Allegri: Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Szykujemy się na rewanż

Massimiliano Allegri Juventus Twitter
fot. @ juventusfc / twitter.com

Po zremisowanym meczu 1:1 z FC Nantes głos zabrał Max Allegri, wskazując na przyczyny niekorzystnego wyniku i elementy gry, które wymagają poprawy. Toskańczyk dodał, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem i teraz Juventus musi skupić się na wywalczeniu korzystnego wyniku w meczu wyjazdowym we Francji. Na koniec wywiadu szkoleniowiec wściekł się na dziennikarzy zarzucających mu grę na 1:0, na co odpowiedział, że jest to kompletna bzdura.

Po wczorajszym meczu kibice Bianoncerich z pewnością czują wielki niedosyt. Juve już w 13. minucie meczu otworzyło wynik po bardzo dobrej akcji z udziałem Angela Di Marii, Federico Chiesy i Dusana Vlahovicia. Mimo wolniejszego tempa gry, wydawało się, że mecz przez większość czasu jest pod kontrolą, ale wystarczył jeden kontratak piłkarzy Nantes, aby uciszyć pełne trybuny Allianz Stadium. Nadzieja na zwycięstwo przez ewentualny rzut karny pojawiła się w doliczonym czasie drugiej połowy, kiedy po strzale głową Gleisona Bremera sędzia został wezwany do monitora VAR w związku z dotknięciem piłki ręką przez Sebastiena Corchię. Arbiter uznał, że kontakt zawodnika Nantes nie kwalifikuje się do podyktowania rzutu karnego, a Max Allegri skomentował tę sytuację następująco:

„Nie ma sensu siedzieć tutaj i mówić, czy powinien być karny albo druga żółta kartka. Mogliśmy lepiej poruszać się z piłką w trakcie spotkania. Po objęciu prowadzenia zatrzymaliśmy się, przesuwaliśmy piłkę w zwolnionym tempie. Przebudziliśmy się dopiero, gdy straciliśmy bramkę po kontrataku“.

„Nie możesz kontrolować piłki na małym skrawku murawy, musisz nią ciągle operować, sprawić, by poruszała się z większą prędkością, a piłka momentami po prostu toczyła się. Kiedy zaczęliśmy poruszać się szybciej, stworzyliśmy więcej okazji do zdobycia bramki”.

Następnie trener odniósł się do niewykorzystanych sytuacji, które ostatecznie wpłynęły na niekorzystny rezultat.

„Było kilka okazji, by doprowadzić do stanu 2:1, ale musimy być konsekwentni i zdobywać więcej bramek, zwłaszcza w takim meczu. Nie ma sensu płakać nad rozlanym mlekiem, to nic nie pomoże. Musimy lepiej zagrać na wyjeździe we Francji”.

„Di Maria mógł oddać strzał, próbował dryblować, potem lepiej było po prostu zejść pod faul. Ten moment był kwestią czasu, ponieważ byliśmy statyczni, zbyt wolno przesuwaliśmy piłkę i ten gol nas obudził. Trzeba przyznać, że to była piękna bramka Nantes ze świetnym wykończeniem”.

Na koniec dziennikarze wyprowadzili Allegriego z równowagi, zarzucając mu oszczędną, bezpieczną grę na 1:0 prowadzonych przez niego drużyn. Ten wściekł się i odpowiedział:

„Nigdy nie powiedziałem, że chcę, aby Juve wygrywało 1:0, doprowadzacie mnie do szału tymi bzdurami. To zwykły powielany banał, że chcę, aby moje drużyny wygrywały 1:0, ale to nieprawda. Wystarczy spojrzeć na statystyki wszystkich moich drużyn, zawsze miałem najlepszą obronę i drugi najlepszy atak. Nie możecie pomijać statystyk. Spójrzcie na wyniki Milanu i Juve, to są moje rekordy”.

„Moje drużyny zawsze strzelały 70-80 bramek w sezonie. Wy dużo gadacie o niczym, ja mówię o liczbach i to jest problem. Wiem, że musicie tam siedzieć i mówić o głupotach, żeby wypełnić czas, ale ja tego nie robię. Wymyśliliście sobie to wszystko, stworzyliście historię i rozpowszechniacie ją. Widzicie rzeczy abstrakcyjne, ja widzę tylko konkretne liczby. Macie wszystkie statystyki, spójrzcie na nie”.

Zapisy na Juventus-Milan!

Subskrybuj
Powiadom o
23 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

Monochromatyczny
1 rok temu

Allegri kiedyś ze swoją wizją gry był 'ohydny' ale bardzo skuteczny.
Aktualnie Allegri jest dalej ohydny ale niestety już tylko średnio skuteczny.
Obok Mourinho i Simeone należy do grupy trenerów mordujących futbol.

Wścieka się o "1:0", a fakty są takie że z Juventusem wygrywał 1:0 już 55 razy. Rekord.

rashom
rashom(@rashom)
1 rok temu

Real Madryt to pociąg, który dawno panu odjechał, panie Allegri.
Za chwilę odjedzie też Juventus, ale nie będzie przecież tragedii.
Jeszcze spojrzy na pana zalotnie nieładna Sampdoria, a kto wie!
Może ta bogatsza Salernitana, może też do pana uśmiechnie się.

TheBill
TheBill(@areq)
1 rok temu

Ostatnia odpowiedź to jakbym czytał wypowiedź Truefan’a.
Chciałbym usłyszeć z jego ust tekst w stylu: Wiem, że zawaliliśmy spotkanie, nie pozostało nam nic innego jak ciężko pracować na treningach i przeprosić kibiców za naszą postawę. Rozumiem rozgoryczenie fanów, drużynie takiej jak Juve nie przystoi taka postawa.

Bart985
Bart985(@bart985)
1 rok temu

Nie ma co płakać. Dzięki!

1 rok temu

Weź chłopie miej choć trochę honoru i się zwolnij

1 rok temu

24.02- Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Walczymy w lidze.

Lub zaloguj się za pomocą: