Co by było, gdyby…

Latem 2006 roku włoska piłka jaką dotąd znaliśmy, zmieniła się na zawsze.

Calciopoli wepchnęło calcio w całkowity chaos, po tym jak świat poznał kulisy działań niektórych z najważniejszych piłkarskich instytucji Półwyspu Apenińskiego.

Konsekwencje uczestnictwa w dotyczącym ustawiania spotkań skandalu były różne. AC Milan otrzymał prztyczka w nos, Lazio – fangę pięścią w twarz, Fiorentina oberwała łomem, natomiast Juventus… Juventusowi władowano serię z karabinu w głowę. Klub został relegowany do Serie B, odebrano mu dwa tytuły mistrzowskie i dołożono grzywnę w wysokości 75 tysięcy euro.

Co stało by się, gdyby Juventus nie został zrzucony do Serie B w 2006 roku?

Co, gdyby po apelacji, kara dla Juventusu została zredukowana do następującej:

  • rozpoczęcie nowego sezonu Serie A z -20 punktami
  • odebranie scudetto za lata 2005 i 2006
  • wyrzucenie z Champions League w sezonie 2006/2007

Jakie byłyby konsekwencje? To właśnie zamierzamy ustalić.

ZARZĄD

Zacznijmy od początku. Utrzymanie się w Serie A nie oznacza, że zarządu klubu nie dotknęłyby zmiany. W tej linii czasowej Calciopoli wciąż się wydarzyło, a więc Luciano Moggi, Antonio Giraudo i spółka wciąż opuszczają pokład Bianconerich. W świetle tych wydarzeń Juve wciąż starałoby się zatrudnić Carlo Sant’Albano, by ten pospiesznie zebrał do kupy nową ekipę zarządzającą klubem i, co ważniejsze, zatrudnił nowego dyrektora sportowego, by zastąpić Moggiego.

Pierwszym wyborem klubu był przyszły dyrektor Tottenhamu, Franco Baldini. Jednak uczestnictwo Juventusu w skandalu – nawet ze zmniejszoną karą – a także kwestia praw telewizyjnych, która przez lata dręczyła ligę – wciąż oznaczały, że osoba, która miała wprowadzić Starą Damę w nową epokę odrzuci propozycję klubu.

Baldini: “Jak mogłem ją przyjąć? Uważam, że sposób podziału przychodów z praw do transmisji w Serie A jest olbrzymim złem. Gdybym przyjął ofertę pracy w Juventusie oznaczałoby to, że służę ich interesom, a także że utrzymane zostaje status quo na wielu poziomach, także praw telewizyjnych. Nie mogłem z czystym sumieniem tego zrobić“.

Czyli po odrzuceniu oferty przez Baldiniego wybór pada znowu na boleśnie niedoświadczonego Jean-Claude’a Blanca (który od piłki zdecydowanie woli tenis) w roli dyrektora zarządzającego. Stanowisko dyrektora sportowego jakimś cudem przypada Alessio Secco…

Tak. Secco i Blanc są w klubie. Tak, to całkowita i kompletna tragedia. Występy w Serie A nie zmienią faktu, że obaj są żałośnie niekompetentni i w żadnej mierze nie są ludźmi piłki.

Z zarządem pełnym nowych twarzy możemy spodziewać się zmian także w szatni – głównie na poziomie menadżerskim.

TRENER PIERWSZEJ DRUŻYNY

Fabio Capello niezmiennie żegna się z klubem latem 2006 roku. Wydaje się, że odszedłby niezależnie od okoliczności. Według Gabrielle Marcottiego, o rychłym wyjeździe Capello z Turynu szeptano już w kwietniu, zanim Calciopoli stało się tematem z czołówek gazet. I choć Capello (czwarty raz w karierze) odrzucił propozycję Interu, to kiedy pod koniec maja pojawił się telefon z Realu Madryt, przyszły szkoleniowiec brytyjskiej kadry z radością powiedział “tak”.

Aby go przekonać wystarczyło jedno spotkanie z Ramonem Calderonem przy winie i owocach morza.

