Kartka z kalendarza – 28 maja, dwa przegrane finały Ligi Mistrzów

Kartka Z Kalendarza 28 Maja Dwa Przegrane Finaly Ligi Mistrzow

28 maja w historii Juventusu nie zapisał się zbyt dobrze. To tego dnia, najpierw w 1997, a później w 2003 roku Bianconeri rozegrali dwa finały Ligi Mistrzów. I choć w obydwu faworytem była Stara Dama, dwukrotnie piłkarze z Turynu musieli uznać wyższość rywali. Najpierw z trofeum cieszyła się Borussia Dortmund, później Milan.

Rundę grupową sezonu 1996/1997 legendarny zespół Marcello Lippiego przeszedł jak burza. Triumfatorzy rozgrywek 1996 zdobyli w grupie z Manchesterem United, Fenerbahçe SK i Rapidem Wiedeń aż 16 punktów. W ćwierćfinale odprawili z kwitkiem Rosenborg (2:0 i 1:1) a w półfinale zdemolowali marzący o odwecie za poprzedni rok Ajax (4:1 i 2:1). W wielkim finale, rozgrywanym na Olympiastadion w Monachium trafili na BVB. Niemiecka ekipa “leżała” Bianconerim, którzy w ubiegłych latach często trafiali na drużynę z Dortmundu i eliminowali z rozgrywek pucharowych. Tak miało być i teraz, broniący trofeum Juventus miał pokonać Borussię, wszyscy eksperci byli zgodni, że to Bianconeri są faworytem. W ekipie z Turynu co prawda nie było już Ravanelliego i Viallego, którzy zapewnili tytuł rok wcześniej, ale pojawił się wielki Zinedine Zidane, a w ataku brylowali Del Piero i Vieri.

Mecz rozpoczął się od ataków Juventusu, ale kluczowe niestety okazało się pięć zabójczych minut Borussi. Między 29 a 34 minutą dwa ciosy wyprowadził Karl-Heinz Riedle. Najpierw najlepiej odnalazł się w polu karnym i mocnym strzałem pokonał ofiarnie interweniującego Peruzziego. Później po rzucie rożnym wyskoczył najwyżej i strzałem głową podwyższył prowadzenie. Juventus rzucił się do odrabiania strat i nawet zdobył bramkę kontaktową, sędzia jednak nie uznał trafienia Vieriego dopatrując się zagrania ręką. Tuż po przerwie Lippi ściągnął z boiska Sergio Porriniego i postanowił na plac posłać Alessandro Del Piero, był to wyraźny sygnał, że nie ma czego bronić, Juventus musi odrobić straty. I to właśnie Del Piero dwadzieścia minut później zdobył bramkę, która mogła odwrócić losy meczu. Alex strzelając piętką po dograniu Boksicia zapisał na swym koncie jedną z najładniejszych bramek w swojej karierze. Niestety zaledwie sześć minut później Stara Dama przegrywała już 1-3. Wprowadzony zaledwie minutę wcześniej Lars Ricken pięknym strzałem przelobował Angelo Peruzziego. Juventus po tym ciosie nie zdołał się już podnieść i poważniej zagrozić bramce BVB, która sięgnęła po pierwszy i jak dotąd jedyny w swojej historii puchar.

Juventus – Borussia Dortmund 1:3 (0:2), 28 maja 1997
64′ Del Piero – 29′ 34′ Karl-Heinz Riedle, 71′ Ricken

Juventus: Angelo Peruzzi, Sergio Porrini (46′ Alessandro Del Piero), Ciro Ferrara, Paolo Montero, Mark Iuliano, Angelo Di Livio, Vladimir Jugović, Didier Deschamps, Zinedine Zidane, Alen Bokšić (88′ Alessio Tacchinardi), Christian Vieri (73′ Nicola Amoruso)

Borussia Dortmund: Stefan Klos, Jürgen Kohler, Matthias Sammer, Martin Kree, Stefan Reuter, Paul Lambert, Paulo Sousa, Jörg Heinrich, Andreas Möller (89′ Michael Zorc), Karl-Heinz Riedle (67′ Heiko Herrlich), Stéphane Chapuisat (70′ Lars Ricken)

O sezonie 2002/2003 już wam nieco opowiedzieliśmy przy okazji kartki z kalendarza z 22 kwietnia, gdzie wspominaliśmy jak to Zalayeta uciszył Camp Nou. Po wyeliminowaniu Barcelony, a później legendarnym dwumeczu z Realem Madryt, Juventus zameldował się w finale by stoczyć bój na Old Trafford w Manchesterze z Milanem. W ekipie Starej Damy zabrakło Pavla Nedveda, który niestety musiał pauzować za żółtą kartkę z poprzedniego spotkania z Realem. I to właśnie brak czeskiego skrzydłowego, zdobywcy Złotej Piłki za rok 2003 najbardziej wpłynęła na grę Juventusu. Mecz na Old Trafford był meczem Gigiego Buffona i Didy, którzy bronili jak w transie. Interwencja Buffona po strzale Inzaghiego, była jedną z jego najsłynniejszych i najbardziej nieprawdopodobnych w całej karierze. 90 minut jak i dogrywka nie przyniosły rozstrzygnięcia, zatem o wszystkim miały zdecydować rzuty karne. I choć Gigi Buffon zatrzymał Seedorfa i Kaładze, fatalnie w barwach Juve strzelali Trezeguet, Montero i Zalayeta. Ostatni, najważniejszy rzut karny wykonał Szewczenko i to właśnie Milan mógł cieszyć się z kolejnego w swojej historii tytułu najlepszej drużyny Starego Kontynentu.

Milan – Juventus 0:0 (rzuty karne 3:2), 28 maja 2003
0:0 – Trezeguet (broni Dida) 1:0 – Serginho 1:1 – Birindelli 1:1 – Seedorf (broni Buffon) 1:1 – Zalayeta (broni Dida) 1:1 – Kaładze (broni Buffon) 1:1 – Montero (broni Dida) 2:1 – Nesta 2:2 – Del Piero 3:2 – Szewczenko

Milan: Dida. Alessandro Costacurta (65′ Roque Junior), Alessandro Nesta, Paolo Maldini, Kacha Kaladze, Gennaro Gattuso, Andrea Pirlo (70′ Serginho), Clarence Seedorf, Rui Costa (86′ Massimo Ambrosini), Andrij Szewczenko, Filippo Inzaghi

Juventus: Gianluigi Buffon, Lilian Thuram, Ciro Ferrara, Igor Tudor (40′ Alessandro Birindelli), Paolo Montero, Alessio Tacchinardi, Edgar Davids (65′ Marcelo Zalayeta), Mauro Camoranesi (46′ Antonio Conte), Gianluca Zambrotta. Alessandro Del Piero. David Trezeguet

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze