Buffon przed meczem z Olympiakosem
Gianluigi Buffon (na zdjęciu) towarzyszył trenerowi Allegriemu podczas rozmowy z dziennikarzami przed jutrzejszym meczem z Olympiakosem. Kapitan podkreślił, że Juventus ma potencjał, który pozwala mu na lepszą grę, niż Bianconeri pokazywali to ostatnio w Europie. 36-latek odniósł się także do tematu swojego nowego kontraktu, o którym piszą ostatnio media.
Nie wygraliście w Lidze Mistrzów na wyjeździe od meczu z Celtikiem. Czy są jakieś nowości odnośnie przedłużenia twojego kontraktu?
Jeśli chodzi o zwycięstwa na wyjeździe, to oczywiście prawda, nie wygraliśmy od dawna, ale od meczu w Glasgow graliśmy na wyjeździe tylko cztery razy. Z pewnością w jutrzejszym meczu powinniśmy pokazać się w przekonujący sposób, ponieważ to ważne spotkanie, a my celujemy w czołową ósemkę w Europie i musimy jutro coś udowodnić. Mój kontrat nie został jeszcze przedłużony, ale nie jest to żaden problem, ponieważ razem z klubem, prezydentem i sztabem mamy wspólny cel i wizję, rozmawiamy już o nowej umowie i być może wkrótce wszystko zostanie dopięte.
Jak mocno przejęliście się słowami De Sanctisa przed ostatnią kolejką ligową? To jeden z waszych reprezentantów we Włoskim Związku Piłkarzy.
Słuchajcie, w ogóle się tym nie przejąłem, ponieważ tak jak zawsze uważam, że należy szanować opinię innych. Poza tym, od tamtego meczu minęło 14 dni, nie pamiętam dokładnie kto i co powiedział, tak powinno być. Życie toczy się dalej, nadchodzą kolejne wyzwania, kolejne ważne mecze, tak jak ten jutrzejszy, więc szybko zaczęliśmy myśleć tylko i wyłącznie o tym.
Przypomina się zwycięstwo Juventusu z Olympiakosem 7:0 sprzed kilku lat. Mówi się, że to już nie jest ta sama Stara Dama, która była straszna dla rywali i w tamtym czasie dotarła do finału. Ty także grałeś w tamtym Juventusie, myślisz, że obecnej drużynie dużo mu do niego brakuje? Czy to kwestia mentalności?
Przede wszystkim myślę, że dzisiejszy Olympiakos jest drużyną zupełnie inną niż wtedy, to będzie główna różnica. Jeśli chodzi o Juventus, to minęło tak wiele lat, że porównania są bezużyteczne, ponieważ zmienił się świat, zmieniła się piłka nożna. Ten zespół ma wielki potencjał, być może nie do końca wykorzystany. Jestem pewny, że pokażemy go wkrótce także w Europie. Mówiąc wkrótce, mam na myśli jutro.
Wśród bramkarzy jesteś światową czołówką. Olympiakos i Juve mają golkiperów, którzy są gwiazdami. Jakiego meczu jutro oczekujesz? Na trybunach będzie gorąco…
Na początku, dziękuję za komplementy. Myślę, że jutrzejszy mecz będzie bardzo trudny, a atmosfera gorąca. Kibice będą wspierali swoją drużynę od początku do końca, będą próbowali nas zdeprymować i przestraszyć. Często powtarzam jednak, że bohaterami są ci, którzy wychodzą na boisko, to oni mogą wygrać lub przegrać mecz, decydują o rezultacie. Poza kibicami i stadionem, Olympiakos na pewno przyjmie nas w gorący sposób, to zgrana drużyna ze świetnymi indywidualnościami. Myślę, że po tym jak zagrali w Lidze Mistrzów w zeszłym roku, zasługują na ogromny szacunek.
Po meczu z Atletico niektórzy mówili, że musicie grać odważniej. Czego oczekujesz jutro, będzie zmiana?
Słuchając komentarzy w pomeczowym studiu, można było pomyśleć, że skupialiśmy się wtedy tylko na defensywie. Obserwując to z poziomu boiska, wcale tak nie myślałem. Z poziomu boiska widziałem, że graliśmy z charakterem. Potem usłyszałem te komentarze… Nie wiem, może oglądałem inny mecz i muszę zmienić swój osąd. W Madrycie nie stworzyliśmy sobie świetnych okazji strzeleckich, ale prowadziliśmy grę i w trzech lub czterech sytuacjach mogliśmy zrobić krzywdę ekipie, która wygrała La Liga i w ostatnich minutach straciła szansę na końcowy triumf w Lidze Mistrzów. Uważam więc, że jeśli przeanalizujemy to, co działo się w Madrycie, to zobaczymy Juventus, który pokazał wielki charakter i wielką siłę.
www.tuttojuve.com