Capello zniknął za horyzontem i Juventus potrzebuje nowego trenera. Bogiem a prawdą, nie mają jednak wielu opcji do wyboru. Marco Giampaolo w 2006 roku jest bardzo ceniony za wyróżniającą pracę z Cagliari, Stefano Colantuono wznosi się na fali sukcesów Atalanty. Cesare Prandelli przez wielu widziany jest w roli nowego wielkiego selekcjonera reprezentacji (którym w końcu nie został). Kto nam zostaje? Didier Deschamps.

Były pomocnik Juventusu łączony był z tą rolą już przed pojawieniem się Capello dwa lata wcześniej. W 2006 roku zapewne zostałby wybrany przez Juve spośród dostępnych opcji.

PIŁKARZE JUVENTUSU

Przejdźmy więc do tego, co naprawdę zmieniłoby się w tej linii czasowej – kadry piłkarskiej.

Jak zapewne wiecie, latem 2006 roku ławka Juventusu przeszła dość radykalny lifting.

Patrick Vieira i Zlatan Ibrahimović odeszli do beneficjentów Calciopoli, drużyny Interu. Gianluca Zambrotta i Lilian Thuram podpisali umowy z Barceloną, Adrian Mutu oddany został Fiorentinie, natomiast Fabio Cannavaro i Emerson podążyli śladami Fabio Capello do Realu.

Tabun światowej klasy zawodników odszedł głównie ze względu na finansowe i piłkarskie restrykcje, jakie na klub nałożyła relegacja do Serie B.

Gdyby Juventus uzyskał w apelacji prawo do występów w Serie A, klub miałby znacznie lepszą pozycję finansową na starcie sezonu 2006/2007 i byłby w stanie utrzymać przynajmniej część swoich cennych zasobów.

Gianluca Zambrotta: ZOSTAJE
Jak wielokrotnie podkreślał, nigdy nie chciał odchodzić z Juventusu. Został sprzedany przez Secco bez pytania o zdanie: “Uczciwie mówiąc, nigdy nie chciałem odchodzić. Prawda jest taka, że zostałem sprzedany. Właśnie skończyłem urządzać sobie dom w Turynie. Kiedy pojechałem do siedziby klubu, by pierwszy raz spotkać się z przedstawicielami Barcelony, Juve już zdążyło podpisać dokumenty sprzedaży“.

Gdyby Juventus nie był w finansowej czarnej dziurze i wciąż występował w Serie A, Zambrotta nie zostałby sprzedany i do końca swojej kariery występowałby w klubie z Turynu.

Fabio Cannavaro: ZOSTAJE
Zgoda na przyjęcie drobnych 7 milionów euro od Realu za piłkarza, który niewiele później zdobędzie Złotą Piłkę była ze strony Starej Damy tragicznym ruchem. W tej linii czasowej przeważa zdrowy rozsądek i Cannavaro zostaje w Turynie.

Lillian Thuram: ODCHODZI
Trudno to przyznać, ale Calciopoli dla Thurama nadeszło w wygodnym momencie. Dało przyzwoitą wymówkę do pożegnania się z klubem piłkarzowi, który w 2006 roku zaczynał pokazywać po sobie znaki… bycia bardzo starym.

Adrian Mutu: ODCHODZI
Ze względu na karę związaną z przyjmowaniem narkotyków Mutu nie za wiele grał w Juventusie. Nikt po nim nie płakał, gdy sprzedano go do Fiorentiny.

Zlatan Ibrahimović: ODCHODZI
To Ibra. Calciopoli czy nie, i tak odszedłby do Interu.

Potwierdza to nawet Mino Raiola: “Gdy Zlatan odchodził z Juventusu, był na to przygotowany już od roku. Afera nie miała tu nic do rzeczy, nic nie dało się już zmienić, umowa była od dawna dogadana“.

Emerson: ODCHODZI
Nie ma Capello, nie ma też Emersona. To takie proste.

