Juventus – Atalanta 0:4 (0:1). Deklasacja na Allianz

W niedzielny wieczór w ramach 28. serii gier włoskiej Serie A na Allianz Stadium spotkały się Juventus i Atalanta, czyli dwie ekipy z pierwszej czwórki tabeli, które przed meczem w swoich ambicjach posiadały plan włączenia się do wyścigu o scudetto, w którym biorą udział Inter i Napoli. Kibice Juventusu po odpadnięciu z Coppa Italia i po nieudanym dwumeczu z PSV w Lidze Mistrzów desperacko zaczęli wyobrażać sobie scenariusz walki o mistrzostwo. Niestety po raz kolejny się mocno przejechali, bowiem Atalanta zmasakrowała Bianconerich.

fot. @ juventus.com

Początek spotkania niczym nas nie zaskoczył, a jedyną rzeczą, która jakoś szczególnie mogła zapaść nam w pamięci to gwizdy tifosich Juventusu przy każdym kontakcie z piłką Juana Cuadrado, który po raz kolejny “powrócił” na Allianz Stadium. W pierwszym kwadransie meczu momentami mogło podobać się, jak piłkarze Juventusu pracowali w fazie konstrukcji ataków. Bianconeri cierpliwie próbowali wypracowywać akcje, które mogłyby zaskoczyć Atalantę. Natomiast ostatecznie to im się nie udawało. Bergamczycy zaś czyhali na błędy indywidualne zawodników Juve, aby wyprowadzać groźne kontrataki.

Po upłynięciu około 15 minut, tempo gry Juventusu zaczęło zwalniać. McKennie i Thuram sami nie byli w stanie kreować ataków w obliczu totalnie bezproduktywnego tercetu ofensywnego. Juventus zaczął puchnąć od góry do dołu. Atalanta swoimi działaniami w fazach przejściowych była coraz bardziej niebezpieczna, jednak do tej pory defensywa gospodarzy dawała radę utrzymać czyste konto. Niemniej rezultat 0:0 nie utrzymał się zbyt długo.

W 26. minucie głupi faul przed polem karnym na Juanie Cuadrado popełnił Andrea Cambiaso. Po stałym fragmencie gry Atalanta zagroziła ekipie z Turynu. Weston McKennie nieodpowiedzialnie trzymał rękę wysoko ponad swoją głową i pechowo dla niego, piłka trafiła w jego rękę. Sędzia wskazał na jedenastkę, którą bardzo pewnie na gola zamienił Retegui.

Stracony gol negatywnie odbił się na podopiecznych Thiago Motty. Gra Bianconerich kompletnie przestała się kleić. Ofensywa nie istniała, a najgorszy na boisku Kenan Yildiz dogorywał. Podsumowaniem jego występu było jego marne podanie w 39. minucie, przecięte przez De Roona, który przy lepszym uderzeniu mógł zaskoczyć Di Gregorio. A jeśli już wywołaliśmy do tablicy golkipera Juve to warto wspomnieć, że gdyby nie seria jego znakomitych interwencji w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, to piłkarze Juventusu schodziliby do szatni co najmniej z dwoma straconymi golami. Ostatecznie pierwsza część meczu zakończyła się wynikiem 0:1, a wszyscy na Allianz Stadium liczyli, że po przerwie ujrzą odmienioną grę Juve.

Do przerwy 0:1

Na drugą część meczu nie wyszedł już fatalny Yildiz, a zastąpił go Koopmeiners. Zmiana jednego zawodnika z pewnością nie mogła być lekarstwem na wszystkie problemy gospodarzy. Tutaj powinno się oczekiwać zmiany gry całego zespołu. Czy tak się stało? No nie. Bianconeri koszmarnie rozpoczęli drugą połowę. Kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu gry, Lloyd Kelly popełnił błąd przy wyprowadzeniu piłki, co wykorzystała Atalanta i stworzyła akcję, którą zamieniła na drugiego gola.

Juventus spuchł już na każdej pozycji. Nie było pomysłu na grę, faza ofensywna się nie kleiła i zdaje się, że cokolwiek co było zaplanowane w szatni w trakcie przerwy, to już zdążyło się posypać. Kilka minut później Thiago Motta dokonał potrójnej zmiany, natomiast różnicy nie było widać żadnej. Piłkarzom Juve towarzyszyło sporo nerwowości i niedokładności, co było jedynie wodą na młyn dla Atalanty. Goście z Bergamo przejęli kontrolę nad meczem, a frustracja protestujących tego dnia przeciwko zarządowi kibiców na Allianz Stadium tylko narastała. Defensywa Juventusu po zejściu z boiska Federico Gattiego wyglądała jeszcze gorzej. Nasuwało się jedno słowo, które mogłoby ją opisać. KOMEDIA. W końcu piłkarze Gasperiniego po raz trzeci pokonali Di Gregorio.

Ciężko powiedzieć, czy dało się wyreżyserować jeszcze większą katastrofę Juventusu, kiedy nawet wchodzący z ławki Dusan Vlahović chwilę po wejściu kiksuje, asystując Lookmanowi. Ten bez problemu przedostał się pod pole karne gospodarzy, oddał strzał, który jeszcze odbił się od Lloyda Kelly’ego i piłka zakończyła swój lot w siatce.

Frustracja kibiców była już maksymalna. Po serii okrzyków pod adresem zarządu klubu, na kilkanaście minut przed zakończeniem spotkania, w większości opuścili stadion. Można powiedzieć, że Atalanta zwyczajnie pogrzebała Juventus w ich własnym domu, a gwizdy tych którzy pozostali na stadionie do końca, można było porównać do pieśni żałobnych.

Obrazkiem, podsumowującym miniony wieczór na Allianz, był trener Juventusu Thiago Motta w przemokniętym płaszczu z miną, jakby rzeczywiście było to jego pożegnanie z Juventusem.

To koniec Motty w Juventusie?

Dużej społeczności kibiców Juventusu nie trzeba nawet pytać o komentarz w sprawie Thiago Motty. Wielu kategorycznie straciło wiarę w tego szkoleniowca. Nie wydaje się jednak, aby zarząd klubu zareagował tak szybko. Linią obrony dla Thiago Motty z pewnością są wszystkie okoliczności niesprzyjające, a po ostatnich słowach pana Giuntolego można łatwo dojść do wniosku, że szkoleniowiec ma postawione zadanie utrzymania się w ligowej czwórce w tabeli, a jak na razie raczej jest bliżej, niż dalej zrealizowania tego celu. Choć jeszcze w tej kolejce Juventus może znaleźć się poza pierwszą czwórką, ponieważ Lazio, które jest w dobrej formie, rozegra w poniedziałkowy wieczór swój mecz z Udinese i w przypadku zwycięstwa Biancocelestich, Juve spadnie na piątą lokatę.

Niemniej nadzieje na scudetto, jak szybko się pojawiły, tak szybko opuściły Bianconerich. Absolutnie taki Juventus, jaki oglądaliśmy w meczu z Atalantą, na pewno nie jest gotowy do walki o mistrzostwo Włoch.

Juventus – Atalanta 0:4 (0:1)
29′ Retegui (rzut karny), 46′ De Roon, 67′ Zappacosta, 77′ Lookman

Juventus (4-2-3-1): Di Gregorio – Weah (54′ Costa), Gatti (54′ Kalulu), Kelly, Cambiaso – Thuram, Locatelli – Gonzalez (53′ Mbangula), McKennie, Yildiz (46′ Koopmeiners) – Kolo Muani (75′ Vlahović)
Atalanta (3-4-3): Carnesecchi – Hien, Djimsiti, Kolasinac (84′ Toloi) – Bellanova, de Roon, Ederson (80′ Samardžić), Zappacosta – Cuadrado (46′ Brescianini), Lookman (80′ Pasalić), Retegui (61′ De Ketelaere)

Żółte kartki: 44′ Yildiz – 41′ Hien

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
21 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

LimaK
LimaK(@limak)
11 godzin temu

WSTYD!!! Kibice po takim blamażu powinni "wywieźć na taczkach" cały zarząd, trenera i piłkarzy!Bardziej od wyniku bolał mnie dziś całkowity brak woli walki.To nie jest JUVENTUS, to jest PARODIA!!!

Ostatnio edytowany 11 godzin temu by LimaK
Juventino_Tysiaclatek
Juventino_Tysiaclatek(@juventino_tysiaclatek)
11 godzin temu

Witam wszystkich fanów... 30 lat kibicowania biało - czarnej drużynie, ale takiej kompromitacji nie pamiętam. I nie dziwię się bo 1967 rok, wtedy Juventus przegrał 0:4 na własnym stadionie i to było z Torino... Czasem po prostu brak słów i tak mam tym razem, wprawdzie nie można wszystkiemu winić trenera, ale mam wrażenie, że prowadzona przez niego drużyna jest jak dziecko we mgle... Nie wiem czy im im nie zależy? W ogóle nie wracali… Czytaj więcej »

Luki
Luki(@luki)
11 godzin temu

Pierwszy raz cieszę się że dostajemy takie baty, po prostu nie ma chyba innej drogi do tego aby włodarze Juve zrozumieli swoje błędy i zaczęli odbudowę drużyny jeszcze raz. Najgorsze że nie tylko trener jest problemem, Giuntoli to samo itd. itd. Pozytywów nie widzę, jedyna szansa na poprawę to Reset i liczyć na to że trafia jak z Marotta i Conte.

