Wywiad z Gianluigim Buffonem, przeprowadzony 26 stycznia 2006 roku na zgrupowaniu reprezentacji Włoch przed towarzyskim meczem z Niemcami. Rozmawiał Marcin Lepa, dziennikarz Przeglądu Sportowego.
Jak przebiegały panu ostatnie miesiące?
Gianluigi Buffon: Zmagałem się z kontuzją barku, to były ciężkie dni, ale trenerzy zaufali mi i pozwolili na spokojne przygotowanie do formy. I wróciłem.
Mimo, że na pana miejsce ściągnięto dobrego golkipera – Christiana Abiattiego.
I tak być powinno. Tak wielki klub jak Juve nie może pozwolić sobie nie mieć dobrego bramkarza. Ale kiedy wróciłem dostałem szansę przez kilka miesięcy.
Mimo że znów doznał pan urazu, tym razem dłoni i musiał ponownie pauzować. Polakowi w Anglii nie zaufano.
Trener Benitez ściągnął swojego rodaka, ale było to niezależne od kontuzji Dudka. Nie ma się więc co dziwić tej decyzji. Niemniej współczuję Polakowi, bo to znakomity fachowiec. Ja tymczasem już wracam – z moim zdrowiem wszystko jest w najlepszym porządku. Choć ciągle szukam kompletnego zrozumienia z obrońcami i pewności siebie z najlepszych dni.
W środę wielkie starcie Włochy-Niemcy. Myśli pan, że selekcjoner postawi ponownie na pana w pierwszym składzie?
Jeśli Lippi uzna, że przyszedł mój moment, że jestem już w wystarczająco dobrej formie, to na pewno zechcę wrócić do bramki „niebieskich”
No właśnie, co z formą wielkiego Buffona, który wybierany był najlepszym bramkarzem świata?
Powoli dochodzę do siebie. Choć na pewno widać po mojej grze długą przerwę. Po prostu potrzebuje ciężkich treningów i jeszcze kilku meczów o wielką stawkę.
Jak choćby w 1/8 finału Ligi Mistrzów przeciwko Werderowi. Co się stało z Juventusem? W ostatnich 10 minutach stanęliście i straciliście dwa gole. Porażka 2:3 musi teraz boleć?
Nie tyle sama porażka, ile sposób w jaki do niej doszło. Straciliśmy koncentrację i daliśmy sobie wbić dwie głupie bramki. Przez cały mecz nie zanosiło się na to, że możemy do tego dopuścić.
Ostatnio problem jest tym większy, że Juventus traci gole po stałych fragmentach gry.
To kwestia pewności siebie, doświadczenia i treningów – musimy nad tym popracować.
A może “Stara Dama” nabawiła się kompleksu zwanego Ligą Mistrzów? W ostatnich latach nie potraficie nic wygrać w Europie. W zeszłym sezonie w lidze szliście jak burza, a potem odpadliście w LM z Liverpoolem.
Nie sadzę byśmy mieli jakieś problemy…
Niemniej jednak sytuacja się powtarza.
Myślę, że Werder jest zupełnie inną drużyną niż Liverpool. Poza domem Bremeńczycy nie będą chyba w stanie nam zagrozić. Niemcy są jednak znacznie bardziej ofensywną ekipą. Mają świetnych napastników i próbują gry szybkiej. To dla nas idealna szansa na wykazanie ich braków w defensywie. Coś niewątpliwie dzięki dużej skuteczności Werder może pokusić się także o jakiegoś gola. A wtedy będzie ciężko.
Wszystko w waszych nogach?
I głowach. Udany sezon ligowy i łatwa droga w grupie Champions League pokazały, że jesteśmy w stanie wygrać wszystko.
Przed pana powrotem na boisko Juventus nie tracił goli. Tymczasem, już z najlepszym golkiperem na świecie w składzie, zadziwia czasami bezradnością. Co się dzieje?
Dostaliśmy małej zadyszki. I nie chodzi nawet o zmęczenie fizyczne, ale o psychiczne. Musimy zdać sobie sprawę, że wkraczamy w najważniejszy moment sezon i dać z siebie wszystko. To już nie są żarty!
Rozmawiamy w Coverciano, ośrodku treningowym reprezentacji. W środę wielki test przed mundialem. To nie będzie chyba mecz towarzyski?
Starcia Włochów z Niemcami nigdy nie można nazwać towarzyskimi. Mamy długą historię wielkich spotkań.
Reprezentacja Włoch wystąpi bez kontuzjowano napastnika Francesco Tottiego. Jak wielka to strata?
Czekamy na niego i mamy nadzieje, że wyleczy się na niemieckie finały. To ważny gracz dla Italii.
Buffon, Peruzzi… Kto trzeci pojedzie na mistrzostwa?
Może powołany teraz Amelia z Livorno?
Na co stać Włochów na mundialu w Niemczech?
Na mistrzostwo świata. Jeśli ktoś ma szansę ograć Brazylijczyków, to tylko my!
Nawet bez Tottiego?
Ciężko, ale trener Lippi ma doświadczenie, a atmosfera, która panuje na zgrupowaniach jest znakomita.
Oprócz Zbigniewa Bońka ma pan jakieś skojarzenia z Polską?
O Dudku już mówiliśmy, a wasza reprezentacja awansowała na mundial w niezłym stylu. Ma pewno też macie świetnych bramkarzy – to wiem.
Używamy technologii takich jak pliki cookie do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji o urządzeniu. Robimy to, aby poprawić jakość przeglądania i wyświetlać (nie)spersonalizowane reklamy. Wyrażenie zgody na te technologie umożliwi nam przetwarzanie danych, takich jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak wyrażenia zgody lub jej wycofanie może niekorzystnie wpłynąć na niektóre cechy i funkcje.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
Ale najeżdżał cały czas na Buffona i Juve :/ Po co taki ktoś przeprowadza wywiad, który jak widać nie pala sympatia do Juve :/
i dobrze Buffon nic mu takiego nie powiedział znowu z czego mógłby zrobic ten kiepski dziennikarz plote. brawo Gigi koniec.