Patrick Vieira: ZOSTAJE
To niewiarygodne, ale kiedy Patrick Vieira w 2006 roku podpisywał umowę z Interem, było to we Włoszech postrzegane jako najważniejszy transfer lata. Mając przed sobą gwarancję występów w Serie A i wizję współpracy z dawnym kolegą z reprezentacji jako trenerem mógłby nie mieć chęci na przeprowadzkę.

Przejdźmy więc do piłkarzy, którzy zostali po Calciopoli. Trzymajcie się mocno.

Alessandro Del Piero: ZOSTAJE
Rekordzista klubu jeżeli chodzi o bramek i liczbę występów był pierwszym zawodnikiem, który zadeklarował, że zostanie w Juventusie nawet po zesłaniu do drugiej ligi.

A więc tak, Del Piero także w tej lini czasowej zostaje w Juve. Warto jednak zaznaczyć, że jeśli Capello zdecydowałby się jednak na pozostanie w klubie i poprowadzenie go w sezonie 2006/2007, Del Piero najprawdopodobniej odszedłby z Juve jeszcze tego samego lata.

Okres pracy Capello w Turynie Del Piero nazywa “rządami terroru“. To mówi wszystko o relacjach łączących tych panów.

Pavel Nedved: ZOSTAJE
Latem 2006 roku Nedved powiedział takie oto słowa: “Zakończę w Juventusie swoją karierę. Czuję, że wiele zawdzięczam zespołowi, a w szczególności rodzinie Agnellich. Serie A czy Serie B – nie ma dla mnie różnicy. Jeśli masz odpowiednie podejście piłka pozostaje piłką“.

Co za człowiek.

David Trezeguet: ZOSTAJE
Trezeguet był ulubieńcem zarówno kibiców, jak i zarządu. Nie ma wątpliwości, że pozostałby klubie jeszcze przez wiele lat (wrócimy do tego później).

Mauro Camoranesi: ZOSTAJE
Spośród tych, którzy razem z klubem spadli do Serie B wahał się chyba najdłużej. Jednak gdyby mógł kontynuować z Juventusem karierę w Serie A, byłby więcej niż szczęśliwy.

Gianluigi Buffon: ODCHODZI
Tak, tak. Wiem, wiem. To brzmi jak wariactwo, to prawda. ALE to nie są moje odważne tezy. Buffon dosłownie powiedział kiedyś, że gdyby nie wykluczenie Juventusu z rozgrywek Serie A pożegnałby się z klubem, bo chciał “innych doświadczeń”, niewykluczone, że w barwach Milanu.

Gdybyśmy zostali w pierwszej lidze, najprawdopodobniej chciałbym zmienić klub. Nie mogę temu zaprzeczyć, po pięciu latach kusiły mnie nowe doświadczenia i pewnie wybrałbym AC Milan“.

SPRZEDANI: Gianluigi Buffon (AC Milan – 25 mln euro), Emerson (Real Madrid – 16 mln euro), Zlatan Ibrahimović (Inter – 25 mln euro), Adrian Mutu (Fiorentina – 8 mln euro), Lillian Thuram (Barcelona – 5 mln euro).

RAZEM: 79 mln euro.

Wspomniane wyżej transfery części z najlepszych piłkarzy klubu oznaczały, że Juventus potrzebowałby pewnych (wielu) wzmocnień przed rozpoczęciem nowego sezonu. Będąc klubem Serie A, a nie drugoligowcem miałby więcej środków by sprowadzić zawodników pożądanych przez Didiera Deschampsa (to też będzie później ważne).

Juventus potrzebowałby nowego bramkarza z numerem jeden, obrońcy, przynajmniej jednego pomocnika, podstawowego snajpera i jednego rezerwowego napastnika.

Zacznijmy od zaskakująco najprostszego wyboru – golkipera.

W 2006 roku było dość oczywiste, kto mógłby zastąpić Gianluigiego Buffona. Okrzyknięty “nowym Buffonem” (jak zresztą każdy włoski bramkarz przejawiający choć minimum umiejętności w ostatnich piętnastu latach) Marco Amelia był jednym z najgorętszych nazwisk we włoskiej piłce po tym jak przez lata błyszczał w grającym powyżej swoich możliwości Livorno.

