pomocników, żeby podejść na ten 20-30 metr i tam próbować zagrywać do napastnika.

1 rok temu

Zamlicz już,naprawdę zamlicz gościu,co pisze sam ze sobą.

1 rok temu

patrick vieira na trenera zima co wy na to ma zadatki na kozaka jak myslicie

1 rok temu

 McKennie vlacho tragedia 9 powinien jechac do lewego na nauki jak sie gra na 9 jak sie nie ma piłkie i jak sie wpływa na gre kolegów pressing

rashom
1 rok temu

Taka ciekawostka, ilość podań do przodu jest zatrważająca. To wygląda jak parodia Juventusu, jakbyśmy byli beniaminkiem grającym na remis, a nie zespołem walczącym o scudetto. I tylko Vlaho szkoda, bo co Serb może zdziałać w tego typu taktyce, która polega na podawaniu do siebie na własnej połowie?

rashom
1 rok temu

Solidna robota, oby tak dalej. Jeśli mogę coś zasugerować, to przydałyby się oceny dla zawodników, które lepiej zobrazują ich występy. I tutaj taki np. McKennie to dla mnie 1/10. Tak czy inaczej, czekam na podsumowanie meczu z Romą i pozdrawiam. FJ!

1 rok temu

"Vlahovic był zupełnie odcięty od piłek." Tyle zrobił zupełnie odcięty od piłek Serb, który w każdym elemencie gry jest 2/3 x lepszy od Milika, a jeśli chodzi o zdrowie 10x lepszy.
Macie odpowiedź na pytanie jaką wartością dla Juve będzie drewniany Arkadiusz.

McKennie "...Amerykanin coraz częściej udowadnia że jest przeciętniakiem" Co Pan nie powie?

"Umiejętnie odcięto od gry Locatellego" następny przeciętny piłkarz, który myśli, że dalej gra w Sassuolo. Taka boiskowa ciamajda.

"De Sciglio zmienił Alexa Sandro, ale skoku jakości zdecydowanie nie było." Nie było? A jak ma być skoro przeciętniak zmienia słabiaka?

W Juventusie połowa kadry to przeciętniacy, do których Juventus zakupi
słabych zawodników na poziomie pozoranta Milika /Milik od lat pozoruje grę w reprezentacji/. Do tego tym wszystkim steruje i kieruje przeciętny trenerzyna, który zatrzymał się w rozwoju 5 lat temu.

1 rok temu

Ja Cię chłopie nie rozumiem przecież Trezegol/Truefan/no9/Świrek mówią od dawna że jest dobrze i Allegri grał tak specjalnie żeby zmęczyć Sampdorię.
Ludzie czy wy nie rozumiecie mądrości naszego kolegi, w Allegrim siła!