Wywiad z Michelangelo Rampullą
W Juventusie trwa prawdziwe zamieszanie. Ludzie, którzy przez wiele lat tworzyli Starą Damę odchodzą. W kolejce stoi Roberto Bettega, któremu 30 czerwca kończy kończy się kontrakt, a zarząd nie ma na chwilę obecną zamiaru go przedłużać. Czy podobny los spotka Ciro Ferrarę, Gianlukę Pessotto i Michelangelo Rampullę?
Pierwszy odpowiada za młodzież, ale jest zdolny do pracy także w innych sektorach klubu. Pessotto nadal będzie kierownikiem drużyny. Jednak przyszłość dla tego ostatniego nie jest już taka pewna. Były rezerwowy bramkarz Juventusu stoi na czele Juventus DOC – czyli organizacji zrzeszającej fan kluby Juve z całego świata, w tym JuvePoland Club, ale ostatni rok spędził jako trener bramkarzy. Wraz z przybyciem Claudio Ranieriego, który zapowiedział sprowadzenia do klubu swoich ludzi jego pozycja jest zagrożona, ale sam Rampulla wydaje się spokojny. W sobotę Coboli Gigli powiedział ‘Jean Claude Blanc znalazł rozwiązanie. Rampulla zostaje.’
Rampulla przyznaje, że z Buffonem pracowało mu się bardzo dobrze. Rezultaty były widoczne, bo najważniejsze to przygotowanie psychiczne. Nie jest w końcu łatwo przystosować się do nowej rzeczywistości.
Dużo pracowałeś nad elementem psychologicznym?
Pracował? Mocne słowo. Dla mnie Juve to coś niezwykłego. Z Gigim, Mirante i Belardim świetnie sie bawiliśmy. Największa satysfakcja pojawiła sie na początku. Pamiętam wszystko, i nigdy nie będę mógł zapomnieć.
Co masz dokładnie na myśli?
Byliśmy na zgrupowaniu w Acqui a on na wakacjach i oczywście rozmawiałem z nim. Opowiedziałem mu jak wygląda nowe środowisko, entuzjazm młodych i determinacja starszych. Powiedziałem: ‘Gigi, brakuje tylko ciebie’. A on odpowiedział: ‘Przygotuj program bo przyjeżdżam’. W tym momencie byłem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem. Reszta to już była drobnostka i Buffon pokazał, że jest najlepszym bramkarzem na świecie.
Michelangelo Rampulla
A co teraz?
Jestem tutaj do dyspozycji Juventusu. Od piętnastu lat jestem związany z tym środowiskiem i bardzo chciałbym kontynuować swoją pracę.
Juve, tylko Juve, o niczym innym pan nie myśli?
Nie. Dlatego, że od urodzenia jestem kibicem bianconerich. Pamiętam, że jako dziecko czytałem Hurra Juventus. Poza tym nigdy nie zostawiłem klubu kiedy miałem dużo różnych ofert. Wolałem grać tyły u takich bramkarzy jak Peruzzi i Buffon, niż bronić innej bramki w podstawowym składzie. A ofert mi nie brakowało: Anglia, Siena, Cagliari i wszystkim odpowiedziałem; ‘Nie, dziękuję’.
Chodzą pogłoski, że mógłbyś zostać głównym
współpracownikiem Ferrary w sektorze młodych.
To byłoby piękne móc pracować z Ciro. Ale chciałbym to robić na boisku, pomagając młodym zawodnikom i trenerom. Mógłbym też przydać się do czegoś innego. Wiem, że niedługo dojdzie do spotkania z Jean Claude Blanc’iem i mam nadzieję, że będę mógł kontynuować pracę dla mojego Juve.
Czego nauczyło cię doświadczenie minionego sezonu?
Że mamy we Włoszech więcej kibiców niż myśleliśmy. Byliśmy na boiskach gdzie ludzie kibicowali nie tylko swojej drużynie ale i nam. Niesamowite. Wiedziałem, że kibiców bianconerich jest mnóstwo, ale nie przypuszczałem, że aż tylu.
W pewnym momencie popsuły sie stosunki między Deschampsem i klubem. Co się stało?
Zdarzają się takie rzeczy. Najważniejsze, że Juventus wygrał i wrócił do ligi, która coś znaczy.
Michelangelo Rampulla, lat 44. Karierę w Juventusie rozpoczął w 1992 roku rozgrywając 99 spotkań w ciągu 10 lat. W 2002 roku, po zawieszeniu butów na kołku zaczął opiekować się fanclubami Juventusu na całym świecie. W ostatnim sezonie pełnił rolę pierwszego trenera bramkarzy. Teraz Blanc oferuje rolę koordynatora sektora młodzieżowego.
Autor: Camillo Forte
Źródło: Tuttosport (18/06/2007)
Przetłumaczyli: Medi i Martin