Drugie Wembley Allegriego. Analiza taktyczna meczu Roma – Juventus

Drugie Wembley Allegriego Analiza Taktyczna Meczu Roma Juventus
Fot. Marco Iacobucci Epp / Shutterstock.com

Spotkanie z 9 stycznia na Stadio Olimpico było najbardziej emocjonującym i przewrotnym meczem Juventusu od wielu lat. Stara Dama dokonała zadziwiającej rimonty, w siedem minut odrabiając wynik z 3-1 na 3-4. To pierwsze zwycięstwo Juve w stosunku 4-3 na wyjeździe od 1998 roku i dopiero trzeci mecz wygrany takim wynikiem w XXI wieku. Spotkanie przebiegało podobnie do pamiętnego meczu z Tottenhamem na Wembley w 2018 roku – totalna dominacja gospodarzy od początku spotkania i genialne zmiany Massimiliano Allegriego po godzinie gry – z bocznymi obrońcami na pierwszym planie – które w kilka minut odwróciły starcie.

Składy i formacje: obie drużyny w ustawieniu 4-2-3-1

Obie drużyny grały w formacjach 4-2-3-1

Przez nieobecność Gianluki Manciniego Jose Mourinho pierwszy raz od października zdecydował się na grę czwórką w obronie. Cristante i Veretout tworzyli parę defensywnych pomocników. Skrzydłowi Romy ustawieni byli niesymetrycznie: z lewej Afena-Gyan grał blisko linii bocznej, Mychitarian operował dużo węziej, w prawej półprzestrzeni. Pellegrini jako dziesiątka za plecami Abrahama.

Wąskie ustawienie Mychitariana rekompensował włączający się prawą stroną Maitland-Niles. Wypożyczony z Arsenalu Anglik zanotował 6 dośrodkowań. Po przeciwnej stronie Viña grający z typowym skrzydłowym rzadziej atakował i miał tylko jedną próbę dogrania w pole karne rywala.

Max Allegri nie miał dużego wyboru w obronie i wystawił swoich jedynych w pełni zdrowych obrońców. Czwarty start w sezonie zaliczył Rugani, De Sciglio z konieczności grał na lewej obronie. Nominalny środkowy pomocnik McKennie został wystawiony na prawym skrzydle, Chiesa po drugiej stronie. W ataku Kean zastąpił w wyjściowym składzie Moratę, Dybala za nim.

1-0, całkiem wolny Abraham pokonuje Szczęsnego

Gospodarze dobrze rozpoczęli spotkanie dużo pressując. W pierwszych 16 minutach wywalczyli aż pięć z ośmiu rzutów rożnych, mieli niemal 60% posiadania piłki i oddali 8 strzałów. “Planowaliśmy dominować, ale na początku daliśmy się stłamsić fizycznie grającej Romie” – powiedział po spotkaniu Marco Landucci, asystent zastępujący zawieszonego Allegriego. Roma stwarzała największe zagrożenie z rzutów rożnych.

Z prawej strony Veretout dośrodkowywał w centralną strefę blisko bramki Juve, gdzie piłkę mieli atakować Ibañez, Smalling i Abraham. Zawodnicy Juve ustawiali się strefowo, Rugani początkowo był jedynym aktywnie kryjącym w tej małej przestrzeni, co sprawiało, że znajdował się w sytuacji 1v3. Abraham stał całkiem wolny obok Szczęsnego.

Rożny z trzeciej minuty. Rugani w sytuacji 1v3. Cristante próbuje uderzać, ale jest poza światłem bramki.

Zagrożenie miał tu niwelować stojący tuż przed Abrahamem Bentancur – tak stało się podczas pierwszego rożnego. Przy kolejnym stałym fragmencie wykonywanym z tej strony Juventus skorygował krycie – De Sciglio i Rugani kryli stoperów Romy indywidualnie. Nadal jednak Abraham stał całkowicie wolny obok Szczęsnego. Podczas rzutu rożnego z 10. minuty Cristante pchnął Bentancura, ten minął się z piłką i Abraham łatwo strzelił na 1-0.

Rzut rożny z 10. minuty. De Ligt w strefie za Abrahamem. Po korekcie De Sciglio i Rugani kryją indywidualnie stoperów Romy. Abraham nadal sam obok Szczęsnego. Cristante zaraz popchnie Bentancura, przez co ten nie sięgnie piłki, Abraham na 1-0.

Wiele włoskich portali obwiniło Ruganiego za pierwszą bramkę i szerzej za postawę przy rzutach rożnych Romy, co wydaje się niesłusznie. Wychowanek Empoli przy każdym ze stałych fragmentów krył indywidualnie Ibañeza – Brazylijczyk nie oddał żadnego strzału i nie wygrał żadnego pojedynku główkowego w polu karnym Juve. Bramka i inne groźne sytuacje po rzutach rożnych Romy były wynikiem złej organizacji defensywy gości. Najlepiej świadczą o tym powtarzające się trendy, jak Abraham swobodnie stojący obok Szczęsnego (rożne z prawej w 3’ i 10’) lub Smalling niekryty w okolicach jedenastego metra, zbijający piłki na krótki słupek (rożne z lewej w 7’ i 45+4’).

Rzuty rożne z lewej na zbijającego Smallinga. Roma z przewagą 4v2 w tej strefie.

Niespodzianki Allegriego

Na tym etapie sezonu Max Allegri nadal korzysta z rozwiązań Andrei Pirlo – Juve najczęściej gra hybrydą ustawień 4-4-2 i 3-5-2. Przy budowie gry od bramki jeden z bocznych obrońców zostaje głębiej obok stoperów, a drugi wychodzi wyżej, by robić szerokość.

Po ogłoszeniu składu na to spotkanie spodziewałem się, że w posiadaniu piłki De Sciglio stworzy trójkę z de Ligtem i Ruganim, a Cuadrado będzie ustawiony wyżej – byłoby to logiczne, biorąc pod uwagę różnicę w potencjałach ofensywnych obu graczy. Allegri jednak zaskoczył. Ustawienie bocznych obrońców było bardziej symetryczne niż zwykle, ale z wymienionej dwójki to De Sciglio częściej grał wyżej. 29-latek miał najwięcej kontaktów w drużynie w środkowej tercji boiska – 45 (Cuadrado 20) i był tylko za Dybalą w tercji ofensywnej – 21 (Cuadrado 14).

Przed zejściem Chiesy z powodu kontuzji De Sciglio ograniczał swój wkład w atakowanie do swojego typowego zachowania na skrzydle – po tym, jak Chiesa dostawał piłkę, wychowanek Milanu obiegał go, by odciągnąć obrońców i stworzyć partnerowi sytuację 1v1. Po zejściu Chiesy De Sciglio nie grał już z dobrze dryblującym partnerem i musiał sam się wykazywać. Poza golem zaliczył jeden udany drybling i pięciokrotnie dośrodkowywał (pozostała część drużyny zaliczyła łącznie trzy próby).

Wyjściowa formacja Juventusu z wysoko ustawionym De Sciglio. Po kontuzji Chiesy McKennie przeniósł się na lewe skrzydło.
Cuadrado niemal jako pół-prawy stoper. Dybala głęboko, McKennie wysoko.

Drugą niespodzianką był McKennie. Można by się spodziewać, że pomocnik został tylko formalnie wpisany na prawym skrzydle w formacjach przedmeczowych, a będzie grał w środku pola. Tymczasem grał bardzo wysoko, zdecydowanie wyżej niż Locatelli i Bentancur, a gdy Juve miało piłkę, średnia pozycja Amerykanina była wyższa nawet od Dybali.

McKennie pełnił rolę “biegacza” – pokrywał duże połacie boiska zarówno w fazie defensywnej (uczestnictwo w wysokim pressingu i głębokiej obronie) jak i ofensywnej (absorbowanie obrońców, odciąganie ich od Dybali, wbieganie za linię obrony), ale ta duża aktywność niekoniecznie wiązała się z kontaktami z piłką. Nieco podobną funkcję przez trzy lata na Allianz pełnił Blaise Matuidi.

Teksańczyk przebiegł w tym spotkaniu 11,5 kilometra (więcej zanotowali tylko Cristante i Locatelli), z czego aż 1,4 km sprintem – więcej niż ktokolwiek inny tego dnia. Jednocześnie miał 43 kontrakty z piłką – spośród graczy Juve, którzy zagrali pełne 90 minut, mniej zanotował tylko Szczęsny. W najwyższej tercji boiska McKennie zaliczył jeden odbiór i sześć pressingów – w tej strefie więcej miał tylko Kulusevski. Po kontuzji Chiesy i jego zejściu z boiska w 32. minucie, McKennie przeniósł się na lewą stronę, ale nadal jego ustawienie było szerokie i zaawansowane.

