Juventus – Lazio 2:0 (0:0). Duży krok w stronę finału

Grafika Meczowa Juvepoland Puchar Wloch Juventus Lazio

W końcu! Juventus wygrywa pierwszy od ponad pięciu tygodni mecz i znacząco przybliża się do finału tegorocznego Pucharu Włoch. Bianconeri pokonali dziś u siebie Lazio 2:0 dzięki bramkom Chiesy i Vlahovicia.

Pierwsza połowa należała do mało widowiskowych. Juventus nieźle wszedł w mecz, a w 12. minucie Massa podyktował rzut karny dla Bianconerich po faulu Vecino na Cambiaso – decyzja ta została jednak cofnięta po analizie systemu VAR, który wykrył spalonego piłkarza Juve. Chwilę później boisko opuścił kontuzjowany przez Gattiego Zaccagni, a w kolejnych dwóch kwadransach więcej z gry mieli goście, którzy nie oddali jednak ani jednego celnego strzału na bramkę Perina. Drugi bramkarz Juve niemal dał się zaskoczyć Luisowi Alberto, którego uderzenie głową zatrzymało się na poprzeczce. Po drugiej stronie mocno z powietrza uderzył Rabiot, ale lecącą w środek bramki piłkę złapał Mandas. Schodzących na przerwę piłkarzy żegnały gwizdy trybun.

Po kilku minutach gry drugiej połowy Bianconeri cieszyli się z prowadzenia – Cambiaso podał prostopadle w tempo do wychodzącego na czystą pozycję Chiesy, a ten pewnie wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Niecały kwadrans później było już 2:0 – tym razem dobre podanie posłał McKennie, a Vlahović wszedł w pole karne, ułożył sobie piłkę na lewej nodze i precyzyjnym uderzeniem przy słupku podwoił prowadzenie Juve. W kolejnych akcjach Casale ryzykownym wślizgiem w ostatniej chwili powstrzymał Chiesę, a udanymi dryblingami popisywał się Yildiz, który zastąpił Włocha. Ofensywne próby Lazio ograniczały się do chaotycznych dośrodkowań w pole karne Perina, który koniec końców nie musiał obronić ani jednego celnego strzału.

Czy dzisiejsza wygrana okaże się punktem zwrotnym przed ostatnią częścią sezonu, czy pozostanie jedynie jednym z nielicznych przebłysków? Odpowiedź na to pytanie poznamy w najbliższych tygodniach – już w niedzielny wieczór do Turynu przyjedzie Fiorentina.

Juventus – Lazio 2:0 (0:0)
50′ Chiesa (asysta Cambiaso), 64′ Vlahović (asysta McKennie)

Juventus (3-5-2): Perin – Gatti, Bremer, Danilo – Cambiaso (81′ Weah), McKennie (89′ Alcaraz), Locatelli, Rabiot, Kostić (89′ Alex Sandro) – Vlahović (86′ Kean), Chiesa (81′ Yildiz)

Lazio (3-4-2-1): Mandas – Patric (46′ Casale), Romagnoli, Gila (81′ Hysaj) – Marusić, Guendouzi, Vecino, Zaccagni (14′ Isaksen) – Anderson, Alberto (72′ Kamada) – Immobile (72′ Castellanos)

Żółte kartki: 37′ Gatti, 85′ Weah

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
25 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
Arkadio
1 miesiąc temu

Cóż. Po pierwszej połowie miałem w planie pisać że chyba serio należy rozważyć nawet drastyczne środki w postaci zwolnienia Allegriego choćby dla efektu nowej miotły. Fatalna połówka, tam nikt nie wiedział co robić, piłkarze co chwila się między sobą kłócili/dyskutowali, chaotyczne wybicia , proste krotkie podania po autach i wisienka na torcie Max każacego wycofać piłkę do obrony podczas kontrataku.
Nawet nasza obrona czyli najmocniejsza strona Allegriego popełniała proste błędy i mimo braku utraty gola wygląda na zagubioną.
Wyglądało to że nikt nie chce za siebie/trenera walczyć, gdzie jeszcze w jakimś grudniu było przeciwnie, byliśmy monolitem.

Druga część wyglądała totalnie inaczej, wreszcie trochę ikry i charakteru. Co prawda tez Lazio spuściło z tonu pewnie też że zmęczenia (zastanawiałem się w pierwszej połowie ile czasu dadzą radę tak ostro pressować).

Oczywiście że po tak fatalnej serii i tej załosnej pierwszej połowie zwycięstwo cieszy. Ale tak jak nie byłem fanem pastwienia się nad trenerem kiedy wygrywał i zaliczył pojedynczą wpadke - tak tu jedna dobra połowa nie zamazuje ostatnich 10 meczów. Wydaje się że dni Allegriego są i tak policzone i teraz to tylko kwestia czy wróci do punktowania i dowiezie te top4 czy nadal nie będziemy umieli wygrać w lidze i będzie trzeba ratować sezon jakimś strażakiem.

Bije się także w pierś bo mimo stylu krwawiących oczu byłem niemal pewny że Allegri to gwarant tego top4. Juz nie jestem.

Oby chłopaki uwierzyli bardziej w siebie że się da i kolejne mecze były obrazem z drugiej połowy.

Pozdro

Don Mati
1 miesiąc temu

Proponuję po tym meczu podpisać z Maxem kontrakt na kolejne 5 lat!! 😉 aa zapomniałem że to nie 1 kwietnia xd

LimaK
1 miesiąc temu

Jednak potrafią wygrać od czasu do czasu ;P

mjecho
1 miesiąc temu

Zadziałała magia pogłosek o zwolnieniu trenera. Zawodnicy dostali zastrzyk nadziei.

Julek997
1 miesiąc temu

5 tygodni trzeba było czekać na zwycięstwo, jakiś kosmos.

great_again
1 miesiąc temu

Pokazali charakter. Trzon zespołu na pewno jest. Trzeba to poukładać. Oby rabiot został.

matejs
1 miesiąc temu

Pod koniec meczu kibice skandowali Allegri Stay, Allegro Stay

Poke
1 miesiąc temu

Nobla temu kto potrafi wytłumaczyć jak w przeciągu kilku dni, z zespołu kopiącego się po czole można się zmienić w drużynę gdzie momentami pilka chodzi jak po sznurku.
Te same zespoły, największą zmiana Dusan z przodu, ale czy on był decydujący?!

zidanzizu
1 miesiąc temu

Lazio się wypompowało w pierwszej połowie, a w drugiej rozjechaliśmy ich. Rywal nie oddał ani 1 strzału celnego.

Piłkarze chyba wiedzieli, że to ważny mecz dla trenera i stąd ta walka, o jego pozostanie. Szacunek. Piękna postawa fanów na stadionie.

Vlaho świetny, McKennie waleczny, Loca wślizg za wślizgiem . Chiesa zimna krew przy golu, a Cambiaso genialne podanie i asysta.

FJ !