Dwa Światy

Dwa Światy

Piłka Nożna PLUS

Na półmetku prowadzący w tabeli 28-krotny mistrz Włoch miał nad trzynastym beniaminkiem 22 punkty przewagi. Na zakończenie sezonu ta przewaga z pewnością jeszcze wzrośnie. Nie sposób jednak oczekiwać od Ascoli, że na dłuższą metę dorówna Juventusowi pod względem sportowym, skoro oba kluby dzieli organizacja i finansowa przepaść. To tak jakby najnowsze i zarazem najszybsze Ferrari ścigał się z fabrycznym Fiatem Cinquecento.

Kosmiczny kontrakt

Juventus to najbogatszy z dwudziestu klubów Serie A, Ascoli zaś przypadło mało chwalebny tytuł najbiedniejszego. Budżet Starej Damy z Turynu wynosi 230 milionów euro, podczas gdy Ascoli dysponuj jedynie kwotą wielkości tylko 25 milionów, czyli blisko dziesięciokrotnie mniejszą. I z każdym rokiem różnice między krezusami a biedakami się pogłębiają. Jeszcze w 1990 roku najbogatszy w lidze Milan przeznaczył na wydatki 67 miliardów lirów, z kolei znajdujące się na drugim końcu Napoli – około 14, zatem tylko pięć razy mniej.

Nie od dziś wiadomo, że bogatemu diabeł dzieci kołysze, a mechanizmy rządzące wielkim biznesem są takie, że pieniądz przyciąga pieniądz. I właśnie Juventus jest przykładem finansowego perpetum mobile – firmy, do której pchają się atrakcyjni sponsorzy.

23 grudnia 2005 roku szybko jak meteoryt obiegła Półwysep Apeniński sensacyjna wiadomość, że Juve podpisał kosmiczny kontrakt telewizyjny. Za sprzedanie praw do transmisji meczów w sezonach 2007-08 i 2008-09 otrzyma od prywatnej stacji Mediaset (należącej do premiera Włoch – Silvio Berlusconiego, ale zarządzanej przez jego najstarszego syna Piersilvio) odpowiednio 108 i 110 milionów, a więc w sumie 228 milionów.
Z kolei w tym sezonie na prawach telewizyjnych Juventus zarobi 70 milionów. O takich sumach zarówno teraz jak i w przyszłości Ascoli może tylko pomarzyć. Za możliwość pokazywania spotkań ze swoim udziałem nie uzyskała od stacji Sky nawet 6 milionów, a i tak musiała bardzo długo się targować i twardo walczyć o każde euro. Co gorsza, zapowiada się na to, że przy równoczesnej 75 – procentowej podwyżce zagwarantowanej już Turyńczykom, Ascoli będzie musiało się pogodzić z obniżką.

Nic więc dziwnego, że pierwszoligowi włoscy średniacy i słabeusze starają się przeforsować model angielski, według którego nie każdy indywidualnie, ale wspólnie kluby pertraktują z telewizją i w ten sposób utargowaną sumę dzielą między siebie. Oczywiście najlepsi nadal dostawali najwięcej, ale i słabsi byliby zadowoleni, bo nie byłoby aż tak drastycznych różnic.

Obecnie w żadnym innym państwie poza Włochami wpływy ze sprzedaży praw telewizyjnych nie stanowią tak ważnej części budżetu potentatów – w Juventusie aż 55 procent. Z drugiej strony maleją wpływy z biletów. Kibice wolą obejrzeć mecz w wygodnym fotelu przez telewiozorem, płacąc za tę przyjemność 3 euro niż wydawać dwudziestokrotnie więcej na bilet na mecz Juventusu – Ascoli, w którym rozstrzygnięcie jest znane jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Tania telewizja plus drogie bilety plus przewidywalność wyników złożyły się na zmniejszenie frekwencji na włoskich stadionach. W ostatnich pięciu latach średnio spadła o dziesięć tysięcy.

Telewizja to największy, ale nie jedyny sponsor Juventusu, 40 milionów wpływa każdego roku od firmy Nike (dwunastoletnia umowa) i libijskiego przedsiębiorstwa naftowego Tamoil (kontrakt do 2010). Dobrodzieje Ascoli to firma Lotto i odzieżowe zakłady Gaudi, które w sumie łożą na utrzymanie klubu 3 miliony rocznie.

Biedny Sasa

Dzięki ogromnym pieniądzom otrzymywanym od sponsorów bianco – neri z Turynu mogą kupować znakomitych zawodników. W 2004 roku za 18 milionów sprowadzili Zlatana Ibrahimovica z Ajaksu Amsterdam, a rok później za podobną sumę – Patricka Vieirę z Arsenalu Londyn. Tymczasem skromne środki Ascoli pozwalają co najwyżej na wypożyczenie zawodników z jakimś pierwszoligowym doświadczeniem lub kupowanie piłkarz z niższych lig.

Juve przyciąga gwiazdy wyrobioną przez lata marką i wizją sporych zarobków. Najlepsi piłkarze: Gianluigi Buffon, Czech Pavel Nedved, Francuz David Trezeguet i Alessandro Del Piero z tytułu kontraktu inkasują 5 milionów euro rocznie. Ten ostatni dzięki różnego rodzaju bonusom i kontraktom reklamowym rocznie przekracza granicę dziesięciu milionów. Wyjątkowo skromnie na jego tle przedstawiają się dochody najlepiej opłacanego zawodnika Ascoli, którym jest Chorwat Sasa Bjelanović z 300 tysiącami euro. W sumie Juventus na pensje wszystkich swoich piłkarzy przeznacza 127 milionów, zaś Ascoli – tylko 12.

Z aktualnymi mistrzami Italii finansowo mogą się równać tylko AC Milan i Inter Mediolan. Mamy zatem proste wytłumaczenie tego, dlaczego w ostatnich latach tylko te trzy kluby walczyły o scudetto. Takim klubom jak Ascoli pozostaje odgrywanie roli chłopców do bicia.

Autor: Tomasz Lipiński
Wyszukał: wloski

Źródło: Piłka Nożna plus (3/2006)

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
Winner
Winner
18 lat temu

Dobry artykuł.Taka jest prawda między Juve, Milanem,Interem a resztą jest ogromna przepaść

Bart_DB
Bart_DB
18 lat temu

A szkoda... Mogłoby to być wyrównane bo liga staje się nudna... niech każdy ma w granicach 30-60 milionów... byłoby sprawiedliwie... no i poziom ligi by wzrósł znacznie...