Pressing Juve w tym spotkaniu nie był zbyt intensywny – PPDA wyniosło 18,4, przy średniej sezonowej 10,1 (im niższe PPDA, tym bardziej intensywny pressing). Goście odcinali Rzymianom możliwość krótkiego rozegranie autów bramkowych i blokowali budowanie gry w centralnej części boiska. Nie starali się odbierać piłki za wszelką cenę, ale raczej umiejętnie zmuszali Romę do gry długą piłką, stąd często bramkarz gospodarzy nie był atakowany – blokowano mu jedynie opcje krótkiego zagrania, by wymusić grę długim podaniem.

McKennie w wysokim pressingu. Roma wybija piłkę, co rozpoczyna akcję zakończoną golem Juve na 1-1.

1-1: perfekcyjny strzał Paulo Dybali

Bramka wyrównująca dla Juventusu padła dzięki wszystkim wyżej opisanym trendom w grze. Najpierw McKennie pressingiem na prawym skrzydle wymusił na Viñii niecelne długie podanie, Juve przejęło piłkę i szybko zaatakowało. Po lewej De Sciglio współpracował z Chiesą – przywiedli na skrzydło obu środkowych pomocników Romy. Ruch De Sciglio odciągnął uwagę aż dwóch broniących, przez co Chiesa miał czas i miejsce na odpowiednie podanie. W polu karnym Kean i McKennie absorbowali stoperów oraz Viñę i odciągali ich od Dybali. Po podaniu Chiesy Argentyńczyk miał mnóstwo czasu, by spokojnie przyjąć i wymierzyć strzał obok słupka z 16 metrów.

Chiesa podaje do Dybali, ten ma dużo przestrzeni i zdobywa gola na 1-1.

Notabene bramka na 1-1 padła w dość podobnych okolicznościach jak pierwsze dwie, które Roma straciła w pamiętnym spotkaniu z Bodø/Glimt (1-6). Wtedy również obaj środkowi pomocnicy Giallorossich (w tamtym meczu byli to Darboe i Diawara) zaangażowali się w zagrożenie na skrzydle, przez co w centrum przed polem karnym powstała duża wolna przestrzeń, której nikt nie zaasekurował i co rywal wykorzystał.

2-1: pechowy rykoszet po strzale Mychitariana

Bramka Mychitariana przywracająca Romie prowadzenie dobrze ilustruje typowe problemy ze średnim pressingiem Juve w tym sezonie. Stara Dama nieźle radzi sobie z wysokim pressingiem, a także bardzo sprawnie broni głęboko, ale ma duże problemy z odbiorami w środkowej strefie. Nieskuteczność w odzyskiwaniu piłki w centrum (oraz wspomniane wyżej nastawienie pressingu wysokiego bardziej na wybicia niż na odbiory) powoduje, że Juventus rozpoczyna kontrataki bardzo daleko od bramki rywala. Odbiory 70 metrów od bramki przeciwnika, z niemal całą drużyną za linią piłki, utrudniają przeprowadzanie kontr. Świetny przykład, jak problemy w jednej z faz gry (tu defensywna) mogą blokować inną (tu ofensywna).

Wyjściowa sytuacja przy drugim golu Romy. Duże odległości między formacjami Juve.

48. minuta. Po niecelnym długim podaniu Ruganiego atak i pomoc Juventusu chcą pressować, ale linia obrony nadal nie skróciła pola gry – odległości między formacjami są bardzo duże.

Gol na 2-1. Duże odległości między obroną i pomocą Juve. Veretout podaje do Pellegriniego, ten od razu do Mychitariana.

Bentancur doskakuje do Veretouta, ale nikt nie asekuruje przestrzeni za nim. Cuadrado i Kulusevski zajęci są kryciem zawodników na skrzydle. Locatelli zastyga, spodziewając się chyba podania do Cristante. Obrona nadal za głęboko, stąd między liniami tworzy się ogromna przestrzeń, którą wykorzystują Pellegrini i Mychitarian. McKennie widzi zagrożenie i reaguje jako pierwszy, ale Roma ma przewagę 2v1 w tej strefie i Amerykanin zostaje wyklepany.

Gol na 2-1. Rugani blokuje podanie do Abrahama, De Sciglio stara się blokować strzał Mychitariana.

Dwa podania później Roma atakowała w przewadze czterech na trzech. Rugani i De Sciglio zachowali się w tej akcji nie najgorzej. Dobrze przekazali sobie krycie Abrahama, pierwszy odciął Mychitarianowi możliwość podania do Anglika, drugi starał się zablokować strzał – bramka wpadła jednak po pechowym rykoszecie.

