#FINOALLAFINE

Buffon – historia powrotu

Gdy w listopadzie 1995 roku Gianluigi Buffon zaliczał debiut w barwach Parmy, większości jego obecnych klubowych kolegów nie było jeszcze na świecie. Jeśli wtedy chciałbym zdobyć jakieś informacje na temat tamtego spotkania, nie mógłbym po prostu wyszukać ich w Google, bo strona ta nie istniała. Zamiast niej pewnie użyłbym WebCrawlera (jeszcze działa, jeśli jesteście miłośnikami staroci, sprawdźcie) na przeglądarce Mosaic i modliłbym się, by ktoś, gdzieś w zakamarkach raczkującej sieci worldwide web, zaktualizował bazę z datami urodzin zawodników. Rzecz jasna nie byłaby to oficjalna witryna klubu, które wtedy takich nie posiadały (zamiast nich fani musieli zadowolić się, zawierającymi podsumowanie sezonu, płytami DVD).

Pięć i pół roku później Buffon, który miał już za sobą pierwszy mecz w reprezentacji narodowej i ustaloną renomę jednego z najlepszych bramkarzy świata, przeniósł się do Juventusu. Zapłacona za niego kwota 54,5 miliona euro już w 2001 roku robiła duże wrażenie i aż do 2018 roku pozostała najwyższą sumą, jaką wyłożono za bramkarza. Rekord poprawili dopiero Allison i Kepa, kosztujący swoje nowe kluby odpowiednio 62,5 i 80 milionów euro.

Po dwóch dekadach gry w piłkę i wywalczeniu 11-stu krajowych mistrzostw, 5-ciu krajowych pucharów i tytułu Mistrza Świata, Buffon zdecydował się jeszcze raz zagrać tam, gdzie wszystko się zaczęło. Towarzysząca transferowi otoczka powrotu i hashtag #SupermanPowraca, które Parma wykorzystała w powitalnym video były więc jak najbardziej uprawnione. Sam zawodnik także zdawał sobie sprawę z wyjątkowości tej sytuacji. W wywiadzie dla ESPN powiedział:

„To wspaniałe uczucie. Myśl, o tym, że po 20-stu latach można znów znaleźć się w miejscu startu i pełnić te samą rolę, co wiele lat temu, jest niezwykła. Niewielu sportowców ma ten przywilej, ale to coś, czego bardzo pragnąłem”.  

Obecnie Buffon ma 43 lata. W ostatnich dwóch sezonach był zmiennikiem Wojciecha Szczęsnego, ale mimo to rozegrał łącznie 29 meczów — wystarczająco, by przekonać się, że wciąż może wiele dać drużynie, dla której występuje. Choć twierdzenie, że: „wiek to tylko liczba” jest truizmem, to patrząc na graczy takich jak Ibrahimovic (39 l.) czy Ronaldo (36 l.) można dostrzec w nim ziarno prawdy. Nie zapominam również, że bramkarze zwykle grają w piłkę dłużej niż ich koledzy z pola, ale nawet jeśli wziąć to pod uwagę, to, pod względem stażu na boisku, Gigi już dawno zdystansował większość golkiperów, których uważa się za doświadczonych.

Patrząc na postawę Buffona, jego głód gry i znakomitą kondycję nie sposób nie zastanawiać się jak długo Włoch będzie kontynuował karierę. Mówiąc o tej sprawie legendarny piłkarz stwierdził ze śmiechem: „Dla dobra Cristiano powinienem skończyć przed nim. Ta data jest gdzieś w moich myślach, ale jednocześnie zostawiam sobie prawo, by ją przyśpieszyć lub odsunąć w czasie”.

Kwestia długowieczności była wielokrotnie poruszana w rozmowach z Buffonem a zawodnik dawał dziennikarzom dość standardowe odpowiedzi. Wskazywał na czynniki takie jak profesjonalizm, dbałość o ciało, szczęście w unikaniu kontuzji, dobre geny, entuzjazm czy rozpalanie w sobie chęci zwycięstwa. Zapewne wszystkie te elementy są widoczne u sportowców, którzy cieszą się długimi i udanymi karierami, ale Buffon dodaje od siebie coś jeszcze — zwraca uwagę na to, jak uczynić dojrzały wiek swoim atutem i wykorzystać go do poprawy umiejętności. Słowami Gigiego:

„Będąc szczerym, uważam, że jest wiele aspektów, w których można się poprawić wraz z upływem czasu. Dotarło to do mnie gdy miałem 36 lub 37 lat. Zdałem sobie sprawę, że gdy podchodzisz do zawodu poważnie, masz odpowiednie nastawienie mentalne i robisz wszystko z należytą starannością, to nigdy nie przestaniesz się uczyć i staniesz się jeszcze lepszy. Gdy porównuję siebie z różnych etapów kariery, dostrzegam poprawę w wielu rzeczach, w których niegdyś byłem słaby. To jasne, że są też ubytki i to normalne, ale patrząc obiektywnie, nie czuję się gorszym zawodnikiem niż sześć czy siedem lat temu”.  