CurryTheGoat
CurryTheGoat(@currythegoat)
11 godzin temu

0:4 z Atalanta, 1:3 z PSV, 1:2 z Napoli, odpadnięcie z Empoli w rzutach karnych. No coś jest <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡° )> nie tak #mottaout

krzych1988
krzych1988(@krzych1988)
11 godzin temu

Teraz zobaczcie jak Juve wygląda caly sezon z druzynami, które atakują, szybko kontrują, graja wysoko i pressinguja, chcą grac w pilke. W sumie tak to wygląda od 5 lat. W dordatku caly tydzień trenowali i tak się prezentować to hanba

Qbolo
Qbolo(@qbolo)
11 godzin temu

Motta i Giuntoli sezon ci spi3rdoli

mjecho
mjecho(@mieszko)
11 godzin temu

Piękne lanie. Mistrzowie kompromitacji. Cud, że trybuny "tylko" się przerzedziły, a nie całkowicie opustoszały pod koniec tej patologii.

Ostatnio edytowany 11 godzin temu by mjecho
jacekwzk
jacekwzk(@jacekwzk)
11 godzin temu

Ah szkoda szczempić ryja

Book
Book(@book)
11 godzin temu

Wyłączyłem tv po trzeciej bramce.

Nie ma top 4 ,nie ma Motty i chyba każdy się zgodzić.

Julek997
Julek997(@julek997)
10 godzin temu

Chyba już najwyższa pora zwolnić tego amatora. Poprosimy trenera a nie studenta, któemu wyszed w życiu jeden sezon z Bologną, Del Neriemu też wyszedł jeden sezon z Sampdorią i zajął wtedy 4 miejsce w lidze, czy to oznacza, że od razu dostaje się pracę w największym klubie we Włoszech? Czy Nuno Espirito Sancho, który porwadzi obecnie Notingham Forest w nowym sezonie będzie trenerem Liverpoolu/Mancheseru City. To non… Czytaj więcej »

Daro
Daro(@daro)
10 godzin temu

0-4 u siebie z grającą w kratkę ostatnio Atalanta plus pierwszy celny strzał oddany bodajże w 88 minucie chyba mówi wszystko o tym meczu i gdzie obecnie sie znajdujemy .. Walczyć Juve o to 4 miejsce ale dziś zagraliście fatalnie , żałośnie ..

Dante
Dante(@dante)
11 godzin temu

Pełna dominacja i zasłużone zwycięstwo. Występ jak za czasów betona z Napoli (5:1 w plecy), brawo 😎

Poki
Poki(@poki)
10 godzin temu

Nie jest tak źle...mogliśmy trafić we wtorek na Arsenal...

Mateusz R.
Mateusz R.(@mateusz-r)
11 godzin temu

Wszystkie najsłabsze punkty wyeksponowane bez litości. Kelly na środku obrony, problemy środka pomocy z agresywnym rywalem (żadne progresywne podanie nie przechodziło), Koopmeiners i Gonzales w składzie. Do tego Yildiz zagrał beznadziejnie, Conceicao wypadł i dramat gotowy. Kto miał stworzyć sytuacje napastnikowi? Na to nie było szans. Stąd łatwe straty, kontry i kolejne tracone bramki. Ależ w takim meczu przydałby się Rovella żeby w drugiej połowie podkręcić… Czytaj więcej »

jacekwzk
jacekwzk(@jacekwzk)
11 godzin temu

No Kelly z pierwszym golem a vlahovoc asysta hahah 😄

Sebass123
Sebass123(@sebass123)
4 godzin temu

Adekwatny wynik i gra do poziomu tego amatora motty .teraz pozostało tylko modlić żeby drużyny za nami popadli w jakiś kryzys bo na koniec nawet niebedzie top 6 !

SinTaro
SinTaro(@sintaro)
11 godzin temu

Najczęściej komentarze piszę na chłodno następnego dnia po meczu, ale dziś straciliśmy coś więcej niż punkty. To oczywiście nie jest tak, że Motta jest jedynym odpowiedzialnym tego dramatu, ale po tym wyniku musi polecieć głowa. Po to wyleciał beton, żebyśmy poszli krok do przodu. Motta nie dał rady dotrzeć do tych kopaczy, a więc trzeba to sobie po prostu darować... Nie wiem czy jest sens czekać do końca sezonu. Słucham… Czytaj więcej »

isad
isad(@isad)
10 godzin temu

Pavan jutro wykaże że był to spisek przeciw Juventusowi którego załamał niesprawiedliwy karny...

Rycerz
Rycerz(@rycerz)
11 godzin temu

Ciężko coś powiedzieć... Chyba totalna porażka... 🤦 Walka o czwarte miejsce. Mamy już/ aż tylko Ligę. Oby była LM... Dziś chyba zostali w szatni...

Lub zaloguj się za pomocą: