#FINOALLAFINE

Allegri: Spokój i skupienie kluczami do zwycięstwa

Massimiliano Allegri 2063526872
Fot. ph.FAB / Shutterstock.com

Max Allegri wziął udział w konferencji prasowej po wygranym meczu z Bologną (3:0). Szkoleniowiec Juventusu skomentował postawę swojego zespołu następująco:

„Podobał mi się duch drużyny. Poza końcowym fragmentem pierwszej połowy, gdy popełniliśmy kilka błędów w ataku, byliśmy solidni. W tamtych sytuacjach należało nieco zwolnić i przytrzymać piłkę. Nie wygraliśmy meczu od miesiąca, więc tak jasne i zdecydowane zwycięstwo było bardzo ważne. Jednocześnie musimy nadal się pilnować i pozostać skromnymi, bo wciąż mamy wiele dystansu do nadrobienia. Dotyczy to szczególnie Ligi Mistrzów, w której trzeba powrócić na właściwe tory”.

Kolejne pytanie do Toskańczyka dotyczyło roli, jaką w ekipie Starej Damy odgrywa Arkadiusz Milik. Allegri nie szczędził Polakowi pochwał, mówiąc:

„Trudno było przewidzieć, że będzie miał aż tak duży wpływ na grę, ale przecież wiedzieliśmy, że on jest inteligentny, umie się właściwie poruszać i potrafi uwolnić się od krycia. Na pewno może dobrze współpracować z Vlahoviciem”.

Ciepłych słów trenera doczekała się także druga linia, wzmocniona Adrienem Rabiotem i Manuelem Locatellim:

„Ich powrót był bardzo ważny, podobnie będzie z Chiesą i Di Marią. Rabiot ma zupełnie inny silnik od reszty środkowych pomocników. Dziś wygrywał pojedynki i więcej razy zagrywał do przodu. Sądzę, że jest teraz w dobrym momencie i właściwym wieku, by dać nam naprawdę dobre występy przez cały sezon”.

„Generalnie dobrze się spisaliśmy. Powiedziałem chłopakom, żeby panowali nad emocjami. W naszej sytuacji naturalnym było pojawienie się silnej chęci udowodnienia własnej wartości, ale czasem takie starania mogą być kontrproduktywne. By osiągnąć dzisiejszy poziom i wynik potrzeba było skupienia i cierpliwości.  Nie wygrywaliśmy tak długo, że w szatni niemal nie mogliśmy uwierzyć, że się udało”.

Po podsumowaniu meczu trener został poproszony o ocenę sytuacji w tabeli. Zdaniem dziennikarzy DAZN pozycja Juve nie jest na tyle zła, by zespół nie zdołał odrobić strat do czołówki. Allegri odpowiedział na te sugestie, stwierdzając, że:

„Musimy podchodzić do tego metodą małych kroków, a wtedy – mam nadzieję – dogonimy rywali w wyścigu o pierwszą czwórkę. W zeszłym sezonie nam się udało, możemy więc zrobić to ponownie. Należy jednak stawiać sobie małe cele, nie zniwelujemy różnicy w jednym podejściu”.

Prasę zainteresowały także kwestie taktyczne. W niedzielny wieczór Juventus zagrał wszak w ustawieniu 4-4-2, rezygnując – ze stosowanej na początku kampanii – formacji 3-4-3. Allegri wytłumaczył tę zmianę w poniższy sposób:

„Jestem przyzwyczajony do tego, że wybór ustawienia jest uwarunkowany piłkarzami, jakich mam do dyspozycji. Tym razem miałem większe pole manewru. W kadrze jest wielu różnych zawodników, którzy mają pewne specyficzne cechy i dziś mogłem z nich skorzystać. Gdy mówię, że potrzebuję większej liczby piłkarzy, chodzi mi także o to, że szersza ekipa daje lepsze możliwości taktyczne i pozwala na rotowanie. Dzięki temu zmęczenie poszczególnych zawodników jest mniejsze”.

Na koniec opiekun Starej Damy został zapytany o gwizdy i negatywne przyśpiewki, które usłyszał w swoim kierunku na początku spotkania:

„Obecnie potrzebujemy zachować jasność myślenia i chłodne głowy. Mamy za sobą katastrofalny miesiąc, a w nim ten jeden fatalny tydzień, który zaczął się od wydarzenia, którego nie mogliśmy przewidzieć. To właśnie mecz z Salernitaną i jego końcówka były początkiem naszych kłopotów, ale nie oznacza to, że nie widzimy naszych błędów i uchylamy się od odpowiedzialności” – podsumował.  

Kolejny mecz Juventusu zaplanowano na 5 października. Tego dnia Bianconeri podejmą u siebie izraelskie Maccabi Hajfa.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
Poki
1 rok temu

Po wczorajszym o naszej drużynie nie za wiele wiemy. Za 2 tygodnie będzie można powiedzieć bardziej rozbudowaną teorię.

Na pewno był to najsłąbszy rywal z jakim nam przyszło grać w tym sezonie. Nawet Sasuolo było mocniejsze w pierwszej kolejce.

Z osobistych przemyśleń.
Irytujące są szydery z Mirettiego, który do meczu z PSG byl chwalony, a teraz czego nie zrobi to sporo osób tego nie widzi, ale z polaczkowością go zaopiniuje. Chłopak ma wszelkie przesłanki do bycia jeszcze lepszym ofensywnym pomocnikiem, którego brakuje nam od lat. Podobne zdanie mam o traktowaniu Gattiego.

McKennie to czarnoskóry następca Dybali. Niewidoczny, ale przez jego błysk zdobywamy bramki. Postura nastolatka, twarz młodzieniaszka i magiczne zagrania.