Gol na 3-1 dla Romy nie wymaga szczegółowego omawiania – piękna bramka Pellegriniego bezpośrednio z rzutu wolnego po błędzie Dybali i poślizgnięciu się de Ligta, który zmuszony był faulować.

Rimonta: Juventus odrabia z 3-1 na 3-4

Sztab Juventusu musiał reagować. 10 minut po trzecim golu na boisku pojawili się Arthur i Morata (za Bentancura i Keana). Zmiany te nie zapowiadały dużych reorganizacji taktycznych – napastnika zastąpił napastnik, pomocnika pomocnik. Jednak gra Juventusu od razu się zmieniła.

Allegri zastosował bardzo podobne zmiany taktyczne, jak w pamiętnym spotkaniu z Tottenhamem na Wembley w 2018 roku: użycie bocznych obrońców, by maksymalnie rozciągnąć obronę rywala. W Londynie Allegri wprowadził Lichtsteinera i Asamoaha (za Benatię i Matuidiego) co wprowadziło dezorientację w szeregach Spurs, w siedem minut wyprowadziło Juventus na prowadzenie i ostatecznie dało awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów (na pełną analizę spotkania Tottenham-Juventus zapraszamy TUTAJ; artykuł zawiera także analizę wideo tego meczu).

W Rzymie Allegri/Landucci również użyli bocznych obrońców jako głównej broni, ale tym razem nie wprowadzili z ławki świeżych zawodników. Wejście Arthura za Bentancura miało wprowadzić większą kontrolę nad piłką w środkowej strefie, w czym dodatkowo pomógł Dybala głębiej wycofany. Cały system zabezpieczała tylko dwójka stoperów i nie najlepszy w defensywie Arthur, ale sztab dobrze przewidział, że Roma skupi się na obronie, goście nie mieli też nic do stracenia. Mourinho zareagował ustawieniem 5-3-2, co w teorii powinno dać kontrolę nad piątką Juventusu z przodu. Trójka pomocników nie była jednak w stanie kontrolować całej szerokości boiska, co dawało dodatkową przestrzeń Dybali na boku.

Juventus atakujący w formacji 2-3-5 po zmianach.

Cuadrado, który do 54. minuty spotkania zaliczył cztery kontakty z piłką na połowie Romy, w okresie naporu Juve między 55. a 77 minutą zanotował ich aż 10. Dzięki wysokiemu ustawieniu obu bocznych obrońców Bianconeri tworzyli piątkę z przodu: Cuadrado i De Sciglio na skrzydłach, Kulusevski i McKennie w półprzestrzeniach, Morata w środku. Juve atakowało w formacji 2-3-5. Pomiędzy parą stoperów z tyłu i wspomnianą piątką z przodu operowało trzech zawodników – Arthur, Locatelli i Dybala. Ten ostatni trzymał się głównie prawej strony, gdzie miał dużo swobody dzięki wysokiemu ustawieniu Cuadrado, który absorbował Afenę-Gyana (a później Shomurodova). Arthur przejął od Locatellego rolę rozgrywającego przed stoperami, co pozwoliło Włochowi włączać się w ataki w wyższych sektorach.

Wyjściowa sytuacja przy golu na 2-3.

Gol na 2-3 padł właśnie po włączeniu się Locatellego. Piłka po przejęciu Juve trafiła do Dybali, do którego doskoczył Viña. Morata i Kulusevski wyciągnęli obu stoperów Romy ze światła bramki. Hiszpan okiwał Ibañeza i dośrodkował lewą nogą na głowę byłego gracza Sassuolo. Duży błąd Cristante przy tej bramce – wszedł w pole karne asekurować stoperów, starał się kryć Locatellego (dwukrotnie odwracał się, by kontrolować jego pozycję), ale przy wrzutce był zbyt daleko.

Kluczowe podanie Locatellego przy bramce na 3-3. Ma dużo miejsca, bo Mychitarian i Cristante byli ustawieni za głęboko.

Roma nie grała w tym momencie dobrego spotkania. Rzymianie nie trzymali piki, przegrywali pojedynki i popełniali błahe błędy (typu strata piłki po własnym rzucie z autu). Akcja bramkowa na 3-3 rozpoczęła się od takiego błędu. Piłka oddana “za darmo” przeszła przez całą trójkę “rozgrywających” Juve (Arthur, Dybala, Locatelli). Kluczowe było otwierające podanie Locatellego do wbiegającego za linię obrony Cuadrado, za którym nie zdążył Shomurodov (na konferencji prasowej po spotkaniu Mourinho bezpośrednio obwinił Uzbeka za tę bramkę). Kolumbijczyk zbił piłkę głową do Moraty – strzał napastnika zablokował Smalling, ale z dobitki poprawił Kulusevski.

Warto dodać, że ponownie nie najlepiej zachowała się pomoc Giallorossich – najpierw Pellegrini pozwolił Arthurowi obrócić się z piłką i zagrać do przodu, później Cristante i Mychitarian ustawili się za głęboko, przez co Locatelli miał dużo czasu na przedpolu i mógł spokojnie wymierzyć podanie do Cuadrado.

Gol De Sciglio na 3-4. Ogromna przestrzeń między stoperami Romy.

Po golu na 3-3 Roma, co zrozumiałe, była w jeszcze większym szoku. Gospodarze nadal nie byli w stanie odzyskać kontroli nad spotkaniem. Pomiędzy trzecią a czwartą bramką gości Veretout stracił piłkę w łatwy sposób dwukrotnie w przeciągu 40 sekund – od drugiej straty Francuza rozpoczęła się sekwencja prowadząca do czwartego gola Juventusu tego wieczora.

Na pozór niegroźna dla Romy sytuacja na skrzydle, gdzie gospodarze mają przewagę 4v3. Rzuca się w oczy duża przestrzeń pomiędzy parą stoperów. Mychitarian pierwotnie odpowiada za De Sciglio, ale po jego podaniu zmienia zainteresowanie na piłkę. Krycia obrońcy Juve nie przejmuje biernie przyglądający się Cristante. Na koniec duży błąd popełnia Smalling, który głową przedłuża górne podanie McKenniego. Przez wspomnianą już bierność Cristante i zbyt duże oddalenie Ibañeza nie ma żadnej asekuracji, więc De Sciglio miał czas przyjąć na klatkę i wykończyć przy krótkim słupku. Trudno przecenić zachowanie wychowanka Milanu przy tym golu – świetne zaatakowanie wolnej przestrzeni, a później przyjęcie trudnej górnej piłki z boczną rotacją i półwolej, gdzie łapie piłkę w idealnym momencie, by uderzyć po ziemi.

Końcówka: de Ligt wylatuje z boiska, Pellegrini marnuje karnego

Mourinho zareagował zdjęciem Veretouta i wprowadzeniem Pereza. Hiszpan zajął miejsce na prawym skrzydle, a Mychitarian przeniósł się do środka, by przejąć kontrolę nad rozegraniem. Maitland-Niles zaczął częściej włączać się w akcje z prawej. Roszady przyniosły dość szybki skutek – prawy obrońca Romy wrzucił piłkę do Abrahama, ten uderzając nabił rękę de Ligta. Cztery minuty po golu De Sciglio sędzia Massa podyktował karnego po analizie VAR, co oznaczało też drugą żółtą kartkę dla de Ligta – Holendra zastąpił Chiellni, który wszedł za Dybalę.

Roma w końcówce. Perez na prawym skrzydle, Mychitarian w środku pomocy. Shomurodov na lewym skrzydle.

Pellegrini finalnie zmarnował karnego i okazję do dobitki, więc Juventus był w niezłej sytuacji. Bianconeri świetnie rozegrali ostatnie kilkanaście minut w osłabieniu. Bronili w zwartym bloku 4-4-1 i utrzymywali się przy piłce dłuższymi okresami, byli też w stanie odbierać piłkę Romie po rzutach z autu na jej połowie. Od momentu karnego Pellegriniego Roma oddała trzy strzały, ale wszystkie były zablokowane. Warto podkreślić doskonałą pracę Moraty w tym okresie – Hiszpan zaliczył dwa przechwyty, odbiór, wywalczył faul i aż czterokrotnie (!) pressingiem zmusił zawodników Romy do niecelnych wybić piłki. Najlepszą szansą Romy od karnego była sytuacja, gdzie Szczęsny był bliski zrobienia rzutu karnego przy interwencji na Abrahamie – poza tym mimo gry w osłabieniu można powiedzieć, że goście mieli wynik pod kontrolą.

Autor: Ariel Labzik (twitter: @arilab_)

Zapisy na Juventus-Milan!

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

2 lat temu

O takie teksty ciężko nic nie robiłem! 🙂 Brawo, jest kilka ważnych rzeczy, które mi kompletnie umknęły, mimo że sam mecz oglądałem dwa razy - raz w knajpie, później na spokojnie w domu.

Miki2023
2 lat temu

Dla mnie, nooba taktycznego, bardzo dużo to wyjaśnia. Dziękuję 🙂

Lub zaloguj się za pomocą: