Juventus – Lazio 3:1 (2:0). Świetny występ Juventusu, gole napastników
Juventus nie zwalnia tempa. Po przerwie na rozgrywki międzynarodowe, Stara Dama nie straciła formy, nie dając szans na Allianz Stadium rzymskiemu Lazio. Podopieczni Maxa Allegriego świetnie rozpoczęli mecz i już po 26 minutach prowadzili dwoma bramkami. W drugiej odsłonie bo błędzie w rozegraniu Lazio zdołało zdobyć bramkę kontaktową, ale będący w świetnej dyspozycji Dusan Vlahović szybko przywrócił spokój w ekipie Juventusu, ustalając wynik meczu na 3-1.
Juentus – Lazio 3:1 (2:1)
10′ Vlahović (asysta Locatelli), 26′ Chiesa (asysta Rabiot), 67′ Vlahović (asysta McKennie), – 64′ Luis Alberto (asysta Kamada)
Juventus (3-5-2): Szczęsny – Gatti, Bremer, Danilo – McKennie (72′ Weah), Miretti (59′ Fagioli), Locatelli, Rabiot, Kostić (59′ Cambiaso) – Chiesa (83′ Milik), Vlahović (84′ Kean)
Lazio (4-3-3): Provedel– Hysaj (46′ Pellegrini), Romagnoli, Casale, Marusic – Luis Alberto, Cataldi (46′ Rovella), Kamada (78′ Guendouzi) – Zaccagni, Immobile (68′ Castellanos), Felipe Anderson (73′ Rodriguez)
Żółte kartki: Miretti, Bremer, Gatti, Cambiasso, Vlahović – Pellegrini
oprócz napadu oczywiście, na wielkie uznanie zasługuje Locatelli który świetnie podawał widząc swoich kolegów na skrzydłach. podania celne i bardzo cenne
Świetny mecz , ladne akcje i obie bramki Vlahovica mozna oglądać kilka razy. W zeszłym sezonie pilka by mi odskoczyła, albo przyjalby ja reka. Oby tak dalej, nie oglądajmy się na innych . Forza juve
Szkoda, że nie oglądam meczów w tym sezonie, bo chciałem zobaczyć asystę Milika z ławki.
Wiecie, 26, 83 😉
Świetna pierwsza połowa. W drugiej Juventus trochę odpuścił, przez co stracił bramkę.
Cieszy fakt, że potrafili szybko odpowiedzieć i "zamknąć" mecz.
Kto pamięta jak pisałem że to co zrobił Sarri z Lazio w zeszłym sezonie to jak Wygranie Serie A, to w tym sezonie już w okresie przygotowawczym było wiadomo ze z Lazio będzie katastrofa, środek tabeli, nic więcej, a złożyło się sporo rzeczy na to, dobrze że trafił się ten mecz nam na początku sezonu, Lazio jest chłopcem do bicia i jeszcze przez trochę pozostanie, Bologna jest owiele mocniejsza na ten moment, a jak ktoś nie wierzy nie poczyta włoską prase co pisała przed sezonem o nich bo podobniez bardzo słabo ich oceniali więc Maxiu masz szczęście bo to jak Juve w kryzysie że każdy na tłukł
Mecz fajny do oglądania,wynik dobry.Jedyne co martwi to ta zdolność do robienia głupich żółtych kartek.
Vlaho i Chiesa których chciał się pozbyć Allegri wygrywają mecz. Dobrze, ż7e nie grali słynnej calma calma tylko wbrew zaleceniom trenera. Pewnie przed meczem kazał czekać, strzelić jednego gola i się cofnac. Widać że zespol ma go dość, nie posłuchał i od razu widać efekty. Nawet Weston na skrzydle chciał pokazacze potrafi więcej niż tylko podania do tylu. Beton jest niszczony od środka.
Nie rozumiem tylko czemu nie gral Sandro ulubieniec Maxa, przecie pewne było że go wystawi. Może jakiś bunt w szatni?
Wygraliśmy, ale to tylko Lazio bez Milinkovica Savica, które wygrało tylko jeden mecz w tej kampanii. Widać było ze Rovella nie chciał grac , żeby nie skrzywdzić Juve. Także nie ma co się cieszyć.
Zastanawia mnie dlaczego z drużynami mocniejszymi potrafimy grac intensywnie i nakładać wysoki presing ,który dzisiaj byl na bardzo wysokim poziomie, a drużynami słabszymi popełniamy wiecej technicznych błędów, a tempo i wymiana pilki jest poniżej krytyki ...
Interek 5:1 . Myślałem że chociaż remis Milan wyciśnie . Bo chyba każdy z Nas woli Milan niż te ***** .
Forza Juve !!!
To będzie świetny sezon w Seria A. Juve w końcu na właściwych torach. Milan mocny, ale co pograł Inter.... Ulala! Nie mogę się doczekać na mecz z nimi.
Brawo Chłopaki. Ładny wynik. Cieszy forma Fede i Vlaho. Oby tak dalej. Chociaż coś czuję że w niektórych meczach możemy się rozczarować . Oby jak najmniej. Jedno zauważyłem (oby nie zapeszyć) to brak kontuzji. Dziękuję za wynik i 2 miejsce.
Forza Juve jak zawsze !!!
Szok, ilu komentujących. Jeden mecz niczego nie zmienia ale widoczny (lekki, bo lekki) progres jest. Stwarzamy więcej sytuacji i nie zadowalajmy się jednym golem. To już coś, a do mitycznej wiosny, mam nadzieje, będzie tylko lepiej.