Może być ciężko w to uwierzyć wiedząc, jak potoczyła się dalsza kariera Amelii, ale w 2006 roku ten transfer byłby jasną deklaracją ze strony Juve.

Zapełnienie dziury pozostawionej w obronie przez odejście Liliana Thurama również byłoby dość proste.

Juventus mógłby pokonać Inter w wyścigu po mającego za sobą świetny turniej MŚ 2006 Fabio Grosso. Włocha mógłby przekonać fakt, że będzie miał więcej czasu na boisku (na San Siro często nie wąchał nawet murawy), a Juve stać byłoby, aby zaoferować więcej niż 5 milionów euro, jakie na Grosso wyłożyli Nerazzurri.

W miarę jak przesuwamy się do przodu sprawy zaczynają się jednak komplikować.

Znalezienie zastępcy Emersona na poziomie potrzebnym do gry w Serie A byłoby dość trudne. Szczególnie, że klub nie mógłby zachęcić nikogo perspektywą występów w Lidze Mistrzów ani walką o tytuł mistrza kraju (dwadzieścia odjętych punktów to gwarantowało).

Nieobecność w Champions League wykluczyłaby Juventus z wyścigu po graczy kalibru Michaela Ballacka (który w 2006 roku przeniósł się do Chelsea), Alberto Aquilaniego czy Fernando Gago, który właśnie podpisał kontrakt z Realem.

Pozostały więc dwie możliwości.

Juve mogło przyspieszyć o rok ruchy zmierzające do ściągnięcia Tiago Mendesa i/lub Sergio Almirona. Oba te transfery były katastrofalne, więc załóżmy, że się tak nie stało.

To zostawia nam trzy jak najbardziej dostępne nazwiska: David Pizarro, Christian Ledesma i Riccardo Montolivo.

Każdy z nich ma swoje zalety.

Grając w Lecce Ledesma był jednym z najbardziej regularnych piłkarzy w całej lidze, gwarantując stabilność. Montolivo miał wszelkie cechy by stać się światowej klasy pomocnikiem (stało się inaczej… ale tak było). Natomiast Pizarro był piłkarzem najbliższym Andrei Pirlo, którego można było sprowadzić bez ściągania samego Pirlo.

Pizarro był tym, który faktycznie się wyróżniał, do tego był dostępny za około 13 milionów euro – to trzy miliony mniej, niż Juve dostało za Emersona. Tyle co nic.

Poza transferem Pizarro z Interu, Juve wciąż sprowadziłoby za darmo Cristiano Zanettiego i kupiło Marco Marchionniego z Parmy.

I tak dochodzimy do ostatniej zagadki – napastników.

Po sprzedaniu zarówno Mutu, jak i Ibrahimovicia, Juventus potrzebowałby – zgadliście – dwóch napastników. Jednego, który od razu mógłby wskoczyć do podstawowego składu i drugiego na ławkę. Pierwszym odruchem byłoby zwrócenie się do Luki Toniego, jednak bracia Della Valle odmówiliby sprzedania go. Stara Dama postąpiłaby więc tak jak w przypadku Fabio Grosso i sprzątnęła piłkarza sprzed nosa Interowi. Hernan Crespo trafiłby do Juve na dwuletnie wypożyczenie.

Wiwaty!

Jeżeli chodzi o rezerwowego napastnika, Juventus przypomniałby sobie o przebywającym na wypożyczeniu w Benfice Fabrizio Miccolim i tym razem ZATRZYMAŁBY GO NA DŁUŻEJ BO TO NAPRAWDĘ DOBRY NAPASTNIK.

SPROWADZENI: Marco Amelia (Livorno – 12 mln euro), Fabio Grosso (Palermo – 7 mln euro), David Pizarro (Inter – 13 mln euro), Cristiano Zanetti (Inter – za darmo), Marco Marchionni (4.5 mln euro), Hernan Crespo (Chelsea – dwuletnie wypożyczenie).

RAZEM: 36 mln euro.

