Wywiad z Davidem Trezeguetem
Trezeguet, wyzdrowiał pan?
Tak, jestem zdrowy. Ostatnie prześwietlenie, które zrobiono mi 30 grudnia wykluczyło jakiekolwiek komplikacje. Czuję się dobrze, chociaż będę potrzebował trochę czasu na dojście do formy. Nie neguję, że nie jestem do tyłu, wręcz bardzo do tyłu.
Będzie musiał pan być ostrożny.
Tak. Mam zamiar przestrzegać programu opracowanego przez ekipę medyczną i trenera, do przodu ale powoli. Kto nie grał przez prawie sześć miesięcy potrzebuje czasu. Spójrzcie na Del Piero, potrzebował trzech lat, by wrócić do swojej najlepszej formy. A moja kontuzja była bardzo poważna, nie tak jak jego ale prawie. (…)
Oczekuje pan od klubu nowej oferty kontraktu, tak jak zrobiono z Pessotto?
Bardzo bym chciał, ale zdaję sobie sprawę, że w tym momencie klub zajęty jest ważniejszymi sprawami. Poza tym jest inny kontrakt, który wygaśnie szybciej od mojego: ten Del Piero.
Śpieszy się pan z przedłużeniem?
Nie, ja też w tej chwili mam inne problemy na głowie.
Ale sytuacja nie wydaje się być jasna…
Wręcz przeciwnie… Klub wie jakie są moje wymagania, a ja jestem gotów na rozmowę. Wspólnie znajdziemy jakieś rozwiązanie.
Jest pan tego pewien?
W Turynie czuję się bardzo dobrze, jestem wdzięczny klubowi, z kolegami mam doskonałe stosunki. Ale kiedy przeszedłem do Juve, trzy lata temu, powiedziano mi: Na razie musisz zadowolić się tym co jest, pokaż co potrafisz i wtedy zadecydujemy. Myślę, że zademonstrowałem na co mnie stać i teraz czekam… aż zadecydują…
A jeśli tego nie zrobią? Jeśli nie uda wam się dojść do porozumienia?
Każdy pójdzie w swoją stronę… to normalne. Ja dam maximum, później zobaczymy.
Dlaczego zrezygnował pan ze swojego managera Caliendo?
Jesteśmy nadal przyjaciółmi, ale pod względem profesjonalnym nic nas już nie łączy. On przez półtora roku dyskutował z Juve i nic nie wskórał, więc pomyślałem, że być może łatwiej mi będzie samemu się tym zająć. Z pomocą mojego ojca, który mi zawsze w tych sprawach doradzał.
Będzie pan klientem Gea?
Nie. Rozmawiałem z nimi tak jak i innymi managerami: od kiedy dowiedzieli się, że nie mam żadnego jest kolejka pod moimi drzwiami.
Nie jest łatwo negocjować z Moggim i Giraudo…
Być może sprawia im więcej problemu dyskutować takie sprawy z piłkarzem niż prokuratorem. A ja chcę wszystko wiedzieć, nie jestem głupi.
Oddał pan Juve prawa do swojego wizerunku?
Nie, podpisałem personalny kontrakt z Adidasem, który wygaśnie podczas Mistrzostw Europy.
Zgodziłby się pan na zmniejszenie sobie pensji?
Absolutnie nie.
Arsene Wenger jest panem zainteresowany…
Docenia mnie. Mieliśmy okazję długo pogadać, ale jeśli mnie chce to musi pertraktować z Juventusem, a nie ze mną.
Trener wykorzystuje każdą okazję żeby pana wychwalać…
Powtarzam, jest to bardzo miłe. Wiele rozmawiałem z Henrym i Piresem podczas zgrupowania kadry, o tym jak funkcjonuje w Anglii i Arsenale. Jest tam wielu Francuzów…
Jak to się według pana skończy?
Że zostanę w Juventusie jeśli zaakceptują moją propozycję…
Na podstawie wywiadu: Vittorio Oreggii z Tuttosport
Przetłumaczyła: Medi