Każdy wie jak upływające lata mogą wpływać na sportowca. W pewnym momencie tracisz masę mięśniową, zwinność i siłę, a twój czas regeneracji wydłuża się. Do tego to wszystko dzieje się równocześnie i z pewnością dotyka również Buffona. Bramkarz podkreśla jednak, że te procesy nie są jedynymi determinantami bycia bramkarzem. Obok nich istnieją doświadczenie, siła mentalna czy czytanie gry. Trudno się z tym nie zgodzić a Włoch podaje kolejne przykłady:

„Jeśli chodzi o podania to zawsze miałem bardzo dobrą prawą nogę [być może wynika to z występów na pozycji pomocnika, gdzie Buffon grał do 14-ego roku życia — dop. Autora]. Z biegiem lat piłka jednak ewoluowała i przez ostatnie 25 lat bramkarze zaczęli częściej posługiwać się nogami. Nawet mi to pasowało, bo wierzyłem w swoją prawą nogę. Lewa była tylko OK, umiałem nią niezbyt celnie wybić piłkę na uwolnienie albo wykonać krótkie podanie. W wieku około 35 lat zacząłem jednak mocno nad tym pracować i znacznie się poprawiłem. Nie sądziłem, że kiedyś będę tak samo dobrze grał obiema nogami, ale udało się. Właśnie dlatego głęboko wierzę w powtarzalność, poważny trening i pamięć mięśniową. Jeśli towarzyszy temu właściwe nastawienie, to nie ma rzeczy niemożliwej do wykonania”.  

Wróćmy jednak do Parmy. Gdy w 2001 roku Buffon opuszczał klub, drużyna kończyła właśnie swój złoty okres. W poprzednich latach Crociati dziewięć razy z rządu finiszowali w pierwszej piątce ligi, dwa razy wygrali Coppa Italia a raz Puchar UEFA i Puchar Zdobywców Pucharów. W tym czasie ekipa była pełna supergwiazd, takich jak Lilian Thuram, Gianfranco Zola, Hernan Crespo, Fabio Cannavaro, Claudio Taffarel czyTino Asprilla. Mniej więcej 15 lat później właściciele klubu wylądowali za kratkami a ten zbankrutował i musiał zaczynać od nowa z poziomu lig amatorskich. Z czasem drużyna ponownie zagrała w Serie A, a rok temu odkupił ją amerykański biznesmen Kyle Krause. Mimo tej zmiany parmeńczykom nie udało się uniknąć degradacji w sezonie 2020/21. Buffona nie przeraża jednak perspektywa gry na niższym poziomie ligowym. 43-latek podkreślił:

„Kibicowałem, żeby udało im się obronić przed spadkiem. W końcu jestem ich fanem. Przyszedłem tam wszak mając 13 lat i zostałem przez kolejnych 10. To dzięki Parmie wystartowała moja kariera, to oni uczynili mnie tym, kim jestem dzisiaj. Może teraz nadeszła moja kolej, by pomóc im znów być wielkimi, tak jak na to zasługują. Powiem to wyraźnie, nie wybierałem Serie B, wybrałem Parmę”.

Dla Buffona nie ma wielkiej różnicy między grą w dole tabeli Serie A a występami w Serie B. Oznacza to jedynie inne miejsce, z którego zaczyna się wspinaczka. Zawodnik wie dokąd powinna ona prowadzić. Mówi: „Czasem uśmiecha się do ciebie szczęście, a właściciel taki jak Krause niewątpliwie jest szczęściem. On jest ambitny a w Parmie trzeba takim być. Pod względem ilości trofeów jesteśmy czwartym, najbardziej utytułowanym włoskim klubem w Europie i szesnastym najbardziej utytułowanym na świecie. Należy umieć uszanować te osiągnięcia i historię”.

Jeśli rozważamy koniec kariery Buffona, to na jego rękawie z pewnością nie ma daty, która wyznacza sportową przydatność. Niewielu zawodników potrafi tak dobrze analizować samych siebie i tak otwarcie o tym mówić. Kilka lat temu piłkarz podzielił się publicznie swoimi doświadczeniami w walce z depresją, na którą cierpiał na początku trzeciej dekady życia. Opowiadając o chorobie bramkarz poruszał kwestie złudnego przekonania, że sława i bogactwo chronią przed problemami psychicznymi oraz pokazywał swoje sposoby na pokonywanie tych dolegliwości.

W świecie sportu, który jest pełen ociekających testosteronem macho, takie podejście wydaje się niezwykle odświeżające. Buffon przypomina nam także, że nawet Superman miał kryptonit — słabość, z którą musiał się zmierzyć a którą zrozumiał i pokonał.  

Autor:  Gabriele Marcotti, ESPN.com.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
2 lat temu

Czesto sie mowi, ze jedni mieli szczescie ogladac Baggio na zywo, inni ze fajnie bylo kibicowac w erze Messiego i Ronaldo, a ja sie ciesze, ze mialem okazje kibicowac Juve w erze Del Piero i Buffona 🙂

2 lat temu

Ktoś wie gdzie można ogladac Serie B? Chetnie z powodu Gigiego ogladalbym Parme.