Wyjściowa jedenastka sezonu 2006/2007 wygląda więc tak:

WYNIKI W SEZONIE 2006/2007

Skoro Juve w sezonie 2006/2007 znalazło się w Serie A, to spaść do drugiej ligi musiał zespół Messiny. Nie mamy o to żalu, grali fatalnie.

Terminarz Juventusu przedstawiałby się więc tak:

Wrzesień: 10/9: Udinese (Dom); 17/9: Ascoli (Wyjazd); 20/9: Reggina (D); 23/9: Catania (W).
Październik: 1/10: Livorno (D); 14/10: Siena (W); 21/10: Empoli (D); 25/10: Palermo (D); 29/10: Chievo Verona (D).
Listopad: 5/11: Torino (W); 12/11: Cagliari (D); 19/11: Lazio (D); 25/11: Milan (W).
Grudzień: 3/12: Sampdoria (D); 10/12: Atalanta (W); 17/12: Inter (W); 20/12: Parma (D); 23/12: Fiorentina (W).
Styczeń: 14/1: AS Roma (D); 21/1: Udinese (W); 28/1: Ascoli (D).
Luty: 4/2: Reggina (W); 11/2: Catania (D); 18/2: Livorno (D); 25/2: Siena (D); 28/2: Empoli (W).
Marzec: 4/3: Palermo (D); 11/3: Chievo Verona (W); 18/3: Torino (D).
Kwiecień: 1/4: Cagliari (W); 7/4: Lazio (W); 15/4: Milan (D); 21/4: Sampdoria (D); 29/4: Atalanta (D).
Maj: 6/5: Inter (D); 13/5: Parma (W); 20/5: Fiorentina (D); 27/5: Roma (W).

Wrzesień-październik

Juventus mógł rozpocząć sezon z odjętymi dwudziestoma punktami, ale mając takich przeciwników nie pozostałby w strefie spadkowej zbyt długo. Pierwsze dwa miesiące nie mogłyby być dla Juventus łatwiejsze.

Tak, zaczynamy od remisu u siebie z Udinese pod wodzą Antonio Di Natale, ale później jest już z górki. Juventus zalicza serię sześciu zwycięstw z rzędu grając z sześcioma najgorszymi zespołami w Serie A, wszystko dzięki świetnej formie Alessandro Del Piero. Później przychodzi zimny prysznic w postaci porażki u siebie z Palermo i remisu z świetnie się sprawującym Chievo.

Wymarzony początek sezonu sprawia jedynie, że Juventus ma obecnie okrągłe zero punktów.

To będzie długi sezon.

Punkty: 0
Pozycja w lidze: 20

Listopad-grudzień

W miarę zbliżania się Świąt sprawy się komplikują. Juventus przeciska się przez Torino dzięki wolejowi w wykonaniu Hernana Crespo (jakżeby inaczej?), bezstresowo pokonuje Cagliari, później jednak mamy dwie wstrząsające porażki z Lazio i AC Milanem.

Po dwóch przegranych meczach grudzień dla drużyny Deschampsa jawi się jako miesiąc, w którym wszystko się rozstrzygnie.

Wygrane z Sampdorią i Atalantą uspokajają nieco sytuację przed wielkim starciem w Derby d’Italia. Na San Siro, ku osłupieniu wszystkich, Juventus remisuje 2:2 z aktualnym liderem tabeli. Gole strzelają David Trezeguet i Mauro Camoranesi.

W dwóch ostatnich spotkaniach przed przerwą zimową Juve pokonuje u siebie Parmę i traci punkty z dowodzoną przez błyskotliwego Lukę Toniego Fiorentiną.

Punkty: 10
Pozycja w lidze: 19

Styczeń-luty

Z nadejściem nowego roku udaje się podpisać kontrakty ze Zdenkiem Grygerą i ulubieńcem Deschampsa, Gabrielem Heinze – obaj dołączą do klubu latem. Styczeń przynosi też starcie z walczącą o mistrzostwo Romą Francesco Tottiego. Juventus na swoim stadionie broni się rozpaczliwie, Roma marnuje kolejne szanse i mecz kończy się ważnym dla Bianconerich remisem 1:1.

Stara Dama do jednego remisu dokłada kolejny – tym razem z Udinese – po czym nadchodzi kolejna seria sześciu zwycięstw, która pod koniec lutego ostatecznie wyciąga Juventus ze strefy spadkowej.

Punkty: 30
Pozycja w lidze: 9

Marzec-kwiecień

Znajdująca się na komfortowym miejscu w środku tabeli Stara Dama potyka się i remisuje w u siebie w meczu z Palermo. Następnie zostaje pokonana przez Chievo, ponieważ Sergio Pellissier postanowił strzelić Juventusowi bramkę. ZNOWU.

Zwycięstwo w Derby della Mole i rozbicie Cagliari na Sardynii daje trochę spokoju drużynie, potem jednak przychodzą kolejne porażki z Lazio i Milanem. Juve kończy kwiecień patem z Sampdorią i zwycięstwem nad Atalantą.

Punkty: 41
Pozycja w lidze: 11

Maj

Na początku ostatniego miesiąca sezonu Juventus – jakimś cudem – wciąż ma szanse na zajęcie miejsca dającego udział w kwalifikacjach Pucharu UEFA. Złudzenia rozwiewa Inter, który na Stadio Olimpico miażdży Juve 2:0.

Porażka sprawia, że Juventus walczyć może już właściwie tylko o honor. Stara Dama pokonuje Parmę i remisuje u siebie z Fiorentiną. W ostatnim meczu sezonu w emocjonującym meczu wyciąga remis 3:3 z Romą. Hat-trickiem popisuje się zarówno Del Piero, jak i Totti. Napisałem już więcej niż 3000 słów, więc czemu nie.

Punkty: 46
Pozycja w lidze: 10

WNIOSKI

Solidny pierwszy sezon epoki post-Calciopoli dla Juventusu. Gdyby nie olbrzymi bagaż odjętych punktów, Bianconeri zameldowaliby się w Serie A na trzeciej pozycji, za zdobywającym tytuł mistrza Interem i niedoścignioną Romą Luciano Spalettiego.

To czy Didier Deschamps pozostałby na stanowisku trenera zależy w tym momencie głównie od letniego mercato 2007.

W naszej alternatywnej linii czasowej, gdzie straty finansowe wywołane przez Calciopoli były znacznie mniejsze i Deschamps dostał w czerwcu swojego ulubieńca (Gabriela Heinze), najprawdopodobniej udałoby się zatrzymać Francuza w Turynie. Być może udałoby się powstrzymać Inter przed wygrywaniem absolutnie wszystkiego w kolejnych latach tej dekady. Być może Secco i Blanc nie okazaliby się najbardziej bezużytecznymi członkami zarządu w historii klubu… Nie, wykreślmy to ostatnie. Ich niekompetencja dałaby się we znaki klubowi raczej wcześniej, niż później.

Autor: Jack Gallagher
Źródło: www.90min.com

Zapisy na Juventus-Milan!

Subskrybuj
Powiadom o
3 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

Maly
Maly(@maly)
4 lat temu

takie pierdy, że szkoda czytać... jakby nie było spadku Ibra nie odszedłby za 25mln tylko z 40-50 a Buffon jeśli rzeczywiście by odchodził to biłby swój rekord transferowy, jeśli ktoś czyta komentarze przed artykułem to polecam wykorzystać czas na coś innego

4 lat temu

Kurczę, takie pierdu-pierdu. Myślałem, że chociaż skończy się to jakąś pozytywną puentą, np. taką, że po zajęciu tego 10 miejsca Cannavaro (po zdobyciu ZP), Vieira i Trezeguet stwierdzają, że wykonali swoją misję i ich czas w Turynie się skończył. W zamian dostajemy Andrade, Almirona i Iaquinte, ale kadrę mimo wszystko mamy gorszą niż w rzeczywistym sezonie 2007/08, który kończymy poza pierwszą czwórką. I koniec końców wychodzi… Czytaj więcej »

Lub zaloguj się za pomocą: