Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Filip Kostić
fot. @ juventusfc / twitter.com
Filip Kostić to kolejny – po Gleisonie Bremerze – piłkarz, który ma za sobą pierwszy sezon w naszych barwach. Bazując na opiniach kilku ekspertów od Bundesligi, których cenię, a także testu oka, wykonanego podczas obserwacji kilku spotkań Eintrachtu Franfkurt, byłem entuzjastą tego transferu. Serb ma niezłe liczby i rozegrał w tym sezonie kilka bardzo dobrych spotkań, ale przez jego większą część raczej irytował swoją postawą na boisku.
Statystki Filipa Kosticia w Juventusie 2022/23
Mecze: 56; Minuty: 3647 Gole: 3; Asysty: 12; Kartki żółte/czerwone: 4/0
Dwanaście asyst daje mu pozycję lidera w klasyfikacji wewnątrz-zespołowej. Do tego wyniku nie zbliżył się nawet Angel Di Maria, na którego wszyscy bardzo liczyliśmy w tym elemencie. Osiem ostatnich podań w Serie A stawiało Filipa na drugiej pozycji za Kvaratskhelią (dziesieć asyst), ex-aequo z kilkoma innymi piłkarzami. Doceniając ten wynik, odnoszę wrażenie, że tak dobre liczby są efektem bardzo dużej próby statystycznej. Ilość wrzutek wykonywanych przez Serba była bowiem bardzo duża. Idźcie na lokalne boisko, ustawcie sobie piłkę 7-8 metrów od bramki i podcinajcie ją, celem trafienia w poprzeczkę. Czy na kilkaset prób traficie w nią 10-15 razy? Jeśli gracie w piłkę chociaż nieźle, to pewnie tak. Z drugiej jednak strony portal Sofascore wyliczył, że we wszystkich rozgrywkach wskaźnik xA (expected assists) u Kosticia wynosił 6,42 – czyli dwukrotnie mniej niż Serb faktycznie zanotował.
Wejście do drużyny wychowanka Radnicki Kragujevac było średnie. W pierwszych czterech spotkaniach ligowych nie wyróżniał się niczym szczególnym, ale to też dlatego, że Allegri szukał dla niego miejsca na boisku, w systemie z czwórką obrońców. Kostić to jednak wahadłowy, który najlepiej odnajduje się na lewej stronie w systemie z trójką stoperów i pamiętam, że wewnątrz redakcji pukaliśmy się wówczas w czoło, dyskutując „kiedy ten Allegri wystawi go w końcu na jego nominalnej pozycji”. Stało się to w meczu z PSG w Lidze Mistrzów (1:2). Starcie to było niezłe w wykonaniu naszej drużyny, zwłaszcza, jeśli wziąć pod uwagę to, z jak monstrualnym trio napastników musieliśmy się mierzyć. W tym meczu Filip zaliczył swoją drugą asystę, dorzucając na głowę… Westona McKenniego. Pierwszą zanotował trzy dni wcześniej, we Florencji, obsługując Arkadiusza Milika. Tydzień później przeciwko Salernitanie (2:2) widzieliśmy kolejną asystę Serba, tym razem przy bramce Bremera.
Lepsza dyspozycja Kosticia szła w parze ze zmianą systemu na trójkę z tyłu. Drugiego października Filip zdobył pierwszego gola w Juve, w meczu przeciwko Bologni (3:0). Miałem przyjemność obserwować tego gola na żywo z trybun, i pamiętam, że sądziłem, iż tego nie wykończy, że podanie od Vlahovicia było za mocne, a kąt jest za ostry. Kolejne spotkania, z Milanem w Serie A (0:2) i dwukrotnie z Maccabi w Lidze Mistrzów (3:1 d i 0:2 w) nie były tak dobre w jego wykonaniu. Szybko się jednak odbudował i w meczach przeciwko Empoli (4:0 i asysta przy golu Keana), PSG w LM (1:2) oraz Lecce (1:0) był wyróżniającą się postacią. Prawdziwy popis urodzony w Kragujevac zawodnik dał 6 listopada, w trzynastej kolejce ligowej przeciwko Interowi (2:0). Asysty przy golach Rabiota i Fagioliego, świetna gra przeciwko Dumfriesowi i Barelli w obronie – bezapelacyjnie MVP tamtego spotkania.
Dobra forma i zwycięstwa w ostatnich meczach przed przerwą mundialową, sprawiły, że Kostić mógł lecieć na mistrzostwa w Katarze w dobrym humorze. Tam rozegrał po 90 minut przeciwko Kamerunowi i Szwajcarii, ale podobnie, jak cała reprezentacja Serbii, furory nie zrobił i zakończył udział w turnieju po fazie grupowej.
Powrót do ligowego grania w wykonaniu Filipa był bardzo szary, przeciętny. Wahadłowy niczym konkretnym się nie wyróżniał, raczej irytował stratami i wrzutkami, które kończyły swój lot na pierwszym lub drugim obrońcy rywala. Na szczęście dla nas, Serb potwierdził waleczny charakter, z którym wszyscy kojarzymy obywateli tego kraju i odbudował się, notując świetny czas od początku lutego do połowy marca. Ćwierćfinał Coppa z Lazio (1:0) – asysta. 3:0 z Salernitaną w lidze – gol. 2:0 ze Spezią – asysta. Derby z Torino (4:2) – asysta. Freiburg w LE (1:0) – asysta. Sampdoria w lidze (4:2) – asysta. Inter w Mediolanie (1:0) – gol.
To byłoby jednak na tyle, jeśli chodzi o dobre występy Serba w tym sezonie… 20 marca zaginął 30-letni obywatel Serbii. Wzrost: 184cm, ciemne włosy, krótka fryzura i zarost, brązowe oczy. Ostatni raz widziany był na Giuseppe Meazza San Siro. Od tego momentu Kostić bywał na boisku, ale z grą miał potężne problemy. W natłoku całego sezonu trudno zapamiętać każdy występ piłkarza, w każdym meczu, ale raczej kojarzymy, że końcówka sezonu w jego wykonaniu była bardzo słaba. Potwierdzają to noty z Sofascore, nierzadko Filip otrzymywał jedną z najniższych w drużynie.
Ocena Kosticia
Właśnie takie wahania formy, chimeryczność, zdolność do rozegrania świetnych 4-5 tygodni, by potem zniknąć z radarów na dwa miesiące i tylko irytować kibiców, sprawiają, że jednoznaczna ocena tego zawodnika jest bardzo trudna. Piętnaście punktów w klasyfikacji kanadyjskiej daje Serbowi trzecie miejsce ex-aequo z Di Marią, w wewnątrzzespołowym rankingu. Z pewnością możemy doceniać u Kosticia żelazne płuca, dobrą motorykę, nieźle ułożoną stopę przy stałych fragmentach gry. Liczę na to, że Serb w swoim pierwszym sezonie na Półwyspie Apenińskim uczył się ligi i dyscypliny taktycznej. Mimo długich przestojów i słabszych okresów kategorycznie odrzucam zatem chór głosów, śpiewających, że trzeba się go pozbyć i spieniężyć – to dla mnie kakofonia, przy której moje uszy cierpią. Filip pokazał, że potrafi grać w piłkę, z pewnością nie można go nazywać niewypałem. Posiadanie go w drużynie daje trenerowi głębię taktyczną, możliwość budowania asymetrii w różnych ustawieniach.
MVP w Biało na Czarnym: 1 x w meczu krajowym
Flop w Biało na Czarnym: 4 x w meczu krajowym
Średnia not La Gazzetta dello Sport: 5,72
Średnia not Sofascore: 6,97
Moja ocena: 7,0
Autor: Łukasz Faliszewski
Zobacz także:
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Gleison Bremer
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Adrien Rabiot
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Danilo
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: słowo wstępne