Biało na czarnym #31: Juventus-Torino 4:2

Gleison Bremer Juventus Torino Juventus Twitter
fot. @ juventusfc / twitter.com

Derby della mole, czyli spotkanie dwóch największych ekip z Turynu ostatnimi czasy przyzwyczaiło raczej do małej liczby bramek. Tym razem obie drużyny odpięły wrotki i cały mecz oglądało się bardzo przyjemnie. Thriller z pozytywnym zakończeniem to dobry opis okiem kibica gospodarzy. Tradycyjnie zapraszam Was do zapoznania się z oceną poszczególnych zawodników i uwierzcie mi, tym razem nie było łatwo!

Juventus – Torino 4:2

Bramka

Między słupkami we wtorkowy wieczór zameldował się numer jeden Juventusu czyli Wojciech Szczęsny. Polak wpuścił dwa gole, przy których można postawić mu lekki minusik, przynajmniej przy tym drugim. Ponadto zanotował kiepską jak na siebie celność podań, bo tylko 62% i całościowo występ bramkarza oceniam co najwyżej jako średni.

Obrona

W obronie wystąpiło nasze brazylijskie trio, czyli Danilo, Bremer i Alex Sandro. Jak bumerang wraca do mnie myśl, jak kiepscy muszą być Gatti i Rugani, że wciąż są przyspawani do ławki rezerwowych. Wracając do występu naszych obrońców jako pierwszego weźmy na tapet Danilo. Kolejny raz był pewnym punktem w defensywie, gdzie zanotował 6/8 wygranych pojedynków ustępując jedynie Bremerowi oraz dorzucił bramkę do szatni. Przy pierwszej bramce obrona Juventusu pogubiła się jak dzieci we mgle, ale nie czepiałbym się tutaj wyłącznie jednego zawodnika. Z kolei druga stracona bramka wędruje w pewnym stopniu na konto Bremera, który dał się wyprzedzić Sanabrii. Za to zgodnie z danymi z Sofascore, Gleison wyłapał 8/8 wygranych starć z przeciwnikami, ale wrażenie oczami kanapowego widza sprawiał nieco gorsze niż Danilo. Wydawał się być elektryczny, jakby ciążyło mu to spotkanie przez koneksje z Bykami. Radość ze strzelonej bramki tylko potwierdziła w moich oczach wrażenie, że zawodnik poczuł ulgę i w pewnym stopniu zeszło z niego napięcie. Ostatni z trójki Alex Sandro w mojej opinii zagrał świetne spotkanie. Obserwowałem Brazylijczyka ze szczególną uwagą i nie zauważyłem nonszalancji w jego grze. Sandro przytomnie i spokojnie panował nad piłką przy nodze, nawet przy pressingu zawodników Granaty. Na minus mogę zapisać mu wyłącznie złe zagranie do Rabiota, które doprowadziło do strzału Karola Linettego w poprzeczkę. Głosy o pozostawieniu Brazylijczyka na kolejny sezon nie są aż tak odklejone jak się pozornie wydaje, ale o tym może kiedy indziej.

Pomoc

W trójce pomocników pauzującego za kartki Locatellego zastąpił Enzo Barrenechea. Zapewne ta decyzja była pstryczkiem w nos Leandro Paredesa, chociaż z drugiej strony zapewne niezbyt go to grzeje. Przyznaję, że młody Argentyńczyk dał radę i choć jego decyzje były bardziej z kategorii bezpiecznych niż ryzykownych to nie zepsuł praktycznie niczego. Przytomnie pokazywał się do rozegrania bocznym obrońcom cofając się do linii obrony oraz zostając jako ostatni środkowy pomocnik z trójki. Ponadto zantował 7/9 wygranych pojedynków. Nie mniej jednak, Enzo sprawiał wrażenie dość wolno biegającego piłkarza, który lepiej “czyta grę”, aniżeli naprawia błędy szybkimi powrotami. Mimo to i tak wolę oglądać jego niż kolejne popisy Paredesa. Drugi z młodszych pomocników czyli Nicola Fagioli zagrał trochę nierówne spotkanie. Pierwsza połowa była gorsza w jego wykonaniu, gdzie notował niewymuszone błędy i głupio tracił futbolówkę. Oczywiście należy wspomnieć, że nie ułatwiali mu gry zawodnicy gości. W drugiej połowie Nicola już grał jak na niego przystało. Prezentował zaangażowanie godne zawodnika Juventusu, czego wielu naszych reprezentantów nie robiło nigdy. Liczbowo wyglądało to kiepsko, ale same “gryzienie murawy” powoduje, że pomocnikowi coraz bliżej jest do kategorii tych kochanych w klubie. Ostatnim z trójki był Adrien Rabiot i cóż, Francuz to już solidna firma w Turynie. Wysoka celność podań (93%), mało niewymuszonych błędów i strat, a do tego dorzucona ostatnia bramka w spotkaniu. Piąta bramka w Serie A plasuje go na trzecim miejscu najlepszych strzelców Juventusu w bieżącym sezonie ligowym.

Po bokach na wahadłach wystąpili Juan Cuadrado i Filip Kostić. Kolumbijczyk dobrze wszedł w spotkanie i stosunkowo szybko zdobył bramkę wyrównującą po podaniu właśnie Serba. Przez głowę przeszła mi myśl, że może to dzisiaj jest ten dzień kiedy on wróci na dobre. Jednakże wraz z upływem meczu grał coraz słabiej nie dojeżdżając przede wszystkim w obronie. Cuadrado zapewne chciałby pozostać w Turynie na kolejny sezon, ale podobnie jak kilku innych zostanie raczej pożegnany. Filip Kostić zagrał lepiej od kolegi z przeciwnej strony boiska. Zanotował asystę do wspomnianego Kolumbijczyka oraz Rabiota, chociaż tutaj Sofascore zapisało asystę Bremerowi. Algorytmy są czasami niepoważne. Poza tym dobrze wymieniał piłkę z Vlahoviciem, kiedy ten cofał się do rozegrania.

Ofensywa

W ataku pojawił się Dusan Vlahović oraz najlepszy piłkarz spotkania z Nantes – Di Maria. Argentyńczyk zanotował asystę z rzutu rożnego przy trafieniu Danilo, ale sam jego występ był dosyć średni. Zanotował dużo strat i przegranych pojedynków. Di Maria jest magikiem i zawodnikiem o nietuzinkowych umiejętnościach, ale zbyt często zdarzają mu się straty w ofensywie “na kontrę” dla przeciwników. Z kolei do Serba mam nieco więcej zastrzeżeń. Pochwalić go mogę za przytomne podłączanie się do gry i rozgrywanie choćby z Kosticiem, ale dorobku bramkowego w jego wykonaniu brak. Zepsucie stuprocentowej sytuacji po świetnym zagraniu Fagiolego tylko potwierdza, że to nie było najlepsze spotkanie w jego wykonaniu.

Zmiennicy

Panie i Panowie, po tak wielu dniach oczekiwania na murawie pojawił się w końcu Paul Pogba. Francuski pomocnik ma w sobie coś z Chiesy, Dybali, Pirlo czy Del Piero, czyli zdolność do rozkochiwania w sobie kibiców. Co mogę poradzić na to, że również uwielbiam tę uśmiechniętą gębę? Choć jego występ nie obfitował w fajerwerki to wystarczyła chwila na murawie by pokazać odrobinę magii w wykonaniu “Il Polpo”. Czekam z niecierpliwością na kolejne mecze i obyś się chłopie znów nie zepsuł. Cuadrado zastąpił Mattia De Sciglio i zagrał jak często zwykł już w tym sezonie czyli bezpiecznie. Mam nawet wrażenie, że biegał w pelerynie niewidce. Angela Di Marię zmienił Federico Chiesa i niedługo po wejściu zanotował asystę przy trzeciej bramce Juventusu. Zaskoczenie? Żadne, w końcu Fede jest istnym “game changerem” w ekipie Bianconerich. Ostatni dwaj zmiennicy czyli Moise Kean i Leonardo Bonucci nie zdążyli zaprezentować niczego szczególnego.

Trener

Max Allegri za derbowe spotkanie dostaje ode mnie pozytywną ocenę. Mimo dużej liczby niewymuszonych błędów swoich podopiecznych nie dokręcał im psychicznej śrubki, czego nie można powiedzieć o Juriciu. Na ogromny plus zasługuje postawienie na Barrenecheę i odpalenie Paredesa na ławkę rezerwowych. Czyli Allegri czasami umie w młodzież.

MVP spotkania

Na najlepszego zawodnika wybieram Danilo. Formacja obronna Juventusu zaprezentowała się pozytywnie, lecz nie mogłem postawić na Bremera bo drugą bramkę zapisuje na jego konto. Alex Sandro grał dobrze, ale to Danilo dorzucił kluczową bramkę do szatni, więc tytuł MVP ląduje do niego.

FLOP spotkania

Na FLOPa wyznaczam Dusana Vlahovicia. Serb nie utrzymał linii spalonego przy trafieniu Karamoha, nie wykorzystał świetnej sytuacji po podaniu Fagiolego i ogółem miał niewiele z gry.

Podsumowanie

Wtorkowy wieczór dostarczył kibicom Juventusu emocji i nie pozwolił się wynudzić przy spotkaniu. Cieszą trzy punkty, cieszy dobry debiut Barrenechei oraz powrót Paula Pogby. W końcu Bianconeri strzelili cztery bramki co zdarzyło się dopiero drugi raz w tym sezonie. Na rozkładówce następny jest wyjazd do Rzymu i na pewno spotkanie z ekipą Romy nie będzie należało do tych łatwych.

Autor: Marcin Zalewski

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
9 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
Kurczi
1 rok temu

"Polak wpuścił dwa gole, przy których można postawić mu lekki minusik, przynajmniej przy tym drugim." nie do końca bym się zgodził. Niby krótki słupek powinien kryć bramkarz, ale przypomnijmy sobie co mówił Wojtek w "Prosto w Szczenę". Chwalił Giorgio i Leo, że z nimi praca bramkarza jest łatwiejsza. Wiedział że Chiellini blokuje część bramki więc bramkarz może się trochę przesunąć na drugą. W tym wypadku zaspał Bremer. Wiadomo zawsze w takiej sytuacji zrzuci się winę na bramkarza, ale jakby Bremer był przy strzelcu to ta część bramki byłaby kryta. Do tego dość zaskakujący strzał, silny i precyzyjny.

1 rok temu

Mourinho dostał czerwo z Cromonese więc go na ławce nie będzie. Trzeba wygrać w Rzymie na luzie. Forza Juve

GonzaloPiguONE
1 rok temu

W niedzielę starcie 2 wypalonych trenerów. Uwielbiam robić z piłki czegoś czym nie jest i patrzeć na spotkanie jak na fizykę kwantową, podziwiać murarkę taktyczną, bo to jest prawdziwa uczta. Tylko dla wybranych, nie mogę się doczekać.

1 rok temu

W niedzielę starcie 2 wybitnych trenerów, którzy mimo iż najlepsze lata wydaje się że mają za sobą, to dla kogoś kto lubi spojrzeć na spotkanie nieco głębiej, podziwiać rozwiązania taktyczne, będzie to prawdziwa uczta. Nie mogę się doczekać.